czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 57

Następnego dnia obudziłam się naga jedyne co mnie ozdabiało to naszyjnik od Harry'ego. Odwróciła głowę w jego stronę i spojrzałam się na niego. Uśmiechnęłam się gdy przypomniałam wczorajszy wieczór.

*~ Wczorajszy wieczór godzina 22:25 ~*
Siedziałam na tarasie i patrzyłam się w niebo. Spoglądałam w gwiazdy, kiedy nagle przyszedł w samych spodniach od dresów Harry. Spojrzałam się na jego umięśnioną klatkę piersiową i tatuaże. 
Jego wygląd był bardzo pociągający. 
- Skarbie ? Idziesz spać ?- oparł się o framugę drzwi od balkonu
- Tak, już idę. - wstałam, naciągnęłam na pupę jago koszulkę i podeszłam do niego. Wyciągnął do mnie rękę, a ja za nią złapałam. Weszliśmy razem do środka, chłopak zamknął za nami drzwi. Trzymając się poszliśmy razem do sypialni. Wdrapałam się na łóżko i gdy już usiadłam przy poduszkach. Spojrzałam na Harry'ego. On spojrzał się na mnie i uśmiechnął. Nagle ukucnął na końcu materacu, złapał za moje kostki i pociągnął mnie do siebie tak, że leżałam pod nim, a moja koszulka się podwinęła. 
- Co robisz ? - spytałam uśmiechnięta. Nachylił się i zaczął składać pocałunek na moim nagim brzuchu. - Harry...- zaśmiałam się, a on się spojrzał na mnie.
- Coś nie tak ? 
- Gilgocze...- pocałował mnie ponownie.
- Tak ?
- Tak - dalej się śmiałam. Złapał za skrawki mojej koszulki i zdjął ją za mnie, zostawiając tylko w czarnych, koronkowych stringach. 
- Jesteś taka piękna, Ali. - podniósł głowę i złączył moje usta. Pocałunki były bardzo namiętne. Uwielbiam kiedy on tak całuje. Kocham go.. Podsunęłam się wyżej, a Harry za mną. Złapał za sznureczki po obu stronach moich stringów i pociągnął je w dół. Wstał i odłożył na fotel w sypialni moją bieliznę, po czym zdjął swoje dresy i też tam odłożył. Wszedł z powrotem na łóżko i złączył nasze usta. Cały czas na mnie napierał. Czułam go. Zaczął pocałunkami schodzić w dół. Szyja, obojczyki, mostek, piesi, brzuch, pępek, podbrzusze, nogi i w końcu stopy. Uwielbiam kiedy to robi. Czuje się w tedy taka cenna, taka delikatna jak ze szkła. 
- Kocham cię, Ali..
- Ja ciebie też Harry.. - właśnie w tym momencie przeszliśmy do przyjemności.

Uśmiechnęłam się na samo to wspomnienie. Poprawiłam jego loczki, a potem przejechałam dłonią wzdłuż jego klatki piersiowej. Nachyliłam się i musnęłam jego wargi, które były delikatnie rozchylone. W tym momencie otworzył swoje oczy. Dotknęłam jego twarz, a on się w moją dłoń wtulił. 
- Dzień dobry, skarbie.. 
- Dzień dobry, kotku.. 
- Przepraszam nie chciałam cię obudzić. 
- Nie obudziłaś mnie i tak już nie spałem.- położył swoją ręką na moje nagie pośladki. 
- Pójdę pod prysznic. 
- Mogę iść z tobą ? 
- A chcesz ? 
- Myhym..
- Ale bez żadnych wariacji, bo musimy się pakować. 
- Tak wiem.. Jedziemy dziś po Darcy. - wstałam, a on razem ze mną. Poszliśmy do łazienki. Włączyłam gorącą wodę pod prysznicem i pomału weszliśmy. Weszłam pod strumień wody, a potem chłopak, nałożyłam na ręce trochę płynu i zaczęłam wcierać go w ciało Harry'ego. A potem on zrobił to samo tylko, że na moim ciele. Spłukaliśmy pianę z ciała i wyszliśmy, wytarliśmy się i poszliśmy do sypialni się ubrać. Potem zaczęłam się pakować. Zajęło mi to dwie godziny, potem umalowałam się i czekałam na Harry'ego, który jeszcze kończył się pakować. Około godziny 13:00 byliśmy już na lotnisku. Czekaliśmy w poczekalni na nasz samolot. 
- Nie mogę się doczekać, kiedy Darcy cię zobaczy. - uśmiechnęłam się do niego.
- Ja też. - chłopak splótł nasze dłonie. 
- Mam nadzieję, że kiedy wrócimy do Londynu wszystko na nowo się ułoży. 
- Nie musisz mieć nadziei, bo tak będzie. - podniósł moją dłoń i pocałował w knykcie. W końcu usłyszeliśmy : "Pasażerów pierwszej klasy odlotu do Nowego Jorku prosimy do odprawy " . Wstaliśmy i poszliśmy w wyznaczone miejsce. Usiedliśmy na swoich miejscach. 
- Kiedy ostatnio lecieliśmy razem samolotem lecieliśmy na wakacje, pamiętasz ? 
- Tak, to były cudowne wakacje. 
- Pierwsze wakacje Darcy. 
- Tak, była jeszcze taka maleńka. A teraz taka duża dziewczynka. 
- No, ma już dwa i pół roku. To już dwa i pół roku minęło od tego pięknego dnia, kiedy urodziłaś moją śliczną córeczkę - spojrzałam się na niego i pocałowałam go w kącik ust. 
 Około 15:20 byliśmy już na lotnisku. Wysiedliśmy odebraliśmy szybko nasze bagaże i wsiedliśmy do taksówki, która zawiozła nas pod dom moich rodziców. Staliśmy już pod dużym domem, w którym kiedyś mieszkałam. 
- Nie mogę się doczekać jej miny kiedy cię zobaczy.
- Myślisz, że się ucieszy ? 
- Harry ty się jeszcze pytasz ? Ona będzie zachwycona. W końcu zobaczy nas razem, szczęśliwych..- powiesiłam dłonie na jego szyi. 
- Tak.. To może już wejdźmy ? - zaśmiałam się delikatnie i złapałam go za rękę. Wzięliśmy torby i podeszliśmy pod drzwi. Zapukałam do nich, a chwile potem zostały otworzone przez moją mamę .
- Hej - powiedziałam radośnie
- Cześć. Co ty.. znaczy co wy tu robicie RAZEM ? - uśmiechnęliśmy się, a chłopak objął mnie w pasie. 
- Mamo, wróciliśmy do siebie..- spojrzałam się na Harry'ego i przygryzłam delikatnie swoją dolną wargę. Loczek wziął kciukiem złapał za nią i wypuścił z nacisku moich zębów. - Możemy w końcu wejść ? 
- No pewnie, wchodzicie. - moja mama wpuściła nas do środka. Położyliśmy torby przy drzwiach i rozebraliśmy się. 
- Gdzie jest Darcy ? - spytał Harry 
- U góry, zawołam ją - powiedziała mama - Darcy, chodź zobacz kto przyjechał ! - krzyknęła. Usłyszeliśmy jak otwierają się drzwi, a potem tupot małych stóp. Po chwili ujrzeliśmy naszą śliczną kruszynkę na górze przy schodach. 
- Mama ? Tata ?... Mama, Tata ! - złapała się barierki i zaczęła szybko schodzić ze schodów. 
- Skarbie powili. - powiedziałam. Mała zeszła ze schodów i podbiegła do mnie. Ukucnęłam i mocno ją do siebie przytuliłam. 
- Mama ! 
- Cześć kochanie, jak tam ? 
- Dobzie.. 
- To super, widziałaś kto przyjechał ze mną.
- Tata ! - wyrwała się mi i pobiegła do Harry'ego. 
- Dracy.. - wziął ją na ręce i podrzucił do góry. Mała zaczęła się śmiać. Ten widok był cudowny. 
- Wiesz co kochanie ? 
- Cio mama ? 
- Wracamy do domu.. 
- Jeejj.. - krzyknęła. 
- A tata będzie z nami ? - spojrzałam się na Harry'ego, a on na mnie.
- Tak skarbie tatuś będzie już z nami. - mała zaczęła klaskać, a my śmiać. - Pójdę ją spakować.- oznajmiłam. 
- Pomogę ci córciu. 
- Dasz radę ? - spytałam się Harry'ego 
- Pewnie.. Damy radę ? - spytał sie córciu 
- Tak. - poszłam z mamą do góry gdzie zaczęłam pakować małej rzeczy. 
- Na prawdę wróciliście do siebie ? - spytała 
- Tak, mamo. Jesteśmy znów razem - uśmiechnęłam się delikatnie.
- No i dobrze, a co z Zac'iem ? 
- Rozstałam się z nim, ale wiesz co ? To był dupek uderzył mnie, a potem Harry'ego..
- Co ?! 
- Nie miałam ci tego mówić, abyś się nie denerwowała. Ale jest już dobrze. 
- Na pewno ? Może trzeba na policje zadzwonić ?
- Nie mamo.. Jest ok.
- To dobrze. - spakowałyśmy małą i zeszłyśmy na dół. 
- Dokończę obiad, zjecie sobie. 
- Nie mamo.. Nie będziemy ci się narzucać..
- Dziecko jeszcze raz tak powiesz, a nie wrócisz do Londynu. - zagroziła mi mama po czym wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Poszłam do salonu posiedzieć z Harry'm. Bawiliśmy się razem z małą. Strasznie się cieszyła. Chyba zauważyła, że jesteśmy szczęśliwi. Chciałam pomóc trochę w kuchni mamie, ale on nienawidzi jak ktoś się tam kręci. Kuchnia to jest jej kont i tylko możesz tam wejść, aby sobie nalać coś do picia i nic więcej. 
- Jest taka duża.. 
- Tak.. - uśmiechnęłam się do niego promiennie. Zbliżył swoją twarz i musną moje usta. 
- Ślicznie.. - powiedziała moja mama. Spojrzeliśmy się na nią i od razu zaczerwieniłam się. - No dobrze, ale teraz chodzicie zjedzcie coś prze długą podróżą.- wzięłam małą za rączki i poszliśmy razem do stołu. Zjedliśmy makaron ze szpinakiem i kurczakiem. Było naprawdę pyszne...Uwielbiam obiady mojej mamy, są najlepsze. Mała się trochę ubrudziła, ale zaraz ją wyczyściłam. Musieliśmy się już zbierać bo za godzinę mamy samolot. Ubraliśmy się i razem w trójkę pojechaliśmy na lotnisko. Ale przed tym jeszcze się pożegnaliśmy. Mojego taty nie było, ponieważ pracował, a Lucy był na spacerze. Mama opowiadała mi, że po osiedlu chodzi dziewczynka, która wychodzi z psami i zbiera pieniądze na nowy rower. Mama nie chciała, aby ktoś ją od tego wyręczał, ale szkoda jej się zrobiło dziewczynki, a dziecko nie chciało przyjąć całej kwoty na rower, więc zgodziła się. 
 Właśnie lecieliśmy już samolotem do domu. Minęły dopiero dwie godziny. Mała usnęła, trzymając w ręku swoją ulubioną lalę od Harry'ego. Siedziała przy oknie, więc nie przeszkadzaliśmy jej, kiedy rozmawialiśmy. 
- No nareszcie jesteśmy wszyscy razem..
- Prawda.. 
- Jestem najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi. - nachylił się do mnie i mnie pocałował. 
- Będziemy już razem.. 
- Tak na zawsze...

___________________________________________________
Przepraszam was, wiem, że pewnie nudy, ale po prostu nie mam weny, a chciałam dodać, aby nie złamać obietnicy. Wiecie co chyba niedługo ten blog dobiegnie końca.. albo i nie... To wszystko zależy od was. Chciałabym dostać odpowiedź na to w komentarzach. Czy mam kończyć ten blog i zacząć nowy czy chcecie, abym dalej pisała . A teraz, życzę miłego czytania ;**

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 56

Kiedy podjechałam pod dom taksówką , wyciągnęłam lusterko i zaczęłam się przyglądać. Nagle moją uwagę przykuła malinka na szyi. Wyciągnęłam szybko puder i korektor. Zaczęłam zakrywać fioletową plamę na mojej szyi. Po czym weszłam do domu. Było tam ciemno. Weszłam do góry do sypialni. Była tam zapalona lampka, a Zac leżał na łóżku.
- Hej... - powiedziałam cicho
- Cześć kochanie.. Chodź - wskazał łóżko. Położyłam torebkę na fotel i podeszłam do niego. Usiadłam na skraju łóżka Zac zaczął składać pocałunki na mojej szyi o tyle dobrze, że nie na tej stronie gdzie były malinki. Jego dłonie przeniosły się na moje biodra. i zaczął pomału podnosić mi sukienkę.
- Zac nie. - przerwałam mu i go delikatnie odepchnęłam.
- O co chodzi ?
- Nie mogę..
- Aha.. Masz ?
- Nie, to nie o to chodzi. - powiedziałam i opuściłam delikatnie głowę.
- A więc o co ?
- Wiesz.. Chodzi o to, że ja ... ja...ja...Byłam dziś u Harry'ego.
- Po co ?
- Wiesz wkurzyłeś mnie tym, że ciągle cię nie ma.
- Ale wiesz, że jest to moja praca.
- Wiem, ale przez tą wizytę moje uczucia do niego powróciły. Kocham cię, ale bardziej jako przyjaciela. To nie jest to samo, co z Harry'm. Ja go kocham..
- Co ?! Co chcesz mi przez to powiedzieć ?! - podniósł ton i wstał.
- Wiem, że nie powinnam. Ale muszę odejść. Nie mogę się męczyć w tym związku.
- Męczysz się ?! Co ja słyszę ?! - zaczął krzyczeć i wymachiwać rękoma.
- Zac uspokój się, porozmawiajmy.
- O czym ty chcesz do jasnej cholery rozmawiać ?! O tym, że zostawiasz mnie dla tego dupka ?!
- Nie mów tak o nim. Zac proszę cię.
- Daj spokój ! Alice cięgle tylko ze mną grałaś ! - wstałam i podeszłam do niego. - Tyle zrobiłem dla ciebie, a ty tak po prostu odchodzisz ode mnie ?! Dziewczyno co ty robisz ?! Zastanów się ! Ze mną masz wszystko to co chcesz, niczego ci nie zabraknie ! Czego ty jeszcze chcesz !
- Zrozum mnie.. Ja nie kocham cię.. A nie chcę się oszukiwać, ani ciebie.
- Oj daj już spokój i idź do tego debila !
- Zac...
- Nie słyszałaś ?! Pakuj się i wynocha ! - zaczęłam płakać i pobiegłam po swoją walizkę. Ubrania wrzucałam tak jak leci. Spakowałam wszystko, co należało do mnie i do mojej córki. Zeszłam na dół z walizką, a potem jeszcze weszłam po moją torebkę. Zbiegłam na dół i gdy miałam już wychodzić, zatrzymał mnie.
- Oddaj naszyjnik, który ci dałem. - zerwałam go z szyi i podałam mu. Cały czas płakałam .
- Zac chciałam być szczera wobec ciebie, nie chcę cię oszukiwać... - łzy mi płynęły ciurkiem. Co jakiś czas wycierałam je.
- Dobra, ty jesteś wobec mnie szczera to ja też będę ! - spojrzałam sie na niego. Byłam ciekawa o co chodzi. - Zdradzałem cię, od samego początku. Ty myślałaś, że jeżdżę na plan, a ja sobie jechałem do innej. Zadowolona ?!
- Co ?! Zdradziłeś mnie ?! I to kilka razy ?! - uderzyłam go w twarz - Jak mogłeś mi to zrobić ?!
- A ty co mi robisz ?! Zostawiasz mnie !
- Ale teraz mam drugi powód dla którego właśnie to robię !! - jeszcze bardziej się rozpłakałam.
- Zadowolona jesteś teraz ?! - znów uderzyłam go w twarz. Tylko nie spodziewałam się tego, co się stało potem. Zac zamachnął się i uderzył mnie w twarz. Uderzył z taką siłą, że wpadłam na ścianę. Przez chwilę nie wiedziałam co się dzieje, ale kiedy się ocknęłam. Spojrzałam się na niego. Patrzył się na mnie. Wstałam, wzięłam złapałam walizkę, torebkę i wybiegłam z domu. Szłam pewien kawał drogi, ale po chwili znalazłam wolną taksówkę i podałam adres hotelu gdzie był Loczek. Kiedy dojechałam, zapłaciłam kierowcy i pobiegłam prosto do hotelu. Nie patrzyłam na to czy paparazzi robi mi zdjęcia, bo to akurat mój najmniejszy problem. Zapukałam do jego pokoju. Otworzył mi drzwi, cały uśmiechnięty. Ale kiedy zobaczył w jakim jestem stanie, zrobił się smutny. Wpuścił mnie do pokoju. Złapał w dłonie moją twarz i spojrzał się w oczy.
- Co się stało ? -spytał zatroskany.
- Harry .. - wyrwałam sie i mocno się do niego przytuliłam płacząc.
- Ej co jest ? Co się stało ?
- Harry.. On...on...on..- strasznie się jąkałam przez płacz.- On mnie od samego początku zdradzał...
- Co ?
- Zdradzał mnie.. przez cały czas..
- Co za dupek..
- A najgorsze jest to.. to..
- Co jest najgorsze ?
- To..- bardziej się rozpłakałam. Wziął znów moją twarz całą zapłakaną w dłonie.
- Powiedz skarbie.. O co chodzi ?
- To...to, że mnie uderzył..
- CO CI ZROBIŁ ?! UDERZYŁ CIĘ ?! KUŹWA DORWĘ GO ! - puścił mnie i wybiegł, a ja za nim.
- Harry, zostań ! Słyszysz ! Stój !! - krzyknęłam zapłakana, ale on mnie nie słuchał i złapał windę i zjechał nią. Jestem pewna, że pojechał do niego. Spanikowałam nie wiedziałam co robić. Pobiegłam do pokoju Zayn'a. Zaczęłam bić pięściami w drzwi. Nagle otworzył mi je roześmiany Zayn
- Ali ? Czemu płaczesz ?! Co się stało ?! - spytał mnie..
- Zac mnie uderzył i..i Harry pojechał do niego...
- Uderzył cię ?! Co za debil.. Liam, chodź szybko jedziemy.- podszedł do nas chłopak i we trójkę pojechaliśmy do domu Zac'a. Po drodze opowiedziałam chłopakom o wszystkim. Kiedy dojechaliśmy, ujrzałam samochód Harry'ego. Od razu wybiegłam z samochodu i pobiegłam do domu. Drzwi były delikatnie uchylone, ale ja na to nie patrzyłam wbiegłam prosto do niego. W salonie zobaczyłam Hazze, który siedział na Zac'u i bił go pięściami. Zac'a twarz była już cała we krwi. Kiedy stanęłam w progu pokoju, Harry zobaczył mnie i spojrzał się w moim kierunku. Byłam przestraszona. Nie widziałam jeszcze ani razu jak Harry się bił. Właśnie ten moment wykorzystał Zac i odepchnął loczka, tak, że ten upadł na ziemie. Zac wstał i zaczął bić Hazze w brzuch. Chłopak nie przestawał się wyżywać na ojcu mojego dziecka. Nie mogłam dłużej na to patrzeć. Podbiegłam do Zac'a i zaczęłam go ciągnąć za bluzkę, tak aby go odciągnąć od mojego chłopaka. W ten Zac zamachnął się i tak mocno uderzył mnie w twarz, że poleciałam na ścinę, a potem na ziemie..Harry kiedy to zobaczył wkurzył się jeszcze bardziej i mimo bólu w klatce piersiowej wstał i zaczął bić Zac'a. Tak, że znów wrócili do poprzedniej pozycji. Czyli Harry siedział na nim i uderzał go w twarz.
- Harry, przestań ! Błagam ! Przestań !- krzyczałam, ale ten nie reagował. Nagle wbiegli chłopcy i odciągnęli Harry'ego, ale ten jeszcze zdążył kopnąć Zac'a w brzuch.
- Jeśli jeszcze raz zbliżysz się do niej, dotkniesz ją. Zobaczysz.. skończy się to inaczej !! - krzyczał loczek. Stałam do niego twarzą i próbowałam go uspokoić.
- Spotkamy się w sądzie ! - krzyknął Zac
- Nie radziłbym tego robić. - oznajmił Liam - Powiesz, że przyszliśmy do ciebie i cie pobiliśmy. A w tedy Alice powie, że to on a zrobiła w samo obronie, a nie my. I to ty pójdziesz do wiezienia, a nie my..
- Kuźwa ...! - przerwał mu Zayn
- Idziemy stąd. - Harry wyrwał się chłopakom i podbiegł do mnie. Wziął mnie na ręce i  wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do samochodu. Usiadłam z Harry'm z tyłu i zaczęłam się mu przyglądać. Miał pękniętą wargę, z której leciała krew.
- Mógł ci zrobić większą krzywdę.. - powiedziałam przytulając go, ale kiedy to zrobiłam wciągnął mocno powietrze.
- Mógł zrobić tobie większą krzywdę .- dotknął się klatki piersiowej. - Ał..
- Oj.. Boli cię ?
- Trochę..A nic tobie nie jest ?
- Jezu to wszytko moja wina, gdybym ci nie powiedziała..
- Co ?! To nie jest skarbie twoja wina. Bardzo się cieszę, że mi to powiedziałaś. I obiecaj mi, że jeśli zbliży się on do ciebie, powiesz mi o tym, dobrze ? Ale czy cię coś boli kochanie ?
- Dobrze.. Trochę plecy, ale tak to jest ok.- pojechaliśmy do hotelu, a potem do pokoju. Harry poszedł do sypialni i położył się na łóżku. Zdjęłam buty i poszłam po apteczkę, która była w łazience. Poszłam do sypialni i zobaczyłam mojego chłopaka w strasznym stanie. Bardzo mi było go szkoda. Czułam się winna temu zdarzeniu. Podeszłam do niego i usiadłam obok niego. Zaczęłam wycierać jego już po części zaschniętą krew z wargi.
- Boli cię coś ?
- Nie.. - przypomniało mi się jak w samochodzie jęknął z bólu. Nachyliłam się nad nim i odsunęłam skrawek koszulki..
- Możesz ją zdjąć ? - chłopak pomału usiadł i ją zdjął. Kiedy zobaczyłam jego klatkę piersiową byłam przerażona. Na brzuchu miał ogromne, fioletowe siniaki.
- Jezu Harry, co on ci zrobił ! - chciało mi się płakać. Chłopak wstał i poszedł do łazienki przejrzeć się. Poszłam za nim i spojrzałam się na niego. Dotykał się w tamtych miejscach, ale widziałam, że na jego twarzy był ogromny ból. - Przepraszam cie Harry, to moja wina.. - opuściłam głowę i znów zaczęłam płakać. Nie mogłam patrzeć na niego, kiedy jest w takim stanie.
- Skarbie, nie płacz. Nie obwiniaj się za to. Nic mi nie jest... - podszedł do mnie i mnie przytulił do siebie, wiem, że bolało go to strasznie. - Chodź położymy się, spać... - wróciliśmy do sypialni. Chłopak odpiął spodnie i je z siebie zrzucił, tak jak i buty i skarpetki. - Chcesz moją koszulkę ? - spytał
- Mhym.. - podał mi ją. Zdjęłam swoją sukienkę i założyłam jego czarną koszulkę. Położyliśmy się do łóżka. Chłopak objął mnie ramieniem. Obróciłam się do niego i spojrzałam w jego oczy. - Przepraszam ..
- Ale ty mnie nie przepraszaj.. Koniec.. To nie jest twoja wina.. - wspięłam się i usiadłam na jego udach, tak aby być dla od jego ran. Nachyliłam się nad nim i zaczęłam całować jego rany, tak delikatnie jak tylko mogłam.
- Boli ?
- Nie.. - dalej składałam pocałunki na jego ciele.
- Chciałabym zabrać od ciebie ten ból.
- Ale mnie to nie boli, kochanie.
- Widziałam właśnie.. - złapał mnie za ramiona i podniósł do góry i położył obok siebie. Mocno przytulił i pocałował najpierw moje czoło, a potem usta.
- Bardzo cię kocham Ali..
- Ja ciebie też Harry.. - przytuliłam się do niego chociaż, nie chciałam zbyt mocno, aby go to nie bolało.
- Ali powtarzam ci, że mnie to nie boli, więc się przytul do mnie mocniej. - złapał za moje pośladki i przysunął bliżej siebie. Położyłam moje nogi, między jego, a ręce owinęłam wokół jego tali. Tak bardzo go kocham. Nie wiem co by się stało, gdyby chłopaki ze mną tam nie pojechali. Nie chcę, aby cierpiał i to w dodatku przeze mnie. Chłopak pocałował mnie w czubek głowy, a ja po chwili usnęłam. W nocy się obudziłam. Śniła mi się ta bijatyka co była poprzedniego dnia.
Kiedy Harry bił bity w brzuch przez Zac'a i w tedy ja podbiegłam do niego i zaczęłam go szarpać i drzeć się, aby przestał. Ale ten nie reagował. Bił go nadal. W końcu tak go szarpnęłam, że się odsunął, ale za to mocno uderzył mnie w twarz i poleciałam na ścianę za mną, a potem na podłogę. Nie miałaś sił.i nie mogłam pomóc Harry'emu. Strasznie płakałam, ale on nagle wstał i tak uderzył Zac'a, że ten upadł na ziemie...
Usiadłam przerażona z płaczem na łóżku. Odwróciłam się i zobaczyłam go. Był tu.. Cały i nic mu nie jest. Śpi spokojnie, równomiernie oddycha. Był taki teraz beztroski. Taki bezbronny.. Wstałam z łóżka i poszłam do pokoju obok, gdzie była szklana ściana. Można było przez nią zobaczyć całe miasto. Był to niesamowity widok. Usiadłam i oparłam się o ścianę obok. Patrzyłam się na miasto i strasznie płakałam. To wszystko była moja wina. Nie mogę nadal uwierzyć jaka ja byłam naiwna. Myślałam, że Zac mnie kocha... Ale to teraz mnie najmniej obchodzi. Jest mi strasznie przykro, że doszło wczoraj do bijatyki. Harry jest cały obolały przez to. To wszytko była moja wina. Strasznie zaczęłam w tym momencie płakać. 

~*~ Oczami Harry'ego ~*~
Przekręciłem się na drugi bok i chciałem się przytulić do Ali, ale kiedy położyłem rękę nikogo nie było. Otworzyłem w tedy oczy i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Nagle usłyszałem płacz. Wstałem natychmiast i poszedłem w tamtym kierunku. Zobaczyłem ją. Siedziała skulona, przy ścianie ze szkła i płakała. Kiedy ją zobaczyłem w tym stanie, moje serce pękło na pół. Podszedłem do niej szybkim krokiem i ukucnąłem przy niej. 
- Skarbie...- patrzyła się cały czas przed siebie na miasto i płakała. Kiedy usłyszała mój głos opuściła głowę w dół. Wstałem i wziąłem ją na ręce. Złapałem ją za nogi i za klatkę piersiową. Dziewczyna mocno się we mnie wtuliła. - Skarbie..- powtórzyłem.
- Przepraszam cię. To wszystko moja wina.. 
- Nie obwiniaj się. To była wina tego dupka, nie twoja. - poszedłem z nią z powrotem do sypialni. Położyłem ją do łóżka, a sam się położyłem obok niej i mocno ją do siebie przytuliłem. - A teraz śpij kochanie i zapomnij o wszystkim co się działo wczoraj. Pamiętaj ze mną jesteś bezpieczna.. Kocham cię.. 
- brunetka wtuliła swoją twarz w moją klatkę piersiową i usnęła. 
  Następnego dnia obudziłem się jako pierwszy. W ogóle nie poruszyliśmy się w nocy, ponieważ tak jak usnęliśmy tak dotąd jesteśmy przytuleni. Wstałem pomału, tak aby jej nie obudzić i poszedłem na balkon. Oparłem się o barierkę i zastanawiałem się nad tym wszystkim co się wczoraj wydarzyło. Poprawiłem włosy do tyłu i w ten usłyszałem jej anielski głos.
- Harry.. - odwróciłem się i zobaczyłem ją. Piękna jak zwykle przyglądała się mi. 
- Tak, kochanie ? 
- Przytulisz mnie ? 
- Mam cie przytulić ? 
- Myhymm.. 
- Oj co to za pytanie.. - podszedłem szybko do niej i mocno ją przytuliłem. Schyliłem się delikatnie. Była ode mnie trochę niższa, kiedy była w szpilkach, a teraz jeszcze jest bez, więc jest jeszcze niższa. Musnąłem jej usta delikatnie i czule. Potem znów ją przytuliłem. Oderwałem się na chwilę. Spojrzałem się na dziewczynę. Odpiąłem swój łańcuszek z krzyżem i gwiazdą Dawida. Nałożyłem jej na szyję i zapiąłem.
- Harry co ty robisz ?
- Oddaje ci go..
- Ale przecież on jest dla ciebie bardzo ważny... Nigdy się z nim nie rozstawałeś.. Nie, nie ja nie mogę tego przyjąć.
- Tak jest ważny, ale ty jesteś o wiele ważniejsza. Chcę, żebyś wiedziałam, że już nigdy więcej cię nie skrzywdzę. Żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu.. Oczywiście Darcy też i że cię mocno kocham. 
- Dziękuję ci, kochanie. Tak bardzo cię kocham. 
- Ja ciebie też. - i znów połączyliśmy swoje usta, tylko że teraz w namiętnym pocałunku... 

______________________________________________
Kochane ! Niestety muszę was poinformować iż wyjeżdżam na 10 dni i przez ten czas nie będę dodawać. Przepraszam was, ale po prostu nie dam rady. Mam nadzieję, że wam się ten spodoba i obiecuję, że jak przyjadę to dodam. Miłego czytania ;*

piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 55

Obudziłam się Zac'a nie było już w łóżku. Wstałam, narzuciłam na siebie szlafrok i zeszłam  na dół.
- Halo, Zac jesteś ? - wołałam go, ale odpowiedziała mi cisza. Nie było go. Poszłam do kuchni i tam znalazłam przypięta karteczkę do lodówki.
" Przepraszam cię Ali, ale musiałem wcześniej wyjść. 
Dziś nie wrócę na noc, ponieważ będę miał nocne zdjęcia. 
Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła.
Obiecuję ci, że wynagrodzę ci to. ~ Zac "
Znów go nie ma. Boże co ja będę robić sama. Nawet Dracy nie ma. Byłam zła na niego mimo, że napisał tą kartkę. Specjalnie przyjechałam do niego, a jego nie ma całymi dniami w domu. Muszę być sama.  Miałam tego już dość. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Wyciągnęłam z zamrażarki lody czekoladowe, które nie wiem jakim cudem się tam znalazły, ponieważ Zac mówi że one szkodzą płytkę na zębach dla tego ich zbyt często nie ja. A ja w porównaniu do niego uwielbiam lody, z resztą Harry też.. Usiadłam z nimi przed telewizorem i włączyłam na jakiś tam program. Szczerze to nawet nie patrzyłam co leci, bo cały czas myślałam o Hazzie. Ja go na prawdę kocham. On jest tą osobą, którą najbardziej pragnę. ale przykro mi jest ranić Zac'a, który tak bardzo się stara. Ale to co teraz robi mnie denerwuje. Specjalnie przyjechałam do niego teraz, bo myślałam, że spędzimy miło te dwa tygodnie..Mógł mi powiedzieć, abym teraz nie przyjeżdżała, bo ma zdjęcia do filmu. A teraz ja muszę siedzieć sama na kanapie w salonie i oglądać telewizję. Właśnie myślałam o Loczku, o wydarzeniu z wczoraj. Jak brał prysznic.. Ach to jego ciało. Takie perfekcyjne ..Niespodziewanie dostałam sms.
- Hej, jak ci dzień mija ? ~ H. x
- Dobrze, a ty ? Jak się czujesz po wczorajszym ? 
- O wiele lepiej. Dziękuję, że przyszłaś i mnie ogarnęłaś. 
- Nie ma za co :*. - chwilę nie pisaliśmy ze sobą.
- Wiesz, że to co mówiłem wcześniej było prawdą, prawda ?
- To znaczy ?
- Że ciebie kocham...Alice - nie odpisałam już mu. Po prostu nie miałam sił. Ja też go kocham, ale czy mogę tak zrezygnować nagle z Zac'a i wrócić do Hazzy. Kocham Harry'ego, bardzo go kocham, ale czy to będzie odpowiednie. Nie jestem pewna, czy nie zrani mnie po raz czwarty, a tego na pewno już bym nie przeżyła. I tak właśnie przesiedziałam cały dzień. Sama, bez nikogo, z lodami i myślami o Harry'm. Rozmyślałam, co zrobić z moimi uczuciami jak wybrać. W końcu postanowiłam.. Wiem co zrobię i mam nadzieję, że nie jest to mój kolejny błąd. Była godzina 20:00, wstałam w końcu z kanapy i poszłam pod prysznic. Ogoliłam się porządnie, nasmarowałam balsamem i nałożyłam czerwone, koronkowe stringi i zaczęłam prostować włosy. Potem narzuciłam tylko na siebie sukienkę, nie chciałam ubierać biustonosza oj nie...Ubrałam się i delikatnie umalowałam. Zamówiłam taksówkę i zaraz pojechałam do hotelu chłopaka. Wjechałam na odpowiednie piętro i zapukałam do odpowiednich drzwi. Czekałam chwilę .. Nagle otworzyły się drzwi i moim oczom ukazał się Harry w samym ręczniku na biodrach.. Po jego klatce spływały krople wody, ale włosy miał suche.. Obejrzałam go z góry do doły, ale znów powróciłam wzrokiem w jego oczy.
- Alice ? Co ty..- przerwałam mu i wbiłam się w jego usta. Nie przestawałam go całować. Pchnęłam go i zamknęłam za sobą drzwi. Rzuciłam gdzieś torebkę i popchnęłam go w kierunku łóżka. Odwróciłam się i powiesiłam na klamkę z zewnątrz kartkę " Nie przeszkadzać " i zamknęłam drzwi na klucz. Wróciłam do Harry'ego, który cały czas mnie obserwował.  Podeszłam do niego powoli i usiadłam na jego biodrach. Nachyliłam się do niego, aby znów go namiętnie pocałować.
- Alice.. - położył swoje duże dłonie na moje biodra i zaczął delikatnie za moje majtki.
- Harry..
- A Zac..?
- Teraz się nim przejmujesz ? Kiedy to ja przychodzę do ciebie ?
- Wiem, ale nie chcę robić tego wiedząc, że przyszłaś tu tylko po to.
- Harry.. - spojrzałam się mu głęboko w oczy - Kocham cie i przyszłam dziś naprawić to wszystko, ale jeśli..
- Nie, nie... Bardzo się cieszę, że przyszłaś.. Chyba czujesz to.. - chłopak uśmiechnął się delikatnie, a ja zarumieniłam się i spojrzałam w dół. Oj rzeczywiście czułam.. Schyliłam się i zaczęłam całować jego brodę, a następnie usta. Ten pocałunek przeistoczył się w bardziej namiętniejszy Potem przeniosłam się na jego szuję. Najpierw zaczęłam składać na niej muśnięcia, a potem te miejsca ssałam i delikatnie gryzłam, a potem znów całowałam. Powstały na jego skórze fioletowe elipsy. W tym czasie chłopak cały czas dłońmi jeździł po moich plecach zjeżdżając co jakiś czas coraz niżej, aż pod sukienkę i ściskał mocno moje pośladki. Obrócił nas tak, że leżałam pod nim. Harry złapał za skraje materiału i pomału zaczął ją podnosić do góry przy okazji składał pocałunki na moim brzuchu. W końcu zdjął moją sukienkę i ujrzał moją nagą klatkę piersiową. Chwilę przyglądał się moim piersiom, zniżył głowę i zaczął je całować i pieścić. Sprawiło mi to niesamowitą przyjemność.. Brakowało mi tego. Zaczął schodzić pocałunkami w dół. Pocałował mnie w mostek między piersiami, potem pod biustem, brzuch, a następnie pępek. Czułam jego język w tych pocałunkach. Był strasznie delikatny i czuły. Potem zszedł coraz niżej i pocałował moją kobiecość przez cieniutki, koronkowy materiał od moich czerwonych stringów. Doszedł pocałunkami do moich stup. Zdjął pomału moje buty i rzucił je gdzieś. Wziął najpierw jedną stopę i zaczął ją całować. Chwilę zatrzymał się przy dużym moim palcu. Wziął go do buzi i delikatnie ugryzł. Wsadziłam swój palec wskazujący między zęby i przyglądałam się chłopakowi. Delikatnie się uśmiechnęłam, kiedy chłopak wziął drugą stopę i zrobił z nią to samo. Gdy skończył powrócił do mojej szyi. Składał na niej czułe pocałunki, uwielbiam kiedy tak robi, ponieważ jego język, który dotyka mojej szyi robi ze mną niesamowite rzeczy. Poczułem delikatne ssanie, a potem ugryzienia. Wiedziałam, że właśnie mnie oznaczył i zostanie na mojej szyi ślad.
- Teraz jesteś tylko moja...moja. - mówił miedzy pocałunkami. Odsunął się na chwilę i przyjrzał się swojemu dziełu, delikatnie przejechał po nim palcem, a potem znów je musnął. Podniósł się i wbił się w moje usta, które już bardzo tęskniły za jego.
Oplotłam go nogami, piętami zsunęłam z jego seksownego tyłeczka ręcznik, który chwile potem leżał już obok mojej sukienki. Położyłam dłonie na jego tors i przejechałam po nim. Wbiłam delikatnie w jego klatkę piersiową paznokcie i zaczęłam zjeżdżać w dół, zostawiając za sobą czerwone ślady. Mam nadzieję, że zostaną one na trochę i będą jemu przypominać o tym. Uwielbiam jego wyrzeźbione ciało. Każdy jego tatuaż. Podniosłam głowę i pocałowałam dwa jego wytatuowane ptaszki na klatce. Harry przejechał dłonią po moim ciele , przy okazji złapał za moją pierś. Dotarł dłonią do mojej kobiecości i spojrzał mi się w oczy. Tak jakby się pytał czy może..Pokiwałam delikatnie głową, a chłopak złapał za niteczki od moich stringów i pomału zsunął je ze mnie. Patrzył się cały czas w moje oczy, a po chwili spojrzał się w moje czułe miejsce. Po chwili znów wbił się moje usta i przeszliśmy do przyjemności..
Po kilku godzinach leżałam na nim. Chłopak gładził moje plecy. Oparłam się brodą o jego klatkę piersiową i odsunęłam kilka loczków z jego twarzy, które właśnie opadały mu na twarz.
- Bardzo się za tobą stęskniłam..
- Tak ?
- Nie było tego widać ?
- Och było.. Ta noc.. Ach..
- Przestań - zaśmiałam się delikatnie, a on podniósł swoją głowę i musnął moje usta.
- Kocham cię..
- Ja ciebie też. - przytuliłam się do niego mocno.
- Wiem ...- spojrzałam się na niego..
- Skąd ?
- Cały czas krzyczałaś to i moje imię ..- zaśmiał się, a ja go uderzyłam w klatkę piersiową.
- Harry ! - położyłam się obok niego, a on złapał za mój pośladek i przysunął do siebie, tak że stykaliśmy się całymi ciałami, a moje nogi leżały między jego. Chłopak głaskał mnie po plecach i co jakiś czas muskał usta. Niedługo potem usnęłam.
 Rano obudziłam się mocno przytulona. Uśmiechnęłam się promiennie, gdy zobaczyłam, że jest to Harry. Musnęłam jego ramie, które mnie obejmowało, a potem tors. Pomału odłożyłam jego rękę i wstałam z łóżka. Poszłam pod prysznic. Kiedy wyszłam.. byłam cała naga, bo nie wzięłam ze sobą nic do łazienki, a wiedziałam, że Hazz śpi. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy, gdzie chłopak trzymał swoje ubrania. Szukałam w niej jakieś koszulki i może znalazła by się jakaś moja bielizna.. Kiedyś zawszę miał przy sobie moją bieliznę w razie właśnie takiej sytuacji.
- A gdzie pani z tak ślicznym tyłeczkiem się wybiera ? - spytał zaspanym głosem z tą swoją chrypką. Odwróciłam się do niego i dopiero po chwili się zorientowałam, że stoję przed nim naga, kiedy on obserwował mnie z góry na dół. Zaczerwieniłam się i opuściłam delikatnie głowę.
- Nie masz mojej jakieś czystej bielizny ? Wiesz.. Zawszę jakąś miałeś.. - chłopak wstał i podszedł do mnie. Wyciągnął swoje czyste bokserki Calvin'a Klein'a, które uwielbiam. Spojrzał się na mnie i po chwili sięgnął do papierowej torebki z Burberry'ego i wyciągnął moje koronkowe, czarne stringi.
- To dlatego nie mogłam ich znaleźć. - zaśmiałam się i sięgnęłam po nie. Lecz ten był szybszy i podniósł rękę do góry. Próbowałam sięgnąć je, ale niestety jestem za niska.
- Daj mi je..
- Pod jednym warunkiem.
- Jakim ?
- Pocałuj mnie.- uśmiechnęłam się promiennie i podniosłam głowę, aby go pocałować. Nasze języki wirowały tak jakby w tańcu. Harry przesunął dłonie w dół i ścisną mocno moje pośladki, co wywołało u mnie jękniecie prosto do jego ust. Chłopak uśmiechnął się zawiadacko. Podał mi bieliznę. Wzięłam ją i odwróciłam się. Harry klepnął mnie w nagi tyłek, a ja aż podskoczyłam.
- Harry ... - zaśmialiśmy się równocześnie..- Daj mi jeszcze swoją koszulkę.. - chłopak dał mi jakąś białą z dużym dekoltem, co się jednak później okazało, że jest prześwitująca.- Zrobiłeś to specjalnie ..
- Ale o czym mówisz ?
- O koszulce.. Duży dekolt, prześwitująca, a wiesz, że przy sobie nie mam biustonosza.
- Nie zrobiłem tego specjalnie..
- Dobra, dobra..- poszłam do salonu, a chłopak zaśmiał się i poszedł za mną. Oparłam się o oparcie od kanapy w salonie. Loczek podszedł do mnie i złapał mnie za biodra i posadził na oparciu. Złapał za moje uda, delikatnie je rozłożył i stanął między moimi nogami. Objęłam go wokół szyi i spojrzałam się mu prosto w oczy.
- Jestem głodna .. - powiedziałam delikatnym głosem.
- Moje kochanie, zgłodniało ?
- Mhym ...
- To zaraz coś zamówimy..- musnął moje usta i podszedł do telefonu. Leżało też tam menu z jedzeniem, które możemy zamówić. Usiedliśmy na miękkiej kanapie i zaczęliśmy przeglądać.
- Hmm.. Zjadłabym makaron z brokułami, kurczakiem i sosem ziołowym..
- Okey, ja też..
- Do tego jeszcze chlebek czosnkowy..
- Okey, to dzwonię.. - wcisną specjalny przycisk na telefonie i połączył się z restauracją hotelową.
- Dzień dobry, chciałbym przyjąć zamówienie do pokoju 569 - kiedy to powiedział uśmiechnął się do mnie zawiadacko, a ja wybuchłam śmiechem .
- No więc tak. Poproszę dwa razy makaron z brokułami, kurczakiem w sosie ziołowym... Do tego chlebek czosnkowy.. i ..- nagle przerwałam mu i pokazałam na karcie co chce jeszcze. - Dwa razy tiramisu i śmietankowe lody z ciepłą polewą czekoladową i truskawkami. 2l pepsi i dwa kubki herbaty. - uśmiechnął się promiennie do mnie, a ja szepnęłam mu jeszcze coś na ucho. - Mam jeszcze pytanie. Nie było ny problemu zrobić miskę popcornu ? .. Nie ? O to super.. Bardzo dziękuję, czekam. - spojrzałam się na niego i musnęłam jego usta. - Jestem ciekaw czy ty to wszytko zjesz..
- Spokojnie nie martw się o mnie. - uśmiechnęłam się delikatnie.
- To co robimy ?
- Może obejrzymy jakiś film ?
- Dobrze, a jaki sobie życzysz kochanie ?
- Nie wiem, jakiś romantyczny ?
- Ok, zaraz zobaczymy co jest.. - wziął pilot z ławy i usiadł obok mnie. Oparł się o opacie i objął mnie swoim ramieniem. Przytuliłam się do niego i razem przeglądaliśmy propozycje.
- O zobacz .." Miłość bez końca " miałam iść na to z Sophie, ale nam trochę nie wyszło.. - spojrzałam się na niego.
- Dobra to obejrzymy to..- nagle usłyszeliśmy pukanie i " Obsługa ! ". Chłopak wstał i poszedł odebrać nasze zamówienie. Dał chyba kelnerowi napiwek, bo ten bardzo podziękował i to z wielkim entuzjazmem. Hazz wrócił z wózkiem pełnym jedzenia. No i co zaczęliśmy jeść, a kiedy zjedliśmy już makaron i chlebek. Włączyliśmy film i przytuleni oglądaliśmy go, przy okazji również karmiliśmy się lodami. Nagle Harry wziął na palec polewę czekoladową i usmarował mi trochę dekoltu i kawałek piersi, który było mi widać.
- Ej !
- Czekaj, pomogę ci. - przysunął głowę do brudnego miejsca i zaczął pocałunkami zlizywać czekoladę. Śmiałam się trochę, bo jego loczki gilgotały mnie w szyję. W końcu podniósł głowę i musnął moje usta.
- Mmmm...Masz słodziutkie usta. - oblizałam swoje usta.
- Zawsze miałem. - zaśmialiśmy się i mocno się do niego przytuliłam. Dalej oglądaliśmy film, kiedy ja spojrzałam na jego stopy. Och uwielbiam je.. Ma takie smukłe palce.. Jezuu..Wiem, że może to się wydawać dziwne, ale uwielbiam jego stopy. Spojrzałam się na niego. Był wpatrzony w telewizor.
- Co ? - spytał nagle.
- Wiesz co.. Uwielbiam twoje stopy..- przygryzłam dolną swoją wargę.
- Kotku tylko stopy ? - spytał smutny.
- Nie całego, całego cię uwielbiam. Jesteś niesamowity misiu.. - teraz tak zrobił, że leżałam pod nim. Zaczął mnie całować, ale odepchnęłam go.
- Coś się stało ? - spytał
- Pójdziesz po kołdrę ?
- Zimno ci ?
- Troszeczkę..
- Oj to trzeba cię rozgrzać kochanie..
- Tak, ale najpierw idź po pościel.
- Dobrze. - musnął moje usta i poszedł po pościel. Zaraz wrócił, położył się obok mnie i przykrył nas. Przytuliłam się do niego, splotłam nasze nogi i zaczęliśmy się znów całować. Tym razem spokojnie, czule. Napajaliśmy się sobą. Cieszyłam się, że tak wybrałam. To był bardzo dobry wybór, ale muszę jeszcze o mojej decyzji powiedzieć Zac'owi. Jakoś niedługo usnęliśmy na kilka dobrych godzin.
 Kiedy się obudziłam chłopak głaskał moje nagie ramię i przyglądał się mi. Ziewnęłam.
- Która jest godzina ?
- Za 10 minut będzie 18:00. - pocałował moje ramię.
- Już ?
- Tak.
- Muszę się zbierać..
- Czemu ?
- Jest już późno, pewnie Zac wrócił..
- I co wracasz do niego ?
- Nie no zwariowałeś ? Przecież kocham ciebie, skarbie. Ale muszę mu o tym powiedzieć.
- I co jutro przyjdziesz do mnie już z rzeczami ?
- Może.. - zaśmiałam się. Pocałowałam go i wstałam. A ten w tym czasie klepnął mnie w tyłek. Odwróciłam się, a on tylko wzruszył ramionami i się delikatnie zaśmiał. Poszłam do sypialni i ubrałam się w wczorajsze rzeczy. Uczesałam i poprawiłam makijaż. Byłam już gotowa do wyjścia, kiedy nagle Harry przywarł mnie do ściany i zaczął całować.
- To co jutro się spotkamy ? - mówił między pocałunkami.
- Tak.
- To dobrze, będę na ciebie czekał. Napisz jak dojedziesz.
- Spokojnie, jestem już duża. Poradzę sobie. Wiem, ale wolałbym, abyś została już ze mną.
- Wiesz, że muszę wszystko załatwić.
- Tak wiem..
- Dobra to ja już lecę.. - musnął jeszcze raz moje usta. Potem się odwróciłam do drzwi, a ten mnie klepnął w tyłek nie wiem już, który raz i powiedział.
- Wracaj szybko, skarbie.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też, Ali.. - zjechałam w dół windą, złapałam taksówkę i pojechałam do domu, gdzie czekał na mnie Zac..

______________________________________________
Moje kochane ! Ten rozdział dodaje specjalni dziś. Bo jest to wyjątkowy dzień. Dzień zakochanych. Walentynki. Życzę wszystkim DUUUUUUUUUUUUUUUUUŻO miłości i słodyczy w życiu. Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba. Miłego czytania moje serduszka <3.


poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 54

 Nie mogłam zrozumieć, dlaczego on mnie tak bardzo rani.. Kocham go, ale nie mogę do niego wrócić. Zranił mnie i to wiele razy, a ja nie wiem czy następny raz wytrzymam..To wszytko strasznie boli, bardzo boli. Było już tak między nami dobrze, nie kłóciliśmy się ostatnio i miło było, a teraz to wszystko się spieprzyło. Wstałam z ziemi i poszłam pod prysznic. Cały czas płakałam, bardzo go kocham, naprawdę go kocham...
Kocham go i chyba będę musiała powiedzieć wszytko Zac'owi, że to koniec. Ale ja nie chce go ranić, jest na prawdę dla mnie ważny. Jest kochany, nigdy by mnie nie skrzywdził. Tylko ja nie potrafię go pokochać. Moje serce należy do Harry'ego. To co powiedział mi wczoraj i dzisiaj cały czas mi łaziło po głowie. Kocha mnie..On nadal mnie kocha i zrozumiał, że popełnił błąd. Ale nie jestem pewna czy mogę mu na nowo zaufać... Wyszłam spod prysznica nałożyłam majtki i jakąś koszulkę. Jak potem zobaczyłam była to koszulka Harry'ego w której zawsze spałam. Co ona tu robi ? Wydawało mi się, że zostawiłam ją w domu, ale jak widać musiałam przez przypadek zabrać ze sobą. Położyłam się do łóżka i usnęłam. Obudziła mnie moja mama, która się strasznie o mnie martwiła. Usiadłam opierając się o łóżko i spojrzałam się na mamę.
- Córciu, płakałaś ? - spytała i dotknęła mojego policzka.- Masz całe czerwone oczy..
- Mamo, mam prośbę do ciebie. Wiem, że jutro już wracasz do NY, ale czybyś mogła zabrać na parę dni do siebie Darcy ? Chciałabym uporządkować coś, a nie chciałabym, aby Darcy była przy tym.. Nie chcę, aby widziała mnie w takim stanie... - opuściłam głowę i poprawiłam włosy, które mi opadły na twarz.
- Pewnie córciu. Ale nie chcesz o tym porozmawiać ? Nie chcesz mi powiedzieć ?
- Mamo, proszę cię.. Nie mam już na to sił. Opowiem ci jak to już wszytko się skończy. Obiecuję..
- Dobrze. Może prześpij się, dobrze ci to zrobi..- przytuliła mnie i pocałowała w czoło. - Powiedz mi jedno czy to chodzi o Zac'a ?
- Mamo.. Ja .. ja .. ja po prostu chyba już go nie kocham.. - i znów się rozbeczałam.
- Tak czujesz ?
- Mamo ja już nie wiem co robić, bo ja kocham.. kocham..- zapadła chwila ciszy, opuściłam głowę, ale zaraz ja podniosłam i spojrzałam prosto w błękitne jak ocean oczy mojej mamy. - Ja kocham Harry'ego.
- Wiem o tym córciu.. - przetarła mój mokry policzek
- Wiesz ?
- Córciu, bardzo dobrze ciebie znam i widzę kiedy jesteś szczęśliwa, a kiedy nie.. Kiedy ostatnio zobaczyłam twoje zdjęcia i Harry'ego na plaży. Byłaś taka szczęśliwa, tryskała od ciebie niesamowita radość, a kiedy przyjechałam byłaś jakaś przygnębiona. Wiedziałam, że coś jest na rzeczy, bo gdy jesteś przy Zac'u nie widać takiego szczęścia..
- Nie wiem już co mam robić. Mamo on powiedział, że mnie kocha, ale ja nie chcę zranić Zac'a on się tak zaangażował w nasz związek..
- Kochanie, ale nie możesz nic robić wbrew sobie. On to zrozumie, jest wspaniałym mężczyzną i bardzo go lubię, ale wiem, że kochasz Harry'ego i to przy nim czujesz się najlepiej, więc chyba wolałabym żebyś była z Harry'm.. - miała rację, nie mogę całe życie walczyć.. Muszę w końcu coś zadecydować, ale nie wiem co.. Nie wiem...
- Mamo, ale ja nie chcę go zranić.. Nie chcę.. Zac jest dla mnie ważny, tylko, że ja nie potrafię go pokochać...Nie potrafię. - zaczęłam płakać. Mama przytuliła mnie.
- Kochanie nie ważne co zrobisz.. Zawszę będę z ciebie dumna. Mam nadzieję, że pójdziesz za głosem serca.
- Dziękuje..
- Zrobię teraz coś do jedzenia, a ty sobie poleż...
- Dobrze. - położyłam się i zaraz usnęłam..Obudziłam się dopiero następnego dnia. Zac'a już nie było. Zostawił mi karteczkę :
" Pojechałem już na plan zdjęciowy.
Będę późnym wieczorem, więc nie czekaj na mnie.
Pożegnaj ode mnie spoją mamę. 
Buziaki ~ Zac "
Była godzina 11:00. Zajrzałam do pokoju gościnnego i zobaczyłam śpiąca moją mamę, a niedaleko jej łóżka stała już spakowana walizka. Pewnie pakowała się do późna. Poszłam sprawdzić co u małej, ale ona też spała. Podeszłam do niej i kucnęłam przy jej łóżeczku. 
- Tak bardzo cię kocham, skarbię. Chciałabym dla ciebie jak najlepiej. Wiem, że lubisz wujka Zac'a, to najbardziej byś chciała, aby tatuś był z nami. Tylko nie wiem czy powinnam zostawić wujka, bo bardzo mi zależy na jego szczęściu. Ale kocham bardzo mocno też tatę.. - pogłaskałam ją po główce i odgarnęłam przy okazji też jej włoski, które opadały jej na oczka. Wróciłam do sypialni i pomału zaczęłam małą pakować. Po około półtorej godziny, była już porządnie spakowana i przyszykowana na wyjazd do babci na parę dni. Zeszłam, więc zrobić śniadanie dla nich. Przygotowałam grzanki z dżemem, które tak bardzo lubi moja córeczka, dla niej mleko, a dla mojej mamy kawę, taką jaką lubi. Niedługo potem zobaczyłam, że Dracy schodzi na dół, po schodach, trzymając się szklanych poręczy. Podeszłam do niej i jak zeszła mocno ją do siebie przytuliłam i pocałowałam.
- Jak się spało mojej księżniczce ?
- Dobrze.. - odpowiedziała i usiadła na krześle w kuchni. Podałam jej talerzyk z grzankami i mleko w butelce. Usiadłam obok niej i zaczęłam pić herbatę, którą wcześniej zrobiłam. 
- Wiesz córciu, dziś pojedziesz z babcią do dziadka, dobrze ? 
- Dlaczego ? 
- Bo mamusia musi załatwić parę spraw..
- Dobrze..
- Ale zobaczysz, będzie tam Lucky i będziesz jeszcze lecieć samolotem. Zobaczysz będzie fajnie. Będziesz się widzieć z dziadkiem,
- Ale fajnie. Będzie tam dziadek i Lucky ?
- No pewnie. Będą bardzo się cieszyć jak cie zobaczą. A ja za parę dni, przyjadę do ciebie i wrócimy razem do domu. 
- A tata ? - spojrzała się na mnie mała.
- Tata, pewnie już też będzie w domciu jak wrócimy. Ale teraz już jedz. - pogłaskałam córcie i odwróciłam wzrok na schody, bo usłyszałam kroki. Mama już wstała. 
- Cześć - uśmiechnęła się gdy nas zobaczyła i podeszła do dzbanka gdzie była już wcześniej przygotowana kawa. Nalała sobie ją do kubka i usiadła obok nas. Wstałam i podałam jej talerzyk z grzankami, ale tym razem mamie zrobiłam na słono. Z twarożkiem i ogórkiem.
- Musimy szybko jeść i zaraz się ubierać, bo za około godziny mamy samolot.
- Dobrze..Darcy zjadłaś już ? 
- Tiak. 
- To pij mleko i idziemy się już ubierać. - mała po kilku minutach postawiła już pustą butelkę na stole. Wzięłam ją na rączki i poszłam z nią do sypialni, gdzie były przygotowane dla niej rzeczy. Ubrałam ją w nie, a potem uczesałam. Zeszłyśmy na dół i włączyłam jej bajki, gdy sama poszłam do góry się szykować. Wzięłam prysznic, a potem ubrałam się, zrobiłam delikatny makijaż. Dziś wyglądałam o niebo lepiej niż wczoraj. Nie miałam tak czerwonych oczu od płaczu. Wzięłam walizkę małej i zniosłam ją na dół. Wsadziłam do taxi, którą zamówiła moja mama, a potem pomogłam wsadzić walizkę mojej mamy. Wsiadłyśmy w pojazd i pojechałyśmy na lotnisko. Tam poczekałyśmy chwilę, a potem musiałam się już z nimi żegnać. Oczywiście jak żegnałam się z moją córeczką zaczęłam płakać, to chyba była pierwsza nasza taka rozłąka na tyle dni. Ucałowałam i wyściskałam. Potem przytuliłam moją mamę i doprowadziłam do odprawy. Strasznie mi się płakać chciało, więc pomyślałam, że może zakupy by mi poprawiły humor. Tak więc zrobiłam, pojechałam do centrum gdzie zrobiłam zakupy. Kupiłam sobie kilka rzeczy, nie za dużo, ale za to bardzo ładne. Nagle zaczął dzwonić mi telefon. Spojrzałam na ekran : Liam 
- Halo ? 
- Cześć Ali, nie przeszkadzam ?
- Nie, jestem na zakupach..- uśmiechnęłam się delikatnie.
- Wiesz, mamy mały problem.
- Co się stało ? - ciekawa
- Bo Harry, nie wychodzi od dwóch dni z pokoju. Nie chce nawet nam otworzyć drzwi, a Paul właśnie dostał rachunek za zamówiony alkohol do pokoju Hazzy i tego było strasznie dużo.
- Przecież on przestał ostatnio pić ?
- Tak, ale nie wiem co się stało. Możesz tu przyjechać ?
- Jasne, zaraz będę. - złapałam taxi i powiedziałam adres hotelu gdzie zatrzymali się chłopacy. Za niecałe 20 minut byłam już pod hotelem. Zapłaciłam i wysiadłam. Weszłam do środka i od razu poszłam do widny, która zawiozła mnie na piętro gdzie chłopaki mieli pokoje. Zapukałam najpierw do pokoju Liam'a.
- O hej, jesteś..
- Mówiłam, że zaraz będę. - uśmiechnęłam się do niego. - Mogę na chwilę zostawić tu swoje rzeczy ?
- Jasne .
- To ja pójdę do niego. A ty tu zostań, w razie czego biorę telefon. - Liam pokiwał głową, a ja poszłam pod pokój obok. Zaczęłam pukać, lecz nie reagował, zaczęłam walić pięściami, ale też nic. W końcu zapukałam i powiedziałam.
- Harry, to ja Ali otwórz. - usłyszałam nagle kroki. Kiedy otworzył drzwi nie mogłam uwierzyć jak on wygląda. Cale czerwone, podkrążone oczy. Musiał chyba płakać. Lekki zarost, był w samych dżinsach i trzymał w ręku butelkę Whisky.
- Harry..
- Ali..
- Jak ty wyglądasz ? Co się z tobą dzieje ? Przecież od jakiegoś czasu już nie pijesz. - mówiłam do niego spokojnym głosem, po czym weszłam do jego pokoju. Był tam okropny bałagan, a na dodatek ciemno. Zaczęłam zbierać te butelki i wsadzać je do śmietnika. Osłoniłam firanki, a Hazz zamknął oczy. Dopiero w tedy zobaczyłam jaki na prawdę jest tu bałagan. Chłopak stał i mi się przyglądał, kiedy ja zaczęłam sprzątać pokój.
- Po co to robisz ? - spytał
- Masz bałagan, powinieneś się wziąć do kupy. - dalej sprzątałam.
- Ale ci nie zależy na mnie, to po co to robisz ?
- Harry, pewnie że mi zależy. Popatrz też na to z innej strony. A jakby cię teraz Darcy zobaczyła ? Przestraszyłaby się ciebie. Chciałbyś tego ?
- Nie.
- No więc idź się ogarnąć. - podeszłam do niego i pociągnęłam za rękę prosto do łazienki.
- Idź się umyć i ogol się, bo szczerze ci powiem, że nie do twarzy ci w tym zaroście. - on się zaśmiał i zaczął się rozbierać, kiedy ja akurat byłam jeszcze w łazience. Zaczęłam tam sprzątać. Stałam i ogarniałam jego brudne ciuchy, które leżały na ziemi. Odwróciłam się w stronę kabiny prysznicowej i spojrzałam się na niego. Był nagi, cały mokry, dobrze umięśniony. Wyglądał niesamowicie..Przyglądałam się mu, trzymając w ręku jego rzeczy. Jeju tak bardzo teraz pragnęłam być z nim pod tym prysznicem. Nagle Harry się odwrócił i spojrzał na mnie. Patrzyliśmy się w swoje oczy. Harry się zawiadacko uśmiechnął i opuścił głowę . A ja opuściłam wzrok. Nie powinnam tego zrobić, bo spojrzałam się w miejsce, w które nie powinnam. Lecz za chwilę szybko podniosłam wzrok i wyszłam z łazienki. Poskładam jego rzeczy i ogarnęłam pokój. Było już czysto, kiedy Harry wyszedł w samym ręczniku. Zdjął go z siebie i zaczął szukać bokserek. Wiem, że to wszytko robi specjalnie. Znalazł jakieś czyste, założył je, a potem położył się do łóżka.
- Widzisz od razu lepiej - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Tak, zdecydowanie. Gdzie Darcy ?
- Pojechała do mojej mamy na parę dni.
- Aha. To co ? Zostań w takim razie ..
- Harry, ja muszę iść do Zac'a..
- Super. To jedź do tego lalusia.
- Dobrze, wiesz że tak nie jest. Wiesz dobrze, że zależy mi na tobie.
- To czemu nie zostaniesz ?
- Bo jesteś piany.. A ja nie lubię rozmawiać z tobą kiedy jesteś w takim stanie.
- Aha. Uważasz, że jestem jakimś pijakiem ?
- Co ? Powiedziałam tylko, że jesteś piany. Dobra Harry, śpij już. Ja pójdę. Zadzwoń do mnie jak będziesz trzeźwy. - uśmiechnęłam się delikatnie i wyszłam z jego pokoju. Potem poszłam do pokoju Liam'a. Powiedziałam, że jest już wszystko okey. Że Harry właśnie poszedł spać. Zabrała swoje rzeczy i pojechałam do domu, gdzie wzięłam długą kąpiel, zjadłam i poszłam się położyć do łóżka.


___________________________________________
Miłego czytania ;**

środa, 5 lutego 2014

Rozdział 53

Odłożyłam telefon i wstałam z hokera. Podeszłam do lodówki i zajrzałam co w niej jest. Potem spojrzałam się do szafki, gdzie były różne sprzęty kuchenne. Znalazłam tam przyrząd do robienia gofrów, szczerze bardzo się ucieszyłam z tego powodu. Zaczęłam robić gofry. Po około 15 minutach śniadanie było gotowe. Chciałam pójść zawołać Zac'a, ale sam zszedł na dół.
- Cześć kochanie - podszedł do mnie i pocałował.
- Hej. Siadaj i jedz, bo ciepłe. - uśmiechnęłam się i napiłam się wcześniej zaparzonej herbaty. Kiedy już usiadł, dołączyłam do niego i również usiadłam do stołu. Jedliśmy razem.
- Przepyszne.. Cieszę się, że jesteś tu. Wiesz nie muszę jeść na mieście. - spojrzałam się na niego
- Ej, to tylko po to tu jestem ? - super, nie wiedziałam, że jestem tu tylko po to.
- Żartuje .. - zaśmiał się i nadgryzł kolejnego gofra.
- Ale śmieszne..
- Kochanie, nie bądź na mnie zła.. Ja tylko żartowałem.- podszedł do mnie i odgarnął włosy z mojego czoła. Kiedyś podobnie tak robił Harry..Przypomniałam sobie ten jego dotyk, był taki delikatny, tak często mi go brakowało. Po chwili jednak się ocknęłam, że to jest dłoń Zac'a.
- Nie jestem zła.. - uśmiechnęłam się delikatnie i musnęłam jego usta.
- To dobrze. Wiesz muszę dziś znów iść na plan zdjęć. Przepraszam..
- Okey, nie przejmuj się mną.. Dam sobie radę..
- Ale na pewno ?
- Tak, obejrzę coś, wyjdę na miasto. Zrobię jakieś zakupy.
- Dobrze, jak będę wracał to zadzwonię. - pocałował mnie w czoło i poszedł na górę, wziąć prysznic. W tym czasie ja usiadłam w salonie przed telewizorem i zaczęłam oglądać jakiś program śniadaniowy. Niedługo potem Zac zszedł na dół i pocałował mnie w głowę.
- Idę, do potem. Pa..
- Pa - uśmiechnęłam się delikatnie i dalej patrzyłam w ekran telewizora. Po godzinie zaczęło mi się samej nudzić. Ubrałam się w stój kąpielowy i poszłam popływać w basenie, lecz też niezbyt długo. Wyszłam, poszłam pod prysznic i się ubrałam. Miałam już wychodzić na miasto, gdy nagle zobaczyłam podjeżdżające auto Zac'a. Wysiadł z niego i spojrzał na mnie.
- Co ty tu robisz ?
- Jak to co, przyjechałem po ciebie.
- Przecież miałeś być na planie ?
- Tak, ale stwierdziłem, że niedługo będziesz musiała wyjechać, a ja znów zostanę sam. Nie chcę byś się nudziła, więc mam dla ciebie niespodziankę. Chodź. - więc tak jak kazał wsiadłam do samochodu. Byłam trochę zaskoczona, ale cieszyłam się. Po 30 minutach dojechaliśmy nad port. Wysiadłam z pojazdu i spojrzałam się przed siebie na stojące jachty.
- Po co tu przyjechaliśmy ?
- Zobaczysz, chodź. - złapał mnie za rękę i szliśmy przed siebie. Chłopak przywitał się z jakimś mężczyzną i nagle zakrył mi oczy.
- Zac.. - zaśmiałam się.
- Pomału idź, jeszcze tylko kawałek. - przeszliśmy kilka metrów i zatrzymaliśmy się.
- Tadam !! - krzyknął i odsłonił mi oczy. Zobaczyłam jacht, duży jacht.
- To twoje ? - odwróciłam się do niego z niedowierzaniem..
- Tak i dziś spędzimy trochę czasu na nim. Co ty na to ? - strasznie się ucieszyłam i mocno go przytuliłam. Chłopak wszedł pierwszy na pokład jachtu, a potem pomógł mi. Gdybym wiedziała, że tu jedziemy bym tak wysokich butów nie włożyła.
- Wow. On jest piękny.. Czemu wcześniej mi nie powiedziałeś, że masz jacht ?
- Bo nie było okazji, a z resztą zapominałem. - uśmiechnął się i mnie przytulił od tyłu.
- Gdybym wiedziała, bym inaczej się ubrała..
- Daj spokój, wyglądasz dobrze..
- Nie mam stroju kąpielowego ..
- Byłem w sklepie i coś tam kupiłem. Wszystko masz na dole, pod pokładem. - musnął moje usta, a ja zeszłam na dół. Była tam torebka od Chanel.. Odwróciłam się w kierunku Zac'a, a potem zajrzałam do torby. Był tam strój kąpielowy i biała koszulka. Przebrałam się i wyszłam do Zac'a.
- Dziękuję, ale wiesz, że nie musiałeś iść do Chanel'a ..- spojrzałam na niego i się delikatnie uśmiechnęłam.
- Nie chodzę często na zakupy, a koleżanka powiedziała mi, że dobry sklep. - zaśmiałam się i pocałowałam go. Nawet nie zauważyłam, a już wypłynęliśmy. I tak właśnie spędziliśmy cały dzień, opalając się, śmiejąc, karmiąc nawzajem i oczywiście całując.. Ten dzień był cudowny. Nigdy jeszcze nie płynęłam  żadnym statkiem, a co dopiero jachtem. Wieczorem wróciliśmy do domu. Poszłam się przebrać, a potem pożyczyłam samochód od Zac'a i pojechałam po Darcy. Zapukałam do drzwi. Otworzył je Harry, był w samych bokserkach. Spojrzałam się na jego twarz, potem na klatkę piersiową całą wytatułowaną, a potem już niżej.... Zaczerwieniłam się i z powrotem spojrzałam na niego.
- Hej.. - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Cześć. - wpuścił mnie do środka.
- Przyszłam po małą...
- Domyśliłem się, bo na pewno nie do mnie.. - zaśmiał się, a ja tylko odwróciłam głowę.
- Gdzie Darcy ?
- Śpi.
- Jak to śpi ? Jest dopiero 20:00 .
- Mieliśmy dziś trochę męczący dzień i była zmęczona, więc razem położyliśmy się spać.
- Aha.. - uśmiechnęłam się promiennie. - Mogę wejść do niej ? - wskazałam dłonią na drzwi od sypialni.
- Jasne. - odłożyłam torebkę i poszłam do sypialni. Stanęłam obok łóżka i przyglądałam się mojej śpiącej, małej księżniczce. Nagle poczułam ręce na mojej tali. Chłopak zaczął składać pocałunki na mojej szyi, poczułam nawet jego język. Przymknęłam oczy i przez chwilę cieszyłam się jego dotykiem.
- Harry..
- Ali..
- Harry proszę cię.. przestań - mówiłam, chodź bardzo nie chciałam aby przestał.
- Wiem, że tego chcesz, ja też tego chcę. Kocham cię, rozumiesz ? - znów pocałował moją szyję.
- Harry, ale ja nie mogę..
- Ali..
- Harry nie.. - wyrwałam się z jego objęć, wzięłam śpiącą Darcy z łóżka. Z salonu zabrałam torebkę i wyszłam z jego pokoju hotelowego. Poszłam pod windę, kiedy stałam już w niej zobaczyłam, że Harry biegnie w moją stronę, lecz nie zdążył, bo drzwi się zamknęły. Usłyszałam uderzenie w drzwi od windy. Przestraszyłam się i mocniej przytuliłam do siebie małą. Wyszłam z hotelu i od razu pobiegłam do samochodu. Zapięłam małą z tyłu i sama wsiadłam. Zapięłam pasy i miałam ruszyć, gdy nagle ujrzałam Harry'ego. Był już ubrany i biegł w moim kierunku.
- Alice, proszę zaczekaj..- byłam cała zapłakana, nie chciałam mu się pokazywać w takim stanie. Miałam wyjeżdżać, ale on staną mi na drodze. Trąbnęłam na niego, ale ten nic. Wysiadłam z samochodu i podeszłam do niego.
- Czy ty jesteś nienormalny ?! Mogłam cię przecież potrącić !!!- krzyczałam na niego.
- Alice proszę cię.
- Nie Harry musisz zrozumieć, że jestem z Zac'iem, a ty nie jesteś pepikiem świata. Trzeba było nie zostawiać mnie i Darcy dwa lata temu ! - krzyczałam na niego cała zapłakana. - To była twoja decyzja, bo chciałeś się bawić, tak !! I co wybawiłeś się, przeleciałeś kilka lasek i przychodzisz do mnie ! Po co, czemu mi to robisz ?! Czemu niszczysz mi życie, kiedy chce je na nowo ułożyć ?!
- Alice ja ciebie kocham. Kocham cię, rozumiesz ! - złapał mnie za głowę i spojrzał prosto w oczy.
- Myślisz, że mi to powiesz i wszystko wróci do normy ? - wytarł kciukami dalej spływające po mojej twarzy łzy.
- Alice, ja przez ponad cały rok zbierałem się, aby ci to powiedzieć. Nie potrafię bez ciebie żyć. Jesteś z Darcy dla mnie najważniejsze, zrozum proszę cię.
- Kiedy ja Harry nie mogę..Kochałam ciebie, a ty mnie zostawiłeś.. - nie dokończyłam, a on wbił swoje usta w moje. Byłam w lekkim szoku na początku, ale potem pozwoliłam, aby ten pocałunek trwał, aby mógł wsunąć język do mojej buzi. Nie powstrzymywałam go, bo zawszę kochałam jak to robił. Był delikatny i taki czuły. Ja go naprawdę kocham, ale jestem teraz z Zac'iem i nie chcę go zranić. Oderwałam się od chłopaka.
- Nie, nie...Nie, ja nie mogę  - znów zaczęłam płakać odepchnęłam delikatnie Harry'ego, wsiadłam do pojazdu i odjechałam zostawiając Loczka samego. Kocham go, ale nie mogę tego robić.. Jestem z Zac'iem. On jest dla mnie tak kochany, tyle mi daje. Nie mogę go zranić..Tylko, że jest problem. Kocham Harry'ego i prawdopodobnie nigdy się to nie zmieni. Byłam cała zapłakana, nie mogłam znieść tego uczucia. Ja go naprawdę kocham i chciałabym zostać z nim już na zawszę, ale nie mogę. Nie mogę zostawić Zac'a. Zatrzymałam się na poboczu i zaczęłam się ogarniać. Uspokoiłam się, zmyłam makijaż i na nowo go nałożyłam i pojechałam do domu Zac'a. Przeniosłam małą do łóżeczka i sama od razu poszłam spać. Tylko wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżamę.
 Następny dzień przeleżałam w łóżku. Nie miałam sił po tym wstać. Darcy oglądała lub bawiła się lalkami. Zac wcześniej się niepokoił, że nie wstaje z łóżka, ale powiedziałam mu, że źle się trochę czuje. Kolejnego dnia, niespodziewanie do domu Zac'a przyjechała moja mama.
- Co ty tu robisz ? - spytałam
- Przyjechałam do was, cieszysz się ?
- Bardzo. - uśmiechnęłam się promiennie i mocno przytuliłam moją mamę. Weszłyśmy do środka i usiadłyśmy przy stole, bo właśnie kończyłam jeść śniadanie.
- A gdzie Zac ?
- Pojechał na plan zdjęciowy. - ugryzłam kawałek bułki i popiłam herbatą.
- A Darcy ?
- Śpi jeszcze...
- A co tam u Harry'ego ? - kiedy się zapytała mnie o to wyplułam herbatę z buzi.
- Skąd mam to wiedzieć..
- Podobno z chłopakami jest tu.
- Jest mamo i widział się nawet parę razy z Darcy.
- A z tobą ?
- Mamo, a po co ze mną ? Nie mamy o czy rozmawiać, ustaliliśmy wcześniej jeśli chodzi o spotkania z małą.  A ja nie będę się z nim spotykać, bo jestem z Zac'iem i go kocham. - boże co ja mówię. Chyba sama próbuję sobie coś wbić do głowy. Tylko szkoda, że to nie jest prawda. Kocham, ale Harry'ego. Wstałyśmy i poszłyśmy do Darcy, bo się obudziła. Ubrałam ją, przygotowałam śniadanie, zjadła. Oczywiście babcia, poprzytulała, uściskała swoją ukochaną wnuczkę. Potem postanowiła, że zabierze ją na spacer. Około godziny 12:00 wyszły. Poszłam się przebrać i usiadłam sobie na ogródku. Niespodziewanie usłyszałam pukanie. Wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je, ale kiedy zobaczyłam kto to od razu zamknęłam.
- Ali , otwórz !
- Nie, idź stąd !
- Proszę cię, otwórz mi ! Musimy porozmawiać !
- Nie Harry !
- Proszę... - na chwilę nastała cisza. Zastanawiałam się co teraz zrobić, jeśli paparazzi zrobi mu zdjęcia przed domem Zac'a, będzie afera, więc go wpuściłam. Wszedł i od razu wbił się w moje usta. Odepchnęłam go.
- Czy ty jesteś normalny ? Wiesz, że ktoś mógł zrobić ci zdjęcie ?!
- Ali, proszę cię . Kocham cię, wrócić do mnie.
- Nie Harry, nie wrócę. Rozumiesz ? Wybrałeś już..
- Ale to była zła decyzja. Ludzie mają prawa do pomyłki i drugiej szansy ?
- Harry, ale to jest twoja już trzecia szansa ! Nie pamiętasz ? Pierwszy raz, zdrada z Taylor, potem znów zdrada z nią, a potem sam się wybrałeś życie imprezowicza.
- Ali, proszę cię.. Błagam.. - z jego oczu zaczęły płynąć łzy.
- Nie Harry, wyjdź. Proszę cię.. Wyjdź !
- Ali, proszę cię.
- Nie to ja ciebie proszę, wyjdź ! - rozpłakałam się i pokazałam palcem drzwi. Chłopak wytarł łzy dłonią ze swojej twarzy, nałożył okulary słoneczne i wyszedł. Zamknęłam za nim drzwi, oparłam się o nie i zjechałam na dół siadając bezsilnie na ziemi. Podciągnęłam nogi pod siebie i zaczęłam płakać...


__________________________________________________
Mimo, że było tylko 12 komentarzy i tak dodam, bo wiem, że czekacie... Dziękuję wam za taką dużą ilość komentarzy. Bo to był rozdział, który ich miał najwięcej. Mam nadzieję, że ten wam ten się spodoba. Miło też by było otrzymać tak dużo komentarzy, ale nie nalegam. Cieszę się , że są tu takie osoby, które zawsze komentują, jeszcze raz bardzo wam dziękuję <3. Miłego czytania ;**

wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 52

~*~ Oczami Alice ~*~
Następnego dnia, Zac niestety nie mógł z nami iść na plażę, bo miał wywiad i jeszcze musiał jechać na plan swojego nowego filmu, więc dziś z Darcy spędzałyśmy praktycznie cały dzień. Korzystając z tego, że jest taka ładna pogoda postanowiłyśmy pójść na plaże. Ubrałam się w sukienkę, którą dobrze wspominam. Byłam w niej na kolacji z Harry'm. To był wspaniały wieczór. Trzymałam w rękach sukienkę i uśmiechałam się.
- Co robisz ? - spytał Zac, miał właśnie wychodzić.
- Nic.. A ty jeszcze nie poszedłeś ?
- A co wyganiasz mnie ? - zaśmiałam się i on też.
- Nie.. Tylko myślałam, że już wyszedłeś.
- Teraz idę. Miłej zabawy na plaży, a no i śliczna sukienka..- musnął moje usta i poszedł. Spakowałam potrzebne rzeczy i poszłam do pokoiku, gdzie siedziała Darcy i się bawiła.
- Skarbie chodź już idziemy na plażę.
- Dobrze.. - odłożyła swoją lalę na łóżko i podeszła do mnie. Złapałam ją za rękę i poszłyśmy spacerkiem na plaże. Rozłożyłyśmy się na leżakach, za które wcześniej zapłaciłam. Nasmarowałam nas olejkiem, założyłam córeczce kapelusik, a swój zdjęłam i rozebrałyśmy się do strojów kąpielowych. A potem poszłyśmy do wody się po chlapać.

~*~ Oczami Harry'ego ~*~
Wylądowaliśmy w LA jakieś 2 godziny wcześniej. Aktualnie jesteśmy w hotelu i szykujemy się na plaże. Mamy dziś wolny dzień, a pogoda jest ładna. Byliśmy już przebrani, trzymaliśmy butelki picia i nasze ręczniki. Na nos założyłem okulary słoneczne, na głowie czapkę z daszkiem, a na nogi białe conversy. Miałem na sobie krótkie spodnie z dżinsu i białą koszulkę, a do tego nie pasują moje sztyblety. Czekaliśmy już tylko na Zayn'a, który układał swoje włosy.
- Zayn, pośpiesz się ! - krzyknąłem
- Zaraz będzie już ciemno i nie pójdziemy - oznajmił Niall, a my wybuchnęliśmy śmiechem. Niedługo potem chłopak zszedł i poszliśmy na plażę. Rozłożyliśmy się na leżakach , za które musieliśmy zapłacić. Moglibyśmy pójść na te od hotelu i były by darmowe, ale nasz Niall nie chciał być w wodzie gdzie są glony. Boże.. Położyłem się na leżaku i obserwowałem co się dzieje w około. Nagle coś przykuło moją uwagę, a może raczej ktoś. Była to dziewczyna, która aktualnie stała nad brzegiem wody i brała dmuchaną piłkę, która wypadłą . Odbiła ją i piłka w padła do wody zaraz obok małej, ślicznej dziewczynki. Przyglądałem się uważnie tej dziewczynie. Miała na sobie dwuczęściowy stój kąpielowy w paski, który na jej ciele wyglądał ślicznie. Potem jeszcze przyjrzałem się dziewczynce i była bardzo podobna do Darcy. Czekaj.. Czekaj.. To jest Darcy i Alice. Wstałem natychmiast i powiedziałem, że idę do wody.  Pomału i jak najciszej podszedłem do dziewczyny. Objąłem ją w pasie, podniosłem i zacząłem kręcić w kółko.
- Aaaa ! - dziewczyna krzyknęła.

~*~ Oczami Alice ~*~
Poczułam czyjeś ręce na mojej tali. Ktoś mnie podniósł i zaczął kręcić w kółko. Zaczęłam piszczeć, ale nagle przypomniałam sobie ten dotyk. Takie duże dłonie miała tylko jedna osoba. Spojrzałam się delikatnie w dół aby zobaczyć na nie. Zauważyłam tatuaże i już dobrze wiedziałam, że to on, że to Harry. Ucieszyłam się, że jest on tu, bo ostatnie dwa dni cały czas o nim myślałam. Postawił mnie w końcu na ziemie. Odwróciłam się do niego i mocno przytuliła, a po chwili się ocknęłam, że jesteśmy w miejscu publicznym.
- Co ty tu robisz ? - powiedziałam ucieszona jego widokiem.
- Przyjechałem, mam tu z chłopakami kilka wywiadów.
- To fajnie. Darcy, zobacz kto przyjechał - krzyknęłam
- Tata ? Tatuś ! - zobaczyła chłopaka i wybiegła do niego. Od razu wziął ją na ręce i mocno do siebie przytulił. - Przyjechałeś do nas na wakacje ?
- Skarbie, pewnie że do was.. - pocałował ją w główkę i postawił. - To co idziemy się bawić ?
- Tak ! - krzyknęła mała i wbiegła do wody, a Harry za nią. Poszłam po swój telefon i zaczęłam zdjęcia im robić zdjęcia, a potem sama do nich dołączyłam. Po około 30 minutach, wyszliśmy z wody. Owinęłam ręcznikiem moją córcię i usiadłyśmy razem na jeden leżak, a na przeciwko nas usiadł Harry.
- Cieszę się, że spotkałem was tu.
- Ja też. - uśmiechnęłam się i zaczęłam pocierać plecki mojej córci. Podałam jej banana, z resztą to jej ulubiony owoc jak mój i Hazzy. Posiedzieliśmy tak chwilę i rozmawialiśmy, potem mała zaczęła się bawić w piachu, budować zamki, cały czas ją obserwowałam, bałam się ją puścić z oka. Jest tu tyle ludzi, ale wiem, że jeszcze Loczek na nią patrzy, więc czułam się bardziej spokojna. Powspominaliśmy dawne czasy, jak byliśmy na wakacjach razem i jak mała po raz pierwszy bawiła się w piachu. Około godziny 15:30 postanowiłam już wracać, bo mała robiła się już głodna.
- Wiesz co zadzwonię do ciebie później, dobra ?
- Jasne, ale po co ?
- Może byśmy tak wyskoczyli we trójkę gdzieś, tak rodzinnie ?
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł Harry. Przyjechałam tu do Zac'a.
- No tak, ale go i tak na razie nie ma. A za to Darcy była by szczęśliwa.
- Przemyśle to, okey ?
- Dobra, to jakby coś to daj znać. - uśmiechnął się i ucałował nas na pożegnanie i poszedł do chłopaków. My się ubrałyśmy i poszłyśmy do domu, aby się przebrać, a potem pójść na miasto coś zjeść. Przebrałyśmy się, wzięłam torebkę i wyszłyśmy z domu Zac'a. Poszłyśmy kawałek, a potem usiałyśmy w malej restauracji gdzieś przy plaży. Zjadłyśmy makaron z brokułami i kurczakiem, a potem wróciłyśmy do domu i czekałyśmy aż Zac przyjdzie. Minęło już kilka godzin, mała już spała, a ja czekałam na Zac'a. Przyszedł i przeprosił, że tak strasznie późno wrócił.
- Widziałem twoje zdjęcia z Harry'm, fajnie było ?
- Zac, ale to nie tak jak myślisz. Spotkaliśmy się przez przypadek..
- Ale nie musisz mi się tłumaczyć słonko.- podszedł do mnie i ucałował mnie w głowę. Szczerze, to nie spodziewałam się takiej reakcji. Ale cieszę się, że nie doszło do żadnej kłótni.
- Idziemy spać ? - spytał i wyciągnął rękę w moim kierunku. Uśmiechnęłam się delikatnie złapałam za jego dłoń i poszliśmy razem do sypialni i położyliśmy się spać.
 Rano obudziła mnie Darcy, która powiedziała, że jest głodna. Więc nie budząc Zac'a wstałam i zeszłam na dół z małą. Zaczęłam robić jej jajecznicę i kakao. Niespodziewanie zadzwonił mój telefon. Odebrała i położyłam sobie go między uchem, a ramieniem, przy okazji mieszałam też jajecznicę.
- Halo ?
- Cześć - odezwał się uśmiechnięty Harry. Nawet nie zauważyłam, że to on, bo nie spojrzałam na wyświetlacz.
- Hej, co tam ? - zerknęłam na małą, a potem nałożyłam na talerzyk jej porcję i podałam jej.
- Słuchaj, nie wiem czy będzie to problem, ale zabrałbym na cały dzień Darcy..Co ty na to ?
- Jesteś tego pewien ? - spytałam i oblizałam łyżkę, którą wcześniej mieszałam kakao mojej córci. Podałam jej kubek z ciepłym napojem.
- Oczywiście, przecież nie raz już to robiłem, a z resztą to dla mnie czysta przyjemność.
- No dobrze..
- Wiesz co do tego naszego spotkania, to może byśmy tak gdzieś wyszli na kolację..
- Harry, to nie jest dobry pomysł, pogadamy o tym później.. Z resztą daje ci do telefonu na chwilę Darcy, bo się wyrywa po telefon. - mała wyrwała mi dosłownie komórkę i zaczęła sobie rozmawiać z tatusiem. Uśmiechnęłam się i zaparzyłam sobie kawę. Po około 10 minutach, wzięłam od małej telefon i ustaliłam z chłopakiem, że o godzinie 10:30, przyjedzie tu po córcie. Więc mamy godzinę. Pożegnałam się z nim i zagoniłam małą do jedzenia posiłku. Potem poszłyśmy do góry i ubrałam małą w leginsy, koszuleczkę na ramiączkach i sandałki. Spakowałam jej kilka rzeczy na zmianę. Uczesałam w koczka, a potem nasmarowałam trochę kremem na twarz i ramionka. Zeszłyśmy na dół i po chwili już zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam z małą do nich i otworzyłyśmy je. W drzwiach stał Harry. Uśmiechał się i patrzył czały czas na mnie.
- To co idziemy ? - spytał się.
- Tak ! - powiedziała Darcy, chłopak wziął ode mnie torbę dziewczynki i wysłuchał trochę o zawartości oraz o zastosowaniu niektórych rzeczy jak na przykład olejki.
- Ali, daj spokój ja to wiem. Nie pierwszy raz się naszym bąkiem zajmuje.. Prawda ? - spojrzał się na córeczkę, która stała obok niego.
- Wiem, ale uważaj na nią. Skarbie przyjadę po ciebie wieczorem . - powiedziałam i mocno przytuliłam małą. Potem patrzyłam jak odjeżdżają z okolicy domu Zac'a. Usiadłam na kanapie i chwile myślałam.. Potem poszłam na górę, zobaczyłam, że chłopak już nie śpi.
- To co dziś robimy ? Jesteśmy sami .. - uśmiechnęłam się pokazując swoje białe ząbki.
- Jak to nie ma ?
- Harry przyszedł i zabrał ją na cały dzień..
- Aha.. To co może, plaża, a potem kolacja ?
- Dobrze, to ja zejdę na dół zrobię nam śniadanie, a potem się wyszykuję. - musnęłam jego usta i wstałam. Poszłam do kuchni i znów zrobiłam jajecznicę. Zjedliśmy, a potem poszłam się szykować na plaże..
 Tam spędziliśmy na prawdę wspaniałe chwilę, a wieczorem razem poszliśmy na romantyczną kolację. To był na prawdę bardzo miły dzień. Około godziny 21:00 przyszłam na podany adres przez Hazze i zapukałam do drzwi. Otworzył mi je. W pomieszczeniu było dość ciemno.
- Hej, przyszłam po małą...
- Mała śpi, może niech zostanie u mnie na noc.
- Czy ja wiem....
- Oj daj spokój, to tylko jedna noc ze mną .
- No dobrze, ale jutro z rana przyjdę po nią.
- Okey. - uśmiechnął się delikatnie . - Może wejdziesz ?
- Nie... Zac na mnie czeka na dolę, miałam wpaść tylko po małą.
- To nie będę cię zatrzymywał.
- Pa. - przytuliłam go i się odwróciłam. Chyba był zaskoczony moim zachowaniem. Potem zjechałam windą w dół i wsiadłam do samochodu. Pojechaliśmy do domu, a tam wytłumaczyłam co z Darcy. Wróciliśmy do domu no i tam już się działo...
 Obudziłam się i spojrzałam na zegarek była 11:00, więc szybko wstałam i narzuciłam na siebie jakąś sukienkę i sandałki. Nagle zadzwonił mi telefon. Wyciągnęłam go z torebki i spojrzałam na ekran : Harry :*.
 - Halo ?
- Cześć Ali, słuchaj .. - słyszałam w tle śmiech małej.
- Co tam się dzieję ? - zaśmiałam się delikatnie i usiadłam na hokerze w kuchni.
- Wiesz nie przyjeżdżaj jeszcze po Darcy, odwiozę ci ją dziś wieczorem.
- Oj Harry.. Nie wiem czy to dobry pomysł ...
- Ali zgódź się.. Proszę... - powiedział słodkim głosikiem.. - Proszę.. Ja się za nią naprawdę stęskniłem ..
- Harry...Przecież widziałeś się z nią niedawno.
- No, ale Ali...
- Harry..
- Proszę..
- Och.. - westchnęłam - No dobrze.. Ale przywieź mi ją wieczorem, dobrze ?
- Jasne.. Dziękuję, a może raczej .. DZIĘKUJEMY ! - powiedziała mała równocześnie z Hazzą...


__________________________________________
Wiem, że rozdziały mogą się teraz wydawać nudne.. Ale już niedługo to wam wynagrodzę. Cieszę się, że są ty osoby, które komentują to. Komentarze dają mi dużo motywacji i z miłą chęcią pisze..Dziękuje tym osobą  za to <3. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się ich więcej ! Jeśli pojawi się 16 komentarzy, następny rozdział zostanie dodany w czwartek lub piątek :). Miłego czytania ;**