środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 64

~*~ 3 miesiące później ~*~
Wszystko było coraz lepiej, byłam u lekarza i on potwierdził moją ciążę...Tak jestem w 3 miesiącu ciąży. Harry jeszcze o niczym nie wie, ale dowie się już niedługo, kiedy przyjedzie do domu. Moja mała Darcy, jest bardzo dzielna. Nie marudzi mi z chodzeniem do przedszkola, jest tam grzeczna i je wszystko. Właśnie dziś przyjeżdża Harry. Nie powiem mu tego dziś , ale niestety będę musiała się trochę ukrywać, bo brzuszek już mi trochę wystaje. Ubrałam się więc i zrobiłam delikatny makijaż . Dziś również mama Harry'ego miała zabrać na tydzień małą nad morze. Ponieważ jedzie wraz z Robin'em i Gemma' ą , chcą zabrać małą, abym trochę odpoczęła, ale nie muszę, czuję się dobrze. Najlepsze jest to, ze nikt nie wie, że jestem w ciąży oprócz Sophie. Nie chcę, aby nikt poza Sophie nie dowiedział się o ciąży przed loczkiem. No chyba , że jeszcze mój brat Shane, który właśnie do mnie dzwoni na skype . Łączy...
 Kiedy go zobaczyłam, byłam w niebo wzięta. Nie widziałam się z Shane'em  od pół roku ze. Znalazł wreszcie na mnie czas.
- Hej ..- krzyknęłam uradowana ..
- Cześć - uśmiechnął się i mi pomachał. - Co tam u was ?
- Dobrze, ale wiesz co chyba ważniejsze jest, co tam u ciebie ? Tak bardzo za tobą tęskniłam, tyle się nie widzieliśmy. - zrobiłam smutną minkę.
- Wiesz mam ostatnio urwanie głowy. Po prostu cały czas coś ..
- Ale to chyba dobrze ..
- Tak, jasne, że tak - zaśmiał się . - Ale wiesz chciałbym mieć trochę czasu wolnego, ale jak na razie moge o tym zapomnieć.
- Oj biedactwo ..
- No ..
- A kiedy przyjedziesz ?
- No nie wiem .. Wiesz postaram się jak najszybciej. Chciałbym przylecieć do ciebie do rodziców. A co tam w ogóle u nich słychać ?
- Wszystko dobrze, tata teraz daje dużo awansów w swojej firmie, bo się ona powiększa.
- Ej to super.. Kurde ten to też pewnie zaharowany.. Nie tak jak moja śliczna siostrzyczka, która ma cudownego chłopaka, śliczną córeczkę i siedzi sobie w domu i nic nie musi robić.
- Wcale nie.. Kiedy Harry wyjechał pomagałam trochę Sophie, wiesz też biedna miała harówkę. Nasi chłopcy wyjechali to trochę nudno się zrobiło.
- No no..
- A jak twoje sprawy sercowe ? - ciekawa
- Wiesz nie mam na razie nikogo, bo nie chce zbytnio mieć. Wiesz ta cała praca po prostu mi na to nie pozwala.
- No no.. - nastała po tym chwile ciszy . Shane się obrócił, bo ktoś wszedł do jego pokoju..
- Shane ..
- Tak ? - odpowiedział dalej patrząc się na tą osobę.
- Wiesz ... ja.. jestem.. znów .. w ciąży.. - odwrócił się nagle w moją stronę.
- Serio ? Jesteś drugi raz w ciąży ? - zrobił duże oczy .
- Tak .. - uśmiechnęłam się promiennie.
- Jeju to moje gratulacje siostrzyczko. - ucieszył się strasznie chłopak - Który to miesiąc ?
- Trzeci - uśmiechnęłam się i obniżyłam kamerkę na mój brzuch i podniosłam bluzkę...
- Ojej jaki już duży brzuszek .. Kurcze siostra strasznie się ciesze. - powiedział uśmiechnięty - Harry na pewno jest zachwycony tym, co ?
- Jeszcze o tym nie wiem..
- Co ? Czemu ?
- Miałam mu to powiedzieć przez telefon ? Shane to nie była rozmowa na telefon .. Więc ty masz nikomu o tym nie mówić.. Dziś powiem wszystko Harry'emu. Mam nadzieje, że bedzie się cieszyć ..
- Dobrze, nikomu nie powiem , ale zobaczysz jaki będzie szczęśliwy. Chciałbym zobaczyć jego reakcje - zaśmiałam się .- To już w sumie wiemy, kiedy przyjadę..
- Kiedy ?
- No na twój kolejny poród - uśmiechnął się. - Tak bardzo się cieszę Ali, pewnie rodzice tak samo się ucieszą, bo oni też niewiedzą ?
- Tak, wiesz tylko ty i Sophie.
- No to będzie niedługo zamieszenie.. I znów wiedzę te nagłówki w gazetach. " Alice Foutley po raz drugi w ciąży.. Harry Styles zostanie znów ojcem " - zaśmialiśmy się równocześnie. Niespodziewanie zeszła moja córeczka..
- Darcy, skarbie.. Chodź zobacz wujek Shane dzwoni. - mała podbiegła i usiadła mi na kolanka.
- Hej - krzyknęła i pomachała..
- Hej skarbie.. Jeju jaka ty jesteś już duża. No kurcze wujek cie tyle nie widział..
- Wujek.. a wiesz, ze ja chodze do przedszkola ?
- Tak ? To super.. Podoba ci się tam ?
- Tak jest fajnie, a dziś babcia, dziadek i ciocia Gemma zabierają mnie nad morze ?
- No widzisz jak masz fajne, kurcze zazdroszczę ci... Jak przyjadę to wujek też cię gdzieś zabierze, dobrze?
- Tak - uśmiechnęła się mała.
- To jesteśmy umówieni - niespodziewanie usłyszałam dzwonek do bramy.
- No Dracy pożegnaj się z wujkiem, bo babcia przyjechała. - mała sie nachyliła do ekranu laptopa i pocałowała.
- Pa wujek..
- Pa skarbie
- Shane muszę kończyć, zadzwonię niedługo, dobrze ?
- Jasne, to do usłyszenia..
- No tak..
- Nie mogę sie doczekać reakcji Hazzy ..
- Ja też, to pa
- Pa - rozłączyłam się i poszłam otworzyć . Wjechali na posesje nasza i zaraz wyszli we trójkę. Darcy szczęśliwa wybiegła i sie przywitała. Potem podeszli do mnie.
- Hej - przywitałam się z każdym buziakiem.
- Słuchaj, to daj rzeczy małej, my już jedziemy ..
- Nie zostaniecie na kawe ?
- Nie .. wiesz im szybciej tym lepiej. Za nim tam dojedziemy ..
- Okey, to już idę. - wpuściłam ich do środka, a ja poszłam do góry po rzeczy małej. Zeszłam po chwili. - Tu jest wszystko co potrzebne. A no i macie jeszcze tu - wyciągnęłam pieniądze..
- Ty chyba żartujesz ? - spojrzała na mnie Anna
- Może się przydać.
- Weź te pieniądze.. Darcy pożegnaj się z mamusią i jedziemy .
- Pa mamusi, kocham cię. - ukucnęłam do niej. Mocno ją do siebie przytuliłam.
- Mamusia cię też kocha.. - pocałowałam ją w główkę.
- No pa mamo, dziękuję ci bardzo - przytuliłam się do niej.
- Pa, nie ma za co wiesz, że to też przyjemność dla mnie - usmiechnęła się. Pożegnałam się jeszcze z Robin'em i Gemmą.
- Alice, chciałam ci jeszcze powiedzieć, że bardzo ładnie wyglądasz..
- Dziekuję Anna ty również . - uśmiechnęłam sie i patrzyłam jak odjeżdżają. Zamknęłam za nimi i poszłam na chwile do góry, ogarnęła  trochę jeszcze i spojrzałam na zegarek. Muszę już po niego jechać ..  Wyszłam z domu i pojechałam na lotnisko. Zaparkowałam niedaleko budynku. Dziwne było to, że nie było dużo fanek, nie było takich tłumów. Tylko może kilka dziewczyn. Wysiadłam i poszłam do budynku. Rozglądałam się za chłopakami. I nagle zobaczyłam Liam'a .Pomachałam mu, a ten mi odmachał . Coś zaczął rozmawiać z chłopakami, a ja podeszłam do nich. Nigdzie nie widziałam mojego loczka.
- Hej - powiedziałam radośnie i przywitałam sie z każdym .
- No no Ali jak ty ślicznie wyglądasz.  - powiedział Niall.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się - A gdzie mój ukochany ? - spojrzałam na nich. Lecz oni nic nie odpowiadali tylko patrzyli się na mnie. Niespodziewanie na swoich ramionach poczułam ręce mojego kochasia. Uśmiechnęłam się promiennie i odwróciłam się .
- Hej - powiedziałam radośnie i się do niego przytuliłam.
- Cześć kochanie - położył walizkę i trzymając tylko coś w ręce podniósł mnie.
- Harry puść mnie . - zasmiałam się , a ten postawił mnie na ziemie.
- Pacz .. Przywiozłem dla ciebie winko . - zaśmiałam się.
- Dziękuję, jedźmy już do domu . - wziął wszystko, po drodze jeszcze tylko zrobiłam mu zdjęcie z fanką i wsiedliśmy do pojazdu.
- Dawno cię nie widziałem.. - powiedział, wsiadając na miejsce pasażera. - Ładnie wyglądasz.
- Ja ciebie też . - zasmiałam sie - Dziękuję, ty również dobrze wyglądasz.
- A gdzie Darcy ?
- Twoja mama, Robin i Gemma zabrali ją nad morze.
- Aha, a miałem dla niej prezent i jeszcze niespodziankę, no trudno.
- Dasz jej jak wróci..- przez całą drogę chłopak się mnie przyglądał.
- Czemu się mi tak przyglądasz ? - spojrzałam ciekawa. Wiem o co chodzi, bo mam brzuszek , ale on nie może obczaić tego.
- Bo zmieniłaś się..
- Tak ? - spojrzałam na niego uśmiechnięta. - To dobrze ?
- Myhym.. Bo już nie jesteś koścista .. - zasmiał się.
- Ej no ...- uderzyłam go delikatnie w ramie i wjechałam na naszą posesję. Wziął wszystkie rzeczy i weszlismy do domu.
- Jesteś głodny ? - spytałam z kuchni.
- Nie, ale chciałbym z tobą iść pod prysznic ..- wszedł do kuchni i staną za mną. Położył dłonie pod moim brzuszkiem i chciał przejechać do góry, ale ja mu się szybko wyrwałam.
- Nie mogę ... - spojrzałam się na niego i się odsunęłam
- Czemu ? - spojrzał zdziwiony .
- Mam miesiączkę.
- Oj..
- No..
- Ale czekaj czy ty przypadkiem miałaś mieć ją tydzień temu ? Przecież już tydzień temu powinna ci się kończyć..
- Skąd to wiesz ?
- Bo obliczam - uśmiechnął się.
- Aha, ale no wiesz przedłużyło mi się..
- Oj moje biedactwo - przytulił mnie do siebie, ale nie długo, bo ja go odepchnęłam, aby nie wyczuł mojego brzuszka.
- Idź się myć..
- Dobra, a ty się idź pakuj..
- Jak to pakuj ? - spojrzałam na niego. Wyciągnął nagle coś z kieszeni od marynarki.
- Proszę.. - podał mi bilety na samolot.
- Czy to są bilety na ?
- Tak lecimy na Barbados, tam gdzie chciałaś zawsze polecieć. - nie mogłam w to uwierzyć , zaczęłam sie drzeć i skakać. Ale po chwili sobie uświadomiłam , że tego nie mogę robić.
- To ja idę się spakować .- poszłam do garderoby i spakowałam potrzebne rzeczy. Potem chciałam z walizką zejść, ale chłopak mnie wyręczyl.
- Daj ja to zniosę. - zeszliśmy na dół.
- A ty się spakowałeś ?
- Tak, pobiegł na chwile do góry i wziął swoją walizkę. -Spakowałem się przed wyjazdem w trasę.
- Aha , czyli to było wcześniej zaplanowane
- Tak słonko..
- Ach ty ... - zasmiałam się , a chlopak zadzwonił po taxi. Za 30 minut przyjechała i pojechaliśmy z powrotem na lotnisko. Lecieliśmy przez 8 godzin samolotem do stanów, a potem 6 godzin na Barbados.
Harry co jakiś czas próbował, albo położyć na moim brzuszku rękę, a kiedy usnęłam próbował podnieś mi bluzeczkę , ale ja akurat to czułam i nie pozwoliłam mu na to.
 Kiedy przyjechał po nas samochód na małe lotnisko na wyspie pojechaliśmy nim do domku , znaczy się do villi.. Był on cudowny. Duży basen, duże pokoje. Kuchnia duża biała, jadania tak samo. Łazienka była ogromna z wielką wanną na środku i szklanym prysznicem z boku , sypialnia również duża z wyjściem na balkon. A od domu prowadziła mała ścieżka na nasza mała prywatną plażę, a druga na plaże gdzie byli ludzie. To było na serio cudowne miejsce. Usiadłam na jednym leżaku i się odprężałam .Było tak przyjemnie, tak cudownie.. Słyszałam jak postawił niedaleko mnie walizki i chwile potem położył się na mnie, ale ja go szybko odepchnęłam.
- Alice, co jest ?
- Nic jestem po prostu zmęczona i źle się czuje..
- Wiesz, że strasznie się za tb stęskniłem ?
- Wiem skarbie, ale nie dziś, okey ? Jutro - uśmiechnęłam się, musnęłam jego usta. - Zaniesiesz do sypialni moją walizkę ? Chciałabym sie położyć.
- Dobrze.. - poszliśmy razem do góry, położył moją walizkę przy łóżku. - Poradzisz sobie ? Zadzwonie tylko do Louis'a, powiem mu, że dolecieliśmy.
- Jasne. - uśmiechnęłam się, a Harry musnął moje usta. Kiedy chłopak wyszedł wzięłam swoją piżamkę  i poszłam do łazienki. Poszłam wziąć prysznic.

~*~ Oczami Hazzy ~*~

Wyszedłem z sypialni i poszedłem na dół do kuchni. Wybrałem numer do Louis'a i czekałem aż odbierze.. Po drugim sygnale odebrał.
- Cześć stary ..- powiedział
- Cześć Louis ..
- Co ty taki ? Pierwsza nocka już zaliczona ?
- Stary ja nie wiem o co chodzi. Kiedy ją tylko dotykam , ona odpycha mnie od siebie. Nie wiem dlaczego. Jest jakaś inna inaczej wygląda.
- Tak, też to zauważyłem tak jakby przytyła..
- Ale, że co tak przytyła, ze nienawidzi swojego ciała i nie pozwala mi jej dotykać. Przecież ja ją kocham taką jaka jest, a nie za ciało ...
- Nie wiem stary, weź daj może jej dziś spokój. Jutro zabierz ja na plażę i w tedy wiesz.. Może po tym inaczej się zachowa..
- Może masz racje ..
- Zadzwoń jak wszystko się wyjaśni..
- Jasne
- To do usłyszenia
- No cześć. - rozłączyłem się i poszedłem do góry z moją walizką. Położyłem ją obok jej i wziąłem czyste bokserki i przeszedłem obok łazienki w której ona była. Wszedłem na chwile i zobaczyłem ją z brzuchem .. Czyli musiała przytyć i sie mi wstydzi to pokazać ? Boże muszę jej jutro coś uświadomić . Zszedłem na dół do łazienki, gdzie wziąłem prysznic. Kiedy przyszedłem już do sypialni spała, odwrócona do mnie plecami. Położyłem się i przytuliłem ją w pasie, ale ta zdjęła z siebie moją rękę i odsunęła się jeszcze bardziej. Więc odsunąłem się i zasnąłem.
 Rano kiedy się obudziłem Alice już przy mnie nie było.

~*~ Oczami Alice ~*~
 Rano kiedy wstałam ubrałam się w strój kąpielowy, koszule, spodenki i sandałki. Zrobiłam śniadanie Harry'emu i czekałam, aż się obudzi. Spakowałam nas na plażę. Była tak śliczna pogoda, że na pewno tam dziś pójdziemy.
 Około 20 minut później Harry wstał, zszedł do mnie ubrany. Pocałował mój policzek i zjadł śniadanie.
- Widzę, że jesteś już gotowa na plażę ?
- Tak idziemy ?
- No juz, tylko wezmę portfel, okulary i kapelusz. - kiedy chłopak to wziął poszliśmy na naszą prywatną plażę. Było tam cudownie. Tylko jedno łóżko plażowe i my sami. Zdjęłam sandałki i usiadłam na białym łóżku z baldachimem. Harry gdzieś zadzwonił i za chwile przyszły do nas zimne napoje owocowe, zapłacił za nie i położył się obok mnie. Leżeliśmy tak wtuleni w siebie Tak bardzo mi go brakowało. Loczek rozebrał się do spodenek do kąpieli.
- A ty nie chcesz się rozebrać ? Nie jest ci gorąco.
- Nie Harry, może potem.. - uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego. Po ok godziny leżenia chłopak spojrzał się na mnie..

" Marry Me "

Uklęknął nade mną. Spojrzałam się na niego. Nie wiedziałam o co chodzi. Uśmiechnął się do mnie promiennie. Złapał mnie za dłoń. Podniosłam się delikatnie.
- Skarbie, wiem, że wiele spieprzyłem w naszym życiu. Chciałbym to wszystko naprawić i będę starał się to robić, bo jesteś dla mnie najważniejsza i nie chcę cię ponownie stracić . Wszystko co zrobiłem złego, teraz żałuje. Chciałbym również pokazać ci , że kocham cię za to, że jesteś, a nie za to, jak wyglądasz.. Pamiętaj o tym. Kocham wszystko w tobie. Kiedy dotykasz mnie za każdym razem przechodzą po moim ciele ciarki. Bo wiesz, ja uwielbiam kiedy mnie dotykach, kiedy przytulasz kiedy całujesz. Uwielbiam z tobą spędzać czas i kiedy wyjeżdżam jest mi strasznie smutno, że muszę cię zostawić. Zawszę za tobą tęsknie. Skarbie nie wyobrażam sobie życia bez ciebie i Darcy.. Jesteście oby dwie dla mnie najważniejsze. Wiem, że może nasz bardzo ważny krok ku wspólnej przyszłości zawaliłem, ale obiecuję ci, że nigdy się to nie powtórzy. Chcę się z tobą starzeć. Chcę widzieć na naszych twarzach zmarszczki gdzieś tak za 60 lat, kiedy będziemy wspominać stare czasy. Chcę mieć z tobą gromadkę dzieciaków. Dlatego chcę się ciebie spytać.. Czy wyjdziesz za mnie, zostaniesz panią Styles ? - spojrzał mi w oczy, a w nich były łzy, które pomału spływały po moich policzkach. Bardzo go kochałam, to było piękne co powiedział. Usiadłam na kolanach, aby być z nim twarzą w twarz. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Tak Harry, chcę zostać twoją żoną, twoją panią Styles. - powiedziałam, a on od razu mnie czule pocałował . Po czym mocno mnie do siebie przytulił. Założył mi pierścionek na palec, a ja znów zaczełam płakać ze szczęścia. - Muszę ci coś Harry jeszcze powiedzieć..
- Tak ? - spojrzał na mnie. Rozpięłam moją koszulę i wzięłam jego dłoń przyłożyłam do mojego zaokrąglonego brzuszka. Spojrzał mi się w oczy. Nie wiedział o co mi chodzi.
- Harry ja jestem znów w ciąży.. - uśmiechnęłam się delikatnie. Na jego twarzy pojawił się ogromy uśmiech.
- Na prawdę ? - spojrzał na mnie, z jego oczu zaczęły spływać łzy i z moich też. Pokiwałam delikatnie główką. - Tak bardzo się cieszę. Który to miesiąc ?
- Trzeci..
- Mój drugi maluszek. - uśmiechnął się i zaczął głaskać mój brzuszek. - Kochanie, to ja twój tatuś. - powiedział do brzuszka, a ja w tedy po raz pierwszy poczułam kopnięcie dzidziusia.
- Poczułeś ? - spytałam go .
- Tak.. Mój mały maluszek.
- Tak, nasze kolejne szczęście.. - zaśmiałam się płacząc. i znów pocałowałam się z Harrym namiętnie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieje, ze spodobał wam się rozdział, bo jak ja go pisałam to się normalnie popłakałam. Długo czekałam na niego, ale w końcu nadszedł. Miłego czytania wam życze i miłej majówki. < 33.

sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 63

Nadszedł dzień wyjazdu Hazzy. We dwie pojechałyśmy odwieść go na lotnisko. Było mi trochę smutno z tego powodu, że musi już wyjeżdżać, bo chciałam z nim spędzić trochę czasu. No, ale musi, a z resztą spełnia swoje marzenie. Trzymałam małą za rączkę i szliśmy obok niego . Na lotnisku było strasznie dużo ludzi, darły się i szarpały. Paparazzi też nie zabrakło. Dobrze, że przejście było ogrodzone dla nich, by by chyba nas rozszarpały. Przywitaliśmy się ze wszystkimi w punkcie, gdzie zazwyczaj ludzie dają swoje bilety i idą do samolotu. Pożegnałyśmy się z nimi.. Wujek Niall zaczął rozśmieszać moją małą kruszynkę i pilnował ją za co bardzo mu dziękowałam, bo mogłam się pożegnać z Harry'm.
- Będę tęsknił - oznajmił .
- Ja też - powiedziałam trochę smutna. Opuściłam głowę. On złapał mnie za brodę i podniósł mi ją do góry.
- Ej kochanie, zobaczysz zaraz miną te trzy miesiące.. Z resztą bedziemy codziennie rozmawiać na skype.
- Tak.. ale to nie jest to samo , gdy jesteś tu z nami.
- Wiem...
- Pamiętaj o tym, że cię kocham i że będę czekała na ciebie z naszym szkrabem. - chłopak sie zaśmiał i mnie do siebie mocno przytulił .
- Wiem, ja ciebie też kocham.. - zlapał mnie za twarz i pocałował mnie czule. - Muszę już iść. Zadzwonię jutro..No chyba, że mnie wyprzedzicie..
- Opowiem ci jak z przedszkolem. Darcy jutro idzie po raz pierwszy ..
- Wiem.. Jestem ciekaw jak jej pójdzie, ale jestem pewien że na pewno super.. - znów mnie pocałował. Potem wziął małą od blondyna. Przytulił ja mocno.
- Darcy tatuś musi już lecieć. Zostaniesz z mamą , ale obiecuję, ze będę do was codziennie dzwonił.
- Dobrze ..
- Pamiętaj masz być grzeczna i nie denerwuj mamusi tak ?
- Dobrze..
- Tatuś cię bardzo kocha pamiętaj o tym . - podniósł ja do góry tuląc ją.
- Ja tatusia też.. Będę za tatusiem tęskniła .. - kiedy tak na to patrzyłam i to usłyszałam to się popłakałam.
- Tatuś za tobą też będzie strasznie tęsknił. Poczekaj, zobacz mama się popłakała. - pokazała dziecku mnie płaczącą. - Chodź ją jeszcze przytulimy. - podeszli do mnie, przytuliliśmy się razem, a potem jeszcze na sam koniec Loczek mnie pocałował namiętnie. - Kocham was ! - krzyknął i poszedł. A my patrzyłyśmy jak odchodzi do samolotu. Co chwilę się obraca i macha nam..
- Chodź skarbie - złapałam małą za rączkę.
- Ale tata ..
- Tatuś pojechał, zadzwoni jak wyląduje. Chodź, musimy się przygotować na jutro do przedszkola. - poszłyśmy do samochodu i pojechałyśmy do domu. Kiedy weszłyśmy do domu, było tak jakoś pusto. Brakowało mi go tu.. Włączyłam telewizor, aby nie było zbyt cicho i poszłam z małą do góry do łazienki ją wykąpać.  Pobawiłyśmy się chwile, ubrałam ją w piżamkę i zeszłam z nią na rączkach na dół. Posadziłam ją na kanapie i poszłam zrobić jej tosty z dżemem. Zaniosłam je jej do pokoju i czekałam aż mała zje kolacje. Po okolo 30 min poszłam z nią do góry. Położyła się do łóżeczka, a ja jej przygotowałam ciuszki na jutro.
- Mamusiu..
- Tak skarbie ?
- Przeczytasz mi bajkę ?
- Pewnie, a którą ?
- Kubiś Puchatek.
- No dobrze. - położyłam się obok niej na łóżeczku, przytuliłam ją do siebie, a potem zaczęłam czytać. Kiedy mała usnęła, pocałowałam ją w główkę i zostawiając przy tym lampkę nocną oraz otwarte drzwi. Zeszłam na dół i czekałam, aż Harry do mnie zadzwoni. Nie mogłam usnąć, dlatego czekałam.. Po 2 godzinach zadzwonił mi telefon. Harry ...
- Hej - odezwał się .
- No cześć na reszcie.. Denerwowałam się ..
- Nie ma czym. Jesteśmy już w hotelu, właśnie kładłem się spać. A co ty robisz ?
- Nic czekałam, aż zadzwonisz .
- Powinnaś się położyć.
- Wiem, ale nie mogłam usnąć. Strasznie za tobą tęsknie.
- Ja za tobą też.
- Co jutro robicie ?
- Mamy próby do występu na wtorek .
- Aha..
- A jak mała ? Cieszy się jutrzejszym dniem  ?
- Chyba tak, ale wiesz, nie wiem czy nie powinnam znaleźć sobie coś do roboty.
- Ale po co ?
- Nie będę musiała siedzieć sama w domu, kiedy ciebie nie ma, ani jej..
- To idź na jakieś zakupy.. Nie wiem..
- Ale ile mogę chodzić na te zakupy.
- No jak chcesz.. Tylko nie chciałbym, żeby ciebie nie było całymi dniami kiedy będe ja.
- Nie w tedy bym zrezygnowała .. Coś tak na te trzy miesiące.. Może po prostu pomogę Sophie przy pracy. Muszę do niej zadzwonić.
- No to by było dobre..
- Coś zobaczę. Dobra nie przeszkadzam idź spać ja też już idę dobranoc.
- Dobranoc, kocham cię .
- Ja ciebie też - powiedziałam i rozłączyłam się po czym poszłam spać. Łóżko bez niego było takie za duże, a wydawało się za małe.
 Następnego dnia obudził mnie dzwonek , wstałam i poszłam się wyszykować. Ubrałam się , pomalowałam i uczesałam. Poszłam małej robić śniadanie, a potem ją obudziłam. Ubrałyśmy się i zeszłyśmy na dół. Darcy zjadła śniadanie. Przed wyjściem musiałam zrobić mojej księżniczce zdjęcie, no i pojechałyśmy do przedszkola.
Chyba ja bardziej byłam zestresowana niż mała. Dojechałyśmy. Wysiadłyśmy z pojazdu, weszłyśmy do budynku, gdzie już były dzieci, Lux i Ben również. Przywitałam się z przedszkolanką., a potem poszłam z małą do szatni. Zdjęłam jej płaszczyk i zmieniłam buciki. Ukucnęłam przed nią .
- Będziesz grzeczna ? - spytałam, poprawiając jej sukieneczkę.
- Tak .
- Mamusia przyjedzie po ciebie o 14:00, tak ? Jak coś będzie się działo to powiedz pani, a pani zadzwoni do mnie, dobrze ? - mała pokiwała główką. - No to leć i baw się dobrze. - mała przytuliła mnie, a ja ją i ucałowałam ją w główkę. - No leć już. - patrzyłam jeszcze jak mała biegnie do sali gdzie dzieci się bawią. Uśmiechnęłam się do przedszkolanki, a ona do mnie i zamknęła drzwi za salą . Wyszłam z budynku, ale tak łatwo nie mogę odejść. Poszłam na około i zaglądałam co jakiś czas do okna przez które było widać salę gdzie bawią się dzieciaki. Darcy od razu zaczęła się z nimi bawić i zapoznawać. Co ulżyło mojemu sercu.. Nagle zadzwonił mi telefon, przestraszyłam się, spojrzałam na ekran. Harry ;*. Odebrałam .
- Halo .. - powiedziałam szeptem .
- Cześć skarbie..
- Cześć kotek .. - dalej mówiłam szeptem , nie chciałam aby mnie usłyszano i zauważono.
- Czemu mówisz szeptem ? - spytał zdziwiony
- Bo stoję pod przedszkolem i patrze przez okno na Dracy, czy wszystko dobrze, a nie chce żeby mnie usłyszeli.
- Czy ty jesteś poważna ? Idź już do domu i zostaw nią. Jest już dużą dziewczynką, poradzi sobie. A z resztą jest tam Ben i Lux.
- Ale Harry ja tak nie mogę. Po raz pierwszy zostawiam ją z kimś obcym pod opieką.
- Przestań się mazać tylko idź, bo jeszcze cię zauważy..- patrzyłam przez okno, kiedy przedszkolanka mnie zauważyła..
- Shit ... - ukucnęłam i zaczęłam biec obok...
- Co się stało ?
- Zauważyła mnie przedszkolanka.
- Jezu .. - zaczął się śmiać. - Mówiłem ci..
- Cicho.. - z budynku wyszła kobieta.
- Pani Styles ! - krzyknęła, a ja się odwróciłam w jej kierunku.
- Tak ? - spytałam
- Niech pani idzie do domu..Wszystko jest przecież w porządku.
- Tak, tak ja wiem. Tylko tak przechodziłam.  Oglądałam okolice.
- Mhymm... rozumiem. To do zobaczenia o 14:00 i nie chcę już tu pani widzieć.
- Tak , ja już w sumie  muszę jechać. Do widzenia. - odwróciłam się i poszłam w kierunku samochodu, a w telefonie słyszałam cały czas śmiech loczka. - Możesz się już zamknąć. - warknęłam na niego.
- Boże.. Chciałbym to zobaczyć.. - dalej się śmiał.
- No, ale śmieszne ..
- Dobra muszę, kończyć. Zdzwoń do mnie jak Darcy bedzie już w domu.
- Okey..
- Kocham cie wiesz ..
- Ja ciebie też.
- No i już jedź do tego domu i strasz dzieci przez okno.
- Ale zabawne ..
- No doba to pa.
- Pa...

~*~ 3 tygodnie później ~*~
Wszytko jest już okej. Mała chodzi do przedszkola, bardzo lubi z resztą tam chodzić. Ja pomagam trochę Sophie przy pracy, bo zbytnio nie mam co robić w domu, skoro jest on cały posprzątany.. Z Harry'm rozmawiam praktycznie codziennie. Dziś też jadę z Sophie na jakieś zdjęcia. Małą już odwiozłam do przedszkola i własnie jestem w drodze do Sophie, ale coś dziś źle się czuję, nie wiem czy się przypadkiem wczoraj nie zatrułam chińszczyzną, którą zjadłam na kolacje. Ale Darcy się dobrze czuła. Może to sos, który sobie dołożyłam. Szczerze to nie wiem.. Dojechałam do domu Sophie. Dalej mieszka z chłopakami, ale to dlatego, że jest z Niall'em. Tak wyglądają razem cudownie. Weszłam .
- Hej - powiedziałam.
- Cześć , wszystko ok ? Wyglądasz jakoś gorzej niż wczoraj..
- Chyba się zatrułam, nie wiem. Od samego rana wymiotuję, nie mogę nic przełknąć, bo zaraz to zwracam..
- Może coś zjadłaś nie świeżego.
- Nie wiem.. jadłam chińszczyznę, ale Dracy też i ona się dobrze czuje, ale ja dodałam jakiś tam sos.
- No to może, był juz przeterminowany..
- Pewnie tak..- spakowałyśmy rzeczy do bagażnika i pojechałyśmy w kierunku studia gdzie miały się odbyć zdjęcia. Stanęłyśmy na czerwonym świetle. Było mi strasznie nie dobrze, ale musiałam wytrzymać to, bo nie wzięłam żadnej torebeczki.
- Ej może to jelitówka ?
- Możliwe..
- Jeju, żebym tylko Darcy nie zaraziła...
- No musisz uważać.. No chyba, że tak na prawdę jesteś tylko w ciąży.. - kiedy to usłyszałam zamarłam. W ciąży to chyba nie możliwe... Przypomniało mi sie, że miesiączki w tym miesiącu jeszcze nie dostałam , a powinnam dostać ją na początku... Spojrzałam się przerażona na Sophie, która była uśmiechnięta od ucha do ucha, ale kiedy zobaczyła moją minę, jej mina zrzędła.
- Jesteś w ciąży  ? - spojrzała na mnie, a ja sama nie wiedziałam co powiedzieć.
- O mój boże.. To jest chyba nie możliwe. - szybko zawróciłam i pojechałam do pierwszej lepszej apteki.
- A kiedy wy no wiesz.. Ten teges..?
- Czekaj tak.. To było dzień przed parapetówką..
- No to tak już 4 tygodnie prawie..
- Ale przecież.. Nie... - zatrzymałam się obok apteki. Zakupiłam dwa testy ciążowe i pojechałyśmy do studia. Kiedy tylko tam weszłyśmy, ja pobiegłam do toalety zrobić test. Czekałam na wyniki.. Wyszedł pozytywny. O shit.. Przecież to nie jest możliwe..Uważaliśmy..Napisałam do Sophie :
Przyjdź tu..
Zaraz zjawiła się pod moimi drzwiami. Weszła i zobaczyła dwa testy pozytywne.. 
- Wiedziałam..Jej będę ciocią po raz drugi. 
- Sophie to nie jest zabawne. 
- Przestań sie przejmować. Harry na pewno się ucieszy. Wiesz jak uwielbia dzieci. A sam nie raz mówił, że chciałby mieś piątkę. 
- Ale nie wiem czy tak szybko.. 
- A kiedy ? Kiedy cie dopadnie menopauza ? Przestań i zadzwoń do niego. 
- Nie będę teraz mu zawracać głowy, z resztą to chyba nie rozmowa na telefon.. 
- Dzwoń, albo ja to zrobię.
- Dobra już dzwonię.. - wyszłyśmy z toalety, zabierając również dwa testy. Wybrałam jego numer, chociaż trochę się wahałam. Odebrał po trzecim sygnale. 
- Cześć - powiedziałam
- Hej muszę ci coś powiedzieć.. 
- Ja tobie też. 
- To mów pierwsza.. 
- Nie no ty mów, jak zacząłeś - Sophie się na spojrzała.. 
- Będzie kolejne dziecko .. - co ? Skąd on to wie ? Przecież sama sie dopiero co o tym dowiedziałam .. 
- Co ? Skąd wiesz ? - spytałam przerażona, a moja przyjaciółka nie wiedziała o co chodzi.
- No Louis nam powiedział, że Eleanor jest w ciąży Fajnie , nie ? Będziemy mieli kolejnego maluszka.. - uff..boże święty jak ja się przestraszyłam.. 
- A skąd ty to wiesz ? 
- Znaczy ja nic nie wiedziałam.. 
- Ale tak zareagowałaś jakbyś wiedziała .. 
- Niee.. Musiało ci się wydawać.. Skąd niby miałam to wiedzieć .. 
- No w sumie racja. No dobrze, a co chciałaś mi powiedzieć ? 
- Ja ? 
- No tak, dzwoniłaś w końcu po coś tak ?
- Wiesz.. Chciałam ci tylko powiedzieć.. - nie mogłam nic wymyślić - że.. że zrobiłam pierwsze zdjęcia modelką i wyszły super. - Sophie mnie spiorunowała wzrokiem , a ja tylko wzruszyłam ramionami.
- Cieszę się, jestem z ciebie dumny.. 
- To fajnie, dobra nie przeszkadzam . Pozdrów wszystkich i pogratuluj Louis'owi i Eleanor.. Powiedz im , że bardzo się ciesze. 
- Ok, to pa . Kocham cie .
- Ja ciebie też..- rozłączyłam się i spojrzałam na przyjaciółkę , która stała obok mnie. 
- Czemu mu nie powiedziałaś ? 
- Bo wiesz.. Eleanor jest w ciąży.. Nie chcę psuć im teraz humoru.. 
- Ale przecież Harry by się ucieszył .. 
- No tak, ale wiesz to jest dla nich wielka chwila, pierwsze dziecko i te sprawy.. A ja mogę powiedzieć o tym Harry'emu później. Z resztą powiem mu jak będę tego w 100 % pewna i zrobię to jak wróci. Więc nie piśnij przypadkiem jakiegoś słowa Niall'owi na ten temat, ok ? 
- Och niech ci będzie... 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć.. Sorry , że tak rzadko dodaje. Ale jak już mówiłam nie mam teraz zbytnio czasu, aby tu wchodzić. Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem, liczę , że tu też się jakieś pojawią . Mam nadzieję , że rozdział wam się spodoba. Życzę miłego czytania i WESOŁYCH ŚWIAT I MOKREGO PONIEDZIAŁKU ! <3.






czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 62

W nocy obudził mnie dzwonek do domu w nocy. Dzwonił kilka razy. Kurde kto to.  Spojrzałam się na Hazze, który spał.
- Harry .. - szturchnęłam go delikatnie.
- Hmmm...- wymruczał zaspany.
- Ktoś cały czas dzwoni do domu...Idź zobacz kto to, bo dzieci się zaraz pobudzą.
- Już idę skarbie... - wstaliśmy razem. Ja poszłam do pokoju Darcy. Dzieci spały sobie spokojnie, ale ktoś na dole cały czas dzwonił. Zamknęłam drzwi od pokoju córci i zeszłam na dół do chłopaka.
- I kto to ?- spytałam ciekawa
- Moja siostra..
- Gemma ? Myślałam, że jest w pokoju gościnnym i śpi.
- Tak, ona . Musiała gdzieś wyjść z chłopakami.
- Ta..- nagle wchodzi Gemm.
- Cześć zakochani, co tu wyprawiacie ?- wiedziałam, że piła , ale żaby aż tyle, aby się doprowadzić do takiego stanu ?
- Czasem zastanawiam się, kto jest starszy. - zaśmiałam się.
- Gemma idź się wykąp i idz spać.
- Dobrze, dobrze już idę . - spojrzałam na dziewczynę, która ledwo co szła, ale szła. Potem spojrzałam na umięśnionego mojego chłopaka w samych bokserkach, który przyglądał się swojej siostrze. Zaczęłam się śmiać, a on mnie do siebie po prosu przytulił i też zaczął się śmiać.
- Chodźmy do góry spać. - powiedział. Poszłam przodem, bo loczek jeszcze zamykał porządnie drzwi. Niespodziewanie chłopak do mnie podszedł i wziął mnie na ręce. - To idziemy spać. - przytuliłam się do jego klatki piersiowej, która była twarda i ciepła. Zgasiliśmy światło i poszliśmy razem do sypialni. Chłopak położył mnie i nachylił się. Zaczął muskać moją szyję. Uśmiechnęłam się pod wpływem tego uczucia. Harry wsadził pod moją koszulkę i kierował rękę ku górze, kiedy do pokoju wparowała Gemma. Chłopak szybko wyjął rękę, spojrzeliśmy się na dziewczynę.
- Oj ! - podniosła ręce do góry - Przepraszam, nie chciałam wam przeszkadzać. - boże jeszcze dostała czkawki - Pomyliłam się z łazienką. Już mnie nie ma..- wyszła i zamknęła za sobą drzwi. Chłopak położył się obok zrezygnowany, zakrył twarz dłońmi. Zaśmiałam się i mocno wtuliłam w niego. Odwrócił się do mnie i złapał mnie za biodro i do siebie przysunął. Niedługo potem usnęłam..
  Rano kiedy się obudziłam Harry'ego nie było. Oj a chciałam się do niego przytulić. Narzuciłam na siebie szlafrok i wyszłam z pokoju. Słyszałam głosy z dołu, więc tam zeszłam. Mój ukochany gotował, a dzieci siedziały przy stole i o czym głośno rozmawiali.
- Cześć - powiedziałam głośniej. Wszyscy spojrzeli na mnie.
- Cześć - krzyknęły dzieci. Podeszłam do nich i ucałowałam w głowę każdego brzdąca.
- Co robicie ?
- Wujek robi nam swoją specjalną jajecznice... - oznajmił Ben
- Specjalną.. aha..- spojrzałam w kierunku Hazzy. A on spojrzał sie na mnie i uśmiechnął. - Dobrze, to wujek wam pewnie zaraz poda śniadanko. - wstałam i podeszłam do niego. - Robisz specjalną jajecznicę ?
- zaśmiał się.
- Tak..
- Ja jej nie jadałam ..
- Jadłaś..
- Jadłam ?
- Zawszę ci zrobię specjalną jajecznicę. - powiedział i nachylił się. Musnął moje usta,  a dzieci krzyknęły " FUUU ! " . Zaśmialiśmy się. Chłopak nałożył na talerze jajecznice, a ja poszłam im nałożyć.
- Smacznego.
- Dziękujemy.
- No to teraz zajadajcie. - wróciliśmy się do kuchni. Wzięłam jeden hoker i przysunęłam na drugą stronę. Usiadłam na nim, a chłopak oparł się o blat kuchenny i napił się kawy.
- A dla mnie ?
- A byłaś grzeczna ?
- A nie ? - podszedł do mnie. Złapał za uda i je rozłożył. Stanął pomiędzy nimi..
- No nie wiem, nie wiem...
- Masz wątpliwości ?
- Nie... - przybliżył się, rozwiązał mój szlafrok i zaczął składać pocałunki na mojej klatce piersiowej i części piersi, miał łatwy dostęp, ponieważ moja koszulka miała duży dekolt.
- Harry przestań, dzieci tu są.
- One jedzą, nie zauważą.
- Ty chyba jesteś niepoważny.. - zaśmialiśmy się. Odepchnęłam go i zawiązałam z powrotem szlafrok.
- Co dziś robimy ? - spytał
- Nie wiem.. Wymyśl coś..
- A na co masz ochotę ?
- Szczerze to nie wiem. Zostańmy w domu. Posiedzimy w ogrodzie. Spędzimy cały dzień razem..
- Dobrze - nachylił się i musnął moje usta. - Zjedzone ?! - krzyknął do dzieci
- Tak ! - krzyknęły równocześnie. Poszliśmy wszyscy się przebrać i poszliśmy na ogród. Potem przygotowałam sałatkę owocową i koktajle i postawiłam je na stoliku na podwórku. Około 16:00 przyjechał facet z motorem. Harry poszedł po motocykl. Zaczął przewozić każdego brzdąca. Dzieci się świetnie bawiły. Jednak kiedy Harry spytał sie czy chcę się z nim przejechać, zaprzeczyłam i uciekłam z dziećmi do domu. Kiedy przyrządzałam mięso na grilla na obiad. Harry podszedł do mnie, położył ręce na moich biodrach. Głowę przystawił do mojej szyi i szepnął.
- I tak cie dopadnę i przejedziesz się jeszcze raz ze mną, zobaczysz.. - musnął szyje i poszedł odpalać grilla. Dałam mu miskę z mięsem i poszłam się bawić z dziećmi. Po obiedzie po Bena i Lux przyjechali rodzice. Poszliśmy we trójkę na spacer, a potem wróciliśmy i razem z Harry'm ululaliśmy Darcy. Kiedy wzięłam prysznic i przebrałam się w moją seksi piżamkę położyłam się do łóżka. Chłopak właśnie wyszedł z łazienki w samych bokserkach. Uśmiechnął się do mnie i miał zamiar wskoczyć do łóżka, kiedy zadzwonił do niego telefon. Zaśmiałam się i wystawiłam moją nagą nogę spod kołdry. Loczek spojrzał się na nią, przygryzł wargę i odebrał telefon.
- Cześć Paul.
- Po jutrze  ?
- Na ile ?
- Kurde..
- Nie no jasne..
- Wiesz miałem trochę inne plany..No, ale niech będzie.
- Dobra to cześć, dzięki. No cześć..- rozłączył się i położył telefon na nocną szafkę.
- Kto to był ?
- Paul.
- A co chciał ? - byłam bardzo ciekawa, bo chłopak nie miał za ciekawej miny.
- Powiedział, że pojutrze wyjeżdżamy na 3 miesięczną trasę. A ja zbytnio nie chcę was zostawiać teraz, kiedy jesteśmy już razem..
- Nie przejmuj się, za trzy miesiące przyjedziesz i znów będziemy razem. - chłopak usiadł na skrawku łóżka. Przysunęłam się bliżej i położyłam dłoń na jego umięśnione plecy. Zaczęłam je gładzić dając mu tym trochę otuchy.
- Kurde, ale miałem trochę już plany na nas.. Chciałem..
- Co chciałeś ?
- Dobra nie ważne..
- No powiedz. - przysunęłam się jeszcze bliżej i przytuliłam go.
- Nie nie powiem, bo to miała być taka niespodzianka. Więc ona zostaje przesunięta.
- Ej..Przecież nie wytrzymam z ciekawości...
- Dasz radę wieże w ciebie skarbie. - położył się obok i uśmiechnął promiennie do mnie.
- Foch..
- No chyba nie będziesz się teraz obrażać ?
- Będę..
- O nie tak bawić to my się nie będziemy skarbie.. - przytulił mnie do siebie.
- Weź te swoje ręce.. - odsunęłam się od niego.
- Kotku..
- Powiesz mi ?- spytałam się i odwróciłam do niego.
- Nie. Oj nie powiem.
- To trudno. Dobranoc. - zgasiłam nocną lampkę.
- Ali.. - zbliżył głowe do mojego ucha i zaczął szeptać. - Ślicznie wyglądasz w tych majteczkach wiesz ? - złapał za koronkę i strzelił nią. Złapał mnie w pasie i przybliżył do siebie.
- Możesz iść już spać ? Jestem zmęczona.
- Oj, a wcześniej jakoś nie byłaś.
- Ale teraz już jestem.. - zaśmiałam się. Chłopak pocałował mnie w ramię i mocno przytulił. Uśmiechnęłam się. - Kocham cię.
- Ja ciebie też skarbie. - uśmiechnął się i razem usnęliśmy.
 Następnego dnia kiedy się obudziłam chłopak był jeszcze w łóżku. Ucieszyłam się, bo lubiłam kiedy był. Przytuliłam się do jego nagiej klatki piersiowej i musnęłam jednego ptaszka na jego torsie.
- Witam panią..
- Dzień dobry proszę pana.
- Jak się pani spało ?
- Dobrze, a panu ?
- Znakomicie. - uśmiechnęłam się promiennie i ucałowałam jego malinowe usta. Nasz pocałunek się pogłębił, ale przerwała go nasza córeczka, która przyszła do sypialni.
- Mamo.. - oderwałam się od loczka.
- Tak skarbie ? - spojrzałam na śliczną córeczkę.
- Mogę do was ?
- No pewnie, czemu się pytasz, chodź . - odsunęłam się od chłopaka. A Darcy przybiegła,  wdrapała się na łóżko i położyła się między nami.
- Jak ci się spało ? - spytałam córci i poprawiłam jej włoski na czole.
- Dobrze, ale spadł mi w nocy miś i szukałam go.
- Oj biedactwo.
- Tato ?
- Tak kochanie..?
- A wiesz, że Ben też chce mieć motor.. Ale czy on nie jest za mały ? On przecież nie jest taki duży jak ty...
- zaśmialiśmy się z chłopakiem..
- Jest jeszcze za mały, skarbie .
- A wiesz, że ciebie kocham ..
- Ja ciebie też skarbie. - chłopak pocałował małą . Darcy się wdrapała na niego i położyła, a ja się do nich przytuliłam. Chłopak objął mnie ramieniem i tak przeleżeliśmy razem przytuleni ranek.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Przepraszam, że tak dłuuuuugo, ale jak już mówiłam nie mam teraz zbyt dużo czasu. Rozdziały pewnie też was nie zadowalają, ale chciałabym żeby tych komentarzy bylo trochę więcej przynajmniej 5. Bo w tedy wiem, że mam jeszcze dla kogo pisać. Obiecuję, że już niedługo będę lepsze rozdziały, a teraz Miłego czytania życzę.