sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział 66

Rano kiedy się obudziłam moje dwa aniołki jeszcze spały. Wstałam więc po cichu i zeszłam dokończyć pranie i składanie ubrań, po cichu weszłam do garderoby i położyłam na miejsce ubrania.  Potem postanowiłam zrobić śniadanie. Zrobiłam omlety i postawiłam je w kuchni, postawiłam do tego dżem i nutelle, którą oby dwoje uwielbiają. Postawiłam sok pomarańczowy w dzbanku i poszłam do góry. Już po schodach słyszałam ich śmiechy, uśmiechnęłam się i weszłam. Przed tym jeszcze zapukałam do drzwi.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się.
- Hej - powiedziała mała, która była gilgotana przez Hazze. Mała cały czas się śmiała. Jej śliczny śmiech to był jak mód na moje serce. Ciesze się słysząc jej śmiech.
- A co tu się dzieje ? - spytałam i podeszłam do łóżka.
- Nasza księżniczka powiedziała, że jej tatuś ma wąsa i powinien go zgolić - zaśmiałam się kiedy to usłyszałam.
- Kotku bo to prawda, masz wąsa i masz go zgolić. Może nie jest on taki zarośnięty, to po prostu delikatny zarost, ale zgól go ... - uśmiechnęłam się promiennie do niego.
- Słucham ? - wstał nagle. Zaczął się zbliżać. Podszedł do mnie spojrzał w oczy. - Mamusia ma coś do bardzo męskiego tatusia ? - zaśmiałam się, a ten wziął mnie na ręce i przełożył przez ramię. Położył mnie obok mojej córci, która się śmiała z sytuacji. Loczek zaczął nas oby dwie gilgotać, po czym przytulił nas mocno.
- Chodźmy już, zrobiłam śniadanie- oznajmiłam. Mała wstała z łóżka i od razu pobiegła do kuchni.- Kochanie, pomału, bo się przewrócisz.- wstałam wraz z Loczkiem z łóżka i poszliśmy za małą.
- Na serio nie podoba ci się mój męski wąsik ? - spytał, a ja się zaśmiałam.
- W tobie mi się wszystko podoba misiek, ale zgól go - uśmiechnęłam się delikatnie do niego. Wziął swoją ręke i obijał mnie w tali, mocniej do siebie przyciskając. Zeszliśmy do kuchni, mała już siedziala przy stole i próbowała sobie posmarować omleta, ale zbytnio jej to nie wychodziło.
- Daj skarbie mama ci pomoże. - pomogłam córce posmarować i przy okazji pokroić jedzenie. Nalałam wszystkim soku i przyglądałam się jak zajadają.
- A ty nie jesz kochanie ? - spytał Harry.
- Nie jestem głodna - wzięłam łyka soku
- Powinnaś jeść, przecież już nie tylko jesz za siebie.
- Harry spokojnie..
- A zia kogo mamusia jeszcze je ? - spytałam Darcy. W tym momencie spojrzałam się na chłopaka, a on uśmiechnął się promiennie i powiedział.
- Po śniadanku mama z tatą ci powiedzą. - około 30 minut potem, po tym jak zjedli śniadanie, a ja posprzątałam po posiłku, usiedliśmy na kanapie w salonie. Mała siedziała na Harry'ego kolanach i cały czas wpatrywała się w nas.
- Słoneczko mama z tatusiem musi ci coś powiedzieć, ale to zostanie na cały dzisiejszy dzień miedzy nami, nie możesz powiedzieć tego babci ani nikomu innemu, dobrze ? To będzie nasza słodka tajemnica.- powiedział zielonooki.
- Dobrze.
- Wiesz kochanie będziesz miała, albo siostrzyczkę, albo braciszka. - powiedziałam i spojrzałam się na córcie.
- Tak ? A gdzie jest ? - zaśmialiśmy się. Podniosłam bluzkę ukazując brzuch.
- W mamusiu brzuszku.
- Tu ? - wskazała paluszkiem na mój zaokrąglony brzuch.
- Tak skarbie.. Cieszysz się ?
- Jeej.. Na prawde ? Chciałabym mieć siostre, bo bym ją czesała, a nie te moje lali, którym włosy wypadają. - zaśmialiśmy sie i przytuliliśmy mała.
- Dziś się wszystko okaże kochanie. A teraz leć do góry myć ząbki i się szykować, bo pojedziemy do lekarza z mamusią. - wstaliśmy i poszliśmy do góry się wyszykować.

Około godziny 13:00 wyszliśmy od lekarza. Z dzidziusiem było wszystko dobrze, tylko że nie mogę się
przemęczać, bo to źle wpływa na dzidziusia. Dowiedzieliśmy się o płci maluszka, ucieszyliśmy się, ale bardziej nas zadowoliło, że jest zdrowe, a ciąża się dobrze rozwija.  Zaraz po  musieliśmy jechać na zakupy, ponieważ dziś robimy kolacje, gdzie wszystkim powiemy co sie zmieniło w naszym życiu i jak wiele się wydarzy. Wychodząc ze sklepu upewniłam się, że wszyscy się pojawią, oprócz mojego brata, który niestety nie może. Nawet moi rodzice przyjdą, ale to też dlatego, że tata przyjechał dziś z mamą do Londynu w sprawach służbowych, no i przy okazji odwiedzą mnie. Wróciliśmy do domu. Wysiadłam z samochodu i chciałam wziąć zakupy.
- Co robisz ? - spytał wychodząc z samochodu chłopak
- No jak ? Zakupy zabieram do domu.
- A co pani doktor powiedziała ? Że masz się nie przemęczać..
- Harry, ale ona zawsze tak mówi. Nic mi się nie stanie jak je wezmę.
- Nie. Odepnij Darcy i idźcie do domu.
- Och... - trochę podenerwowana wzięłam małą i poszłam do domu, pod drodze mówiąc - Jesteś za bardzo troskliwy.
- Muszę się o was troszczyć, takie jest moje zadanie. Nie gadaj już i idziemy. - zamknęliśmy bramę od garażu i weszliśmy do naszego domu. Zdjęłam buty i poszłam sie przebrać w coś bardziej wygodniejszego.  Potem zeszłam i zaczęłam szykować kolacje. Darcy z Harry'm w tym czasie ogarniali nasz dom i nakrywali stół. Około godziny 17:00 wszystko było już gotowe. Jedzenie jeszcze zostawiłam w piekarniku, aby nie było zimne, jak goście przyjdą. Poszłam do góry gdzie sie przebrałam.  Wyszykowałam jeszcze małą i zaraz wszyscy byliśmy gotowi, bo Hazzuś też się przebrał. Ubrał swoje carne jeasny, białą rozpiętą do połowy klatki piersiowej koszule i czarną marynarkę oraz swoje sztyblety. Chwile potem goście zaczęli się zbierać. Przyszli chłopcy, siostra Hazzy, Anna, Lou z Lux i Tom'em,  Sophie i moi rodzie. Podałam jedzenie i zasiadłam do stołu gdzie już siedzieli wszyscy. Zajadaliśmy się jedzeniem i rozmawialiśmy przy tym. Kiedy minęły około 2 godziny loczek przerwał wszystkie ich rozmowy i w tedy zaczęłam się już denerwować. Wiem, że po mnie widać to, że jestem w ciąży w końcu to już końcówka czwartego miesiąca, ale chciałam wszystkim to powiedzieć tak bardziej oficjalnie.
- Nie wiem czy wiecie dlaczego poprosiliśmy z Alice, abyście dziś się tu wszyscy zgromadzili u nas w domu. Może się już domyślacie, a może nie, ale chcemy wam coś powiedzieć. Dużo ostatnio się w naszym życiu pozmieniało i to na lepsze. Nasze życie zmieni się niedługo jeszcze bardziej, ponieważ..- chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął promiennie.- Ponieważ oświadczyłem się Ali i niedługo zamierzamy się pobrać. - na twarzach gości pojawiły się uśmiechy.
- Jezu na no nareszcie..- oznajmił Niall ..
- Ile można bylo na to czekać - dodał Zayn. Zaczęliśmy się śmiać. Widać było, że dobrze to przyjęli, nawet bardzo. Chcieli już wstać, aby nam pogratulować, ale Hazza jeszcze ich zatrzymał.
- Poczekajcie, usiądźcie.. Zanim nam zaczniecie gratulować, chcemy wam jeszcze coś powiedzieć.. A więc.. Ali - Harry spojrzał sie na mnie złapał mnie za rękę. - Ali jest znów w ciąży..
- Naprawdę ? - odezwała się moja mama.
- Tak, będziemy mieli kolejnego maluszka. - znów zaczęli się cieszyć. Uff ulżyło mi, że już im to wszystko powiedziałam, bo nie lubię ludzi okłamywać, a tym bardziej najbliższych.
- Który to miesiąc ?-spytała się Anna
- Kończy się czwarty.
- Czwarty ? - spojrzeli na mnie w szoku.
- Tak.
- Kurcze przecież tego nie widać. - oznajmiła Gemma
- Widać, ale nosiłam bardzo luźne rzeczy, może dlatego tak było.
- Ja widziałem, że trochę przytyłaś, ale myślałem, że nasz Hazzuś po prostu cię rozpieszcza - powiedział Louis i zaczęliśmy się śmiać.
- Skoro to już koniec czwartego miesiąca, to znaczy, że wiecie jaka to płeć ? - spytała Lou
- Tak - uśmiechnęłam się.
- No więc ? - spytał Liam
- Będzie to chłopiec, mały Styles. - spojrzalam się na Hazze, a on pocałował moją dłoń. No i w tym momencie wszyscy wstali i zaczęli nam gratulować. Przyglądali sie mojemu brzuszku i stwierdzili, że rzeczywiście, gdyby nie te luźne ubrania było by widać strasznie, ale wszystko one przysłoniły i wyglądało jedynie jakbym przytyła. Moi rodzice byli tymi wiadomościami bardzo zachwyceni , cieszyli się, że będę mieli wnuka i wnuczkę, tak samo jak rodzice Harry'ego i reszta gości. Chłopcy śmiali się , że to będzie kolejny chłopczyk do zespołu...

Wieczór ten był niesamowity. Około godziny 24:00 wszyscy goście się zebrali i pojechali do swoich domów. Oczywiście, dziewczyny powiedziały, że wraz z Perrie, Daniel i Eleanor pomogą mi przy ślubie i przygotują mi najlepszy wieczór panieński, jaki kiedykolwiek był, ale nad tym będzie trzeba jeszcze pomyśleć i jeszcze porozmawiać, bo chyba chciałabym delikatny ślub, gdzieś w jakimś ogrodzie, gdzie będzie cudowny widok na morze. Ale to jeszcze wszystko się ustali. Po kolacji, zaczęłam sprzątać. Kiedy myłam naczynia poczułam na swoim brzuszku dłonie i to dobrze mi znane dłonie.
- Mała już śpi - szepnął mi do ucha i pocałował delikatnie moją szyje.
- To dobrze.. - uśmiechnęłam się.
- Ty też powinnaś.. Nasz synuś pewnie też jest śpiący, a ty jeszcze tu sprzątasz. Zostaw to ja to zrobię.
- Harry nie trzeba, nie jestem zmęczona. - oznajmiłam. Chłopak nagle mnie podniósł i posadził na blacie kuchennym. Nachylił się i zdjął mi obcasy.
- Już przynajmniej nie męcz się tak. - pocałował moje stopy i kończył sprzątanie po kolacji. Cały czas sie mu przyglądałam i rozmyślałam nad tym jakie to ja mam szczęście, że go mam. Że jest ze mną i że kocha mnie tak bardzo jak ja jego. Że nasze wspólne życie na nowo się układa i jesteśmy razem szczęśliwi.
         
Kiedy skończył wziął moje buty i mnie na ręce.
- Nie musiałeś tego robić. - uśmiechnęłam się do niego i mocno wtuliłam w jego tors.
- Wiem kochanie, ale chciałem. - poszliśmy do sypialni. Pomógł mi sie rozebrać i przebrać w piżamę, nawet zmazał mi makijaż. Jeju uwielbiam kiedy się tak o mnie troszczy, dba o mnie jak o jakiś najcenniejszy skarb, jak o male dziecko. Położyłam się do łóżka i poczekałam, aż on sam położy się obok mnie i będe mogła się do niego przytulić. Niedługo potem przyszedł w samych bokserkach i położył się obok mnie mocno mnie do siebie tuląc. Zaczął gładzić dłonią moje plecy i co jakiś czas całował mnie w czoło.
- Tak bardzo cię kocham - oznajmiłam i spojrzałam w jego cudowne szmaragdowe oczy.
- Ja ciebie tez skarbie, nawet nie wiesz jak bardzo.
- Wiesz.. Chyba jednak wiem, bo ja cb kocham mocniej..
- No nie i teraz będziemy się o to kłócić jak zawszę. - zaśmiałam się i jeszcze bardziej się do niego przytuliłam. I zaraz potem usnęłam

~*~ około 4,5 miesiące później ~*~

Minęło już trochę czasu. Wraz z Harrym uzgodniliśmy, że ślub weźmiemy dwa miesiące po urodzeniu Jimmy'ego.  Ponieważ w tedy będziemy już wszyscy razem, a ja będę mogła mieć wymarzoną suknie ślubną i nie będe w niej wyglądać jak jakiś wieloryb. Właśnie siedzimy w domu przy komiku. Światełka od choinki nam oświetlają cały salon. Siedzę wyciągnięta na kanapie , a swoje stopy trzymam na nogach Harry'ego, który masuje je delikatnie.
- Ta wigilia była cudowna, dlatego, że pojechaliśmy do twoich rodziców i nic nie musiałam gotować, ponieważ jeszcze nam dali do domu na zapas. - zaśmialiśmy się .
- Oj mój mały leniuszku. Tak było super.. - wzięłam łyka gorącej herbaty i przyglądałam sie mojemu przystojnemu mężczyźnie.
- Darcy śpi już, prawda ?
- Tak kochanie, śpi jak zabita. Gemma i Shane ją tak wymęczyli, że kiedy niosłem ją do góry do łóżeczka to mi usnęła na ramionach.
- Ojej moja kruszynka. - wyciągnęłam się delikatnie i niespodziewanie poczułam mokro miedzy nogami, dostałam skurczu. - Harry.. Chyba się zaczęło ..- spojrzałam na niego przerażona.
- Rodzisz ?
- Tak Harry ! Zadzwoń szybko po kogoś.. Po Sophie.., kogokolwiek, aby został z Darcy. - tak jak powiedziałam to zrobił. Chwile potem pobiegł szybko do góry po moją torbę, która już była przygotowana, ponieważ za tydzień miałam za półtora tygodnia mam termin porodu. Dostawałam coraz silniejszych skurczy i było ona coraz częściej.
- Harry proszę zdzwoń jeszcze raz po Louisa, niech on tu szybciej przyjeżdża, bo ja już nie wytrzymam.
- Już kochanie.. Louis już jedzie. Chodź idziemy już do samochodu. - wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu, gdzie mnie posadził i zapiał pasy. Chwile potem nadjechał Louis z Eleanor.
- Dziękuje , ze jesteście Darcy śpi u siebie w pokoju. - powiedział Loczek.
- Nie ma sprawy jedźcie ostrożnie i jak już będzie po to daj znać.
- Dzięki stary.. - przytulił  go i wsiadł szybko do samochodu i ruszył w kierunku szpitala. Jechał tak szybko, że chyba radary zrobiły mu z 10 zdjęć, ale nie obchodziło go nic  teraz. Teraz liczyłam sie ja i Jimmy , który che wyjść już na świat. Po około 15 minutach dojechał do szpitala. Wziął mnie ręce  i szybko poszedł do budynku. Zaraz podbiegła do nas pielęgniarka z wózkiem . Harry posadził mnie na nim i poszedł podpisać jakiś dokumenty. Wieźli mnie na porodówkę . Przełożyli mnie na specjalne łóżko i przygotowali do porodu. Zaraz wpadł Harry, założył specjalny fartuch i czepek na głowę. Wyglądał uroczo, ale nie miałam sił mu tego powiedzieć, bo miałam takie silne skurcze. Loczek złapał mnie mocno za rękę, pocałował w głowę.
- Wszystko będzie dobrze, o nic sie nie martw..
- Boli..
- Wiem skarbie..Proszę pani niech da pani jej jakieś znieczulenie ! - powiedziałem zdenerwowany.
- Już już.. - kobieta podała jej znieczulenie.. Chwile potem przybiegła kobieta , która miała odbierać poród Ali.
- No dobrze sprawdźmy rozwarcie... No jest już pani gotowa..Więc teraz proszę się zaprzeć i niech pani prze. Bedziemy liczyć do dziesięciu i potem odpoczynek, więc zaczynamy niech pani prze.. 1,2,3,4,5,6,7,8.9.10.... i odpoczynek.. I jeszcze raz ..1.2.3.4.5...
- Kochanie przyj.. dasz radę.. wierze w ciebie ..
- I jeszcze raz 1,2,3,4...
- Tak bardzo cię kocham Ali..
- Już widać główkę.. Jeszcze raz i będzie po wszystkim.. I już 1.2.3.4.5.6...- i w tym momencie na sali było słychać mocny płacz dziecka. Och to płacz mojego Jimmy'ego. Padłam cała zmęczona i mokra na to łóżko. Położyli mi na chwile małego. Był taki śliczny.. Tak bardzo podobny do Harry'ego.. Taki czerwony na buźce.. Zaraz mi go zabrali na badania, a mnie przewieźli do innej sali, gdzie będę leżeć przez jakieś 3 dni. Umyli mnie.. Harry przy tym pomógł. Pomógł mnie trzymać, a potem położyli mnie do łóżka. Byłam strasznie zmęczona, ale chciałam zobaczyć najpierw swojego maluszka i usłyszeć , że wszystko z nim w porządku.
- Byłaś taka dzielna.. - powiedział chlopak i mnie ucalował w głowe.
- Nie rozumiem  tylko jednego ..
- Tak ? - spytał
- Dlaczego nasze dzieci są podobne do ciebie, a nie do mnie ? - zaśmiał się.
- Och kochanie nie przejmuj się, wszystko jeszcze się może zmienić, najważniejsze, aby było zdrowe. - chwile potem przyszła pielęgniarka z dzidziusiem.
- Proszę o to maleństwo.. Niedługo może się domagać o jedzenie, poradzi sobie pani tak ?
- Tak, tak bardzo dziękuję.
- W razie jakiejkolwiek potrzeby proszę nacisnąć ten guziczek to przyjdę.
- Dobrze dziękuję.. - kobieta wyszła a my zostaliśmy sami.
- Jeju jaki on jest śliczny.. - no i w tedy popłakałam się.. Emocje puściły..
- Tak jest śliczny.. - Harry się uśmiechnął i zrobił nam zdjęcie.
- Chcesz go też potrzymać ?
- Pewnie. - podałam mu go powoli.. Chłopak wziął go na ręce i też się popłakał.
- Tak bardzo was kocham.. Tak bardzo kocham ciebie, ze dajesz mi tyle szczęścia. Darcy, a teraz jeszcze Jimmy i jeszcze jesteś ty, która mnie uszczęśliwia.. Mam takie szczęście w życiu, mogłem mieć je cały czas, ale oczywiście musiałem to wcześniej spieprzyć...
- Harry, przestań .. To przeszłość.. Liczy się to co jest teraz..To ty dajesz mi szczęście tak samo jak nasze maluchy..Bardzo was kocham.. - chłopak sie nachylił i złożył czuły pocałunek na moich ustach. - Idź zadzwoń do wszystkich i powiedz o wszystkim. - uśmiechnęłam sie i wzięłam od niego Jimmy'ego. Wszyscy sie ucieszyli na tą wiadomość i oznajmili, że jutro sie pojawią w szpitalu, zobaczyć kolejnego potomka Styles'a. Harry siedział ze mną praktycznie cały czas.. Nie opuścił nas na krok.. Dogadzał mi, bo jeśli o coś go poprosiłam to to robił. Mój bardzo troskliwy loczek.. Tak bardzo sie cieszę, ze go mam., Że jest ze mną zawsze kiedy go potrzebuje..
- Kocham cię Harry .. - spojrzałam na niego.
- Ja ciebie też kochanie nachylił się i pocałował mnie namiętnie.


_______________________________________________________

Hejołłł !!!! <3
Na początku chciałam was przeprosić, ze tak długo nie dodawalam, ale musicie mi wybaczyć.. Niestety nie miałam okazji. Siadałam często i pisałam, ale nigdy nie mogłam dokończyć. Mam nadzieje, ze nie jesteś tak bardzo na mnie źli. Liczę, ze rozdział wam się spodoba..Bo mi bardzo. Chciałam wam powiedzieć, ze ten blog dobiega już końca. Nie mogę wam powiedzieć ile rozdziałów zostało do końca.. Ale wiem, ze będzie ich już nie dużo...Ale jeśli dobrze pójdzie to zacznę pisać nowy blog. Mam nadzieje, ze bedzie wam sie podobał... Życzę wam miłego czytania i jeszcze miłych wakacji <3 Licze też na komentarze, bo chce wiedzieć waszą opinie na temat tego rozdziału . Buziaki ;**




12 komentarzy:

  1. Rozdzial boski i masz talent do pisania tego bloga . Prosze dodaj jeszcze inne rodzdzialy . Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie dodałaś, już myślałam, że się nie doczekam, czatowałam i czatowałam a tu nic, ale wreszcie jest. :3
    Ten rozdział jest cudowny, taki słodki. Widać, że się kochają i wspierają, co najważniejsze. <3 Trochę przyśpieszyłaś, ale może to i dobrze tak jest czym się zachwycać. No w końcu kolejny potomek Styles'ów przyszedł na świat. Nie mogę się doczekać ich ślubu. Trudno, że opowiadanie dobiega końca, ale taki kolej rzeczy, mam tylko nadzieję, że zaczniesz pisać nowy :* Z niecierpliwością czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochanie ty moje ten rozdział jest piekny. Weszlam tak sobie dziś na swojego bloga i patrzę ze dodalas. Tak dluuugo czekalam. Czekam na kolejny ten ślubny mam nadzieje. Kocham cie i do zobaczenia za jakieś 2,5 tygodnia. Bardzo za toba tesknie. Kocham mocno, caluje .

    M

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rodział jest cudowny <3
    Gdy tylko założysz nowego bloga to podaj! Jestem twoją fanką!
    Uwielbiam twojego Bloga!!/Nati

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny <3
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny!!! Uwielbiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział extra, czekam na kolejny! :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże, jesteś wspaniałaaaa. Piszesz genialnie czekam na dalszą część!

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział wspaniały <3 Kiedy dodasz next?

    OdpowiedzUsuń