poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 61

Oderwaliśmy się od siebie i mocno się do niego przytuliłam.
- Steve przywiezie mi motor za dwie godziny, więc jedźmy na te zakupy.- uśmiechnął się delikatnie, poprawił moje włosy, które opadały.
- Jasne. - pożegnaliśmy się ze wszystkimi i poszliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do Tesco. Wysiedliśmy i poszliśmy do budynku obejmując się. Oczywiście nie obyło się bez paparazzi. Chłopak wziął wózek, a ja szłam obok.
- To co bierzemy ?
- Karkówkę..Możemy wziąć jej trochę więcej na szaszłyki jeszcze.
- Okey. - wzięłam jakieś cztery spore kawałki karkówki na dziale z mięsnym. Kobieta , która mi je spakowała podała mi je, a ja wsadziłam je do wózka. - Jeszcze z 10 nóżek z kurczaka.
- Myślisz, że chłopaki tyle zjedzą ?
- Harry, a dzieci ? Darcy je tylko kurczaka, Lux też.
- Tak, rzeczywiście. To jeszcze weź kilka kiełbasek i kilka kaszanek. - wzięliśmy to do wózka i poszliśmy na dział z warzywami. Mięsa wzięliśmy sporo, bo to jest podstawa grilla. Wzięliśmy trochę warzyw na szaszłyka, na sałatki, na sos i trochę owoców dla małej. Potem poszliśmy po chleb, wzięliśmy 10 bagietek , 2 bochenki chleba i 10 rogalików. Wzięliśmy jeszcze 3 butelki keczupów,  2 słoiczki musztardy, przyprawy, słoiczek dżemu i nutelli, kakao, jakieś tam słodkie kukurydziane chrupki, 2 zgrzewki coli, 2 zgrzewki wody i 3 kartony soku jabłkowego i pomarańczowego,  2 worki węgla i 2 paczki rozpałek, a potem do kasy, aby za to wszytko zapłacić. Kobieta podała nam kwotę, więc wyjęłam portfel i wyciągnęłam kartę kredytową, ale Harry mi ją wyrwał, schował sobie ją do tylnej kieszeni spodni i zapłacił swoją. Spojrzałam się na niego, wzięłam wózek z zakupami i podeszłam z nim do samochodu. Jednak chłopak zaraz mnie dogonił i wyręczył z pakowaniem zakupów do bagażnika.
- Czy my zawsze musimy to ciągnąć ?- spojrzałam na niego.
- Ale co ? - spytał lekko roześmiany.
- O płacenie. Harry ja nie chcę ciągle żyć na twoim rachunku, tez czasem chciałabym za coś zapłacić.
- Kochanie.. Jesteśmy razem i ty nie żyjesz na moim rachunku. Bo zobaczysz, że kiedyś się to wyrówna, a z resztą moje pieniądze to też twoje..
- Nie, nie są moje Harry, bo to ty je zarabiasz.
- Och Ali- pocałował moje czoło.
- Będę mogła zapłacić przy najbliższej okazji ?
- Nie.
- Ale Harry ?
- Daj spokój, nie chcę się kłócić, ale wiedz, że na pewno w moim towarzystwie nie bedziesz płacić za siebie.
- Ale..
- Już żadnych ale.. Wsiadaj do samochodu. - chłopak odstawił wózek, a ja wsiadłam do pojazdu. Usiadłam trochę obrażona na niego. Kiedy Harry wsiadł spojrzał sie na mnie.
- No nie mów mi, że jesteś na mnie obrażona ? - odpowiedziała mu cisza. - Ali skarbie.. - położył dłonie na moje udo i zaczął jechać w górę. Ale ja byłam twarda i w ogóle nie reagowałam. - Wiesz, że wyglądasz bardzo seksownie jak jesteś na mnie obrażona... - zamruczał mi do ucha i delikatnie ugryzł mój płatek ucha. Ale ja dalej nic, nie odzywałam się do niego. - Wiesz, z tyłu są przyciemniane szyby, a parking pod sklepem jest praktycznie pusty, może...
- Harry ! - chłopak się zaśmiał i ruszył. Wróciliśmy do domu. Rozebrałam się i poszłam rozpakowywać zakupy. Potem poszłam na ogród powiększyłam z Harry'm stół. Był on super, bo nie musieliśmy nic dostawać, po prostu rozsuwało się dwie połowy stołu, a z pod spodu wysuwa się kolejna część stołu. Loczek przyniósł kilka krzeseł, a ja poszłam do kuchni już przyrządzać jedzenie. Harry przygotowywał już pomału grilla, a ja wynosiłam sałatki, które już zrobiłam. Poszłam marynować mięso, a potem zaniosłam je Harry'emu. Mięliśmy super grill, bo był duży, a obok niego tak jakby dwa blaty. Położyłam tam mięso, a chłopak cały czas się na mnie patrzył, próbował mnie złapać, ale ja mu uciekłam. Poszłam robić sosy. Nagle poczułam jego ręce na moim brzuchu.
- Skarbie nie złość się na mnie.. - pocałował moją szyję. - Kocham cię i nie chcę się kłócić o takie coś ..
- Ale czasem chciałabym też zapłacić. Wiesz jak ja się w tedy czuje ? Kupiłeś nam dom i jeszcze go cudownie urządziłeś, daj przynajmniej mi czasem zrobić za swoje zakupy. - mieszałam sos.
- Och.... No dobrze, niech będzie.. - uśmiechnęłam się i spróbowałam sosu czosnkowego, który właśnie zrobiłam. Był dobry. Odwróciłam się do chłopaka i a on się nachylił i musnął mój kącik ust, w którym akurat się ubrudziłam .
- Dobry - powiedział i oblizał usta.. - Ale to lepsze..- znów zbliżył nasze usta i połączył je w namiętnym pocałunku. Odepchnęłam go delikatnie od siebie.
- Jeśli chcesz się jeszcze przebrać, to masz teraz 10 minut.  - oznajmiłam.
- A która już jest ? - spojrzałam się na zegarek, który wisiał na ścianie.
- No już 16:30.
- A ty się nie szykujesz ? - spytał i położył swoje dłonie na moje biodra.
- Szykuje, ale ty zaraz musisz już mięso wykładać na grilla, więc idź.
- Ok idę. - poszedł do góry, a ja zaniosłam sztućce i różne dodatki, typu sosy, keczup, pokrojone bagietki, sałatki, szklanki itp. Napoje jeszcze schowałam do lodówki. Z Harry na finale nie kupiliśmy żadnego alkoholu, ale podejrzewam, że ktoś na pewno kupić. Ja i tak nie będę piła , bo nie chcę tego robić przy dziecku, chcę być trzeźwa. Kiedy Harry zszedł na dół w dżinsowych spodenkach do kolan i czarnej koszulce oraz w czarnych nike do biegania, wyglądał cudownie. Podeszłam do niego i musnęłam jego usta.
- Pójdę się przebrać - oznajmiłam. Podwinęłam delikatnie jego koszulkę i wsadziłam pod nią moją rękę. Uśmiechnęłam się promiennie i ponownie go pocałowałam. Poszłam wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, włosy zostawiłam w lekkim nieładzie i zrobiłam bardzo delikatny makijaż.  Zeszłam na dół i podeszłam do chłopaka, który stał i pomału kład już nóżki i zrobione szaszłyki na grilla.
- Będziesz pił ? -spytałam
- Nie wiem.. Ale jeśli tak to jedynie piwo i to nie dużo, może jedno, dwa. Nie więcej. - uśmiechnął się.
- To dobrze .
- A czemu ?
- Bo jeśli, ktoś się upije to nie wiem czy dam radę go zanieść do taksówki.
- Aha, nie no spokojnie. Chyba aż tak grubo to nie będzie. - zaśmiał się
- Harry chłopaki przychodzą...
- No tak, co ja mówię. - usłyszeliśmy dzwonek.
- Pójdę otworzyć. - poszłam i podniosłam słuchawkę od domofonu.
- Halooo ? - powiedziałam radośnie.
- Mama, mama... - przerywała Darcy. - Hej to ja Gemma.
- Chodźcie. - wpuściłam je i weszły do nas na posesje. Otworzyłam drzwi do domu i stanęłam przed nimi. Moja śliczna uśmiechnięta córeczka biegła do mnie z rozłożonymi raczkami i krzyczała : Mama, mama...
Rozłożyłam ręce i kucnęłam. Przybiegła do mnie. Wtuliła się we mnie, a ja ją mocno do siebie i pocałowałam ją w czółko.
- Jak było u babci ? - spytałam
- Fajnie.. - uśmiechnęła się i pokazała swoje mleczaki. Wzięłam ją na raczki, po czym przywitałam się z Gemmą.
- No, no ładny domek. Skąd wy go wzięliście ?
- Pytaj sie Harry'ego. - zamknęłam za nami drzwi i trzymając moją księżniczkę na rączkach szłam obok Gemmy.
- A gdzie mój szczęśliwy braciszek ?
- Na ogrodzie.
- A tata gdzie ?
- Idziemy do niego, skarbie. - wyszliśmy na dwór gdzie stał do nas tyłem Harry, muzyka była włączona, ale nie było głośno, tylko tak delikatnie.
- Tatuś ! - krzyknęła córcia i wyrywała się do Loczka. Chłopak się odwrócił i spojrzał na nasze dziecko.
- Hej, kochanie. - powiedział uradowany i wziął ją ode mnie.
- Tęskniłaś ?
- Mhyymm..
- To dobrze. - powiedział.
- Chodź skarbie, przebiorę cię i zaraz będziesz mogła sobie z tatą pobiegać. A ty Gemma, chodź pokaże ci twój pokój.
- Ok. - no i poszłyśmy we trójkę do góry. Na początek pokazałam Gemmie jej pokój, a potem przebrałam córkę. Zeszliśmy na dół. Puściłam małą , która zaraz pobiegła do Loczka i z nim rozmawiała. A ja w tym czasie oprowadzałam siostrę mojego chłopaka po naszym wspólnym mieszkaniu.
- Nie mogę uwierzyć, że Harry to urządził sam. - powiedziała. Siedziałyśmy już na ogrodzie, przy stole i gadałyśmy. Co jakiś czas zerkałam co moje dwa skarby robią.
- Ej ! Słyszałem ! - krzyknął chłopak, a my się zaśmiałyśmy.
- Cieszę, że jesteście już razem. Jeju tyle przeszliście i nareszcie jesteście razem. Macie wspaniałe dziecko i cudowny dom. - uśmiechnęła się delikatnie Gemma.
- Aww.. - przytuliłam ją - Ja też się ciesze. - nagle zadzwonił dzwonek.
- Skarbie to Niall, otworze. - powiedział loczek
- Dobrze - uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego.
- Wujek Niall ! - krzyknęła córcia. Poszli otworzyć drzwi.
- A bym zapomniała. - powiedziała dziewczyna. Zaczęła coś szukać w torebce i znalazła słonika z podniesioną trąbom. Był cały srebrny, był śliczny. - Proszę to tak na nowe szczęśliwe życie.
- Dziękuję jest śliczny - znów przytuliłam siostrę mojego chłopaka. - Pójdę go położę na komodzie w salonie. - wstałam i zaniosłam słonika. Za rogu wybiegła moja córeczka, która trzymała w rękach dużego białego misia.
- Mama patrz co dostałam od wujka Niall'a i cioci Sophie. - pokazała mi go.
- Jest śliczny, a podziękowałaś ?
- Nie..
- No to idź, powiedz ładnie : Dziękuję .. - córka odwróciła się i podeszła do Niall'a i Sophie, którzy się obejmowali.
- Dziękuję.
- Nie ma za co skarbie. - powiedział Niall, a Sophie się uśmiechnęła. Podeszli do mnie i się przywitali. Dali mi kwiatka w doniczce i kilka świeczek. Podziękowałam i poszłam odłożyć.
 Po około 30 minutach już byli wszyscy. Zayn, Perrie, Danielle, Liam, Eleanor, Louis, Lou, Tom,  Sam (siostra Lou), Lux, Ben z rodzicami, Carolinne, Nick, Oli, Ed, chłopaki z zespołu i Cara. Grill się rozkręcał. Było super, dzieci się bawiły. Darcy musiała pokazać Lux pokoik. Było ciepło, wszyscy się dobrze bawili i zajadali. Co jakiś czas szłam do kuchni po coś do picia, a Harry grillował. Podeszłam do mojej córci.
- Darcy, chodź zjesz coś. Lux i Ben też. - wzięłam Darcy za rączkę, reszta szła za mną. Kazałam usiąść im przy małym stoliczku, który wcześnie przygotowałam dla nich. - Dobrze to chcecie kurczaczka ?
- Tak ! - krzyknęła moja córcia.
- Ja też. - powiedziała Lux.
- Ben, a ty ? Co chcesz ?
- Ciocia, a jest kiełbaska ?
- Zaraz sprawdzę, ale chyba jest. Chcecie do tego keczupu ?
- Tak.
- Dobrze, to zaraz wam przyniosę jedzonko. - poszłam do kuchni po trzy talerzyki i widelce. Podeszłam do grilla i wzięłam po dwie nóżki od kurczaka dla Darcy i Lux, a dla Ben'a kiełbaskę. Pokroiłam, dałam chlebka, nalałam keczupu i dałam im.
- Smacznego.. - uśmiechnęłam się promiennie i pocałowałam wszystkich w główki. Poszłam nalać Lux i Ben'owi do szklanek soku, a Darcy dolać doniosłam i usiadłam na swoim miejscu. Wszyscy cały czas gadali, albo się śmiali. Spojrzałam się na Harry'ego, który stał przy grillu. Odeszłam od stołu i podeszłam do chłopaka. Przytuliłam go ode tyłu, a swoją rękę wsadziłam pod jego koszulkę dotykając jego umięśnionego brzucha.
- Hej - powiedział radośnie.
- Nie usiądziesz ? Cały czas tu stoisz..
- Muszę pilnować.
- Daj ja popilnuje..
- Nie ty idź usiądź.
- To ty chodź. - złapałam go za rękę i pociągnęłam do stołu, chłopak usiadł na moim krześle, a ja na jego kolanach.
- Wyglądacie tak ładnie razem..- powiedziała Perrie, a my uśmiechnęliśmy się do niej.
- Tak, wyglądacie na szczęśliwych. - oznajmiła Eleanor
- Bo chyba jesteśmy - powiedziałam i spojrzałam się na loczka, a on się nachylił i musnął moje usta.
- Cieszę się, że jesteście razem. Kiedy jesteście osobno jesteście okropni. - wszyscy się zaśmiali kiedy to Tom to powiedział.
- To co ? Może drugie dziecko ? - powiedział Niall i znów wszyscy się zaśmiali.
- To co może toast za was i wasz nowy dom. - powiedział Oli i podniósł kubek z napojem.
- Zdrowie - powiedział Nick.
- Mamo ! - usłyszałam.
- Tak ?!
- Chodź na chwilę ! - krzyknęła Darcy.
- Daj ja pójdę. - powiedział chłopak.
- Nie ty tu siedź.. - wstałam z jego kolan i podeszłam do mojej córci.
- Tak skarbie, bo my chcemy iść na plac zabaw.
- Wszyscy ?
- Tak.
- Dobrze, to chodźcie.. - złapałam Darcy za rączkę, ona Lux, a po drugiej stronie złapałam Ben'a. Kiedy przeszliśmy obok stołu, gdzie wszyscy siedzieli zagadani, odezwał się Harry.
- Gdzie idziecie ?
- Na plac zabaw.
- Ok. - uśmiechnął się i nam pomachał. Poszłam z dziećmi na plac zabaw, który był niedaleko naszego domu. Zaczęłam się zastanawiać, czy też dlatego Harry wybrał akurat ten dom z dobrym osiedlem.
Dzieci się chwile pobawiły. Pobujałam ich na huśtawkach, chwile pobiegałam za nimi i zaraz wróciliśmy, bo się zciemniało.
 Weszłam do domu, dzieci poleciały od razu się napić. Wszyscy dalej bawiły się na ogrodzie, jedynie Harry był w kuchni. Podeszłam do niego.
- Co robisz ?- spytałam i położyłam na jego ramię głowę.
- Sałatkę, bo się skończyła.
- Niepotrzebnie...
- Czemu ?
- Zrobiłam na zapas. - wyciągnęłam z lodówki miskę sałatki. - Proszę.
- Dziękuję - uśmiechnął się, po czym nachylił i musnął najpierw moje usta, lecz chwile potem pocałunek się pogłębił. Położyłam jedną dłoń na jego klatce piersiowej, a drugą na szyi. Loczek złapał mnie w biodrach i przysunął do siebie. Niespodziewanie do kuchni wszedł Zayn i gwizdnął.
- No gołąbeczki, może dołączycie do nas ? - spojrzeliśmy się na niego i zaśmialiśmy.
- Tak, już idziemy. - wzięłam miskę sałatki i poszłam na ogród.
- Ty ja sobie tak wchodzę do środka i patrze, a tam nasze gołąbeczki się miziają. Kurde ja tu jestem głodny..- powiedział żartobliwie mulat.
- Ojej.. - wzruszyłam ramionami i usiadłam. Zrobiło się chłodno, więc poszłam do góry po sweterek dla małej i bluzę dla mnie. Po drodze znów spotkałam Harry'ego.
- Gdzie idziesz ?
- Po bluzy, chcesz też ?
- No, ale tą granatową.
- Dobrze. - uśmiechnęłam się i poszłam do góry. Wzięłam z garderoby bluzy i sweterek małej i zeszłam z powrotem na dół. Ubrałam małą, dałam bluzę Harry'emu, a potem sama ubrałam. Usiadłam z wszystkimi i patrzyłam się co jakiś czas na dzieci, które świetnie się same bawiły.
 Minęła kolejna godzina zabawy, moja córcia chyba była już zmęczona, bo ziewała i jeszcze widać było trochę po niej, bo przecierała oczka.
- Harry, ona chyba jest zmęczona.. - chłopak spojrzał na naszą córkę .
- Tak, raczej jest. Mam iść ją położyć ?
- Nie, ja pójdę.
- Ok.
- Ej idę położyć Darcy ..- wstałam. - Słuchajcie, a może zostawcie Lux i Ben'a u nas na noc. Jutro po nich najwyżej przyjedziecie, a ja ich teraz położę.
- A to nie będzie jakiś problem ? - spytał tata Ben'a
- Nie, no co ty Darcy się ucieszy.
- No jasne.. - powiedziała Lou.
- No to ok. - powiedziała mama Ben'a. - poszłam do dzieci.
- Darcy, idziemy spać, tak ? - oznajmiłam
- Ja nie chce ...
- Ale mam dla was pewną propozycje..Zostaniecie u cioci na noc, co wy na to ?
- Taaak !! - krzyknęła Lux.
- Supeeer ! - krzyknął Ben
- Jeeeej ! - krzyknęła Darcy.
- Dobrze, więc chodźcie. - poszliśmy razem na górę. - Zanim jednak do łóżeczka, idziemy się kąpać. Więc idźcie się rozbierać, a ja idę rozłożę wam łóżko. - poszłam rozłożyłam łóżko Darcy w jej pokoiku, dobrze, że miałam więcej pościeli, bo akurat dla każdego starczy. Wzięłam jeszcze dla każdego piżamy, które dostałam jak mała się urodziła i wujek Niall trochę zaszalał i kupił jedną z piłką, bo chciał, aby Darcy grała i to jeszcze za dużą i jeszcze sukieneczkę dla 4 latki. Kiedy to zobaczyłam byłam w lekkim szoku, ale teraz wiem, że się przyda. Związałam dziewczynkom włosy. - Więc wchodzimy do wanny. - napuściłam wodę i wsadziłam każdego po kolei. Potem położyłam ich utuliłam do snu i chwile potem, kiedy usnęli wszyscy to zeszłam na dół. Ale kiedy się tam znalazłam byłam w lekkim szoku. Niall z chłopakami wchodzili ze skrzynkami piwa, a Tom miał dwie butelki alkoholu.
- Co tu się dzieje ? - spytałam zaskoczona.
- No jak impreza się zaczyna - powiedział Niall i postawił na sole. Podał każdemu butelkę piwa. - No to teraz możemy uczcić wasze szczęście. - wszyscy zaczęli się śmiać. Niall podał mi też butelkę, ale ja odmówiłam. - No Alice, nie wypijesz ?
- Nie dzięki - uśmiechnęłam się. Podał Harry'emu, chłopak wziął, otworzył i razem ze wszystkimi napił się równocześnie za nas. No i własnie zaczęła się impreza...
 Po godzinie chłopaki byli tak upici, że ledwo się trzymali  na nogach, ale za to było bardzo zabawnie. Chyba tylko ja z loczkiem byliśmy trzeźwi, bo reszta to zaszalała. Chłopak wypił tylko trzy piwa i dobrze wyglądał. Ale dzięki chłopakom się tak naśmiałam, że chyba przez całe życie tyle się nie śmiałam. Spojrzałam na upitego Nika, który chodził po krawędzi basenu. Przeszedł cały i nie wpadł, nagle przyszedł Oli i stanął tylko jedną stopą to od razu spadł. Wszyscy wybuchnęli śmiechem, ja po porostu nie mogłam wytrzymać. W końcu Niall powiedział, że on da rade. Przeszedł prawię całość, a pod koniec kiedy miał już kończyć, wpadł na niego upity Zayn, który szedł niedaleko.. Jeju takie coś to tylko nagrać... Loczek siedział naprzeciwko mnie i mi się przyglądał, więc poszłam do niego i usiadłam na kolanach.
- Czemu mi się tak przyglądasz ?
- A nie mogę ?
- Możesz, możesz - uśmiechnęłam się i spojrzałam na Niall'a, który podszedł cały mokry do Sophie i chciał ją przytulić, ale ta uciekła. Podszedł do nas.
- Oj Alice oderwij się od tego swojego kochasia i przytul mnie. -rozłożył ręce i już chciał mnie przytulić.
- Niall spadaj, jesteś cały mokry. - zaśmiałam się i odepchnęłam go delikatnie. Po kolejnej godzinie byli już tak masakrycznie upici, że ja cały czas się śmiała. Zayn i Liam ścigali się do końca ogrodu, ale oczywiście co jakiś czas któryś z nich się przewracał. Najlepsze było jak Liam wpadł na Zayn'a, a ten wpadł w krzaki, a potem jeszcze na niego Liam poleciał . Kiedy próbowali wstać to znów się przewracali, w końcu pomógł im wstać upity Oli i Ed. Dziewczyny to nie wytrzymały i tak się śmiały, że nie wiem czy nie sikały. Około godzinie 4 :00 goście zaczęli się zbierać. Impreza naprawdę była super. Naśmiałam się po wszystkie czasy. Kiedy poszli, wyszłam na chwile na dwór.. Jezu jaki tam był bałagan.. Wszędzie butelki po piwach i alkoholu były wszędzie. Jedzenie również. Szczerze nie miałam sił tego sprzątać, ale musiałam, nie chciałam, aby dzieci rano wstały i zobaczyły to.
- Kochanie, chodź spać.
- Widzisz jaki tu bałagan ? Trzeba to posprzątać..-wzięłam worek na śmieci i zaczęłam sprzątać.
- Zostaw ja posprzątam..Idź się połóż.
- Dziękuję, ale dam radę.
- Dobrze to ci pomogę. - zaczęliśmy sprzątać.Około godziny 5:20 położyliśmy się spać. I razem wtuleni w siebie usnęliśmy, bo niezłej imprezce....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że dopiero teraz dodaje, ale mówiłam, że będę rzadko teraz dodawać. Bo nie mam jakoś teraz czasu, będę się starać jak tylko mogę. Dlatego też dodaję dłuższy rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania.

niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 60

Kiedy obudziłam się rano, mojego kochanego Loczka już nie było. Nie... Tak bardzo bym chciała, aby był przy mnie gdy się budzę. Wstałam z łóżka i podniosłam szlafrok z ziemi. Nałożyłam go na siebie i zawiązałam paskiem, tak aby zakrył moje ciało. Pozbierałam nasze ubrania i poskładałam je. Po czym poszłam z nimi do łazienki i wrzuciłam do kosza na brudne ubrania. Zbliżając się do schodów poczułam bardzo przyjemny zapach świeżo parzonej kawy. Zeszłam po cichu na dół. Harry stał w kuchni i robił chyba śniadanie. Stanęłam i się mu przyglądałam. Był nagi, jedynie co miał to fartuszek, który sięgał mu do połowy ud. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego, złapałam go za pośladek i przytuliłam.
- Nie ładnie tak panie Styles, oj nie ładnie. - uśmiechnęłam się delikatnie i pocałowałam jego lewą łopatkę.
- Pani Foutley, czy coś nie tak.. - mówił uśmiechnięty.
- Panie Styles, uciekać mi rano z łóżka i jeszcze na dodatek chodzić nago po domu.. Nie ładnie.
- Przepraszam, ale chciałem pani sprawić przyjemność i zrobić dobre śniadanko. Za to pani, pani Foutley też na pewno nie ma nic pod tym seksownym, bardzo krótkim szlafroczkiem.
- Oj czepia sie pan szczegółów. - Harry się zaśmiał, a ja podeszłam obok i wzięłam kubek z kawą. Ta kawa była przepyszna, taką jaką lubię. I chyba tylko Harry ją potrafi zrobić. Odwróciłam się do niego, a on się nachylił i pocałował mnie. Jego lewa ręka powędrowała na moje lewe biodro i przysunęła , tak, że stykaliśmy się biodrami.
- Wczorajszy wieczór był niesamowity.. - powiedział, a ja się zarumieniłam. - Chyba częściej będę zachodził do sklepów z bielizną. Wczoraj wyglądałaś w niej bardzo apetycznie. - znów tylko się uśmiechnęłam i spojrzałam na niego.
- Harry mam do ciebie prośbę.
- Słucham, kochanie ?
- Chciałabym, abyś był w łóżku, kiedy się budzę. No chyba, że będziesz musiał wcześniej gdzieś jechać, to ok. Ale jeśli będziemy mieli właśnie tak luźny dzień, to wolałam abym mogła budzić się przy tobie.
- Dobrze, nie ma sprawy, jutro obudzisz się i będę leżeć obok ciebie.
- Cieszę się. - znów nachylił się i musnął moje usta. Spojrzałam się na szklane drzwi, z których wychodzi się na ogródek. Pogoda była śliczna, żadnej chmury na niebie. Wzięłam kawę i usiadłam na hokerze i przyglądałam się seksownemu tyłeczkowi Hazzy.
- Może zrobimy dziś grilla ?
- Dziś chcesz go zrobić ? -odwrócił się i podał mi talerz z omletami polanymi syropem klonowym.
- Jest ładna pogoda, chyba fajnie by było ?
- Jasne, ale trzeba najpierw zrobić zakupy. - chłopak wziął hoker przesunął na drugą stronę wyspy kuchennej, tak, że siedzieliśmy naprzeciwko siebie i jedliśmy śniadanie.
- A po Dracy ? Trzeba po nią jeszcze pojechać. - wzięłam kolejny kawałek omleta do ust.
- Hmm.. Może niech Gemma ją ze sobą zabierze ? Jak będzie tu jechać, niech zostanie tu na noc..
- Ok. To idę pod prysznic, a ty pozmywaj.
- Słucham ? - spojrzał na mnie uśmiechnięty, kiedy ja wstałam z siedzenia.
- To co pan słyszał panie Styles. - odwróciłam się i poszłam w kierunku schodów. Niespodziewanie poczułam na swoim ciele, jego duże ręce.
- Pani się pomyliła. Ja zrobiłem śniadanie, a pani pozmywa.
- Chyba żartujesz, trzeba po sobie posprzątać. - chłopak wziął mnie przerzucił przez ramie, tak, że wisiałam głową w dół. Ale powiem szczerze, że widoki były niesamowite.
- Harry puść mnie...- zaśmiałam się i klepnęłam go w nagi tyłek.
- Nie..- poszedł w kierunku kuchni. Wziął brudne naczynia i wsadził je do zmywarki, po czym ją włączył.
- Gdzie ty teraz idziesz ?
- Zobaczysz.. - powiedział zawiadacko.
- Harry.. - zaśmiałam się . Poszedł do góry, a potem do łazienki. Włączył wodę w ogromnej wannie. I postawił mnie na ziemi. Nalał trochę płynu do niej i powstała piana. Stałam i patrzyłam się na niego. Chłopak uśmiechnął się delikatnie. Złapał za pasek od mojego szlafroka.
- To nie będzie pani potrzebne. - rozwiązał pasek i zrzucił z moich ramion materiał. Uśmiechnęłam się delikatnie, po czym nachyliłam się do niego i musnęłam delikatnie jego usta. Przy okazji rozwiązałam sznureczki od fartuszka i zdjęłam go z niego. Loczek złapał mnie za rękę i pomógł mi wejść do wany, po czym sam do niej wszedł. Usiadł naprzeciwko mnie i złapał mnie za stopę. Zaczął ją delikatnie masować i składać na niej pocałunki.
- Cieszę się, że już jesteśmy tu razem. Że nie muszę być w tym domu sam.
- Ja też.. Wiesz dobrze o tym. Kocham cię.. - powiedziałam i spojrzałam się mu w oczy, a on w moje. Patrzyliśmy się tak przez chwile, do puki nie zbliżyłam się do niego i złączyłam nasze usta.
- Tak bardzo cie kocham.. - powiedziałam..A on znów złączył nasz usta. Chwile potem siedzieliśmy już przytuleni do siebie.
- Ja ciebie też kocham Ali..- musnęłam jego ramię i wstałam. Umyliśmy się i wyszliśmy, poszliśmy się ubrać i pojechaliśmy w kierunku Tesco. Ale po chwili zorientowałam się, że nie jedziemy już w dobrą stronę.
- Harry, ale tam powinieneś skręcić. - wskazałam palcem drogę.
- Wiem, ale teraz nie jedziemy do sklepu.
- A gdzie ? Trzeba przecież zrobić zakupy.
- Zobaczysz, niespodzianka. - westchnęłam i wyciągnęłam z torebki telefon. Zaczęłam dzwonić do wszystkich zapraszając ich na grilla, oczywiście wszyscy się zgodzili. Więc impreza się odbędzie. Nagle stanęliśmy gdzieś. Chłopak wyciągnął kluczyki ze stacyjki i wysiadł. Nie wiedziałam o co chodzi, więc też to zrobiłam.
- Harry, czemu my tu jesteśmy ?
- Chodź, zobaczysz - objął mnie w szyi i przysunął bliżej siebie. Poszliśmy kawałek i skręciliśmy za pewien żywopłot. Byli tam różni mężczyźni z motorami. Był również tam Zayn i Tom. Spojrzałam się na nich i zaraz do nich podeszliśmy.
- Hej - przywitałam się z nimi buziakiem w policzek, a chłopak ręką.
- Możecie mi powiedzieć o co chodzi ? - spojrzałam się na nich.
- Nie powiedziałeś jej jeszcze ?-spytał Zayn
- Nie.. Jeszcze nie - zaśmiał się, a ja zerknęłam na niego.
- Czego mi nie powiedziałeś ? - byłam zdezorientowana. Nagle podszedł do nas facet w skórzanej kurtce.
- Cześć, Styles jesteś już zdecydowany ?
- Tak.
- Ale na co ? - spytałam.
- Kupuje motor. - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
- Żartujesz ?
- Nie, nie żartuje.
- Czy ty jesteś niepoważny ? Przecież to jest niebezpieczne. Nie ja się na to nie zgadzam.
- Oj Alice, daj spokój to będzie dla zabawy. Zobaczysz sama bedzisz chciała na nim jeździć.
- A mam prawo jazdy na niego ?
- Mam ..
- Nie ja się nie zgadzam.
- Alice, proszę cię.
- Nie, Harry ! To jest niebezpieczne. Jeszcze ci się coś stanie. Pamiętaj, że masz prawie trzy letnie dziecko, pamiętaj o tym.
- To co Styles kupujesz czy nie ? - przerwał mężczyzna.
- Tak .
- Kupujesz ? - spojrzał się na mnie - A rób co chcesz, ale ani ja, ani Darcy nie będzie na tym jeździć.
- Oj Ali.. Chodź, przejedziemy się.
- Nie, nie ma mowy. - powiedziałam
- No chodź, zobaczysz będzie fajnie. - usłyszałam jak śmieją się z tyłu chłopaki. Spojrzałam na nich.
- Wiem, że to wasza sprawka, że jego namówiliście na ten zasrany motor. Dziś na grillu pogadamy ! - wskazałam na nich palcem zła, ale oni i tak się brechtali.
- Steve, przejedziemy się i jeśli będzie wszystko dobrze to ci od razu zapłacę.
- Jasne. - mężczyzna podał mu kluczyki i dwa kaski.
- Harry, ja na prawdę nie wiem czy to jest dobry pomysł.
- Przestań panikować. - wziął kask, nałożył delikatnie mi na głowę. - Będzie dobrze, zobaczysz. - musną moje usta i założył mi już go do końca, zapiął i sprawdził czy nie lata. Po chwili sam nałożył swój i wsiadł na motor. Wsadził kluczyki do stacyjki i odpalił. Jeju jak on zaczął wyć. Lubię motory, nie żeby nie, ale trochę się boje. Wycofał nim i skierował go do drogi.
- Wsiadaj !- krzyknął, bo zagłuszał go dźwięk motoru. Tak jak powiedział tak zrobiłam. Wsiadłam na motor, mocno objęłam go. Pomyślałam sobie o moich butach. Dobrze, że ubrałam jednak te botki, niż te sandałki. - Trzymasz się ?!
- Tak !
- Jesteś gotowa ?!
- Chyba tak !
- To jedziemy ! - no i Harry pociągnął za gaz i ruszyliśmy. Włączyliśmy się do ruchu. Na drodze nie było dużo pojazdów, była ona prosta, więc chłopak jechał szybko. Bałam się. Miałam zamknięte oczy i mocno, ale to bardzo mocno obejmowałam Hazze.
- Wszystko ok ?!
- Tak ! - wtedy dopiero otworzyłam oczy. Harry dodał jeszcze gazu i jechaliśmy jeszcze szybciej. Nie jeździłam jeszcze nigdy na motorze, ponieważ nie miałam do tego okazji. Dziś był mój pierwszy raz i to z Harry'm. Jednak i tak się trochę bałam. Jechaliśmy cały czas bardzo szybko. Wiatr wiał niesamowicie. Chłopak skręcił i staną na chwile. Zdjął kask i się obrócił do mnie. Podniósł moją szybkę i spojrzał się w moje oczy.
- Wszystko dobrze ? - ciekawy. Pokiwałam głową. - Na pewno ? - znów pokiwałam głową. - A podobało ci się ? - znów pokiwałam głową. - Czy odezwiesz się ? - opuściłam głowę i zaśmiałam się delikatnie.
- Tak.
- Na pewno wszystko ok ?
- Wiesz.. Trochę się bałam, ale jest dobrze. Podobało mi się nawet.
- Podobało ? - uśmiechnął się zadziornie.
- Tak- uśmiechnęłam się do niego.
- To co wracamy i kupuje.
- Dobrze..
- Wiesz, że cię kocham ?
- Wiem -  uśmiechnęłam się promiennie. - Tylko pamiętaj, ja nie będę wsiadać z żadną inną osobą na ten pojazd, jedynie z tobą.
- Nie pozwoliłbym nawet na to, kotku. - powiedział, a ja go znów mocno przytuliłam. - A tak w ogóle nie musisz, aż tak mocno mnie obejmować, bo się uduszę. - uśmiechnął się tak, że pokazał swoje dwa dołeczki.
- Ale czuję się bezpieczniej.
- No dobrze to obejmuj mnie jak chcesz. Wracamy..- zamknął mi szybkę i założył swój kask. Odpalił motor i dodał gazu i znów jechaliśmy szybko. Rzeczywiście to było super. Czułam się niesamowicie.. Ale trochę się obawiałam, bo jest to niebezpieczne. Chociaż, wiem że z Harry'm jestem bezpieczna i nic mi się nie stanie. Chłopak co jakiś czas patrzył się przez lusterko na mnie. Ja nadal mocno obejmowałam Hazze... Po jakiś 30 minutach dojechaliśmy do miejsca, w którym się spotkaliśmy z Zayn'em i Tom'em. Zsiadłam i Harry zdjął mi kask.
- I jak ? - spytali chłopaki.
- Było super.. - uśmiechnełam się promiennie . Harry zdjął kask, poszedł zapłacić mężczyźnie i podziękował. Podszedł do mnie objął mnie w pasie.
- Kocham cię Harry..
- Ja ciebie też Ali - i zaczęliśmy się przy wszystkich całować.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że tak późno dodaje, ale niestety nie miałam kiedy. Będę niestety teraz dodawała rzadziej, przepraszam.. Mam nadzieję, że bedzie wam się podobał. Miłego czytania ;*

niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 59

- Wiem skarbie i przepraszam, że wcześniej tak powiedziałem.. Nawet nie myślałem o tym. Po prostu to powiedziałem pod wpływem emocji..Przepraszam..- poprawił mi włosy za ucho.
- Wiem... - uśmiechnęłam się delikatnie, po czym odsunęłam się od niego i złapałam małą za rączkę.
- To co ? Może chcecie zobaczyć je w środku ? - spojrzał na nas.
- Tak ! -krzyknęła Darcy i już wyrwała się do biegu, gdybym jej nie trzymała mogłaby się przewrócić. Podeszliśmy do drzwi, Harry otworzył i dodał.
- Mam nadzieję, że wam się spodoba. - weszliśmy do środka kiedy to zobaczyłam oniemiałam. Dom był urządzony w moim guście. Nie było przepychu i w dodatku wszystkie meble były modne. Kolor pomieszczenia był kawowo biały i w tym kolorze był urządzony cały dół, czuli : salon, kuchnia, jadalnia i łazienka. Za to u góry było różnie, bo nasza sypialnia była urządzona w kolorze czarnym, garderoba też. Pokój Darcy był w jasnym fiolecie i różu,  a łazienka i przedpokój również w kolorze kawowym. Duży ogród z altanką. Jeju coś pięknego. Nasz poprzedni dom był również bardzo ładny, bo sama go urządzałam, ale ten jest niesamowity. Doceniam to, że Harry tak się postarał i wszytko przygotował. Darcy była w swoim już pokoju i tam grasowała, a ja podeszłam do Loczka, który siedział na hokerze w kuchni przy dużej wyspie. Stanęłam miedzy jego nogami.
- Kochanie, dom jest niesamowity. Kiedy to wszytko przygotowałeś ?
- Kiedy pojechałaś do Zac' a po swoje rzeczy. Ten dom miał być najpierw tylko mój, ale to dlatego, że nie wiedziałem czy się znów zejdziemy, ale kiedy do tego doszło od razu postanowiłem, że to będzie nasz nowy dom, dlatego wniosłem w niego kilka nowych poprawek i jest. - nic nie odpowiedziałam tylko pocałowałam Harry'ego. Uwiesiłam się na jego szyi, a on położył dłonie na moich biodrach i przysunął mnie bliżej niego. Potem się do niego przytuliłam. Hazza za chwile zszedł z siedzenia i wziął mnie na ręce. Poszedł ze mną do salonu i położył mnie na kanapie. Nachylił się zaczął składać na moich ustach niewinne pocałunki.
- Harry. Nie. Teraz. Darcy. Jest . U. Góry. - mówiłam między pocałunkami.
- Wiem.. Ale czasem nie mogę się oprzeć. Tak bardzo się cieszę, że jesteś już tylko moja. - znów złączył nasze usta.
- Pojedziemy do domu, zaczniesz pakować was, ja wezmę Darcy na jakiś spacer, a potem po swoje rzeczy i jeszcze dziś wieczorem przyjeżdżamy tu. - oznajmił.
- Okey, w takim razie musimy się już pomału zbierać. - nagle usłyszeliśmy wołanie Darcy. Od razu się zerwaliśmy na nogi.
- Tak skarbie ? - spytałam.
- Chce na dół.
- To zejdź pomału, kochanie. Złap się poręczy i zejdź pomału. - powiedział chłopak
- Tatuś, ale ja się boje.
- No dobrze to idę. Uwaga .. - chłopak podszedł do schodów. Uśmiechnął się promiennie, rozłożył ręce. Wszedł po schodach. I tylko to zobaczyłam, bo potem zniknął mi z widoku. Usiadłam na kanapie i czekałam. Za chwilę zobaczyłam rozbawioną i uśmiechniętą od ucha do ucha moją córcie i chłopaka. Chłopak położył małą, bo ta już się wyrywała.
- Mamusiu ! Mamusiu ! - podbiegła do mnie.
- Tak skarbie ?
- Mamusiu mam śliczny pokoik i .. Ja chce tu .
- Tak, już dziś się będziemy pomału przeprowadzać.
- A przyjdzie Lux ? - spojrzałam się na Hazze
- Pewnie skarbie. Ale wiesz co..
- Co ?
- Niedługo już będziesz chodzić do przedszkola z Ben'em i Lux.
- Tak ?
- Tak, cieszysz się ?
- Tak ! - uśmiechnęła się i zaczęła skakać. Harry zaczął się śmiać i ja też.
- A teraz chodźmy , pojedziemy się pakować. - oznajmił. Złapałam małą za rączkę i razem poszłyśmy w kierunku samochodu.
- Musze pokazać Lux mój nowy pokoik. I nowe lalki i zabawki. Widziałaś jakie tatuś mi kupił ?
- Widziałam, widziałam. Jutro lub pojutrze zrobimy grilla to zaprosimy wszystkich.
- Jeej ! - zaczęła znów skakać z radości. - A wujek Niall przyjdzie ?
- Tak, wujek Zayn, Liam i Louise też.
- A babcia ?
- Może babcia Anna przyjdzie, ale nie wiem czy na tego grilla, ciocia Gemma przyjdzie.
- Tak ciocia Gemma ! - uśmiechnęłam się i pogłaskałam po główce moją córcie. Jest już taka duża i taka mądra. Mój mężczyzna, zamknął dom, podszedł i otworzył samochód. Wsadziłam małą i zapięłam w siodełku, po czym wsiadłam na swoje miejsce. Harry odpalił samochód i ruszyliśmy. Wyjechaliśmy z posesji, zamykając za nami bramę. Pojechaliśmy najpierw odwieźć mnie.
- Wieczorem przyjadę po ciebie, więc idź pakuj wszystko..
- Dobrze.- nachyliłam się i cmoknęłam usta Hazzy.
- Mamusiu, Mamusiu..
- Słucham ? - odwróciłam się do niej.
- Przyniesiesz mi lale ?
- Tą od taty ?
- Tak.
- Dobrze, już idę. - wysiadłam z samochodu poszłam do domu, wzięłam z łóżka mojej córci lale i zaniosłam ją do niej.
- Proszę - podałam jej.
- Dziękuję.
- No i bądź grzeczna z tatą.
- Ja zawse jestem.
- To dobrze. - przesłałam jej buziaczka, a Harry'emu dałam w usta. Poszłam do domu i zamknęłam za sobą drzwi. Wyciągnęłam z schowka kartony i zaczęłam pakować. Oj trochę mi to zajęło. Wzięłam ostatni prysznic w tym domu, a potem przebrałam się. Podpisałam wszytkie kartony i je przestawiłam z walizkami na przedpokój. Usiadłam na kanapie i zaczęłam wspominać. Jak to było pierwszym razem, kiedy tu przyjechałam. Moja kochana sąsiadka przywitała mnie radośnie...Pomyślała, że Harry jest moim chłopakiem. Potem ta niespodzianka z Sophie... Pierwsze sesje ...Nowe znajomości... Wakacje.. Ciąża.. Poród.. Nowy dom.. Powrót do tego.. Zac.. Kolejne sesje.. Pokazy mody VS... Ślub Perrie.. Chrzest małej.. A teraz ? Wyjeżdżam stąd. Tak na zawsze.. Już tu nie wrócę, bo sprzedaję te mieszkanie. Cieszę się, że wszystko się na nowo układa..Że wszystko wraca do normy, zaczyna być tak jak dawniej... Do moich oczu zaczęły napływać łzy. Tyle się wydarzyło w moim życiu przez te 4 lata. Zostałam modelką i mamą. To cudowne. Trochę ciężko jest mi się rozstawać z tym mieszkaniem, bo wiele się tu wydarzyło..  Niespodziewanie usłyszałam klakson samochodu, z resztą dobrze mi znany. Chwile potem ktoś zapukał, więc wstałam i otworzyłam. To był Harry.. Z reszta kto inny..
- Co się stało ?- spytał się, gdy mnie zobaczył w jakim jestem stanie.
- Przytul mnie... - chłopak wszedł do środka i mnie mocno do siebie przytulił.
- Co jest ? - mówił przytulając mnie. Złożył na moim czole pocałunek.
- Będę za tym tęsknić.. Tyle się tu wydarzyło.. Nawet poczęła się tu nasza córka..Nigdy tego mieszkania nie zapomnę.. Jest ono dla mnie bardzo ważne, ale cieszę się, że wyprowadzam się z tobą i Darcy. Chciałabym, abyśmy już zostali tam na zawsze i się ze sobą zestarzali. Nie chcę się już kłócić z tobą Harry.. Tak bardzo cie kocham i nie chce cię już stracić.
- Och kotku, ja ciebie też nie chce stracić. Jesteś dla mnie z Darcy najważniejsze. Kocham was i obiecuję, że już nie popełnię tego cholernego błędu i was nie zostawię... Rzeczywiście wiele się tu wydarzyło, ale idziemy do przodu i zamieszkamy razem z naszą córcią i będziemy ze sobą bardzo szczęśliwi.. Bo się bardzo kochamy, tak ? Więc teraz chodź spakujemy te kartony i walizki i pojedziemy się rozpakować. Ja już zawiozłem swoje rzeczy do domu, pozostały wasze.
- Zabierajmy je i jedźmy.. - wzięłam jeden karton, ale zaraz mój chłopak go ode mnie odebrał. - Harry ?
- Tak Ali ?
- Gdzie jest Darcy ?
- Pojechała do mojej mamy na noc. Była w Londynie i powiedziała, że z miłą chęcią spędzi trochę czas z małą, a w tym wypadku my będziemy mogli spędzić czas we dwoje..- uśmiechnęłam się delikatnie i zaczęliśmy pakować kolejne kartony i walizki do samochodów. Było już wszystko zapakowane, stałam w przed pokoju i przyglądałam się temu mieszkaniu. Niedługo będzie ktoś tu inny mieszkał i też przeżyje tu wspaniałe chwile..Zapewne.. Uśmiechnęłam się promiennie, wytarłam łzę, która spływała mi po policzku i odwróciłam się i zamknęłam za sobą drzwi. Poszłam obok do mojej ukochanej sąsiadki. Zapukałam i zaraz drzwi otworzyła kobieta.
- Dobry wieczór Alice.
- Dobry wieczór.
- Co się stało ?
- W sumie to tak.. Chciałam oddać klucz, wiem że Jack przekazał go pani na początku to teraz ja go przekazuje pani. Jeśli pani może to niech mu pani go odda.
- Ale dlaczego ?
- Właśnie dowiedziałam się dziś, że mój kochany chłopak. - odsłoniłam go kobiecie. Uśmiechnęła się i spojrzała na Harry'ego.
- Wyprowadzasz się z małą..
- Tak, ale tak już ostatecznie...- uśmiechnęłam sie promiennie. - Chciałam pani bardzo podziękować za wszytko, że pomagała mi pani. Mam nadzieję, że niedługo odwiedzi mnie pani w nowym domu. Jest pani dla mnie jak babcia...- i w ten znów się rozkleiłam.
- Nie płacz kochanie. Na pewno nie stracę z wami kontaktu. Chciałabym czasem zobaczyć się z Darcy i z tobą. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Dziękuję, a pani może na mnie. Muszę już iść. Jeszcze raz bardzo dziękuję. - przytuliłam kobietę. - Do zobaczenia.
- Do zobaczenia Ali, niech ci się ułoży z tym Harry, ale teraz już o wiele lepiej. - uśmiechnęłam się i poszłam do Harry'ego, który czekał na mnie przy autach. Musnęłam jego usta i wsiadłam do swojego, a on do swojego. Jechałam cały czas za nim, bo sama bym jeszcze nie dojechała.
 Po około 30 minutach byliśmy na miejscu. Brama wjazdowa zamknęła, a my wjechaliśmy do garażu. Garaż się zamknął, a my wysiedliśmy. Zapaliłam światło i zaczęłam wyciągać kartony. Harry powiedział, że mam iść do domu, a on to zrobi. Ale ja jestem uparta i sobie poradzę, a jeśli zrobimy to razem będzie szybciej. Wnieśliśmy już wszystko do domu. Zdjęłam kurtkę, założyłam bluzę i zaczęłam pomału z chłopakiem rozpakowywać moje i jego rzeczy oraz oczywiście naszej córeczki. Spojrzałam się na chłopaka, własnie rozkładał naczynia do szafek w kuchni. Podeszłam do niego i zrobiliśmy sobie zdjęcie. Wstawiłam je na twitter'a i podpisałam : " W nowym domu...Zaczynamy wszytko od nowa, skarbie " . Stanęłam na palcach i musnęłam jego usta. Och te jego malinowe usta.. Jak można się im oprzeć...
- A może dokończymy układanie jutro ? I pójdziemy do sypialni ? Co ty na to ? - złapał za ramiączko od mojej koszulki i się nim bawił.
- Nie Harry, najpierw zrobimy co trzeba, a potem może... Ale ..Nie obiecuję. - zaczęliśmy wszystko rozpakowywać. Naprawdę było tego sporo. A najwięcej chyba było zabawek małej. Widać, że wszyscy rozpieszczają moją małą ślicznotkę . Poukładałam jej musie w różnych miejscach, tak aby był lad i porządek. Potem poukładałam jej ubrania do szafek i rozłożyłam resztę rzeczy w różnych miejscach. Zeszłam na dół po moje walizki i zaczęłam układać moje ubrania, buty, torebki w garderobie.  Kiedy już to zrobiłam zostało mi rozłożenie zdjęć i dupereli ozdobnych. Godzinę później rzuciłam się na łóżko zmęczona. Chwile potem przyszedł Harry.
- I jak ?
- Chyba dobrze, ale jestem trochę zmęczona.
- Aż tak aby...
- Harry poczekaj daj mi odsapnąć..
- No dobrze..
- Pójdę pod prysznic.. A ty tu czekaj na mnie... - ugryzłam jego płatek ucha i zeskoczyłam z łózka. Po drodze zaczęłam się rozbierać, a on nie spuszczał w ogóle ze mnie oczu. Wzięłam szybki prysznic...

~*~ Oczami Harry'ego ~*~
Kiedy zamknęła za sobą drzwi, szybko pobiegłem do garderoby, zdjąłem marynarkę, a moją koszulę w kratkę, którą miałem pod spodem rozpiąłem tak do połowy mojej klatki piersiowej. Zdjąłem buty i skarpetki.. Wiem, że lubi, kiedy jestem na boso, bo ostatnio sama mi to powiedziała. Zgasiłem światło w pomieszczeniu i tylko podpaliłem kilka świeczek zapalniczką. Zdjąłem poduszki i narzutę z łóżka. Położyłem się na łóżku i czekałem aż ona przyjdzie.

~*~ Oczami Alice ~*~
Wyszłam spod prysznica czysta, ogolona i pachnąca. Nasmarowałam swoje ciało balsamem, a potem przeczesałam włosy szczotką. Nałożyłam na siebie Czerwony biustonosz i do tego czerwone stringi, które dostałam od chłopaka. Narzuciłam na to szlafrok i umyłam jeszcze zęby. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do sypialni. Światło juz się nie paliło, tylko jedynie takie te delikatne chyba świeczki. Weszłam do sypialni, a tam tak romantyczna atmosfera i jeszcze mój Bóg leżący na łóżku. Podeszłam do niego i musnęłam delikatnie go w usta. Uśmiechnął się i chciał rozwiązać mój szlafrok, ale ja mu na to nie pozwoliłam. Odsunęłam się od niego i zaczęłam rozpinać jego koszule, zdjęłam ją z niego i położyłam na fotelu, potem zrobiłam to samo ze spodniami. Podeszłam do drzwi od pokoju, zamknęłam je, mimo, że nikogo i tak nie było. Odwróciłam się i rozwiązałam satynowy szlafrok. Spuściłam go z ramion, tak, że ześlizgnął się ze mnie i opadł na ziemie. Odwróciłam się i ujrzałam jego duże oczy.
- Kochanie .. - wymuczał tym swoim seksownym głosem. Po woli zaczęłam zbliżać się do niego. Wdrapałam się na łóżko i od razu na niego. Usiadłam na nim okrakiem i schyliłam się, aby go pocałować, lecz ten wyprzedził mój zamiar i klepnął mnie w nogi pośladek na skutek czego jęknęłam. Ale zaraz po zaczęliśmy się całować. Rozebraliśmy się do naga, wycałowując całe ciała, a potem przeszliśmy do przyjemności....


______________________________________________
Jutro do szkoły. Nie chce mi się, oj strasznie mi się nie chce...Mam nadzieję, że rozdział się spodoba..Miłego czytania dziewczyny ;*

środa, 5 marca 2014

Rozdział 58

Kiedy już wylądowaliśmy była noc. Wzięłam torebkę, a Harry Darcy, która spała. Podeszliśmy po bagaże i także wózek, który ułatwił nam sprawę. Wsadziłam do niego małą i zapięłam, Harry wziął nasze walizki i poszliśmy na postój taksówek. Stało ich tam od groma, więc wsiedliśmy do jednej z nich.
- Może pojedziesz do nas do domu ? Jest już późno..i mała się na pewno ucieszy ..
- Czemu nie - uśmiechnął się i nachylił do mnie całując w kącik ust. Darcy teraz leżała u mnie w ramionach, więc zbytnio nie miałam się jak ruszyć. Po około 30 minutach dojechaliśmy pod mój dom. Chłopak zapłacił, wyją walizki i wziął ode mnie małą. Potem odebrałam ją od niego, a on wziął nasze bagaże i razem weszliśmy do środka. Pierwsze co to poszłam położyć małą do łóżeczka. Pomału przebrałam ją w piżamę i przykryłam kołdrą. Usiadłam na chwilę przy niej i patrzyłam się na nią. Jest już taka duża, taka podobna do niego.. Cieszę się, że jesteśmy już w komplecie, że wszytko zaczęło się na nowo układać. Pocałowałam ją w główkę i szepnęłam : Kocham cię skarbie. Zapaliłam nocną lampkę przy jej łóżeczku i po cichu wyszłam z jej pokoiku zostawiając za sobą uchylone drzwi. Harry siedział w salonie i chyba z kimś rozmawia. To dziwne... Z kim można rozmawiać o tej porze ? Szczerze mówiąc teraz mnie to nie interesuje. Jestem strasznie zmęczona i mam ochotę wejść tylko pod prysznic, a potem położyć się z nim spać.
- Idę pod prysznic. -oznajmiłam, a on kiwną głową.
 Wchodząc do łazienki zrzuciłam z siebie ubrania i wsadziłam je do kosza na brudne ubrania. Odkręciłam wodę pod prysznicem, zaczesałam włosy w wysokiego koka i zaraz weszłam pod gorący strumień. Oj tego mi było trzeba. Nie ma to jak w domu. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Wzięłam swój ulubiony płyn do ciała o zapachu kokosu i ananasa. To nie tylko mój ulubiony zapach, ale również Hazzy. Zaczęłam wcierać w swoje ciało płyn, a potem je spłukałam. Wyszłam, nasmarowałam się balsamem o tym samym zapachu, umyłam zęby, wyciągnęłam z suszarki czyste moje białe stringi i założyłam je. Owinęłam się ręcznikiem, a włosy rozpuściłam. Wyszłam z łazienki i podążyłam do salonu, gdzie jeszcze mój chłopak siedział i rozmawiał przez telefon. Kurcze ile można rozmawiać, gorzej niż Sophie, która potrafi rozmawiać z Niall'em pół dnia. Podeszłam do niego, a on się spojrzał na mnie.
- Dave, zaczekaj na chwilę. - przyłożył rękę do telefonu, aby jego znajomy nie słyszał naszej rozmowy. - Tak, kochanie ?
- Dasz mi swoją koszulkę ? - spojrzał się na mnie. Nachyliłam się nad nim, złapałam za skrawki jego koszulki i pociągnęłam delikatnie do góry. Loczek podniósł ręce, a ja zdjęłam z niego tą koszulkę. Po czym zrzuciłam przy nim mój ręcznik i założyłam jego koszulkę. Wzięłam ręcznik i ponownie się spojrzałam na niego. Patrzył cały ten czas na mnie.
- Idziesz do łóżka ?
- Tak, zaraz przyjdę .
- Tylko się pośpiesz, bo nie chce sama zasypiać. - odwróciłam się i poszłam. Rozwiesiłam mokry ręcznik na kaloryfer w łazience i poszłam do sypialni. Zdjęłam z łóżka wszystkie poduszki i narzutę. Zapaliłam lampkę, która stała na szafce obok łóżka. Zgasiłam światło i weszłam pod kołdrę. Przykryłam się do połowy i czekałam na Harry'ego, kurde co on jeszcze robi. Rozmawia dalej ? Coś tam słyszę i chyba to robi, jestem ciekawa o czym tak rozmawiają. Czekałam i czekałam. Oczy już pomału same mi się przymykały, chciałabym już spać, ale z nim. Wzięłam swój telefon i napisałam mu sms.
Harry, idziesz do łóżka ? 
Twoja czekająca i zmęczona dziewczyna xx.

Tak już idę, czekaj na mnie. 
Zagadany i bardzo kochający swoją dziewczynę chłopak. x.

Miał racje, za chwilę zjawił się w sypialni. Zdjął spodnie i położył je na fotelu, który stał w rogu pomieszczenia. Kiedy już był w bokserkach podszedł do łóżka i położył się obok mnie. Złapał mnie za udo i przysunął bliżej siebie mnie. Przytuliłam się do jego klatki. 
- Dobranoc.- powiedział i musną moją głowę. 
- Z kim rozmawiałeś ? 
- Z moim starym dobrym kolegą. Dawno ze sobą nie gadaliśmy. 
- Aha.. Przepraszam, że pytam ale byłam ciekawa. 
- Przestań, nie przepraszaj. A teraz już śpij. Podobno byłaś zmęczona. 
- Ale już nie jestem - zaczęłam jeździć palcem po jego brzuchu, a potem zjechałam niżej i wadziłam delikatnie dłoń do jego bokserek. Chłopak się na mnie spojrzał. Złapał mnie za rękę. 
- Idź już spać. Jutro czeka cię męczący dzień. - co ? jaki męczący dzień ? Przecież jutro nie idę do pracy. 
- Dobrze już idę - przytuliłam się jeszcze mocniej do niego i chwilę potem usnęłam.
 Następnego dnia obudził mnie zapach gofrów i kawy. Wstałam, rozciągnęłam się i wyjrzałam przez okno. Była śliczna pogoda, chyba dziś gdzieś wyciągnę moje dwa szkraby. Wyszłam z sypialni i poszłam do kuchni za zapachem. Ujrzałam tam mężczyznę, który był niesamowicie umięśniony i jego barki wyglądały cudownie. W dodatku był w samych bokserkach i jego ciało było naprawdę widać doskonale. Nie mogłam się oprzeć i po paru minutach przyglądania się jemu podeszłam i się wtuliłam. Pocałowałam jego łopatkę i znów go przytuliłam.
- Hej - powiedział radośnie.
- Cześć. - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Jak ci się spało ?
- Z tobą cudownie, a tobie ?
- Mnie również dobrze, a może raczej świetnie. - odwrócił się i objął mnie w tali. Spojrzał mi się w oczy, a po chwili złączył nasze usta. Nasz pocałunek przeistoczył się w bardziej namiętny. Pozwoliłam mu, aby wsunął do moich ust język. Cieszyłam się bardzo tym uczuciem. Tak bardzo mi brakowało tego. Wstać rano i ujrzeć swojego Boga Seksu w kuchni. Ach to jest takie podniecające.
- Tęskniłam za tym..- przerwałam
- Ja też.
- Wiesz, kiedy tak stoisz w tych samych bokserkach i gotujesz jesteś taki seksowny. - zamruczałam
- Tylko w tedy ?
- Nie.. Ty zawsze jesteś seksi. Ale po prostu ten widok, chciałabym widzieć każdego dnia. Chciałabym znów móc zasypiać i budzić się przy tobie.
- Dobrze wiesz, że to możliwe..- poprawił kosmyk moich włosów, który własnie opadał na moją twarz.
- Wiem, ale się tu nie pomieścimy.
- To wrócimy do naszego domu..
- Nie wiesz było tam super i w ogóle, ale nie chce tam wracać. Wrócą w tedy tamte wspomnienia, a tego bym nie chciała.
- Dobrze, więc po śniadaniu ubierzemy się i was gdzieś zabiorę.
- A gdzie ?
- A to jest już słodka tajemnica.
- Och nie lubię takich tajemnic. - zaśmiał się i pocałował mnie znów. Nagle usłyszeliśmy głos naszego małego skarba.
- Fuuuu.... - odezwała się Darcy, a my zaśmialiśmy się. Harry podszedł do naszej córeczki i wziął ją na ręcę.
- Uwaga ! - powiedział. - Dziś po śniadaniu mam dla was niespodziankę, ale to zobaczycie za jakiś czas. Najpierw macie zjeść śniadanie, a potem pojedziemy...ale to już niespodzianka. Więc moje drogie zapraszam was do stołu. - wzięłam małą od Hazzy i poszłam razem z nią do stołu. Chwile potem przyszedł loczek z talerzami z jajecznicą i ciepłymi grzankami, na których masło się roztapiało. Zaczęłyśmy zajadać przepyszne śniadanie. Musiałam podkarmiać trochę małą, ale razem zjedliśmy miło śniadanie. Po tym wsadziliśmy do zmywarki brudne naczynia i poszliśmy się szykować. Ubrałam się , a potem ubrałam małą. Uczesałyśmy się, a potem zrobiłam sobie lekki makijaż. Harry był już gotowy, czekał na nas. Kiedy nas zobaczył wstał z kanapy i wziął kluczyki od samochodu, ale mojego, bo jego stoi pod jego domem. Darcy wybiegła pierwsza w stronę samochodu, a ja poszłam za nią, lecz zatrzymał mnie Harry.
- Wyglądasz cudownie - powiedział mi na ucho i delikatnie je przygryzł, za to jego dłoń przejechała po mojej nodze na, której akurat było wycięcie i tak przejechał, że dojechał aż do moich stringów podwijając mi spódnice. Spojrzałam sie na niego, a ten wziął rękę z mojego ciała, ale zaraz po tym klepną mnie w tyłek.
- Co ty wyprawiasz ? - zaśmiałam się i zamknęłam drzwi od domu. - Nie przy dziecku i nie w miejscu publicznym.
- Och kochanie od samego rana mam na ciebie ochotę ..- znów powiedział mi to na ucho.
- Przestań ! - uderzyłam go delikatnie w ramię i poszłam do małej, która czekała na nas przy aucie. Kiedy samochód został otwarty wsadziłam małą w siodełko i zamknęłam porządnie drzwi, aby nie mogła ich otworzyć. Wsiadłam na swoje miejsce i spojrzałam sie na loczka. Uśmiechnął się, ale nie spojrzał na mnie tylko przed siebie. Odwróciłam się w stronę okna i oglądałam co się dzieje za oknem i zaraz potem ruszyliśmy.
- Gdzie jedzemy ? - spytała ciekawa mała.
- Zobaczysz kochanie. - powiedział zielonooki.
- Mama, a ty wiesz gdzie jedzemy ?
- Nie, skarbie ja też nie wiem. Tata ma dla nas jakąś niespodziankę. - spojrzałam się na chłopaka obok, a on się uśmiechnął tylko. Jechaliśmy przez jakiś czas, patrzyłam się przez okno, szukając czegoś znajomego. Nagle poczułam coś na moim udzie. Oczywiście była to duża dłoń Harry'ego. Jeździł po mojej nagiej nodze, przy okazji podciągając materiał sukienki do góry. Po pewnym czasie wjechaliśmy na pewno osiedle , znajdowały się duże domy rodzinne. Były ogrodzone one płotami, były śliczne, a osiedle było bardzo dobrze przystosowane do życia z dziećmi. Zatrzymaliśmy się przed pewnym,  bardzo ładnym domem, a może raczej villą.
Wysiedliśmy , odpięłam małą z siodełka i wzięłam ją na ręce.
- Po co tu przyjechaliśmy ?
- Jak to po co ? To jest nasz wspólny nowy dom...- kiedy go zobaczyłam oniemiałam,był cudowny.
- Serio ?
- No tak..
- A co z tamtym domem ?
- Sprzedałem. - podeszłam do niego i mocno go przytuliłam .
- Jesteś cudowny Harry. Ale pamiętaj nie za to, że kupujesz nam dom czy coś innego, ale za to że nas kochasz...


_____________________________________________________
No to kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam sie spodoba, przepraszam, że jest krótki, ale chciałam dziś dodać i tak jakoś wyszło. Więc nic więcej nie pozostało jak MIŁEGO CZYTANIA ;**