niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 21

Obudziłam się sama, wydawało mi się, że Darcy płacze, ale to chyba tylko już przyzwyczajenie, ponieważ mała została na noc u chłopaków. Po kolejnym wspaniałym wieczorze z moim chłopakiem, postanowiłam, że trochę się ogranę. Ubrałam się na sportowo. Gdy wyszłam z garderoby Harry jeszcze spał, wiec zeszłam na dół do kuchni, napisałam tam mu karteczkę o treści. " Harry jadę na siłownie, śniadanie zrób sobie samo, bo nie wiem o której wrócę. Biorę auto i po drodze zabiorę Darcy od chłopaków. Ali ;* " .
Wzięłam kluczyki z komody i wyszłam. Po jakiś 15 minutach byłam na siłowni. Zaparkowałam auto na parkingu obok budynku. Weszłam i poszłam od razu się zapisać. 
- Dzień dobry - przywitała mnie długo włosa, cycata blondynka. 
- Dzień dobry. Chciałabym wykupić karnet na tydzień - uśmiechnęłam się do niej delikatnie
- Oczywiście, czy dziś pani już zaczyna ? - spytała mile 
- Tak - rozejrzałam się dookoła. Było tu trochę dziewczyn i bardzo umięśnionych chłopaków. Nigdy za takimi nie przepadałam. Przerażali mnie swoją budową. 
- Proszę o to pani karnet, zapraszam do przebieralni i potem na salę treningową. - blondynka podała mi karnet, a ja się tylko uśmiechnęłam i powędrowałam tam gdzie mi powiedziała. Po drodze kupiłam sobe jeszcze napój i poszłam zostawić w szafce swoja torebkę. Poszłam na salę, a tam dużo mężczyzn tak jak już mówiłam, było ich więcej niż dziewczyn. Podeszłam do bieżni, odłożyłam picie. Weszłam na maszynę, włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam maszynę. Po godzinie przerwał mi muzykę telefon. Spojrzałam na ekran Harry :*
- Halo - powiedziałam delikatnie zdyszana.
- Hej skarbie. Gdzie jesteś ? - spytał ziewając
- Napisałam ci na kartce przecież 
- Ale jeszcze nie schodziłem na dół 
- Aha, jestem na siłowni, za godzinę powinnam już być. 
- To ja pojadę po Darcy 
- Nie możesz, bo wzięłam twój samochód, ale ją odbiorę, jak będę wracała. 
- Okey, ale wracaj szybko 
- Będę za godzinę 
- Dobrze, to nie przeszkadzam, pa 
- Pa - rozłączyłam się i z powrotem zaczęłam biegać. Po godzinie skończyłam, zabrałam swoje rzeczy i pojechałam po drodze do sklepu. Zrobiłam zakupy, głównie dla małej i pojechałam do chłopców. Zapukałam do drzwi, raz, drugi i nagle usłyszałam. " Już idę ". Drzwi otworzyła mi Danielle.
- Cześć - uśmiechnęłam się gdy ją zobaczyłam i od razu przytuliłam ją.
- Hej- uśmiechnęła się i wpuściła mnie do domu. 
- Co tam u ciebie słychać ? Jak tam twoja trasa ? 
- A no dobrze. Przepraszam cię, że nie mogłam przyjść na twoją imprezę, ale właśnie dopiero wróciłam . 
- Nie przejmuj się, będzie jeszcze więcej imprez. Dobrze wyglądasz, zresztą jak zawszę - powiedziałam 
- To ja powinnam tobie to powiedzieć. Urodziłaś śliczną córkę i tak dobrze wyglądasz. Normalnie Sexy Mama. - zaśmiałyśmy się 
- Taaa.. A gdzie moja księżniczka ? -spytałam się rozglądając się. Nikogo nie było. - A gdzie są wszyscy ? - dodałam. 
- Dopiero co wstali, dlatego są wszyscy na górze. A twoja mała chyba jeszcze śpi. - poszłyśmy obie na górę, po drodze spotkałyśmy Louisa i Nialla, którzy schodzili na dół przygotować śniadanie. Poszłam do pokoju Sophie, gdzie była z małą. Weszłyśmy do pokoju, Sophie leżała na łóżku i sprawdzała wiadomości na laptopie. 
- Hej - powiedziałam szeptem. Danielle gdzieś znikła, prawdopodobnie poszła do Liama. 
- Cześć - powiedziała i od razu zerwała się z łóżka. 
- Przyszłam po małą - podeszłam do przenośnego łóżeczka. Dracy jeszcze spała. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na dziewczynę. - Grzeczna była ?
- Bardzo - uśmiechnęła się promiennie, pokazując przy tym swoje białe zęby. 
- To dobrze, ale muszę ją już zabrać. - podeszłam do łóżeczka i pomału wyciągnęłam ją i ubrałam. Trochę się przebudziła, ale gdy ją włożyłam do nosidełka znów usnęła. Pożegnałam się z chłopakami i dziewczynami. Wsadziłam i zapięłam córkę w aucie i pojechałam prosto do domu. 
Położyłam małą w salonie i zaszłam do kuchni, ale chłopaka tam nie było. Wzięłam małą i poszłam do góry. Wyjęłam ją z nosidełka i weszłam do sypialni.
- Hej - powiedział i podbiegł do mnie, zabrał ode mnie dziecko i zaczął ją kołysać.
- Nawet już całusa nie dostanę na powitanie ? - powiedziałam smutna. Chłopak podszedł i cmoknął mnie w usta. Wziął nasze dziecko i zaczął ją się z nią bawić.
- Może idź jej daj jeść, bo dopiero co wstała. - poszłam do garderoby, zabrałam komplet ubrań i poszłam pod prysznic. Wzięłam ubranka małej i zeszłam na dół gdzie był chłopak. Podałam mu je.
- Ubierz ją, dobrze . Bo muszę trochę posprzątać - złapałam małą za rączkę i się do niej uśmiechnęłam. Poszłam do samochodu wzięłam zakupy i wróciłam do domu. Rozłożyłam je na miejsce i poszłam do góry. Jak na Londyn była bardzo ładna pogoda.
- Harry - krzyknęłam, tak aby Hazza mnie usłyszał
- Tak ? - podeszłam bliżej schodów, aby lepiej mnie słyszał
- Idź z  Darcy na ogród, jest ładna pogoda. Weź tylko koc i rozłóż go na tym czarnym leżaku . Uważaj tylko, żeby z tego nie spadła.
- Wiem kotku - powiedział chłopak i wyszedł z małą. Posprzątałam dom i zaczęłam brać się za obiad. Po około godzinie nałożyłam na talerze makaron z brokułami i kurczakiem. Po cichu wyszłam do ogrodu. Harry dalej tam siedział. Pomału zaczęłam zbliżać się do niego, był odwrócony tyłem, więc mnie nie zauważył. Usiadłam za nim i go przytuliłam.
- Cześć - pocałowałam go w ramię.
- Hej - odwrócił głowę w moją stronę i musnął moje usta.
- Chodź na obiad. - wstałam i podeszłam do dziecka, które leżało przed loczkiem. Poszliśmy do kuchni, gdzie zazwyczaj jedliśmy, ponieważ tam były też miejsca przy barku, w sumie tez stoi tam stolik, ale chyba tam jest wygodniej. Nie siadamy w jadalni, bo jest tam duży stół i sami we dwoje czujemy się w tedy nieswojo. Chłopak usiadł na hokerze i zaczął jeść, ja w tym czacie podgrzałam mleko małej i ją nakarmiłam.
Po zjedzeniu poszłam małą położyć i zeszłam na dół. Usiadłam w salonie na kanapie i chwile tak siedziałam w ciszy. Nagle do tego samego pomieszczenie wszedł chłopak. Usiadł obok mnie.
- O czym myślisz ? - spytał, wziął moje nogi i położył na swoich.
- A tak, sobie myślę o ...- nagle przerwał mi mój telefon. Sięgnęłam po komórkę , która leżała na stoliczku. Odebrałam.
- Halo ?
- Cześć Ali - odezwał mi się dobrze znajomy głos.
- Jack ? Hej, jeju ile to już czasu minęło. Co tam u ciebie słychać ? - spytałam. Nie widziałam się z nim aż 10 miesięcy, ani nawet nie kontaktowałam. Spojrzała na Loczka, który głaskał w tedy moje stopy i przy tym robił delikatny masaż.
- No trochę. Dobrze. Wiesz mam dla ciebie małą propozycję.
- Jaką ? - spytałam zaskoczona
- Wiesz w sumie to zaproszenie na wywiad z Jimmy Fallon w jego telewizyjnym show.
- Czy ja wiem .. Jestem dopiero po porodzie.
- No ale to nie szkodzi. Ty tam nie masz pozować, tylko trochę opowiedzieć o swoim życiu teraźniejszym i jak widzisz przyszłość. To tylko jeden dzień.
- No dobrze, a kiedy ?
- Jutro wieczorem, ale z rana musisz już wyjechać z domu, bo do New York będzie trochę drogi.
- Aha, ale tylko jeden dzień ?
- Tak - zaśmiał się
- Poczekaj. - przyłożyłam słuchawkę do ramienia, tak jakbym chciała, aby Jack nie usłyszał tego co mówię.- Harry, zostaniesz jeden dzień z małą ? - spojrzałam na niego, a ten pokiwał głową.
- I jak ? - przyłożyłam telefon do ucha.
- Okey, zgadzam się. O której mam być ?
- No, najlepiej na 9:00 na lotnisku. Będziesz miała mój prywatny samolot.
- Serio ? Ale fajnie. Dobrze będę, pa - pożegnałam się i rozłączyłam. Odłożyłam telefon i westchnęłam. Chłopak mi się uważnie przyglądał. Zaczęłam się zastanawiać, o czym ja tam będę mówić, jakie będą pytania i czy mam mówić o swoim związku.
- Halo Ali ?
- Tak, coś mówiłeś ? Bo zamyśliłam się.
- Pytam się o co chodzi ? Dzisiaj coś jesteś bardzo zamyślona. Przepraszam cie - powiedział
- Ale za co ?
- Bo to pewnie przez mój boski wygląd jesteś zamyślona - prychnęłam śmiechem, a tan się tylko patrzył, lecz chwile później też zaczął się śmiać. - No dobra, ale co się stało ?
- Zostałam zaproszona na wywiad do Jimmy'ego Fallon'a. Jutro na 20:00, więc będziesz jutro musiał się zająć małą, cały dzień. Dasz radę prawda . - dotknęłam palcem jego policzka.
- Dam, dam - chciał mi dać buziaka, ale odsunęłam się i wstałam.
- Musze wybrać w co się tam ubrać. - poszłam do góry, zajrzałam do małej. Obudziła się, wzięłam ją , włożyłam ją do leżaczka i zabrałam ze sobą do garderoby, gdzie wybrałam mój stój na jutro. Spakowałam go i usiadłam na łóżku z Darcy. Nie całe 10 minut później pan boski przyszedł do nas. Usiadł naprzeciwko. Bawiłam się z małą. A w ten Lokers wziął swój telefon i zrobił nam zdjęcie.
- Chyba dawno tego nie robiłeś
- Tak, bo nie miałem zbytnio kiedy. Zeszłam po mleko dla małej.  Nakarmiłam małą i potem ją ululałam w naszym łóżku. Zostawiłam ją tam na razie niech sobie śpi. Przebrałam się w piżamę i położyłam się obok. Niunia sobie smacznie spała, aż szkoda mi było ją przenosić do jej pokoju.
- Pójdę ją położyć - powiedział i wziął małą na rączki.
- Też chcę - oznajmiłam, poszłam razem z nim do pokoju małej. Położył ją do łóżeczka. Oprałam się dłońmi o nie i poprawiłam jeszcze jej kołderkę i ucałowałam w główkę. Patrzyłam się na nią, gdy nagle poczułam jak Hazza mnie przytula.
- Coś nam się udało jednak ,co ? - zaśmiał się
- Tak - uśmiechnęła się delikatnie, a ten cmoknął moje gołe ramię.
- Chodźmy się już może połóżmy, bo jutro ciężki dzień dla ciebie- wziął mnie za rękę i ciągnął mnie do sypialni. Po drodze zostawiłam uchylone drzwi od pokoiku. Poszliśmy do pomieszczenia obok i położyliśmy się do łóżka. Leżeliśmy tak w ciszy wtuleni w siebie, trzymając się jedną dłoń przy okazji bawiąc się nią.
- Tak myślałam, jeśli mnie zapyta o nasz związek, co ja mam mu odpowiadać ?
- Mów co chcesz, cały świat i tak wie, że jesteśmy razem. - nagle dostałam jakąś wiadomość, wzięłam telefon i sprawdziłam była to informacja od sieci. Sprawdziłam przy okazji jeszcze tt. Było trochę wpisów, jednak tylko jeden przykuł moją uwagę. Był to post od Harry'ego.
" W życiu spotkało mnie niesamowite szczęście, dziękuję kochanie za wszytko. "i było jeszcze do tego zdjęcie.
Pokazałam to chłopakowi, a on tylko się uśmiechnął. Przytuliłam go mocno i pocałowałam w jego malinowe usta.
- Kocham cię . - położyłam głowę na jego klatce piersiowej.
- Ja ciebie też . - położył rękę na moich plecach i głaskał je. Chwile potem usnęłam.
Następnego dnia obudził mnie mój ukochany pocałunkami.
- Wstawaj, jest już 8:00. - podniosłam głowę. Westchnęłam i podniosłam się i poszłam pod prysznic. Ubrałam się i zeszłam na dół.  Chłopak właśnie karmił małą, dałam i im po całusie. Wzięłam ugryzłam kawałek grzanki z czekoladą i popiłam kawą. Pobiegłam jeszcze na górę, po torbę i kopertówkę. Z powrotem znalazłam się na dole.
- Może podwieźć cię na lotnisko ?
- Nie, pojadę sama. Tylko opiekuj się nią proszę .-złapałam ją za rączkę. Zadzwoniłam po taxi. Wzięłam Darcy na rączki i przytuliłam ją do siebie.
- Mamusia przyjedzie jutro. Będziesz cały dzień z tatą - uśmiechnęłam się i ucałowałam ją w główkę. W ten chłopak powiedział, ze taksówka przyjechała. Wstałam podeszłam do niego oddałam mu małą, pocałowałam Harry'ego.
- Uważaj tam na siebie - powiedział i mnie przytulił
- Przecież tam mieszkałam Harry - uśmiechnęłam się promiennie, wzięłam torbę i wyszłam. Wsiadłam do pojazdu i pojechałam na lotnisko. Nikogo tam nie widziałam znajomego, rozglądałam się i nic. Nagle podeszła do mnie kobieta, przedstawiła się jako Kate i powiedziała mi, że jest od Jack'a. Szybko się dogadałam z kobietą i poszłam prosto do prywatnego samolotu. Usiadłam obok okna i przyglądałam się jak startujemy. Bardzo lubię latać samolotami. Ułożyłam się wygodnie na fotelu i zaczęłam rozmawiać z Kate.

~*~ Oczami Harry'ego ~*~
Gdy Alice wyszła mała zaczęła płakać. Zacząłem ją kołysać, aby się uspokoiła. Po chwili już była cichutko. Dałem jej smoczka i zacząłem lulać. W ten zadzwonił mój telefon. Louis. Odebrałem
- Halo ?
- Cześć Harry - powiedział Lou
- No hej, co tam ?
- Słuchaj, dzisiaj nagrywamy kolejną piosenkę do płyty .
- Co ? Ale ja dziś wyjątkowo nie mogę - spojrzałem na córkę, bawiła się moim łańcuszkiem.
- Jak to nie możesz, musisz być .
- Ale Ali pojechała do NY i zostałem na cały dzień z małą.
- No to nie wiem, może weź ją ze sobą. Musisz dziś być.
- Dobra, za godzinę będę.
- Okey, to my czekamy. - skończyliśmy rozmawiać. Poszedłem spakować Darcy potrzebne rzeczy, pieluchy, mleko, soczek, herbatkę, chusteczki, bluzę, skarpetki, kilka zabawek. Ubrałem małą, przygotowałem wózek, przegotowałem wodę i wlałem ja do termosa. Wziąłem torbę i zapakowałem wszytko do samochodu, potem wsadziłem małą do auta i pojechałem do studia. Szczerze nie wiem czy to jest dobry pomysł, abym ją tam wziął, ale cóż mogę poradzić. Nie mam z kim zostawić małą, a mojej mamy nie będę ściągać. Dojechałem na miejsce, wyciągnąłem stelaż od wózka wstawiłem tam nosidełko i zabrałem torbę. Wszedłem do budynku i pojechałem windą na 2 piętro, gdzie było nasze studio. Mała sobie leżała i coś mruczała pod noskiem.
- Zobaczysz jak zaraz tatuś pracuje. - wszedłem do sali, gdzie siedzieli chłopcy i nasi chłopcy od nagrywań. Gdy mnie zobaczyli od razu wstali i podeszli, ale nie do mnie tylko do małej.
- Hej Darcy - powiedział Niall, wszyscy przywitali się z małą, a potem ze mną. Na początek omówiliśmy wszystko, jak ma wyglądać. A potem wzięliśmy się do pracy. Darcy była spokojna. Chlopcy od sprzętu się zajmowali nią, albo chłopcy kiedy, któryś z nas nagrywał solówkę.

~*~ Oczami Alice ~*~
Zostało mi jeszcze tylko dwie godziny drogi, strasznie mi się nudziło. Kate spała, nie chciałam jej budzić, więc postanowiłam zadzwonić do Hazzy. Z resztą strasznie się stęskniłam już za córką i chciałam się upewnić czy wszystko okey.
- Hej - przywitałam go radośnie
- Cześć słońce, jak podróż ?
- Dobrze, a jak ty sobie radzisz ?- nagle usłyszałam jakieś głosy. Po chwili dodałam - Gdzie jesteś ?
- Jestem w studiu
- Jak w studiu, a Darcy ? - zdenerwowałam się trochę
- Jest z nami, dałem jej własnie jeść i chłopcy próbują ją ululać.
- Może ja jednak wrócę ?
- Nie no co ty wszytko gra. Leć tam spokojnie, odpowiedz n a pytania i wracaj, bo strasznie tęsknie z resztą Darcy też.
- Oj, nie mów tak, bo zaraz zawrócę. - chłopak się zaśmiał
- Dobra spokojnie tam leć. My będziemy z chłopakami oglądać wywiad u nas w domu. Trzymam kciuki.
- Okey to pa ucałuj Darcy i pozdrów tam wszystkich.
- Dobrze, pa
- Pa - rozłączyłam się i moje myśli zaczęły wędrować w stronę wywiadu. To jest mój pierwszy raz, mam nadzieje, że będzie dobrze. Przez kolejne godziny lotu spałam, aż wylądowaliśmy i pojechaliśmy do studia nagraniowego, gdzie miał odbyć się wywiad. Dostałam własną salę i w niej spotkałam Jack'a. Kompletnie się nie zmienił, jak zawsze bardzo elegancki. Przywitałam się z nim, a potem z Jimmy, który miał przeprowadzić ze mną wywiad. Kate i Jack siedzieli ze mną podczas, gdy szykowałam się na wywiad, została w końcu do niego. Przebrałam się , jakaś kobieta zaczęła mnie malować i poprawiać moją fryzurę. Chociaż i tak dużo z nią nie zrobiła, bo miałam po prostu rozpuszczone. Po tym miałam jeszcze chwile dla siebie. Zadzwoniłam do mamy i poinformowałam ją o wywiadzie.
- Jeju ale się denerwuję- powiedziałam, chodząc po pomieszczeniu
- Będzie dobrze, zobaczysz - uśmiechnął się Jack
- A jak palne coś głupiego ? - spojrzałam na nich
- Daj spokój, martwisz sie nie potrzebnie. Odpowiadaj, po prostu na pytania i tyle - poklepała mnie po ramieniu Kate. Uśmiechnęłam się delikatnie i w ten usłyszałam, że zaczynamy. Zaczęłam jeszcze bardziej się stresować, chyba nawet podobnie się czułam podczas porodu. Niespodziewanie usłyszałam.
- Modelka, młoda mama, uznana za najseksowniejszą mamą na świecie, dziewczyna bożyszcza nastolatek i bardzo piękna kobieta. Przed państwem Alice Foutley . - wszyscy zaczęli klaskać. Wyszłam i zobaczyłam ile jest ludzi na widowni, było ich strasznie dużo. Podeszłam do Jimmy'ego i przytuliłam się z nim na powitanie. Usiadłam na fotelu obok jego biurka, a on za nim.
- Witam cie Alice
- Hej - zaśmiałam się delikatnie.
- Wyglądasz przepięknie, jak byś w ogóle nie urodziła.
- Dziękuję, ale jednak to zrobiłam  - uśmiechnęła się promiennie
- To chyba twój pierwszy wywiad, prawda ?
- Tak - spojrzałam się na kubek z wodą - Czy mogę coś do picia ?
- Jasne, to twoje - złapałam za uszko od kupka i wzięłam łyka napoju.
- Zobaczysz to będzie jeden z najlepszych twoich wywiadów
- Mam taką nadzieję.
- Jestem bardzo ciekawy , chyba jak każdy jak daliście na imię dziecku, bo to chyba dziewczynka tak ?
- Tak, nazywa się Darcy
- Ładne imię, jeszcze jej świat nie ujrzał, dlaczego ?
- Dziękuję, chce ją na razie chronić przed światem fleszy.
- Rozumiem. Chyba pierwsze jej zdjęcie jest to, które Harry opublikował na swoim Twitterze. - w tym momencie na ekranie za nami pokazało się zdjęcie raczki Darcy.
- Tak, to jest pierwsze.
- Nie wiem czy może słyszałaś, ale zostałaś wybrana jako najseksowniejsza mama na świecie.
- Serio ? Nie wiedziałam - byłam tym zaskoczona, a zarazem szczęśliwa.
- Tak - uśmiechnął się
- Może masz jakieś plany w stronę modelingu, czy w ogóle jakiekolwiek ?
- Znaczy chciałabym wrócić za jakiś czas do modelingu, ale jeszcze nie teraz. Chcę poświęcić teraz czas mojej córce.
- To ona teraz jest twoim światem.
- Dokładnie
- A jak sobie z tym radzisz w końcu jesteś strasznie młoda, masz dopiero 19 lat.
- Wiesz w sumie to dobrze, jestem nawet tym zaskoczona, bo myślałam, że będzie gorzej. Oczywiście nie jestem doskonałą mamą, ale staram się byś jak najlepsza. Chciałabym, aby moje dziecko miało bardzo dobre dzieciństwo.
- Mam pytanie, umówiła byś się ze mną do kawiarni ? - zaczął zabawnie bawić się brwiami.
- Wiesz mam chłopaka, a ty chyba dziewczynę to trochę nie wypada, ale jeśli na przyjacielskie spotkanie to czemu nie ? - zruszyłam ramionami
- Wiesz co ? Może przyspieszymy to ? - kiedy to powiedział, nie wiedziałam o co chodzi.  Po chwili jakaś kobieta przyniosła, dwa puchary lodów. Zaczęłam się śmiać i publika też. - Mam nadzieje, że będą ci smakować.
- Dziękuję .
- Czytałem i dowiedziałem sie , że to sa twoje ulubione lody, czy to prawda ?
- Tak - zaśmiałam się - A ja czytałam, że lubisz grać w golfa, czy to prawda ?- mężczyzna zaśmiał się i pokiwał twierdząco głową. Zaczęłam jeść lody.
- Chciałbym przejść do pytań związanych z twoim związkiem. To prawda, że wraz z Harry'm Styles'em kupiliście dom i mieszkacie tam teraz ?
- Tak, chcieliśmy mieć własny kont dla siebie. Darcy też się do tego przyczyniła.
- A czy Harry jest dobrym ojcem ?
- Tak, bardzo dobrym. Właśnie teraz siedzi z nią w domu i ogląda to.
- To pozdrawiamy ich. - pomachał Jimmy do kamery. - Cieszy się, że został ojcem ?
- Chyba tak, Darcy to jego oczko w głowie. Cały czas tylko Darcy, Darcy nawet ostatnio jak przyszłam do domu, bo odebrałam małą od mojej przyjaciółki, która się nią zajęła. To pierwsze co było to " Ooo Darcy " i wziął ją, a ja tak czekałam na jego powitanie. Przypomniałam o sobie i wtedy dopiero mnie przywitał. - wszyscy zaczęli się śmiać.
- A maszcie jakieś plany na przyszłość, może jakiś ślub ?
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami i się uśmiechnęłam
- Teraz kilka pytań od fanów.
- Serio mam fanów ?
- Tak, a więc .. Czy kochasz Harry'ego ?
- To chyba oczywiste, jak bym go nie kochała to pewnie bym z nim nie była.
- Następne.. Jakie nazwisko ma dziecko ?
- Dostała nazwisko po tacie - uśmiechnęłam się
- Czy planujecie kolejne dziecko ?
- Jak na razie wystarczy nam jedno - zaśmiałam się. Rozmawialiśmy tak jeszcze przez jakiś czas, aż w końcu wywiad się skończył. Podziękowałam i poszłam się ponownie przebrać . Pojechałam na lotnisko i samolotem z powrotem do Londynu. Po ośmiu godzinach byłam już, cały lot przespałam. Potem odwieźli mnie pod sam dom. Weszłam, a tam cisza. Poszłam po cichu do góry, zobaczyłam że mała śpi, więc poszłam do sypialni, chłopak też spał, odłożyłam torbę, wzięłam piżamę i poszłam pod prysznic. Po 10 minutach, położyłam się do łóżka i już zamknęłam oczy, gdy nagle usłyszałam Loczka głos.
- Hej - odwrócił się do mnie
- Cześć - uśmiechnęłam się
- Byłaś świetna - pogłaskał mnie po policzku
- Dziękuję - przytuliłam się do niego i usnęłam...

środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 20

Obudziłam się chłopak jeszcze smacznie spał, więc postanowiłam go nie budzić i po cichu weszłam do pokoiku małej. Ona również spała, dziwne, ale w nocy obudziła się tylko raz. Chyba nowy dom jej sprzyja. Nie budziłam ich i zeszłam na dół.  Zaczęłam trochę sprzątać, mimo, że i tak było czysto. Poszłam do jadalni i postanowiłam, że to tam będzie można tańczyć. Więc z piwnicy przyniosłam dużą wieżę muzyczną i dwa głosiki. Kiedy je przesuwałam, ujrzałam Harry'ego jak stoi w przejściu i opiera się o framugę. Stał tak jak by nic w samych bokserkach. Spojrzałam się na niego i się uśmiechnęłam opuszczając przy tym głowę w dół, tak aby chłopak nie zauważył tego. Jednak to było na marne.
- Cześć - usłyszałam tą jego wyraźną chrypę w głosie.
- Hej - wyprostowałam się i jeszcze raz spojrzałam na niego.
- Mogłaś mnie obudzić, to bym ci pomógł- podszedł do mnie i pocałował w czoło.
- Nie chciał.am , ale dałam radę. - zerkłam na zegarek, który chłopak ma na ręku. Była 11:30.  Nagle spojrzałam się na elektroniczną nianię, którą mamy rozstawioną prawie w każdym pomieszczeniu. Darcy się obudziła. Chciałam już iść do niej, kiedy Hazza mnie zatrzymał .
- Ja pójdę do niej - uśmiechnęłam się, a ten pocałował mnie w kącik moich ust. Podłączyłam wszytko, tak aby działało. Chwile ich nie było, ale przez nianie zobaczyłam, ze córki już nie było w łóżeczku. Po jakiś 5 minutach Loczek zszedł na dół ubrany w czarny T-shirt, jeans i trzymał małą na rączkach. Podszedł do mnie z małą. Ten widok był niesamowity. Mała spokojnie leżała sobie i ziewała. Uśmiechnęłam się i wzięłam małą na rączki.
- Wiesz pojadę po zakupy, bo pusta jest lodówka, a z resztą trzeba trochę jedzenia przygotować i kupić jeszcze alkohol.
- Napisałam już nawet listę co masz kupić . Ale jeśli chodzi o alkohol to sam wybierz coś. - poszłam do kuchni, gdzie leżała lista zakupów. Była to dość długa lista, ponieważ jedzeniu miało być na wieczór i do nas do lodówki. Podałam mu ją. Chłopak ucałował mnie i naszą córkę.
- Za niedługo będę - powiedział i wyszedł. W tym czasie nakarmiłam małą i ubrałam ją. Bawiłam się z małą kiedy do domu po pół godziny wszedł chłopak z czterema dużymi reklamówkami zakupów. Położył je na blacie w kuchni, po czym znów wyszedł z domu i po chwili znów wszedł, tylko że tym razem z dwiema skrzynkami  alkoholu. Cały czas śledziłam go wzrokiem. Chłopak po raz kolejny poszedł  do samochodu. Byłam tym zaskoczona, przecież kupił już bardzo dużo alkoholu. Wstałam i podeszłam do drzwi. Zamykał właśnie auto, trzymał dwie zgrzewki, jedną coli, a drugą sprite. Wszedł do domu, a ja zamknęłam za nim drzwi.
- Jeju ile ty tego kupiłeś. Myślisz, ze wypijemy tyle tego ? - spytałam idąc za nim
- Ale tam jest tez coś dla ciebie - uśmiechnął się
- To znaczy ? - doszedł do kuchni, a ja po drodze wzięłam małą na rączki i poszłam do pomieszczenia w którym znajdował się zielonooki. Wyciągnął ze skrzynki trzy butelki mojego ulubionego, czerwonego wina. Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
- Wiedziałem, że się ucieszysz - schował je do barku przeznaczonego na alkohol. Poszłam po małą huśtawkę dla małej i postawiłam ją w kuchni. Wsadziłam tam małą i zapięłam w pasy. Wraz z Harrym, rozpakowaliśmy zakupy i wsadziliśmy napoje do lodówki, aby były zimne jak goście przyjdą. Przez kolejne 4 godziny, robiłam przekąski, jakieś ciastka francuskie jedne na ostro, drugie ze szpinakiem, sałatki itp. Rozstawiłam to na stole w jadalni i a zarz obok jedzenia dużo talerzy i sztućców. Wyciągnęłam jeszcze mały stolik z piwnicy, na alkohol. Postawiłam tam pełno szklanek. Wszytko prawie było gotowe, trzeba było tylko jeszcze postawić napoje, ale to już przed samą imprezą. Spojrzałam na godzinę w telefonie, była 16:30. Jeszcze dwie godziny na wyszykowanie się. Harry wcześniej już zaprosił wiele znajomych, w tym również mojego brata, z którym nie miałam dawno kontaktu. Wzięłam małą ze sobą i poszłam z jej huśtawką do łazienki, gdzie wzięłam prysznic. Co chwile spoglądałam na małą, która coś do siebie mruczała. Nagle drzwi od łazienki się otworzyły. Wiedziałam dobrze kto to. Chłopak wszedł i usiadł na wannie i bawił się z małą, wyszłam z pod prysznica, owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam się balsamować. W tym czasie chłopak rozebrał się i sam wszedł pod prysznic. Wzięłam małą i poszłam do garderoby, gdzie wybrać miałam strój na dzisiejszą imprezę. Mała grzecznie leżała dalej w huśtawce. Pobujałam ją i wyciągnęłam z szuflady moją czarną koronkową bieliznę, założyłam ją na siebie i zaczęłam wybierać stój. Spódniczkę , koszulkę, sweterek i buty. Tylko długo się trochę nad nimi zastanawiałam. Schyliłam się, wypinając przy tym bezmyślnie swój tyłeczek. Niepodziewanie poczułam duże ręce na moich biodrach, przestraszyłam się , tak że aż podskoczyłam . Odwróciłam się i spojrzałam w górę , tak aby zobaczyć uśmiechniętą od ucha do ucha twarz Hazzy. Byłam od niego niższa o 10 cm, wiec jeśli nie miałam obcasów, musiałam spoglądać na niego w górę .
- Przestraszyłeś mnie - powiedziałam
- Nie mogłem się powstrzymać, bardzo ładnie wyglądasz. Nowa bielizna, bo jeszcze jej nie zdejmowałem - pociągnął za ramiączko od biustonosza.
- Harry... - uderzyłam go delikatnie w ramię, a ten się po prostu zaśmiał.
- No co ?
- Idź się lepiej ubrać , a nie ...- odwrócił się i poszedł na swoją stronę garderoby.Ja się przebrałam w przyszykowane ubrania, a on ubrał białą luźną koszulkę  z dużym dekoltem, czarne, obcisłe jeans, czarną marynarkę i białe conversy. Spojrzałam na niego, wyglądał rewelacyjnie. Podszedł do mnie i złapał mnie w pasie. Przycisnął mnie strasznie do siebie, tak że cała moja klatka piersiowa dotykała jego.
- Wyglądasz fantastycznie - uśmiechnął się zadziornie
- Dziękuje, ale daj mi jeszcze chwile. - puścił mnie, a ja ubrałam trochę biżuterii i pomalowałam się. Włosy rozpuściłam i zostawiłam w lekkim nieładzie.
- Jestem gotowa
- To dobrze, bo jest..- spojrzał na zegarek na ręku - Jest 18: 20. A co robimy z Darcy ?
- Jak to co ? Będzie na razie z nami , a potem położę ją do łóżka.
- A nie będzie jej to przeszkadzać ?
- Nie powinno, lubi jak jest głośno, a z resztą ma mocny sen po tobie. Wyjęłam ją z huśtawki i poszłam przewinąć pieluchę. Chłopak poszedł sprawdzić, czy wszytko jest dobrze. Zapalił jeszcze lampki w ogrodzie i postanowił, że tam przeniesie jeden głośnik. Impreza miała ogólnie być tylko w mieszkaniu, ale w ogrodzie to tez jest dobry pomysł, tylko, żeby nie powpadali do wody. Zeszłam z małą na dół, wstawiłam wodę na jej mleko i w ten usłyszałam dzwonek.
- Harry !- krzyknęłam - Otwórz ! - chłopak przeszedł przez mieszkanie i odebrał domofon. Po chwili usłyszałam jak kogoś wpuszcza na posiadłość, a po chwili otwiera drzwi.
- Hej - powiedział mi znajomy głos
- Cześć - przywitał się z gośćmi - Wchodźcie i nie zdejmujcie butów, bo kapci nie mamy. - zaśmiali się .
Wyszłam z małą na rękach zobaczyć kto przyszedł. Był to Tom z Lou.
- Cześć - podeszłam i przytuliłam ich.
- Hej, ślicznie wyglądasz - powiedziała Lou
- Ty też - uśmiechnęłam się
- A no proszę - podała mi paczkę w której znajdowała się kwiatek w doniczce.
- Dziękuję , nie trzeba było ..
- Trzeba, trzeba. Daj małą - Lou wzięła Darcy i poszłyśmy do kuchni po mleko, które zrobiłam.
- A gdzie macie Lux ? - spytałam
- Daliśmy ją do mojej mamy. Bo wszyscy znajomi tu przyjdą , więc .- uśmiechnęła się. Wzięłam małą od niej, zaczęłam karmić, a chłopak oprowadzał w tym czasie Tom'a, potem ja oprowadziłam Lou. Po chwili zadzwonił znowu dzwonek. Przybyli nowi goście. Byli to chłopcy z Sophie, Liam, Louis, Zayn, Niall. Przywitałam się z nimi, mała z reszta też . Po nich co chwile ktoś przychodził, Siostra Lou, Oli Mars, Rita Ora, Shane, Gemma, Nick Grimshaw, Josh i reszta zespółu, Cara D., szejść koleżanek z agencji, Ed Sheeran i Will. Z każdym się przytuliłam, a oni z małą. Widziałam, ze przeciera już oczka, więc postanowiłam ją położyć do łóżeczka. Shane poszedł ze mną, chwile pogadaliśmy, wziął małą na rączki i po chwili wsadził do łóżeczka.
- I co zostajesz z nami ? -spytałam poprawiając Darcy w łóżeczku
- Niestety na razie nie mogę - powiedział smutny - Mam przerwę do września, a potem muszę wracać.
- To nie byłeś u mojego szefa ?
- Byłem, ale najpierw musi mi się skoczyć z nimi kontrakt, więc jeszcze rok.
- Szkoda..
- No
- Dobra, chodźmy już na dół. - mała zasnęła, zostawiłam jeszcze w sypialni mój szary sweterek. Na dole niektórzy tańczyli, nie którzy zajadali, czyli Niall a inni rozmawiali. Podeszłam do Niall.
- Hej, smakuje ?
- Myhym .. - mruknął z pełną buzią. Zaśmiałam się i podeszłam do dziewczyn z agencji. Rozmawiałyśmy chwile, potem postanowiłam zrobić sobie drinka, bo jako jedyna nie piłam nic. Podeszłam do stoliczka, kiedy od tyłu ktoś do mnie podszedł. Poczułam perfumy, które codziennie czułam przytulając go lub zbliżając się do niego.
- Szukałem cię . - powiedział mi na ucho
- Byłam małą położyć - w tym momencie spojrzałam na elektroniczną nianię. Mała sobie grzecznie spała.
- Aha, proszę, zrobiłem ci już go wcześniej, takiego jak lubisz - odwróciłam sie do niego i wzięłam szklankę z drinkiem, którą trzymał w ręku.
- Dziękuję - cmoknęłam go w usta i odeszłam, poszłam tym razem do Lou i Rity. Po około 2 godzinach większość była wstawiona. Ja dobrze się trzymałam mimo, że wypiłam kilka drinków. Poszłam zajrzeć na górę do małej, własnie się obudziła. Przewinęłam ją i nakarmiłam wcześniej przygotowanym mlekiem. Po chwili poszła spać. Zeszłam na dół, wszyscy tańczyli,  mój chłopak również. Widzę , że impreza jest udana. Nawet mój brat zaprzyjaźnił się z Gemmą, którą dawno nie widziałam. Przyłączyłam się do tańca. bawiłam się dobrze w tym towarzystwie. Impreza była na całego. I tak najbardziej byli uwaleni chłopcy, nie spodziewałam sie po nich tego. Sophie tańczyła z Oli. Spojrzałam na mojego chłopka, który był już po kilku tak jak ja , ale wydawało się jakby w ogóle nic się nie napił. Cara tez była bardzo wstawiona. Przyglądałam się im. Cara strasznie się kleiła do Hazzy, szczerze nie mogłam na nią już patrzeć . Chłopak rozglądał się wokół, chyba mnie szukał. Oderwałam się od dziewczyn i podeszłam do nich.
- Odbijany - powiedziałam do Carry
- Nie, ja teraz z nim tańczę - powiedziała
- Cara, tańczysz już ze mną trzeci taniec, daj spokój - powiedział Loczek
- Ale ja chce jeszcze tańczyć z tobą
- Oj daj mi zatańczyć z chłopakiem - powiedziałam. Nikt w tedy na nas nie patrzył, ale gdy nagle Cara mnie popchnęła, wszyscy odwrócili się w naszym kierunku.
- Cara spokojnie, upiłaś się, może pojedź już do domu - powiedziałam, a ta nagle się na mnie rzuciła, zaczęła się szarpać , tak że poleciałam na stolik pełen alkoholu i szklanek. Harry podbiegł do mnie pomógł mi wstać, a potem  zasłonił mnie, a inni odciągali Care. Zaczęli mówić jej żaby się uspokoiła, ale ona nie ustawała. Cały czas się szarpała i krzyczała, że Harry jest jej. Nie wiem co w nią wstąpiło. Zachowywała się okropnie, a najgorsze jest to, że dłoń cała mi krwawiła. Spojrzałam się na nią, a potem na Loczka.
- Słuchajcie koniec imprezy. - powiedział chłopak
- Tak, to chyba odpowiednia pora - powiedział Tom. Każdy oprócz Cary przyszedł i pożegnał się z nami. Powiedzieli, że impreza była super, ale nie potrzebnie Cara wybuchnęła. Wszyscy wyszli, a chłopak zamknął za nimi drzwi. Stałam w bezruchu w tym miejscu w którym wszytko to się działo. Trzymałam swoją dłoń i wpatrywałam się w nią. Zobaczyłam w niej duży kawałek szkła. Chwyciłam palcami za końcówkę szkła i chciałam ją wyciągnąć, kiedy Hazza złapał mnie za nadgarstek .
- Poczekaj . - powiedział
- Ale to strasznie boli - powiedziałam zapłakana. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam ryczeć.
- Spokojnie, chodź - trzymał moją zakrwawioną dłoń i prowadził w stronę kuchni. Złapał mnie za biodra, podniósł, tak że usiadłam na blacie kuchennym. Wyciągnął apteczkę. Po chwili spojrzał mi się prosto w oczy.
- Chwile zaboli, ale zaraz przestanie. - złapał za szkło i szybko wyciągnął. Zamknęłam w tedy oczy, strasznie bolało mnie to. Loczek sprawdził jeszcze czy nie ma tam żadnego szkła i oparzył ranę. Wytarł kciukiem łzę, która własnie spływała po moim policzku.
- Już wszytko dobrze, chodź położymy się spać. - powiedział i złapał mnie za drugą dłoń. Poszliśmy do sypialni. Zdjęłam ubrania i zostałam w samej bieliźnie, on zresztą też. Położyłam się, a chłopak zaraz obok mnie. Odwróciłam się do niego. Byliśmy już trzeźwi, chyba ta sytuacja to spowodowała. Z resztą nie byliśmy tacy upici, wypiliśmy tylko kilka drinków. Przytulił mnie do siebie, mocno przyciskając do siebie. Zaczął całować mnie po szyi. Uśmiechnęłam się na to uczucie. Odwróciłam się do niego i spojrzałam na niego.
- Ali.. - ja tylko przycisnęłam palec do jego ust i pokiwałam twierdząco głową. Wiedziałam dobrze co ma na myśli. Przybliżałam się bardzo do niego i zaczęłam się z nim całować. Chłopak był nade mną. Całował mnie po szyi, zatrzymując i delikatnie przygryzając jedno miejsce, zostawiając przy tym delikatny ślad na mojej skórze. Zszedł niżej i całował mój dekolt. Jego dłonie powędrowały na moje plecy przesuwając je w stronę rozpięcia stanika. Wygięłam się, a on rozpiął go i delikatnie zsunął z mojego ciała. Chwile potem zjechał niżej i zdjął moją dolną cześć bielizny, a ja odwdzięczyłam się mu tym samym. W tym momencie zaczęliśmy igraszki.
Obudziłam się Harry'ego nie było już w łóżku. Weszłam do garderoby i wzięłam pierwszą lepszą koszulę chłopaka. Zapięłam na środku tylko jeden guzik i wyszłam z pokoju.  Zaraz zawitałam do pomieszczenia obok, ale nasze maleństwo jeszcze spało. Więc zeszłam na dół gdzie mój ukochany był już ubrany i w dodatku jeszcze sprzątał po wczorajszej imprezie. Stanęłam i spojrzałam na niego.
- Nie mogłeś zaczekać ? - spytałam
- Oj, przestań . - wrzucił resztki pobitych szklanek do reklamówki.
- Następnym razem będziemy pili z plastikowych kubków.
- Tak masz racje - odwrócił się w moją stronę. Gdy zobaczył co mam na sobie , oczy mu się zaświeciły. Uśmiechnął się ukazując swoje dwa dołeczki.
- Podejdź do mnie - powiedział to z taką powagą, oparł się o stolik, który stał za nim i przyglądał się mi. Zrobiłam tak jak chciał. Podeszłam do niego, a ten mnie złapał za dłonie, delikatnie dotykając przy tym mojej rany. Zasyczałam cicho z bólu.
- Przepraszam - złapał mnie w tali i mocno do siebie przytulił. W tym momencie złączył nasze usta w długim, namiętnym pocałunku. Po chwili dodał.
- Dziękuję, wczorajszy wieczór był niezapomniany - złapał mnie za podbródek i musnął kącik moich ust. Uśmiechnęłam się na wspomnienie o wczorajszej nocy. Staliśmy tak jeszcze przez chwile, lecz przerwał nam płacz małej. Poszłam do niej, przebrałam pieluchę oraz ubranka i zeszłam z nią na dół. Przygotowałam mleko i nakarmiłam małą. Pomogłam trochę Hazzie sprzątać. Bo szkło i wszytko co się pobiło oraz to co się znajdowało na tym stoliczku zostało sprzątnięte.
- Carze wczoraj odbiło - powiedziałam nagle
- Nie wiem co się stało, to było dziwne. Wiele razy byliśmy razem na imprezie i piliśmy alkohol, nic takiego się nie wydarzyło. A teraz ? - wzruszył ramionami, przy okazji wyrzucając ostatni worek śmieci.
- To może dlatego, że tym razem byłeś ze mną - spojrzałam na niego, bawiąc się również z Darcy.
- Ale ona jest moją przyjaciółką. Ciszyła się kiedy powiedziałem jej, że jesteśmy razem . - zrobił dziwną minę.
- Nie wiem, nie chciałabym cię stracić - powiedziałam ze smutkiem w głosie.
- Ale co ty w ogóle mówisz, ja was nie zostawię, a na pewno nie dla niej. Mimo, że jest moją przyjaciółką. Kocham ciebie i Darcy, jesteście dla mnie najważniejsze. Przecież dobrze o tym wiesz, mówiłem ci to już wiele razy i będę jeszcze powtarzał, że BARDZO WAS KOCHAM- zaakcentował ostatnie słowa. Darcy leżała na kanapie i patrzyła na nas. Kiedy ja podeszłam do niego i popchnęłam go tak, że poleciał na kanapę w salonie. Usiadłam na nim , okrakiem i zaczęłam całować go po szyi, a potem w usta. W pewnym momencie odsunęliśmy się od siebie wziąć oddech .
- Ładne mam widoki - powiedział i spojrzał się dół, gdzie znajdował się mój goły dekolt. Poprawiłam koszulę , nasuwając ją bardziej na biust. Po chwili zeszłam z niego, ponieważ usłyszałam dzwonek. Zapięłam bardziej koszule w dół i jeden guzik w górę. Podałam Darcy Hazzie i poszłam zobaczyć kto to. Otworzyłam i stanęłam w drzwiach. Zobaczyłam Cara, która szła właśnie w moim kierunku.
- Przepraszam, chyba wam przeszkadzam - powiedziała i spojrzała na mnie od góry do dołu. W ten uświadomiłam o co jej chodzi.
- Nie, no co ty, ale cho chcesz ? - złożyłam ręce na klatce piersiowej
- Mogę wejść ?
- Tak - wpuściłam ja i poszła do salonu gdzie siedział Harry z małą.
- Chciałam was przeprosić za wczorajsze zachowanie. Nie chciałam, żeby tak wyszło. A jeśli chodzi o ciebie Harry, to cieszę się , że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Życzę wam szczęścia.
- Spoko - powiedział Harry bujając małą na kolanie.
- To może ja już pójdę, nie będę wam przeszkadzać.- wyszła z mieszkania. Spojrzałam na Hazze
- Widzisz mówiłem ci, że będzie wszytko dobrze - uśmiechnął się, po czym dodał - Ja muszę iść, bo idziemy nagrywać pierwszą piosenkę do nowego albumu TMH, ale jak wrócę to bądź gotowa, bo pójdziemy do jakieś restauracji, wiec też zorganizuj małej opiekę. - podszedł do mnie i złapał za pośladki przy czym mocno za nie złapał.- A no i ubierz tą fajną bieliznę. - walnęłam go w ramię, a ten się zaśmiał i poszedł w kierunku wyjścia, ale przed tym krzyknął.
- Kocham was !
- My ciebie też - opowiedziałam i słyszałam jak wychodzi.

______________________________________________________________
Jeśli uraziłam kogoś tym zachowaniem Cary D. to z góry przepraszam , nie mam nic do niej . Bo z resztą jestem jej wielką fanką.



piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 19

Następnego dnia, obudziłam się jako pierwsza, Harry i Darcy jeszcze spali. Ładnie chłopcy wymęczyli ją wczoraj. W nocy obudziła się parę razy, bo głodna była, ale cały czas śpi. Ubrałam się w jeans'owe szorty, czarną koszulkę i zwykłe japonki. Było ciepło w końcu jest środek lata, a dokładnie 3 sierpnia. Po cichu zeszłam na dół i zaczęłam przygotowywać naleśniki, które Sophie uwielbia. Ale po chwili zorientowałam się, że nie ma na nich składników, więc postanowiłam pójść do warzywniaka, który został ostatnio otwarty niedaleko domu chłopaków. Wzięłam torebkę i jeszcze papiery, bo po drodze załatwię jeszcze kilka spraw. Pożyczyłam od Harry'ego samochód. Po drodze zadzwoniłam do mojego kolegi, który jest projektantem wnętrz.
- Halo ?- odebrał
- Cześć Will, z tej strony Alice - powiedziałam radośnie, spoglądałam przy tym na światła czy mogę już jechać.
- Cześć , dawno cię nie słyszałem i nie widziałem - zaśmiał się - Co tam słychać ? - spytał
- No trochę , a dobrze urodziłam dziecko, a teraz urządzam własnie dom i chciałam żebyś trochę mi pomógł.
- O to gratuluję.
-  To co pomożesz mi ? Oczywiście zapłacę ci za to- ruszyłam już w stronę banku, aby sprawdzić stan mojego konta.
- Jasne, to kiedy możemy się spotkać ?
- Pasuje ci dziś o 17:30 ?
- Okey, a gdzie ? - opowiedziałam mu jak tam dojechać i jak wygląda z zewnątrz dom, po czym pożegnałam się i poszłam do banku. Bo w miedzy czasie już tam dojechałam. Wszystko się zgadzało się, dostałam przelewy za ostatnie zdjęcia. Wracając zajechałam jeszcze do warzywniaka po zakupy i wróciłam do domu. Gdy weszłam, była cisza. Jakby nikogo nie było. Poszłam do kuchni odłożyłam zakupy i zaczęłam szykować naleśniki. Po chwili na dół zszedł Niall.
- Cześć - chłopak usiadł przy stole i napił się soku, który był w dzbanku na stole.
- Hej, głodny ? - spytałam
- Jeszcze pytasz ? - podałam mu talerz naleśników z bitą śmietaną i owocami. Po chwili zszedł Zayn, Liam, Louis i Sophie. Jak oni się zgrali, że tak wszyscy zeszli na dół. Nałożyłam im naleśniki i usiadłam z nimi do stołu.
- Ali to chyba najlepsze naleśniki jakie dotąd jadłem - powiedział Zayn
- Dzięki
- Masz racje Zayn - oznajmił Niall
- Niall, tobie wszystko smakuje - dodał Louis - A tak na marginesie to czemu nie jesz Ali ?
- Nie jestem jakoś głodna
- To mogę wziąć za ciebie ? - odezwał się Niall
- A bierz, wszystko jest na patelni. Wiecie co zarz przyjdę, bo Harry coś nie wstaje. - wstałam od stoły i poszłam do sypialni. Obydwoje jeszcze spali, a było już po 11. Weszłam na łóżko i pomału podchodziłam do Loczka. Spał sobie smacznie. Zaczęłam muskać jego pliczek, a potem w usta.
- Mmmm... - zamruczał
- Wstawaj
- Jeszcze chwile - odwrócił się na drugi bok i przykrył po uszy kołdrom. Oj nie tak bawić się nie będziemy. Wstałam na łóżko, wyrwałam mu pościel i zaczęłam skakać .
- Wstawaj ! - krzyknęłam. Bawiłam się jak małe dziecko. - Wstawaj śpiochu !
- Ali przestań, daj mi jeszcze chwilę - szukał pościeli, ale ja ją zrzuciłam obok łóżka. Chłopak otworzył oczy i spojrzał się na mnie jak dalej skakałam. Schyliłam się do niego.
- No wstawaj !
- Nieee... - pociągnął mnie do siebie i zaczął łaskotać.
- Przestań Harry - zaczęłam się głośno śmiać. Chłopak usiadł na mnie i dalej mnie łaskotał, lecz chwile potem podniósł mi bluzkę i zaczął dmuchać mi w brzuch tak jak się robi to małym dzieciom i przy okazji oddawał śmieszne dźwięki. Nie mogłam przestać się śmiać. - Harry, przestań ! - śmiałam się strasznie, z resztą Hazza też. Po chwili nam przerwała wygłupianie się nasza mała córeczka, która także się śmiała. Lokers wstał wziął małą i położył obok mnie.
- Hej - przywitałam małą, złapałam małą za rączkę , a ta się uśmiechnęła pokazując swoje dziąsła. Uśmiechnęliśmy się z chłopakiem równocześnie.
- Kocham was- chłopak był nade mną i w tej chwili pocałował mnie w usta, lecz nie ta przyjemności nie trwała zbyt długo, bo mała zaczęła go ciągnąć za włosy. I znów wybuchnęliśmy śmiechem. Chwile potem ubrał się i zszedł na dół. Postanowiłam, że pójdę na spacer do parku z małą. Przebrałam się , ubrałam małą i zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli na kanapie i oglądali telewizje oprócz Sophie, która rozmawiała przez telefon.
- A wy dziś wolne macie ? - spytałam podając córkę chłopakowi
- Nie, ale dopiero za godzinę auto po nas przyjedzie, wiec wiesz - opowiedział Liam
- Aha - uśmiechnęłam się
- A ty gdzie idziesz skarbie ? -
- Idę na spacer z małą i jak możesz to pomóż mi. - wstał i włożył małą do nosidełka, zapiął ją i nosidełko włożył w stelaż od wózka. Schowałam koc w torbę i potrzebne rzeczy. Loczek zniósł mi wózek z małą ze schodów, które prowadziły do głównych drzwi domu.
- Dziękuje - poprawiłam małą w wózku
- Proszę, kiedy wrócicie ?
- Nie wiem, pewnie was nie będzie, ale jeszcze potem pojadę do domu, bo muszę zacząć coś z tym robić.
- Okey, tylko uważajcie na siebie - pocałował mnie w usta na pożegnanie i poszłam. Po drodze na zaszłam jeszcze do sklepu, kupiłam wodę i winogron dla siebie. Doszłam do parku i rozłożyłam kocyk wyciągnęłam nosidełko i położyłam na koc, wzięłam również torbę i usiadłam. Wyciągnęłam Darcy i położyłam na kocyk.
Bawiłam się z małą, przytulałam ją, robiłam sobie zdjęcia z nią i jej. Nakarmiłam, leżałyśmy sobie. Wysłałam jedno zdjęcie Harry'emu. Około 16: 30 ululałam małą i wsadziłam do nosidełka, a potem do stelaża od wózka. Spakowałam rzeczy i pomału wracałam do domu.
Gdy doszłam chłopców jeszcze nie było. W sumie i tak już muszę wychodzić, więc wzięłam klucze od nowego domu i od samochodu Hazzy. Wzięłam małą, podpięłam i pojechałam na miejsce. Przed brama stał już Will, jak zwykle ulizane włoski, modnie ubrany, ale również elegancko. Zaparkowałam auto przed bramą i wyszłam do niego.
- Hej - uśmiechnął się i mnie przytulił
- Cześć - odwzajemniłam uścisk - Poczekaj już idziemy tylko wezmę małą - odpięłam i wzięłam nosidełko z małą, torbę zarzuciłam na ramię . Wyciągnęłam kluczki od bramy i otworzyłam. Weszliśmy, pierwsze co to w oczy rzucił się wielki ogród.
- To co może wejdziemy do środka ? - spytałam, on tylko pokiwał głową. Weszliśmy, wzięłam małą na ręce i podeszłam do chłopaka.
- Ooo, jaka ślicznotka , podobna do mamusi - podał jej rączkę
- Chyba bardziej do tatusia - zaśmialiśmy się
- Tak, może dawno się z wami nie widziałem, co tam u Harry'ego ?
- Chyba dobrze - uśmiechnęłam się
- A jak tam u James'a ? - ciekawa
- W sumie to teraz dobrze, bo ostatnio się rozstaliśmy i nie było za ciekawie. - zaśmiał się ponownie
- Oj, ale szczęścia wam życzę.
- No dobra to co może zabierzemy się do roboty. Pokaż co ty tu masz. - wziął ode mnie kartkę na której znajdował się narysowany projekt domu.
- Chciałabym, abyś do końca tego tygodnia zrobił z niego dom marzeń, znaczy w sumie pomógł mi.
- Okey . - porozmawialiśmy jeszcze i wróciłam do domu. Mała już spała. Weszłam do domu, wszyscy znów przed tv, tylko, że tym razem oglądali jakiś film. Przywitałam się i od razu poszłam z małą do sypialni. Odłożyłam ją do łóżeczka i poszłam wziąć prysznic. Nagle wtargnął do łazienki Harry i oparł się o blat umywalki, która wisiała naprzeciwko prysznica.
- Jak było ? -spytał
- Dobrze, zobaczysz to będzie dom marzeń. Mam nadzieje, że ci będzie się podobać. - wyszłam z pod prysznica. Wyciągnęłam rękę i wzięłam ręcznik, który podał mi chłopak.
- Domyślam się, - przyglądał mi się uważnie, owinęłam ręcznik wokół ciała i podeszłam do zlewu obok Hazzy, żeby umyć zęby. Wzięłam balsam i zaczęłam się nim smarować. Spojrzałam na chłopaka, który dalej się na mnie patrzył.
- Czemu mi się tak przyglądasz ? - spojrzałam na jego dół i się zaśmiałam
- Nie śmiej się, ja już nie dam rady 9 miesięcy to za dużo. - podszedł do mnie, wziął na ręce i zabrał do sypialni, położył na łóżko, wyrwał ręcznik i chwile mi się przyglądał. Spojrzałam na niego.
- Jesteś taka piękna - powiedział i się do mnie zbliżył. Pocałował mnie, lecz ja go odepchnęłam.
- Nie Harry, nie.. - podeszłam do szafy i ubrałam na siebie koszulkę Loczka i swoje majtki.
- Czemu mi to robisz ? - przetarł dłońmi twarz, a potem rozebrał się i położył do łóżka. Poszłam jeszcze na chwile do toalety i wróciłam do niego.
- Ale co ja ci robię ? - spytałam
- Ty dobrze wiesz co - spojrzał na mnie złym wzrokiem
- Obiecuje ci, że już niedługo, dostaniesz nagrodę, za to, że tak długo wytrzymujesz - uśmiechnęłam się pokazując swoje białe ząbki i mocno wtuliłam się w niego.
I tak mijały podobnie kolejne dni. Tylko, ze z rana postanowiłam dołożyć sobie siłownię. Codzienny plan to siłownia, potem urządzanie domu i chodzenie po sklepach w poszukiwaniu dodatków do niego np. jakąś kanapę , farbę , lustro. Przy okazji schudła trochę, lecz i tak jestem trochę zła, ponieważ po cięciu cesarskim mam bliznę i w modelingu mi to przeszkodzi, ale może jeszcze mi się uda pójść w tym kierunku. Zobaczę, na razie, chcę się zająć Darcy. W końcu nadszedł 10 sierpnia, tego dnia miało być wszytko już gotowe. Tego dnia spotkałam się rano z Will'em i obejrzałam całość.
- Jeju, bardzo ci dziękuję. - przytuliłam go mocno
- To moja praca, ale i tak w większości ty tu włożyłaś swoją rękę. - uśmiechnął się
- Proszę - dałam mu kopertę z pieniędzmi .
- Nie musiałaś
- Ale chciałam, jeszcze raz ci dziękuję. A no i zapraszam jutro na powiedzmy parapetówkę, na 18:30
- Dzięki, na pewno przyjdę - pożegnałam się z nim i wróciłam szczęśliwa do domu. Chłopcy pomagali właśnie Loczkowi znosić moje walizki.
- Hej - krzyknęłam
- Boże Ali ile ty tego masz ? - krzyknął Lou
- Oj przestań chyba nie jest tego tyle - spojrzałam się na korytarz , a tam stały 4 duże walizki i jeszcze 5 dużych kartonów, a oni jeszcze znosili.
- Co ty tam masz ? - spytał Zayn
- Ubrania, buty , torebki, ale tam są też rzeczy Dracy - uśmiechnęłam się. Chłopcy znieśli jeszcze tylko 3 kartony moje. Dwie duże walizki Harry'ego i zapakowali to jakimś cudem do auta Lokersa. Przytuliłam się z każdym po kolei, potem jeszcze mała, pożegnała się z każdym.
- No to będziecie mieli spokój - uśmiechnęłam się , ale nie na długo, ponieważ jutro będzie impreza z okazji nowego domu, wiec mam nadzieję że was nie zabraknie na niej. - zapięłam małą w aucie .
- My będziemy jako pierwsi. - odezwał się Liam
- Powiedzcie jeszcze Sophie o imprezie - wsiadłam do pojazdu - To pa- mój chłopak pożegnał się jeszcze z przyjaciółmi i odjechaliśmy. Nie mogłam się już doczekać , kiedy Hazza zobaczy dom , mam nadzieję, że mu się spodoba. Dojechaliśmy na miejsce, chłopak otworzył dużą bramę i wjechał do środka po czym zamknął za sobą. Wysiadłam z samochodu i wzięłam małą. Podeszłam do zielonookiego.
- Mam nadzieję, że nie będziesz zawiedziony. - pocałowałam go i poszłam otworzyć drzwi. Chłopak wszedł i nic nie mówił, chodził za mną i się tylko przyglądał pomieszczeniom.
Salon, jadalnia, kuchnia, przedpokój,łazienka, pokój  dziecka, sypialnia, garderoba. Chłopak oniemiał na widok mieszkania.
- I jak ? spytałam
- Jest cudowny, strasznie mi sie podoba. Chyba najfajniej urządzony dom w którym bylem. - przytulił mnie do siebie.
- To dobrze, że ci się podoba . To co może idziemy po rzeczy ?
- Tak, chodźmy - poszliśmy do auta i braliśmy kartony i torby. Zaczęliśmy  się rozpakowywać . Układać, książki i ubrania na swoje miejsca, tak, aby wszytko było idealnie urządzone. Zamówiliśmy chińszczyznę na obiad, ponieważ nic jeszcze nie było w lodówce. Nakarmiłam małą i zaczęłam się z nią bawić. Po około 2h, gdy chłopak jeszcze rozkładał swoje gry od X-BOX, przebrałam małą w nową piżamkę, ululałam ją do snu i położyłam ją do nowego łóżeczka. Zeszłam na dół, chłopak nadal składał do kupy wszystkie płyty. Poszłam do kuchni i wyjęłam z torebki, wino, które zabrałam z domu chłopakom. Nalałam do kieliszków, które również
były nowe czerwonego wina i poszłam do chłopaka, który siedział w salonie, na ziemi i segregował.
- Dalej to robisz ? - spojrzałam na niego i podałam mu lampkę wina.
- No, trochę tego jest- uśmiechnął się i wziął kieliszek.
- Pomóc ci ?
- Nie, jak chcesz to idź już spać , jest 21:20. Zmęczona pewnie jesteś. Tyle się narobiłaś. - wziął łyka .
- Oj bez przesady. Najważniejsze, że już jesteśmy, mamy własny dom i jesteśmy tu razem - usiadłam kolo niego i oparłam się o niską komodę w , której chłopak trzymał wszystkie gry, filmy po części też  moje. Upiłam łyk czerwonej cieczy, i spojrzałam się na niego.
- Wiesz, to wszystko jest jak z jakieś bajki. Mam wspaniałego chłopaka, cudowne dziecko.
- Tak, a ja mam nie to, że najseksowniejszą i w dodatku jeszcze najwspanialszą dziewczynę na świecie, to i jeszcze cudowne dziecko. - uśmiechnęłam się i go namiętnie pocałowałam. Odsunęłam się od niego i zaczęłam mu pomagać w układaniu. Kiedy on nagle wyskoczył.
- Pamiętasz jak to było pierwszy raz ? - spojrzał na mnie i się zadziornie uśmiechnął.
- Niee.. - powiedziałam w żarcie
- Jak to nie pamiętasz ? - spytał zaskoczony
- No nie pamiętam - wzruszyłam ramionami i nagle zaczęłam się śmiać. Jego mina była bezcenna. - Jasne, że pamiętam , jak mogłabym o tym zapomnieć. To było u chłopaków w domu. - przetarłam palcem po górze od kieliszka.
- Tak i w tedy piliśmy czerwone wino, właśnie te - uśmiechnęłam się na wspomnienie.
- W sumie to chyba jesteśmy już ze sobą rok.
- Prawie, bo poznaliśmy się w czerwcu, a chodzimy razem od października. Ale znamy się już rok i 2 miesiące.
- Szybcy jesteśmy, nawet dziecko już mamy.
- Ale my jesteśmy sobie przeznaczeni - przytulił mnie i pocałował w czoło. Chłopak skończył już.
Wypiliśmy do końca lampki wina i poszliśmy do góry. Garderoba była już cała zapełniona ubraniami, wzięłam swoją piżamę, czyli koszulkę Hazzy i moje gacie i poszłam do łazienki. Mieliśmy w sumie 2 łazienki, ale ta na dole miała tylko kibelek i kran, była taka bardziej dla gości. Wzięłam prysznic i położyłam się do nowego łóżka, chłopak w tym czasie zrobił to samo. Leżeliśmy wtuleni w siebie i nagle znów dojrzałam coś.

- Zrobiłeś se nowy tatuaż ?  - spojrzałam w górę, prosto w jego oczy.  


- Tak, może być ? - spojrzał się na mnie, a potem na wielkiego motyla na brzuchu. 
- Serio ? Aż tak duży ? - odsunęłam się od niego i odkryłam kołdrę z jego ciała i spojrzałam się prosto na wielkiego motyla. - Czemu mi nie powiedziałeś o tym ? 
- Bo nie było okazji , byłaś strasznie zabiegana, to kiedy miałem ci to powiedzieć. 
- Było i to dużo, mogłeś nawet poprosić o to, żebym z tobą poszła, anie tak po prostu tam poszedłeś i sobie zrobiłeś ten tatuaż.
- Oj Ali, nie rób afery z byle czego. To moje ciało i moje życie, więc mogę robić z nim co chce.
- Dobra, okey - wstałam z łóżka i postanowiłam zejść na dół. 

- Ali, gdzie idziesz ? - spytał
- To moje życie, więc nie powinno cię ono interesować. - poszłam na dół i usiadłam na kuchennym blacie, przy okazji napiłam się zimnej wody. Chwile potem usłyszałam kroki, które schodziły najpierw ze schodów, a potem zbliżały się do mnie . Chłopak podszedł do mnie. Stanął  miedzy moimi nogami.
- Ali, nie bądź zła- powiedział
- To moje, życie będę robiła co chcę.
- Przepraszam, nie powinienem tego powiedzieć, w ogóle powinienem ci o tym wszystkim powiedzieć, że robię sobie nowy tatuaż, przepraszam. - odwróciłam się do niego bokiem, a ten cmoknął moje nagie ramię.
- Masz szczęście, że nie potrafię się gniewać i że o to - wskazałam palcem na motyla - fajnie wygląda. - uśmiechnęłam się do niego promiennie. Loczek wziął mnie na ręce i zaniósł z powrotem do sypialni. 
- Nie wiem czy pamiętasz Ali..
- Co cię wzięło na wspomnienia.- spojrzałam na niego
- Chodziło mi o to, że obiecałaś tydzień wcześniej, że..- zaczęłam się śmiać , przytuliłam się do niego i go pocałowałam . Po chwili jednak usnęłam, on z resztą też. Byliśmy po prostu zmęczeni tą przeprowadzką. A jutro jeszcze impreza i trzeba będzie się przygotować na nią.