piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 51

Kiedy wróciłam do domu mała już spała. Rozebrałam się i przebrałam w ubrania po domu. Rozpakowałam nasze walizki, wrzuciłam ubrania do pralki, a buty odłożyłam na półkę.  Zaczęłam do walizek pakować letnie rzeczy, obuwie oraz kosmetyki i inne duperele. Kiedy się tamte rzeczy wyprały wrzuciłam je do suszarki. Potem ogarnęłam trochę dom i przygotowałam ubrania na jutro.  Poskładałam rzeczy, włożyłam je do szafy nastawiłam budzik na 5:30 i poszłam spać.
 Obudził mnie budzik, wstałam pościeliłam łóżko, wzięłam bieliznę i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Ubrałam się i poszłam robić śniadanie. Kiedy naleśniki z czekoladą i mleko było gotowe, poszłam obudzić Darcy. Mała zjadła i zaraz potem ją ubrałam w sukieneczkę i kremowe balerinki, uczesałam w koczka, a wzięła swoją ulubioną lalę od taty i dopiła mleko. Zamówiłam taksówkę i za 30 minut byłam już z małą na lotnisku. Oddałyśmy walizki i poszłyśmy do odprawy. Potem usiadłyśmy razem i czekałyśmy na samolot. Niedługo potem usłyszałyśmy , że pasażerowie lotu do LA proszeniu już są do samolotu. Tak więc złapałam Darcy za rączkę i poszłam tam. Podałam bilet stewardesa i usiadłyśmy na swoje miejsca w pierwszej klasie. Mała usiadła przy oknie i zapięła pasy, ja również je zapięłam. Za parę minut już byłyśmy w powietrzu. Zaczęłam opowiadać małej jak pierwszy raz leciała samolotem i była to w brzuchu jeszcze.
- I tata leciał z nami ?
- Tak, ty byłaś w brzuszku mamy, a tata był obok mnie. Następnym razem jak lecieliśmy byłaś już na świecie. Lecieliśmy na wakacje, z resztą były to twoje pierwsze.
- Nie pamiętam. - powiedziała smutna.
- Kochanie, nie pamiętasz bo byłaś jeszcze taka malusia. Taka maleńka...- chciało mi się trochę płakać, ponieważ zaczęłam tęsknić za tym. Za tymi wspaniałymi chwilami z Harry'm.
- Mama, a pojedziemy jeszcze na wakacje z tatą ?
- Pewnie tak, skarbie. Co to za pytanie.. - uśmiechnęłam się i pocałowałam córcie w główkę. - Może prześpij się.. Czeka nas parę godzin lotu, kochanie. - jak powiedziałam tak mała zrobiła i razem usnęłyśmy.
Około godziny 16:00 obudziła nas stewardesa. Kurcze przespałyśmy aż 8 godzin. Mała nawet mnie nie obudziła na jedzenia, cały czas spała. Wstałyśmy i poszłyśmy po walizki. Kiedy byłyśmy już niedaleko wyjścia z lotniska zobaczyłam Zac'a. Wyglądam niesamowicie. Jego mięśnie świetnie wyglądały w przylegającej czarnej koszulce, na nosie miał słoneczne okulary, a na nogach obcisłe spodnie i do tego vansy. Normalnie tylko ach.. Kiedy Darcy go zobaczyła zaczęła do niego biec. Cieszyłam się z tego powodu, bo to znaczyło, że go lubi. Podeszłam do przytulającego mojego chłopaka i córki. Przytulił mnie i pocałował.
- Tęskniłem. - oznajmił
- To był tylko jeden dzień niecały .. - zaśmiałam się delikatnie.
- To co i tak tęskniłem za wami. - uśmiechnął się i wziął nasze walizki. Zapakował je do swojego czarnego dużego Mercedesa i wsiadłam razem z Darcy do tyłu. Cieszyłam się, że tu jestem odpocznę od tej teraźniejszości i na trochę się zrelaksuję. Pojechaliśmy do jego domu, a może raczej willi.
- Wow.. - powiedziałam kiedy wysiadłam z samochodu . - Robi wrażenie..
- Dzięki, cieszę się, że wam się podoba. Otworzył drzwi i weszliśmy. Wszystko było urządzone z dobrym gustem. Bardzo mi się podobało.
- Pewnie jesteście głodne po locie i zmęczone, więc zrobiłem obiad.
- Och kochany jesteś. - pocałowałam go.
- To co zjecie, a potem pokarze wam pokoje.
- Ok. - uśmiechnęłam się i usiadłyśmy razem z Darcy przy stolę. - Podoba ci się, skarbie ?
- Tak, bardzo.. - pokazała mi swoje białe mleczaki. Za chwilę Zac podał nam talerze z spaghetti i sam usiadł naprzeciwko nas.
- Mam nadzieję, że będzie wam smakować, bo starałem się. - powiedział i zaczęłyśmy jeść.
- Pyszne.. - jak spojrzałam na małą, to tak jadła, że aż jej uszy się trzęsły. Kiedy skończyłam, spojrzałam się na nią. Była cała brudna, a jej sukieneczka chyba pójdzie do wyrzucenia. Zaśmiałam się .
- Chodźcie pokażę wam pokoje. - wstaliśmy od stołu i poszłyśmy za Zac'iem, który trzymał nasze walizki. Pokazał najpierw nam pokoik w którym będzie spać Darcy.
- Mam nadzieję, że ci się spodoba. - ukucnął przy niej i uśmiechnął się.
- Dziękuje.. - powiedziała i usiadła na swoją kanapę. Pokoik był trochę urządzony jak dla małego dziecka. Spojrzałam się na niego i szepnęłam : Nie musiałeś, kupować dla niej mebelek..
- Wiem, ale chciałem, żeby czuła się tu dobrze. - spojrzał na mnie i musnął moje usta. - Chodź pokaże ci nasz pokój... Darcy zostajesz tu, czy idziesz z nami - spytał.
- Nie ja zostanę. - powiedziała i zaczęła oglądać swój pokoik. Poszłam za Zac'iem do pokoju obok. Była to sypialnia. Wszystko było tam praktycznie urządzone na biało. Było tam ślicznie.
- Nie będzie ci przeszkadzać, że będziesz spała razem ze mną w mojej sypialni ?
- Nie no co ty, jest tu cudownie...- uśmiechnęłam się promiennie i podeszłam do niego. - Uwielbiam cię, wiesz.. - pocałowałam go namiętnie, ale chwilę potem przerwałam, bo Zac pokazał mi miejsce w szafie, gdzie mogę rozłożyć ubrania. Po godzinie byłam rozpakowana. Zeszłam na dół i spojrzałam się na chłopaka jak bawił się z Darcy w ogrodzie.
- Pójdziemy się przebrać, dobra ? - podeszłam do nich ..
- Jasne idźcie, może potem wyskoczymy razem na miasto ?
- Dobrze. Chodź Darcy .. - złapałam małą za rączkę i poszłyśmy razem do sypialni. Przebrałyśmy się, a potem wszyscy razem poszliśmy na spacer po LA. Na wszelki wypadek wzięłam spacerówkę małej, ale ona cały czas mówiła, że ona jest duża i nie będzie jeździć w wózku. Raz robiliśmy sobie we trójkę zdjęcia, aparatem który zabrałam z domu, raz tylko ja z Darcy, a raz z Zac'iem. Potem poszliśmy na lody. Po dwóch godzinach łażenia mała była już zmęczona, więc weszła do wózeczka. Chodziliśmy jeszcze po mieście, weszliśmy nawet do kilku sklepów gdzie coś kupiłam, ale nie za dużo. Około 21:00 byliśmy już w domu. Poszłam wykąpać małą i położyłam ją spać. Zeszłam na dół i zobaczyłam na stolę kolacje. Uśmiechnęłam się promiennie i usiadłam na przeciwko Zac'a. Zjedliśmy razem kolację, a potem poszliśmy do sypialni. Przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka zaraz obok chłopaka. Przytuliłam się do niego i zaczęliśmy się całować, a potem doszło do....
 Rano obudziło mnie słońce, które wpadało przez otwarte okno w pokoju. Wstałam i nałożyłam na siebie jakieś krótkie, sportowe spodenki i koszulkę. Zeszłam na dół i zobaczyłam Zac'a i Darcy. Oby dwoje byli cali w mące. Śmiali się w niebo głosy i chyba robili śniadanie.
- A co tu się dzieje ? - zapytałam uśmiechnięta i podeszłam do nich.
- Robimy śniadanie, więc idź ! - powiedziała Darcy, spojrzałam się na niego.
- Słyszałaś co twoja córka powiedziała, proszę wyjść stąd. - powiedział, a ja się zaśmiałam i poszłam na ogród. Usiadłam sobie na leżaku i przymknęłam oczy kierując twarz do słońca. Siedziałam i wspominałam poprzednią noc. Było cudownie, ale podczas pocałunków myślałam cały czas o Harry'm. Bardzo lubię Zac'a, ale chyba go nie kocham. Nie czuję tej magi między nami. Tak bardzo chciałabym to czuć do niego.  Nie miałabym tylu problemów...Z rozmyśleń wyrwały mnie pocałunki w moje ramię. Odwróciłam głowę w bok i ujrzałam chłopaka. Jeju on jest taki kochany, taki przystojny. Dlaczego moje serce go nie akceptuje.
- Chodź śniadanie. - wstałam i poszłam za nim. To nic, że w cała kuchnia była brudna, śniadanie było na stole i wyglądało bardzo apetycznie. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Było przepyszne..
- To co robimy ? - spytałam kiedy zjedliśmy.
- Idziemy na plażę, co ty na to ?
- Super. - uśmiechnęłam się promiennie i poszłam z Darcy się przebrać w stroje kąpielowe. Narzuciłyśmy na siebie białe, krótkie, zwiewne sukieneczki i sandałki. Małej nałożyłam na główkę kapelusik, wzięłyśmy okulary przeciwsłoneczne, spakowałam ręczniki i kremy. Zeszłam na dół. Zac posprzątał w tym czasie kuchnie i przebrał się. Nawet przygotował koszyk z jedzeniem. No i poszliśmy na plażę. Zajęliśmy miejsce gdzieś dalej, tak aby był spokój i żeby żaden paparazzi nas przez przypadek nie zauważył, ale tego akurat nie uniknęliśmy. Zaraz jak poszłam do wody, przyszli i zaczęli robić nam zdjęcia. To było wredne z ich strony, bo nie mieliśmy ani chwili dla siebie, zawsze gdzieś muszą czaić się oni. Ani chwili spokoju. Byłam z tego powodu bardzo zła, oj byłam. Chociaż nie chciałam, aby po mnie to było widać, bo mimo wszytko chciałam miło spędzić czas z córką i Zac'iem. Popływałam chwilę sama z małą, potem dołączył do nas chłopak. Po 30 minutach pływania wyszliśmy i położyliśmy się na leżakach. Zjedliśmy trochę, napiliśmy się i Darcy zaczęła robić nam zdjęcia swoim aparatem wodoodpornym.
Potem Zac zaczął nam nim robić. Następnie bawiliśmy się w piasku, a około godziny 17:00 wróciliśmy do domu. Przebraliśmy się i poszliśmy na miasto coś zjeść, przy okazji też na lody. Bo mała miała ochotę. Później jeszcze wróciliśmy na plażę obejrzeć zachód słońca i puścić latarnie. Dzisiejszy dzień był super, Darcy też musiał się podobać, bo jak przyszliśmy od razu poszła spać i to z wielkim uśmiechem na twarzy. Cieszyłam się z tego powodu i sama od razu poszłam do sypialni. Jedynie co zrobiłam to wzięłam prysznic i poszłam spać.

~*~ Oczami Harry'ego ~*~
Siedzieliśmy z chłopakami w domu i oglądaliśmy jakiś mecz. Zaczęliśmy być głodni. Oj strasznie głodni. Pizza już nie przychodziła od godziny. Czekaliśmy i dzwoniliśmy, ale nic.
- Wiecie co, to może ja pojadę po jakieś jedzenie. Bo czuję, że ta pizza do nas do jurta nie dotrze.
- Dobra to może chińskie ?
- Ok, każdy makaron rozmaitości ?
- Tak - powiedział Louis
- Ale dla mnie jeszcze weź powiększoną porcje sajgonek. - oznajmił Niall, chyba to było widome. Wziąłem kluczyki od samochodu i wsiadłem do swojego Range Rovera. Zatrzymałem się kawałek dalej od restauracji chińskiej, bo nie było miejsca i poszedłem do niej. Kiedy już zamówiłem, nie musiałem zbyt długo czekać, bo zamówienie na wynos dali mi dosłownie 5 minut później. I właśnie to się nazywa obsługa. Szybko, nie drogo, a jakie smaczne. Wracałem własnie do samochodu, gdy nagle coś przykuło moją uwagę. W kiosku w jednym z magazynów na okładce była Ali w samej bieliźnie. Chwile się temu przyglądałem, bo nie mogłem uwierzyć, że to ona. Wyglądała nieziemsko. Coś niesamowitego. Wziąłem gazetę i zapłaciłem za nią. Wróciłem szybko do domu i podałem chłopakom jedzenie. Liam zauważył w mojej ręce gazetę.
- Co ty Harry, czytasz damskie czasopismo ? - spytał zdziwiony i wyrwał mi gazetę.
- Nie.. Ja po prostu.. - nie zdążyłem dokończyć, a oni już wiedzieli o co chodzi.
- Oww.. Ale Alice wyszła na tej okładce. Kurde zazdroszczę temu Zac'owi że chodzi z taką dupą.. - powiedział Niall.
- Niall to nasza przyjaciółka - odezwał się Zayn.
- Wiem, ale wyszła tu..
- Niall, błagam zamknij się już - powiedziałem.
- Zobaczmy resztę zdjęć. - otworzyli na stronie gdzie były zamieszczone inne zdjęcia z tej sesji w bieliźnie. Niall zagwizdał, a Liam pokazał mi.
- No wiesz Harry, Niall ma rację wyszła tu.. Wow.. - wkurzyłem się, wyrwałem mu gazetę i wziąłem swoją porcję chińszczyzny.
- Zjem na górze. - powiedziałem i wkurzony poszedłem na górę do swojego pokoju. Usiadłem i zacząłem jeść, przy okazji oglądałem zdjęcia mojej byłej dziewczyny, którą nadal kocham, która jest matką mojej córki i która jest najpiękniejszą kobietą na ziemi. I oczywiście ja głupi straciłem ją. Przyglądałem się im, serio wyszła super.. Ale to wszystko mnie trochę bolało. Bo kiedyś tylko ja mogłem widywać ją w takim wydaniu, a teraz widzą ją wszyscy mężczyźni. Nie chcę nawet myśleć, co mogą robić przy tych zdjęciach. Nagle rozległo się pukanie do moich drzwi.
- Proszę..
- Hej, Hazz mogę wejść ?
- Jasne.. - chłopak wszedł i usiadł na łóżku obok mnie
- Słuchaj stary, wiem jak możesz się czuć z związku z tymi zdjęciami. Wiem, że kiedyś tylko ty widziałeś Alice w takim wydaniu. Ale Harry rozwijamy się.. Ona robi to co kocha i rzeczywiście jej to wychodzi. Nie złości się na mas, bo stary zrozum tak pewnie zareagowała na te zdjęcia połowa świata.
- Wiem, ale nie mogę znieść myśli, co inni faceci mogą robić..
- Wiem stary, wiem. Rozumiem cię, też bym się tak czuł gdyby Eleanor miała sesje do tak znanej gazety w samej bieliźnie, ale wspierałbym ją w tym, ponieważ wiedziałbym że bardzo lubi to robić. - poklepał mnie po ramieniu. - A tak już z innej beczki, stary powinieneś walczyć o nią. Zniszczyć tego idealnego Zac'a...- spojrzałem się na Louis'a i delikatnie się uśmiechnąłem. Perę godzin później przyszedł do nas Paul i poinformował nas o dzisiejszym wylocie do LA na kilka dni, ponieważ mamy tam kilka wywiadów. Ucieszyłem się, bo wiem, że właśnie tam pojechała Alice i jest szansa, że się spotkamy. Zaczęliśmy się pakować, a potem szybko pojechaliśmy na lotnisko, a potem wsiedliśmy do prywatnego samolotu i polecieliśmy do LA...

_________________________________
Miłego czytania ;*

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 50

~*~ Oczami Harry'ego ~*~ (nocą)
Leżałem w łóżku i cały czas rozmyślałem o Alice. Wczorajszy dzień był niesamowity, chciałbym aby to wszytko powróciło. Żebyśmy byli znów razem, ale nie wiem czy jest to jeszcze możliwe. Wstałem z łóżka i wyszedłem w samych bokserkach na balkon. Oparłem się o barierkę i spojrzałem przed siebie, a potem opuściłem głowę. Po chwili spojrzałem się w bok i ujrzałem Alice, która siedziała z podkulonymi nogami na krześle na balkonie obok.
- Ali ? - podniosła głowę i spojrzała na mnie.
- Hej.. - powiedziała cicho.
- Co się stało ?
- Nic, nie mogę po prostu spać.
- Ja też nie. - uśmiechnąłem się delikatnie. - Wiesz tak sobie myślałem ...
- Tak ? - spojrzałem na nią . Nie, nie mogę jej tego powiedzieć. Nie mogę..
- Że... że Darcy jest już taka duża.
- Tak - powiedziała cicho. - Położę się już. Do zobaczenia jutro na śniadanie.
- Ja też, do zobaczenia. - patrzyłam jak po mały wstaje i otwiera drzwi od balkony. Jej ciało w samej obcisłej koszulce i stringach.. Ach.. Nie mogę się po prostu jej oprzeć. Ale nie rozumiem jednego. Dlaczego ona nie chodziła w tak skąpej bieliźnie, kiedy była ze mną. Nie wiem...Ale cały czas i tak miałem przed oczami jej zgrabne ciało..Wróciłem do pokoju i próbowałem znów usnąć.
 Rano, obudziło mnie pukanie do drzwi. Przetarłem twarz dłońmi, poprawiłem włosy i wstałem z łóżka. Podszedłem do drzwi i je otworzyłem stała tam Alice z Darcy na rękach była ubrana prześlicznie, z resztą moja córcia też.
- Cześć - powiedziała dziewczyna
- Hej. - uśmiechnąłem się.
- Myślałam, że już nie śpisz, przepraszam.. - odwróciła się i chciała już iść, ale złapałem ją za nadgarstek.
- Zaczekaj... Coś się stało ? O co chodzi ? - ciekawy
- Chciałyśmy, aby ktoś nam potowarzyszył przy śniadaniu i spacerze, ale nie chcemy ci przeszkadzać ..
- Ale nie przeszkadzacie.. Zaczekajcie zaraz się ogarnę, wejdźcie. - weszły do pokoju, a ja zamknąłem drzwi i szybko poprawiłem białą pościel na łóżku, tak aby miały gdzie usiąść.
- Mówiłam, ze tata będzie chciał iść z nami.. - odezwała się Darcy, a ja tylko się uśmiechnąłem pod nosem i wyciągnąłem ubrania z szafy. Poszedłem do łazienki wziąć szybko prysznic.

~*~ Oczami Alice ~*~
Siedziałam z Darcy na kolanach , moje okulary słoneczne były na kapeluszu, który miałam na głowie. Rozejrzałam się po pokoju. Miał lekki bałagan. Ubrania leżały na fotelu, na stoliku były puste puszki po napojach. Przydałaby mu się kobieca ręka.. Pomyślałam. Moje myśli przerwał chłopak, który wyszedł z łazienki. Miał na sobie swoje sławenne "rurki ", szarą rozpiętą do połowy klatki piersiowej koszulę z dżinsu i czarne sztyblety. Jeju wyglądał bosko. Przyglądałam się jemu tak chwilę.
- To co idziemy ?
- Tak. - uśmiechnęłam się i złapałam małą za rączkę. Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy razem na dół do restauracji zjeść siadanie. Usiedliśmy przy jednym stoliku i zamówiliśmy : gofry dla małej, jeden rogalik dla mnie + dżem i lekką kawę, a dla chłopaka 2 rogale +czekolada i herbata. Za niedługo przyszło zamówienie i zaczęliśmy jeść, przy tym również śmiać się. Darcy próbowała sama jeść, ale musiałam jej trochę pomagać . Trochę się ubrudziła od bitej śmietany, ale zaraz była czysta.
- Jesteś tu brudna..
- Gdzie ? - wzięłam chusteczkę i zaczęłam się wycierać.
- Nie.. z drugiej strony .. - znów się wytarłam. - Czekaj, daj ci pomogę. - wziął ode mnie chusteczkę i zaczął wycierać mi usta. Cały ten czas patrzyłam się w jego zielone oczy, a kiedy on skończył spojrzał się w moje i tak przez chwilę na siebie patrzeliśmy. Przerwałam to.
- To co idziemy na spacer ?
- Tak ! - krzyknęła mała, więc wstałam, wzięłam małą na rączki i czekałam na Hazze. Nie musieliśmy za jedzenie płacić, bo wszystko było dla gości. Założyłam okulary przeciwsłoneczne, Harry też. Złapaliśmy za rączki małą i szliśmy powoli, spacerkiem na plac zabaw, który znajdował się w ogrodzie. Poszliśmy tam. Mała , pobiegła od razu na ślizgawkę, potem na huśtawkę i musiałam się z nią bujać, chociaż było trochę nie równo, więc Loczek wymyślił, że ja usiądę po jednej stronie z małą, a on po drugiej, to wyszło. Bujaliśmy się we trójkę i co chwilę, ktoś z nas wybuchał śmiechem. Bawiłam się jak mała dziewczynka. Potem poszła na karuzelę, drabinki, a potem już poszła do nas.
- Mamo ..
- Tak skarbie ?
- Pić.
- Już . - wyciągnęłam z torebki butelkę małej z sokiem i podałam jej. - Proszę. - mała zaczęła pić. A ja w tym momencie wpadłam na świetny pomysł. - A może zrobimy mini piknik ? To znaczy bez niczego tylko, usiądziemy sobie na kocu ?
- Jeśli dobrze pamiętam to piknik był zawszę z jedzeniem, ale ok- zaśmiał się delikatnie , a ja po chwili dołączyłam do niego.
- Poczekajcie tu, ja pójdę po koc. - wstałam z ławki, na której siedziałam i poszłam do pensjonatu po koc. Dali mi jakiś, a ja wróciłam do nich. Poszliśmy razem na jakąś cześć ogrodu, gdzie była tylko trawa i kwiaty. Rozłożyłam tam koc i zaraz wszyscy usiedliśmy na nim. Położyłam się, a chłopak i córcia zrobili to samo. Leżeliśmy tak przez chwilę i słuchaliśmy śpiew ptaków i naszych oddechów, gdy nagle mój mały szkrab odezwał się.
- Tata ?
- Tak, skarbie ?
- A wiesz, że mama cię kocha ?
- Mama mnie kocha ? - spojrzał się na mnie, a ja nie mogłam uwierzyć, że Darcy to powiedziała. - Kocha mnie ? - powtórzył.
- Tak, tak mi wczoraj powiedziała..
- Kochanie o czym ty mówisz ? - spojrzałam na małą . - Harry nic takiego nie powiedziałam, mała musiała mnie najwidoczniej źle zrozumieć.
- Nie kłam mama, dobrze pamiętam...
- Darcy zobacz czy to nie bocian.. - przerwałam jej i wskazałam palcem w jakieś miejsce. Mała się zerwała i pobiegła w tamtą stronę.
- To prawda ? Kochasz mnie ? - spytał, oparł głowę o rękę i patrzył się na mnie.
- Harry, wiesz dzieci gadają głupoty.. - byłam pewnie już cała czerwona.. Nie pomyślałam, że Darcy może to powiedzieć Harry'emu.
- A ja słyszałem, że właśnie małe dzieci nie potrafią kłamać...
- Harry, ale.. - nie mogłam dokończyć, bo on mnie pocałował. Nie mogłam się od niego od czepić. Serce mówiło " całuj ", a głowa " a Zac ". Jednak odwzajemniłam pocałunek, Harry górował nade mną i byliśmy pochłonięci sobą. Po chwili jednak się ocknęłam i odepchnęłam go.
- Harry, ja nie mogę.. Jestem z Zac'iem. - powiedziałam i odsunęłam się od niego.
- Przepraszam, ja nie chciałem. Po niosło mnie. Muszę już iść..
- Możesz zostać..
- Nie, pójdę już .. Cześć.
- Cześć - patrzyłam jak odchodzi w stronę pensjonatu, za chwile podeszła do mnie Darcy.
- Czemu tata poszedł ? - trzymała bukiecik kwiatków i patrzyła się  na mnie.
- Musiał załatwić coś, ale potem się zobaczysz z nim obiecuję. Idź jeszcze się pobaw, bo zaraz musimy wracać. - mój mały aniołek pobiegł, a ja rozmyślałam nad tym co się przed chwilą stało.

~*~ Oczami Harry'ego ~*~
Poszedłem do pokoju i trzasnąłem za sobą drzwi. Byłem wściekły na siebie, co ja zrobiłem. Byłem tak wściekły, że wziąłem machnąłem ręką i zwaliłem lampkę z biurka, która zaraz się rozbiła. Kopnąłem jeszcze moją walizkę, z której się wysypało trochę ubrań. Jezu co ja zrobiłem, mogłem dzisiaj dać sobie spokój i nie iść na ten cholerny spacer. Ale ja nie mogłem się powstrzymać. Wyglądała tak ślicznie, z resztą nie potrafię odmawiać mojej córce. Rzuciłem się na łóżko i biłem się ze swoimi myślami. Co ja do jasnej cholery zrobiłem ... Co mnie pokusiło... Ona mnie pokusiła.. Ona cały czas mnie kusi.. Jest jak zły wąż, który kusi... Ja przy niej po prostu znów tracę głowę, tracę przy niej nad sobą kontrole. Nie mogę patrzeć jak mizia się z tym pieprzonym Zac'iem... Nienawidzę go.. Ale co mogę zrobić. Czuję się jakbym znów zakochał się, bo chyba właśnie tak się stało.. Chyba znów się zakochałem.. Ja chyba po prostu ją.. ją.. kocham.. Ja ją kocham.. Boże. Dlaczego ja musiałem spieprzyć swoje życie, dwa lata temu (zaokrągliłam). Po co ja to zrobiłem.. Zachciało mi się bawić. I co z tego mam ? Gówno.. Tylko przespałem się z jakimiś laskami, ale powiem szczerze, że żadna z nich nie była tak dobra jak Alice... O nie.. Te laski mogą tylko pomarzyć, żeby być tak dobre jak ona. Z resztą ja też mogę, bo wątpię, że do siebie wrócimy. Darcy mówiła, że Alice mnie kocha, ale czy to prawda, czy na prawdę powiedziała, że mnie kocha .. ? Spojrzałem się na zegarek i była już 14:25 musiałem schodzić, bo za 5 minut zaczynały się poprawiny. Wsadziłem tylko telefon do kieszeni z tyłu spodni i okulary słoneczne założyłem. Zamknąłem pokój i zszedłem na dół. Zobaczyłem, że Ali, żegna się już z Perrie. Nie wiedziałem co się dzieje, jeśli to chodzi o pocałunek. Może dlatego wyjeżdża... Podszedłem do nich i spojrzałem się.
- Wyjeżdżacie ? - spytałem
- Tak ..
- Dlaczego ? - Perrie spojrzała się z Zayn'em na mnie i powiedzieli : Zostawimy was.
- Harry..Nie muszę ci się tłumaczyć..-wsadziła swoją walizkę do samochodu. Przebrała się, jeju.. Błagam zostań, tak bardzo się cieszyłem, że jesteśmy tu sami, bez tego Zac'a.
- Czy to przez ... ? Wiesz ... pocałunek ..?
- Nie.. - zaśmiała się - Mam dziś sesje, a potem lecę do Zac'a na wakacje z małą.
- Aha.. No dobrze to ja was nie będę zatrzymywać. - kucnąłem przy małej i pocałowałem ją. - Tatuś się kocha, wiesz  o tym i nie zapominaj..- jeszcze raz ją przytuliłem, a potem wstałem. - To cześć i jeszcze raz przepraszam.. Ten pocałunek nie powinien się wydarzyć..
- Nic się nie stało. - uśmiechnęła się, wsadziła małą w nosidełko i zapięła ją. Potem sama wsiadła, odpaliła samochód i odjechała. Patrzyłem się na nią jak odjeżdża.. Cały czas, nie mogłem oczu oderwać... Ja ja na prawdę kocham.. Nagle podszedł do mnie Louis i poklepał mnie po ramieniu.
- Chodź stary, trzeba dokończyć imprezę.. - poszedłem razem z nim, lecz myślami cały czas byłem z Ali.

~*~ Oczami Alice ~*~
Wyjeżdżałam z posiadłości, a w lusterku cały czas obserwowałam Harry'ego. Stał tam i patrzył się na nas. Ten pocałunek.. Boże dlaczego do tego doszło.. Przecież jestem z Zac'iem. Dlaczego na samym początku się nie sprzeciwiłam. Przecież ja jestem z Zac'iem. Kocham go.. Kocham ? Czy ja go kocham ? Czemu ja w to wątpię, przecież go powinnam kochać. Właśnie powinnam, ale czy to robię .. Ja kocham Harry'ego. Co ? Nie, nie, nie... Boże ja go na prawdę znów kocham.. Ale ja nie mogę.. Nie mogę go kochać..Nie mogę.. Ale ja go na prawdę kocham. Wszystko odżyło. Wszystkie uczucia, którymi go darzyłam odżyły. Ale ja jestem z Zac'iem i nie powinnam kochać Harry'ego, a powinnam kochać Zac'a. Dlaczego los jest przeciw mnie. Zajechałam zatankować, a potem prosto do domu. Z Darcy została Helen, a ja pojechałam na sesje. Dziś miałam ich dwie.. Jedną dla chanel, a drugą reklamowałam bieliznę.. Nie pamiętam do czego to miało być.. Ale musiałam się sprężać, bo jeszcze muszę nasz spakować, ponieważ jutro o 8:00 mamy samolot do LA.Więc kiedy tylko dojechałam wzięłam się za siebie i zaczęłam szybko pozować do zdjęć.  Pozowałam i cały czas myślami byłam z nim, z Harry'm.













______________________________________
Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania ;**









wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 49

Siedzieliśmy już w ogrodzie, Darcy siedziała na moich kolanach, a Zac zaraz obok mnie. Chłopaki siedzieli po drugiej stronie, dosłownie w tym samym rzędzie. Zayn stał już przy ołtarzu, a goście siedzieli. Było tu naprawdę pięknie, jak w bajce. Białe kwiaty, dużo białych świec. Nadszedł moment, w którym Perrie miała już wyjść. Czekaliśmy i nagle wyszła. Wyglądała perfekcyjnie, niesamowici, po prostu brak słów. Wszyscy wstaliśmy, a ona wraz ze swoim ojcem szła prosto do Zayn'a. który chyba oniemiał na jej widok. Nie mógł od niej oderwać wzroku. Szczerze, gdybym była facetem też bym nie mogła się powstrzymać. W końcu doszła do ołtarza i złapała się z Zayn'em za ręce, a my usiedliśmy. Była to cudowna ceremonia. Rozdaliśmy prezenty i pogratulowaliśmy, a potem przenieśliśmy się do dużej białej altanki, która stała obok naszego pałacyku. W altance znajdowały się stoły , scena dla Dj i oczywiście dużo białych świec, lampek i kwiatów. Usiadłam przy stole na wyznaczonym miejscu. Dziękuję Perrie, że usadziła mnie po drugiej stronie pomieszczenia, bo nie miałam zbytniego kontaktu z Harry'm. Najpierw zjedliśmy. Nakarmiłam małą i trochę porozmawiałam z Sophie, która siedziała przy moim stoliku wraz z kolegą Zayn'a i Gemmą, która również przyjechała, ale pojawiła się dopiero na ślubie. Stoliki były 5 lub 6 osobowe. Przy naszym stoliku było naprawdę zabawnie, czasem to ze śmiechu nawet się popłakałam, to co mówił ten chłopak było strasznie śmieszne. Zac w tym czasie głaskał mnie po ramieniu próbując mnie uspokoić, kiedy on sam nie mógł przestać się śmiać. Zjedliśmy tort, a potem przyszedł czas na różne konkursy dla nowożeńców. Siedziałam i się temu wszystkiemu przyglądałam, co jakiś  czas zerkałam na Hazze, który widząc, że się na niego patrzę odwracał wzrok. Czyli musiał cały czas mnie obserwować. W tym momencie mała zeszła mi z kola i powiedziała, że chce iść do taty, tak więc szepnęłam na ucho Zac'owi, że idę zaprowadzić Darcy do loczka i że zaraz wracam. Złapałam małą za rączkę i razem podeszliśmy do Harry'ego,
- Cześć - powiedział uśmiechnięty.
- Hej - uśmiechnęłam się delikatnie, a potem spojrzałam na córkę.
- Cieść, tata ! - przytuliła się do niego .
- Popilnujesz ją, przez jakiś czas ? Chciała trochę z tobą pobyć. Ale jeśli będzie chciała do mnie wrócić, to wiesz gdzie siedzę.
- Jasne co to w ogóle za pytanie. To co moja księżniczka chce robić ?
- Posiedzieć z tatusiem. - uśmiechnęłam się i pogłaskałam małą po główce. Odwróciłam się i usiadłam obok Zac'a. Coś tam podjadałam i się pośmiałam. Niedługo potem wszyscy ruszyli w tan na parkiet, Zac poszedł razem ze mną. Tańczyliśmy przytuleni do siebie, lecz ja nie mogłam odciągnąć wzroku od Harry'ego, który tańczył z Darcy. Wyglądali tak ślicznie razem. Moja księżniczka i mój Bóg.. Znaczy się ex. Boże co ja mówię.. Tak tańczyliśmy przez pewien czas. Potem znów usiedliśmy przy stole, wypiliśmy trochę szampana. Ja z chłopakiem niestety nie możemy sobie na nic więcej pozwolić jeśli chodzi o alkohol, ponieważ on jedzie jeszcze dziś, a ja mam małą. Chłopak powiedział, że idzie do toalety. Uśmiechnęłam się delikatnie do niego i obserwowałam jak odchodzi biorąc przy okazji kęs ciastka. Wszyscy byli praktycznie na parkiecie, oprócz mnie Harry'ego z Darcy i tam starszych osób.

~*~ Oczami Harry'ego ~*~
Mała siedziała u mnie na kolankach. Co jakiś czas podkarmiałem ją, chociaż nie chciała nic już jeść, mówiła,że mama dała jej już dużo jeść. Bawiłam się z nią i trochę rozmawiałem. Nagle zeszła z moich kolan. Spojrzałem się na nią, a on złapała mnie za rączkę i zaczęła ciągnąć.
- Darcy co robisz ?
- Choc tańczyć ..
- Chcesz tańczyć ?
- Tata z mamą ..
- Kochanie, ale mama chyba nie chce tańczyć.
- No choc, plose ..
- Skarbie, ale jeśli mamę bolą już nogi ?
- Nie bolą, choc. - nie wiem co powie na to Alice, bo wątpię, że chce ze mną zatańczyć. Mała ciągnęła mnie w stronę mojej byłej narzeczonej. Dziś wyglądała ślicznie i podobało mi się że oby dwie moje dziewczyny wyglądają podobnie i w dodatku ślicznie. Podszedłem do niej z małą, a ona się obróciła.
- Hej..

~*~ Oczami Alice ~*~
- Cześć, co robicie ? - uśmiechnęłam się do nich.
- Mama tańczyć idź .
- Słonko to idź z tatą..
- Nie, ty z tatą .
- Kochanie nogi mnie troszkę bolą..
- Mówiłem ci Darcy, że mama nie chce. - uśmiechnął się i kucnął przy małej.
- Plose .. - zrobiła słodkie oczka. Jejciu ja na prawdę nie mogę się im oprzeć.
- No dobrze - wstałam i Harry też.
- Serio ? - spytał
- Jasne, ale ty Darcy też.
- Ale tylko chwile.. - powiedziała mała i poszliśmy we trójkę na parkiet. Trochę się zaczęłam krępować, ale chwile potem już było dobrze. Tańczyliśmy w trójkę trzymając się za ręce. Mała po chwili zaczęła marudzić, że ją nogi bolą . Chcieliśmy usiąść, ale ona powiedziała, że będzie płakać. Widzę, że ładna cwaniara mi rośnie. No więc Darcy poszła usiąść na krzesełko, a ja z Harry'm tańczyliśmy. Chłopak objął mnie w pasie, a ja powiesiłam ręce na jego szyi.. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i opuściłam głowę.
- Ona jest już taka duża..
- Tak, nie można w to aż uwierzyć. - spojrzałam się w jego zielone oczy które mnie delikatnie zahipnotyzowały. Rozmawialiśmy i co jakiś czas wybuchaliśmy śmiechem. Po chyba dwóch piosenkach usiedliśmy na swoich miejscach i Zac zaraz wrócił. Powiedział mi, że musi już iść po walizkę, bo kolega przyjedzie po niego za 5 minut. Więc złapałam małą za rączkę i poszliśmy do naszego pokoju. Chłopak wziął walizkę i zeszliśmy na dół. Zobaczyłam nadjeżdżający duży czarny Mercedes. To był jego kolega. Pożegnałam się pocałunkiem.
- Przyjedziesz do mnie ?
- Tak, jak tylko wrócę to zabukuję bilety i za tydzień powinnam być.
- To dobrze, będę tęsknić.
- Ja też. - jeszcze raz się pocałowaliśmy . Zac ukucnął do małej, ona go przytuliła i cmoknęła w policzek. Wsadził walizkę do bagażnika, wsiadł do samochodu i pojechał. Pomachałyśmy mu jeszcze.
- To co zostałyśmy same..
- Tak. - mała złapała mnie za rączkę.
- Idziemy na spacer do ogrodu ?
- Tak..- nagle usłyszałyśmy głos za sobą, dobrze nam znany głos.
- Mogę się z wami przejść ? - spytał Harry. Odwróciłam się i spojrzałam na niego.
- Jasne, zgadzasz się Darcy, aby tata poszedł z nami na spacer ?
- Tak !! - krzyknęła. Złapała mnie za rączkę, a druga Hazze. Poszliśmy sobie do ogrodu, bawiąc się przy tym z nią i śmiejąc. Po jakimś czasie doszliśmy do fontanny i zaczęliśmy się chlapać wodą z niej, byliśmy prawie cali mokrzy.

~*~ Oczami Perrie ~*~
Siedziałam przy stole z dziewczynami i chłopakami, nagle Eleanor powiedziała.
- Ej spójrzcie, to nie jest Harry i Alice ?
- Gdzie ?- spytał Louis
- Z oknem przy fontannie..-wszyscy podeszliśmy do dużego okna i przyglądaliśmy się jak Harry, Alice i Darcy świetnie się bawią. Chlapią się, uciekają przed sobą. Jak Harry gonił Darcy, a potem Alice i podniósł ją do góry i chciał wsadzić do fontanny, ale ta zaczęła piszczeć. Coś niesamowitego. Wyglądali razem cudownie. Tacy szczęśliwi.. Mogli by być tacy, gdyby nie głupota Harry'ego. Zayn mi ostatnio mówił, że coś Loczek mu wspomniał, że tęskni za Alice i że żałuje tego. Zastanawiam się dlaczego on jej tego nie powie.. Może znów im by się ułożyło. Tak bardzo chciałabym aby wrócili do siebie. Lubie Zac'a, ale no cóż musze przyznać, że wolę Harry'ego.
- Co ten Hazz kombinuje... - powiedział Zayn
- Wyglądają razem ślicznie - Lou
- Tak, widać że się kochają .. - Liam
- Ale oni się nie kochają .. - powiedział Niall - Gdyby się tak kochali byli by ze sobą, ale Harry jej już nie kocha..
- Co ty mówisz Niall.. On ją kocha sam mi mówił.. Że tęskni za nią i że żałuje tego wszystkiego co zrobił.
- powiedział Louis .
- Masz rację..Widać nawet po nim że ją kocha nadal. - powiedziała El
- Trzeba coś zrobić z tym .. - odezwała się nagle Danielle
- Co masz na myśli ? - spytałam
- Jak to co ? Trzeba ich znów połączyć..
- Ale Ali jest z Zac'iem.- oznajmił Niall
- To co ... Zobaczycie jeszcze będą ze sobą .. Zac to tylko chwile zapomnienia. Zrozumie, że Harry'ego kocha bardziej niż Zac'a.
- To co robimy ?
- Zaczekajmy ... Jak Alice wróci z LA to w tedy zaczniemy .. A teraz idziemy się bawić. - powiedziałam.
- Tak, to co kto zatańczy z królem parkietu ? - spytał Niall .. Zaśmialiśmy sie i wszyscy poszliśmy z nim na parkiet.

~*~ Oczami Alice ~*~
Byłam praktycznie cala mokra, Harry i Darcy też. Mimo, że było ciepło, postanowiłam przebrać małą w inną sukieneczkę i siebie też.
- Pójdziemy się przebrać.
- Pójdę z wami i tak nie mam co robić. - poszliśmy do pensjonatu i prosto do mojego pokoju. Chłopak usiadł na łóżku i trzymał Darcy. Wyciągnęłam z walizki, moją czarną, krótką, luźną sukienkę i dla małej jasno różową. Przebrałam najpierw ją.
- Posiedzisz z nią ? Ja pójdę do toalety się przebrać, okey ?
- Jasne.- wzięłam swoją sukienkę i poszłam do toalety.

~*~  Oczami Hazzy ~*~
Bawiłem się przez chwilę z małą. Spojrzałem się na drzwi od toalety, gdzie weszła Alice. Zobaczyłam że drzwi były uchylone. Wiem, że nie powinienem tam zaglądać, ale nie mogłem się powstrzymać. Stała tyłem do mnie. Miała na sobie tylko czarne stringi z czarnej koronki.. Och.. Dlaczego...Odwróciłem szybko wzrok i spojrzałem się na Dracy. Za chwilę Ali wyszła z toalety.
- Harry, pomożesz mi zapiąć zamek ?
- Pewnie.. - wstałem i spojrzałem na jej gołe plecy, tak bardzo pragnąłem je dotknąć. Ale wiem że nie mogę... Powoli zapinałem jej zamek i delikatnie przez przypadek otarłem ręką po nagich plecach. W tedy zauważyłem, że przeszedł przez nią dreszcz.. Czy ja tak na nią działam nadal ? Czy to może przypadek ? A może wiatr zawiał ? Tego nie wiem. Ale bardzo bym chciał aby to było to pierwsze. Zapiąłem w końcu to do końca, ona zmieniła tylko buty i poszliśmy z powrotem na salę.

~*~ Oczami Alice ~*~
Wróciliśmy do altanki i poszłam chwile potańczyć, znów coś zjadłam, a potem chłopacy złączyli stoły i siedzieliśmy w 13 osób.. Rozmawialiśmy.. Widać, że chłopacy byli już wcięci i dziewczyny trochę tez, ale w porównaniu do chłopaków to było bardzo dobrze. Tylko chyba ja i Harry byliśmy z nas trzeźwi.. Miały godziny, a my dalej siedzieliśmy. Zauważyłam, że mała przeciera oczka.
- Jesteś zmęczona ? Chcesz lu lu ? - spytałam małą.
- Tak..
- Dobrze, to chodź. - wzięłam ją na rączki, ona się we mnie wtuliła. - Wiecie co przepraszam was, ale już pójdę, bo Darcy chce spać. I tak ładnie przetrzymała jest już w końcu 1 rano.
- Jasne - powiedziała Perrie.
- Może pójść z wami ? - spytał Harry
- Nie zostań. - uśmiechnęłam sie promiennie i poszłam z małą do pokoju. Przemyłam ją mokrymi chusteczkami, nie chciałam ją już męczyć, przebrałam, a potem położyłam do łóżka. Sprawdziłam jeszcze czy na pewno zamknęłam pokój, a potem się sama przebrałam i położyłam obok córki.
- Mama ?
- Tak, słonko ? - spojrzałam na nią i pogłaskałam po główce.
- A ty kochas tatę ?
- Pewnie, że kocham. W końcu dał mi ciebie, prawda ?
- To dlacego tata nie mieszka z nami ?
- Słonko, śpij już, jest już późno. Porozmawiamy jutro. Pocałowałam Darcy w główkę i mocno do siebie przytuliłam. - Ale pamiętaj, że to ciebie kocham najmocniej na świecie...


_____________________________________________________________
No dodaję dzisiaj, ponieważ mam URODZINY !!! Nie powiem wam ile lat skończyłam, bo to moja słodka tajemnica . hehehe xd . Byłam ostatnio na koncercie Dawida Kwiatkowskiego. Było super !!! Ale wiecie co jest najlepsze ? Dałam z koleżankami mu tort z batoników, a on wstawił go na istagrama.. CZAICIE TO ? BO JA NADAL NIE OGARNIAM !!! <33.

środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 48

~*~ Rok później ~*~
Przez ostatni rok trochę się zmieniło. Od dwóch miesięcy jestem z Zac'iem. Po naszym pierwszym spotkaniu w kawiarni były następne i następne. Bardzo dobrze się przy sobie czujemy i dogadujemy się. Jak na razie nie kłócimy się, cieszymy się swoim szczęściem. Powiem wam tak szczerze, że kocham go. Naprawdę go kocham. Z Harry'm odkąd jestem z Zac'iem chłopak częściej spotyka się z małą. Nawet czasem zabiera ją na noc. W końcu mała ma już dwa latka i jest już dużą dziewczynką jak ona to mówi. Jednak nasze kontakty z loczkiem trochę się polepszyły, mimo że czasem zdarza się nam pokłócić. Przez ten rok jeździłam w trasę z Victoria's Secret i miałam kilka sesji zdjęciowych. Mała w tym czasie strasznie urosła, ma już praktycznie wszystkie zęby i ma więcej włosków. Umie już mówić i można z nią sobie pogadać. Wiadomo nie mówi jeszcze rewelacyjnie, ale czasem siedzimy sobie i razem rozmawiamy. Tam gdzie był kiedyś pokój Sophie, zrobiłam za jej zgodą pokój dla mojej córeczki. Chciałam, żeby miała swój kont, a z resztą ten pokój stał pusty. Perrie przesunęła swój ślub o rok, ponieważ chłopcy mieli trasę i ona też. Nie chciała robić ceremoni na szybko, chciała aby wszytko odbyło się tak jak należy. No i właśnie ten dzień odbędzie się za dwa dni. Dziś idę z Zac'iem na zakupy, a jutro z samego rana idziemy do pensjonatu.Niestety ślub wypadł w momencie kiedy Zac musi wrócić do Los Angeles. Przyjechał do Londynu, ponieważ miał zdjęcia do filmu, ale już się skończyły i zaczyna nowe, ale właśnie już w USA. Zac pojedzie ze mną na ten ślub, ale wieczorem będzie musiał wracać. O tyle dobrze, że przyjedzie po niego kolega, który również wraca. Darcy została dziś u Harry'ego na noc, a my z Zac'iem jesteśmy w centrum handlowym.
- To co może zostaniesz dziś u mnie ? - złapałam go za rękę, którą mnie obejmował
- A Darcy ? - spojrzał na mnie.
- Jest dziś u Harry'ego. Ale wiesz jutro wyjeżdżasz, a ja będę strasznie tęsknić. -zrobiłam smutną minkę.
- No dobrze zostanę. - przytulił mnie do siebie - Ale niedługo przyjedziesz do mnie ?
- W sumie to by były takie wakacje nasze. Przy okazji odwiedzę rodziców.. Postaram się przylecieć jak najszybciej. - uśmiechnęłam się delikatnie, a on się nachylił trochę w moją stronę i musnął moje usta. Przez te parę godzin, podczas których chodziliśmy po centrum kupiłam kilka ładnych rzeczy dla mnie i dla Darcy. Zjedliśmy obiad i pojechaliśmy do mojego domu. Położyłam torby i rzuciłam się na kanapę. Zac oparł się o ścianę na wejściu do salonu.
- Zmęczona po zakupach ?- spytał i się uśmiechnął.
- Niee.. - zaśmiałam się i spojrzałam na niego. Wstałam i podeszłam do niego. Złapałam go za rękę i pociągnęłam do kanapy. - Pokażę ci stój na jutrzejszy ślub. Jest śliczny, ale chyba dlatego, że z tego materiału jest zrobiona sukienka dla małej. Będziemy wyglądać identycznie. - poszłam do sypialni i wzięłam nasze sukienki. Podeszłam do chłopaka. - I jak ? - spojrzałam się na niego.
- Są śliczne. Nie mogę się doczekać kiedy was w nich zobaczę. - wstał i zaczął podchodzić do mnie. Zabrał mi sukienki i powiesił je na krześle. Złapał mnie za biodra i przysunął do siebie. Spojrzał mi się w oczy i gładził kciukiem mój policzek. - Jesteś taka śliczna. - powiedział. Opuściłam głowę, a potem spojrzałam na niego z powrotem. Zbliżył swoje usta do moich i delikatnie je musnął. Oderwałam się na chwilę od niego.
- Idź może zrób kolację, a ja pójdę pod prysznic.
- No dobrze, a co sobie życzysz  ?
- Liczę na ciebie. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go. Poszłam po moją piżamę i się myć. Po niecałych 15 minutach wyszłam. Spojrzałam się na stół w salonie.
- Zapraszam panią do stołu. - powiedział ze ściereczką powieszoną na ręku i w fartuszku.
- Oj chyba, nie mam odpowiedniego stroju. Tak w dresach ?
- Wyglądasz ślicznie. Więc zapraszam, proszę usiąść.
- No dobrze. - usiadłam na kanapie przy stole gdzie było przygotowane danie. Były to krewetki z sosem słodko-kwaśnym. Uwielbiam krewetki Zac dobrze o tym wie. Włączył jakiś film i usiadł obok mnie.
- Smacznego - powiedział i zabraliśmy się za jedzenie. Było przepyszne. Jest niesamowitym mężczyzną, jest romantyczny, bardzo przystojny, inteligentny i w dodatku dobrze gotuje.
- Skarbie było przepyszne. - musnęłam delikatnie jego usta. Wzięłam jeszcze łyka wina. - Idziemy ?
- Gdzie ?
- No do sypialni ..
- Och okey, ale pójdę jeszcze do toalety, okey ?
- Dobrze, będę czekać. - poszłam do sypialni, zdjęłam spodnie dresowe zostając w samych majtkach i koszulce na ramiączkach. Położyłam się do łóżka, zapaliłam lampkę przy łóżku i przykryłam się kołdrom. Niedługo po tym wszedł Zac w samych bokserkach. Spojrzałam się na niego i uśmiechnęłam promiennie.
- Co ?
- Nic ... - położył się obok mnie i przytulił, a ja zaczęłam składać na jego ciele pocałunki. Usiadłam na nim okrakiem i dalej go całowałam po klatce piersiowej, przejechałam po niej dłońmi. Uwielbiam to zrobić, jego brzuch jest tak umięśniony..
- Co robisz  ? - zapytał uśmiechnięty. Nie odpowiedziałam tylko pocałowałam go, a on nawet nie protestował. Miedzy pocałunkami zdejmowaliśmy swoje ubrania, nie było ich zbyt dużo, więc szybko przeszliśmy do przyjemności.
 Rano kiedy się obudziłam Zac już nie spał.
- Dzień dobry królewno.. - zbliżył się i pocałował moje usta.
- Hej, jak się spało ?
- Bardzo dobrze, ty wiesz dla czego - położył dłoń na mój brzuch i zaczął jechać nią niżej.
- Ej - odepchnęłam ją, a ten się zaśmiał. Spojrzał na zegarek, który leżał obok.
- Dobra muszę lecieć. Przebiorę się i wezmę walizkę za chwile po was będę. - wstał i zaczął się ubierać. Ja też to zrobiłam, ale narzuciłam tylko na siebie majtki, spodnie od dresu, koszulkę i białe krótkie convers.
- A ty gdzie się wybierasz ? - spytał, kiedy stałam za nim z kluczykami w ręku.
- Jadę po Darcy, muszę ją też wyszykować.
- Aha. - wyszliśmy z domu, zamknęłam. Pocałowaliśmy się i każdy wsiadł w swoje auto. Pojechałam prosto po Darcy. Zaparkowałam samochód pod ich domem i podeszłam do drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili otworzył mi Liam.
- Hej.
- Hej, gdzie jest Darcy ?
- Chyba jeszcze śpią, bo nie schodzili na dół.
- Aha, mogę wejść do nich ?
- No pewnie, nie pytaj się mnie o takie rzeczy. - uśmiechnął się i wpuścił mnie do środka. Weszłam schodami do góry, po cichu odtworzyłam drzwi od jego pokoju. To co zobaczyłam tam było cudowne.
Harry spał przytulony do śpiącej Darcy. Wyglądali przeuroczo. Podeszłam do łóżka i pocałowałam małą w główkę. W tym momencie chłopak otworzył oczy.
- Cześć - powiedział szeptem i pokazał swoje dwa dołeczki
- Hej - odwzajemniłam uśmiech. - Wezmę już ją. Musimy się przygotować na ślub.
- To nie może ona zostać ze mną ? Przebierzesz ją na miejscu.
- Nie Harry, wezmę ją już.
- No dobrze. - pocałował ją w policzek, a ja ją wzięłam na rączki. - To do zobaczenia.
- Tak do zobaczenia - uśmiechnął się promiennie, a ja pożegnałam się z Liam'em i Niall'em, którzy aktualnie siedzieli w salonie. Wsadziłam małą do fotelika, które także wzięłam od Hazzy i zapięłam ją. Mała dalej spala, więc nie włączyłam radia tylko od razu pojechałam do domu. Kiedy byłam już pod domem, wzięłam małą i zaniosłam do jej pokoiku. Położyłam do łóżeczka. W tym czasie kiedy mój szkrab spał poszłam się umyć, ogoliłam się, umyłam włosy, potem je wysuszyłam i wyprostowałam. U kosmetyczki byłam przedwczoraj, więc nie miałam z paznokciami problemu. Ubrałam na siebie obcisłą biała sukienkę w wisienki i zrobiłam delikatny makijaż. Potem musiałam obudzić małą, aby ją wyszykować. Ubrałam jej czyściutkie majteczki i nałożyłam sukieneczkę, która była strasznie podobna do mojej. Różniła się tylko tym, że była luźniejsza. Ubrałam jej sandałki, które również miała podobne do moich, lecz ja miałam na obcasie. Uczesałam ją w kitkę, a potem spakowałam rzeczy na następny dzień. Usiadłam w małej pokoiku na krzesełko i zaczęłam ją poprawiać, a ta nałożyła mi na głowę opaskę z dużymi kwiatami, ale potem musiałam ją ściągnąć, bo już czekał na nas Zac. Jechaliśmy moim samochodem, ponieważ po Zac'a potem przyjedzie tam kolega, a ja muszę czymś wrócić. Spakowaliśmy nasze walizki i pojechaliśmy na miejsce gdzie miał się odbyć ślub. Siedziałam obok Zac'a, a Darcy siedziała z tyłu.
- Mama, a Tata będzie ?
- Tak córciu będzie. - uśmiechnęłam się i spojrzałam na skupionego na jeździe chłopaka. Położyłam dłoń na jego udzie i uśmiechnęłam się delikatnie. Chłopak spojrzał się na mnie, ale zaraz znów patrzył się na drogę. Zaśmiałam się delikatnie i spojrzałam się do tyłu.
- Darcy jesteś głodna ? - spytałam
- Nie
- Czyli nie chcesz iść do McDonald ?- spytał Zac.
- Do McDonald chcę iść ! - krzyknęła uradowana. A mężczyzna w tym momencie skręcił w drogę, która prowadziła do budynku. Zaparkował niedaleko, a potem poszliśmy zjeść. Po około 30 minutach jechaliśmy już dalej. Godzinę później byliśmy już pod pięknym pałacykiem, w którym mieliśmy zostać na dwa dni. Wysiedliśmy z samochodu. Było tu cudownie. Ślub miał się odbyć już za parę godzin, więc nie tracąc czasu, wzięłam małą, a Zac nasze walizki. Poszliśmy do recepcji. Zgłosiliśmy się, że przyjechaliśmy. Ale nagle wybiegła za rogu Perrie.
- Hej ! - krzyknęła i podbiegła do mnie.
- Cześć ! - przytuliłam ją mocno. Potem dziewczyna przytulała się z Zac'iem. - Wy się już znacie, prawda ? - spojrzałam na nich.
- Tak przecież raz spotkaliśmy się na mieście.
- To prawda. - uśmiechnął się. - Dziękuję za zaproszenie.
- Wiesz bliscy Alice są zawsze mile widziani u mnie. - kiedy to powiedziała zrobiło mi się strasznie miło. - No to co, macie już pokój ?
- Właśnie już - wziął kluczyk od pani z recepcji i poszliśmy schodami do góry gdzie znajdowały się wszystkie pokoje.  Miałam pokój trzy osobowy gdzieś prawie na końcu korytarza. Poszliśmy tam i położyliśmy nasze walizki.
- Zac nie obraź się, ale ja pójdę z małą do Perrie. Muszę jej pomóc wiesz w przygotować.
- Nie przejmuj się mną, spotkamy się na dworze już.
- Dziękuję ci. Nie będziesz się nudził sam ?
- Niee.. Posiedzę trochę w pokoju, poradzę sobie. Leć już ! - pocałowałam go i złapałam małą za rączkę. Razem poszłyśmy do pokoju Perrie. Zapukałam, a drzwi otworzyła mi mama Perrie.
- Dzień dobry
- Cześć Alice, wejdź . - weszłam z małą do pokoju. Na drzwiach od szafy wisiała sukienka. - A gdzie Perrie ? - spytałam ciekawa.
- Właśnie bierze kąpiel.
- A gdzie Zayn ?
- Jest już w osobnym pokoju. Czeka na chłopaków, którzy mają za niedługo przyjechać. - spojrzałam się przez okno i zobaczyłam właśnie bus, z którego wysiadł Louis, Niall, Sophie, Liam i Harry. - O nie już są. Wiesz trzeba ich poinformować, aby Zayn'a trzymali z dala od naszego pokoju. Już raz próbował się tu dostać i trzeba im pomóc z pokojami. To ja pójdę ..
- Nie, niech Pani zostanie. Ja pójdę, a jak już wszytko zrobię to przyjdę. Zapukam dwa razy.
- Och dziękuję ci Alice, dobrze będę czekać. - wzięłam złapałam małą za rączkę i razem zeszłyśmy na dół.
- Skarbie, wiesz kto przyjechał ? Przyjechali wujkowie, ciocia Sophie i tata.
- Tak ?
- No czekają na dole.
- Chodź ! - zaczęła prawie zbiegać po tych schodach.
- Darcy spokojnie. - byłam w wysokich butach i gdybym szybciej szła mogłabym się przewrócić. Chwile potem już byłyśmy na dole. Mała gdy zobaczyła swojego tatusia, biegła jak tylko mogła. Harry gdy ją zobaczył schylił się i rozłożył ręce, a kiedy Darcy już podbiegła wziął ją na ręce i zaczął kręcić w koło.
- Ale ty wyglądasz..Jak prawdziwa księżniczka. - powiedział loczek.
- Mama mi kupiła tą sukienkę. - uśmiechnęła się promiennie. Zaraz podeszli do niej Niall, Louis, Liam i Sophie. Przywitali się z nią i mocno uściskali.
- A gdzie mama ? - spytał Hazza
- Tam - pokazała na mnie paluszkiem. Stałam z tyłu koło recepcji i się wszystkiemu przyglądałam. Chłopcy wzięli swoje torby. Harry miał trochę obciążenie, bo musiał trzymać jeszcze małą na rączkach. Podeszli do mnie i się przywitaliśmy. Dla każdego wzięłam kluczyk.
- A gdzie Eleanor i Danielle ?
- Dojadą za niedługo, jakieś korki czy coś. - oznajmił Liam
- Aha. No dobrze, to chodźcie. - poszliśmy do góry. Rozdałam kluczyki do pokoju i nawet nie patrzyłam który komu daję. Gdybym wiedziała, że Harry'emu trafi się obok mnie, na pewno bym każdemu wybrała pokój.
- Chłopaki. Trzymajcie Zayn'a z dala od pokoju Perrie.
- Okey.
- Chodź Darcy idziemy .. - chciałam ją wziąć z rąk Harry'ego, ale ona się mocno go trzymała.
- Nie, chce z tatusiem.
- Darcy, tata chcę troszeczkę odpocząć , spotkasz się później.
- Nie.
- Niech pójdzie ze mną. Posiedzisz chwilę z tatusiem ?
- Tak.
- A nie będzie ci przeszkadzać ?
- Nie, no co ty. Ona nigdy mi nie przeszkadza, to moja księżniczka.
- No dobrze, przyjdę po nią jak pomogę Perrie.
- Ok. - pocałowałam małą w główkę i poszłam do pokoju Perrie. Stała już w bieliźnie. Spojrzałam na nią i nie mogłam uwierzyć, że bierze ślub. Jeszcze rok temu ja mogłam go brać, ale to już nie ważne. Usiadła przy toaletce, a ja zaczęłam ją czesać. Upięłam jej wysokiego koka, pomalowałam jej paznokcie na jasny beżowy. Zrobiłam delikatny makijaż, a potem już pomogłam ubrać jej sukienkę. Wyglądała prześlicznie. Podpięłam jeszcze jej welon i była gotowa. Założyła jeszcze na siebie co potrzebne czyli na przykład pożyczoną, niebieską podwiązkę itp. taki jest już zwyczaj.
- Wyglądasz prześlicznie.
- Dziękuję i to dzięki tobie. - powiedziała
- To była dla mnie przyjemność. Dobrze, wiesz co ja pójdę już po małą , bo za 10 minut musimy już siedzieć na dole.
- Dobrze, to do zobaczenia. - kiedy wyszłam z pokoju właśnie zauważyłam wszystkie dziewczyny z Little Mix, Eleanor, Danielle, siostry Zayn'a, jego mama i tam przyjaciółki Perrie. Przywitałam się i powiedziałam, aby już pomału zbierały się na dół. Poszłam do pokoju Harry'ego. Zapukałam. Odezwał się " Proszę ". Weszłam pomału i zobaczyłam go e rozpiętej białej koszuli, którą właśnie miał zapinać. Chwilę się mu tak przyglądałam. On na prawdę ma niesamowite ciało, widać że coś trenuje , bo jest dobrze urzeźbiony.
- Ja.. ja.. ja.. Ja przyszłam po Darcy. - zaczęłam się jąkać.
- Jasne - uśmiechnął się .
- Chodź Darcy.. - mała zeszła z łóżka i odłożyła telefon chłopka. Podeszła do mnie i razem poszłyśmy do pokoju po Zac'a, a potem we trójkę zeszliśmy na dół gdzie miał odbyć się ślub.

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 47

- Halo ..
- Cześć Alice, z tej strony Zac. - natychmiast się poprawiłam i usiadłam.
- Cześć, co tam ?
- Spoko, wiesz sorry, że dzwonię tak późno, ale nie wiem czy pamiętasz o kawie ? - zaśmiałam się delikatnie.
- Jasne, że pamiętam. To co chcesz iść ze mną na tą kawę ?
- Pewnie, może jutro ?
- O 12:00 ?
- Okey, to jesteśmy umówieni. To pa ..
- Ej Zac, zaczekaj.
- Tak ?
- Mogę wziąć moją córkę ?
- Jasne , nie musisz się pytać.
- To super.
- Do zobaczenia.
- Tak do zobaczenia. - odłożyłam telefon i się uśmiechnęłam. Wyszłam z wanny, wytarłam się i narzuciłam na siebie długie spodnie od piżamy i czarną bokserkę. Zdmuchnęłam świeczki i poszłam pogasić wszędzie światła. Wróciłam jeszcze do łazienki umyć zęby. Potem poszłam do małej. Położyłam się obok córki, przytuliłam ją i usnęłam.
 Rano wstałam, zaparzyłam sobie kawę i włączyłam telewizor. Nic ciekawego nie było. Jak zwykle leciał jakiś program. Usiadłam i zaczęłam oglądać. Po około godzinie zobaczyłam, że przyszła do mnie Darcy, przecierała oczka i trzymała lalę.
- Hej, wyspałaś się już ? - pokiwała główką. Podeszła do mnie i chciała wejść na kanapę, ale nie mogła, więc jej pomogłam. Wdrapała się na moje kolana i położyła główkę na moich piersiach. - Dasz mamie buziaka ? - podniosła główkę i wystawiła dzióbek, a ja dałem jej całusa. Potem wróciła do przytulania się do mojej klatki piersiowej. Wstałam z kanapy, a ją posadziłam na kanapie i włączyłam bajkę. Poszłam zrobić mleko i kaszkę bananową dla małej, a ja zjadłam płatki z mlekiem. ubrałam się w to. Ostatnio zrobiło się jakoś cieplej i śnieg już stopniał, pogoda robiła się coraz ładniejsza. Wsiadłyśmy razem do samochodu, ale nie ruszyłyśmy, bo musiałam się wrócić. Mała zapomniała lalki, więc musiałam szybko po nią wrócić. Kiedy byłam już w samochodzie pojechałam w umówione miejsce, które wysłał mi sms. Zaparkowałam po drugiej stronie jezdni przed pewną kawiarenką. Rozpięłam małą z siodełka i wzięłam ją. Ona złapała swoją lale, a ja jeszcze wzięłam torebkę i zamknęłam samochód. Przeszłam z Darcy na drugą stronę i od razu się uśmiechnęłam, bo ujrzałam Zac'a.
Kiedy zjadłyśmy poszłyśmy się umyć, potem ubrałam Darcy w jeasny, czarny sweterek w białe paski, nowe buciki, które kupiłam jej od Michael Kors, a ja
- Cześć - przywitał się i mnie przytulił, a potem ukucnął. -  Cześć, brzdącu. Proszę - wyjął za siebie mały bukiecik kwiatków. Mała się uśmiechnęła, wzięła od niego bukiecik i powąchała go.
- Dziękuję w imieniu Darcy.. - zaśmiałam się delikatnie.
- Nie ma za co. To co idziemy do środka ? - spytał
- Jasne, chodź idziemy Darcy. - Zac otworzył przed nami drzwi i wpuścił nas przodem. Weszliśmy do pomieszczenia i usiedliśmy przy stoliku, który był niedaleko okna. Rozebrałam Darcy z kurteczki, potem ja zdjęłam moją skórzaną kurtkę i powiesiłam nasze rzeczy na wieszak. Zac również rozebrał się. Siedzieliśmy tak przez chwile do puki nie podeszła do nas kelnerka z menu. Po namyśle wybrałam karmelowe latte, dla małej czekoladową babeczkę i czekoladę mleczną, a chłopak wybrał czarną kawę i kawałek jabłecznika.
- Na pewno nie zjesz jakiegoś ciasta ?
- Przepraszam cię, ale nie mogę. Z resztą to latte co zamówiłam to już za dużo. - chłopak uśmiechną się. Po około 10 minutach nasze zamówienie przyszło. Poprosiłam jeszcze o słomkę do picia, aby łatwiej się piło Darcy ciepłą czekoladę. Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy. Dowiedziałam się, że mieszka w Los Angeles i przyjechał tu na jakiś czas, oraz na kilka sesji i wywiadów. Mówił, że niedługo znów tu wróci, bo będzie na premierze swojego nowego filmu. Ucieszyłam się trochę, bo będziemy mieli czas się znów spotkać. Trochę opowiedziałam mu o moim życiu prywatnym, ale o zachowaniu i w ogóle o Harry'm nie wspomniałam. Nie chcę na razie mu mówić o tym. Dzięki nim zapominam o zielonookim. Nie czuje takiej pustki. Około 2 godzin siedzieliśmy w tej kawiarence i rozmawialiśmy. Bardzo miło spędziłam ten czas, cieszę się że w końcu udało się to nasze wyjście. Powoli zbieraliśmy się już, chłopak zamówił sobie kawę na wynos, a potem poprosił o rachunek. Trochę się posprzeczaliśmy, chciałam zapłacić za siebie i córkę, ale on się nie zgodził. Powiedział, że to on nas zaprosił i to on zapłaci. Szczerze, na początku się z tym nie zgadzałam, ale w końcu mu ustąpiła. Siedzieliśmy już ubrani i czekaliśmy na rachunek, kiedy zauważyliśmy, że przed oknami jest paparazzie i robi nam zdjęcia. Natychmiast wstałam i wzięłam małą. Nie chciałam, aby jej robili zdjęcia. W końcu kelnerka przyniosła rachunek i Zac zapłacił. W budynku, gdzie była ściana i nic nie można zobaczyć od zewnątrz pożegnaliśmy się przytulaskiem. Wzięłam Darcy na ręce, założyłam na jej główkę kaptur i tak zrobiłam aby ludzie jej twarzy nie zauważyli. Zapięłam szybko małą w siodełku i sama wsiadłam. Odpaliłam samochód i pojechałam. Wiedziałam i tak, że pojawią się za chwile moje zdjęcia i Zac'a w internecie na portalach plotkarskich, ale szczerze miałam to gdzieś. Też mam prawo do normalnego i prywatnego życia. Pojechałam do domu, zrobiłam obiad, a mała się bawiła. Zjadłyśmy razem, a potem się chwile pobawiłyśmy. Do końca tego tygodnia mam już wolne, więc okey. Na jutro w planach postawiłam na zakupy po centrum handlowym. Zadzwoniłam do Sophie.
- Hej - powitała mnie radośnie
- Hej, co robisz jutro ? - spytałam
- Chyba nic, a co ?
- Może poszłybyśmy na zakupy ? Dawno razem nie byłyśmy gdzieś.
- Jasne, będzie świetnie.
- To jutro przyjadę po ciebie o 13:00, okey ?
- Dobra, to do zobaczenia.
- Tak do zobaczenia. - rozłączyłam się. Zauważyłam, że córeczka przeciera już oczka rączkami.
- Chcesz lu lu ? - pokiwała główką, wzięłam ją na rączki i poszłam do sypialni. Przebrałam ją w piżamę i położyłam ją do mojego łóżka. Od jakiegoś czasu mała śpi ze mną. Cieszę się, bo nie czuje się samotna w tym dużym łóżku. Położyłam się obok niej i przykryłam kołdrą. Darcy przytuliła do siebie swoją lalę i wzięła smoczka do buzi. Zaczęłam delikatnie ją masować po brzuszku i śpiewać. Nagle mała wyciągnęła smoczka i spojrzała się na mnie.
- Mama...
- Tak skarbie ?
- Tata ?
- Tata ? Taty nie ma, wyjechał.
- Tata ..
- Ale słonko taty nie ma.
- Tata.. - niespodziewanie się rozpłakała. Przytuliłam ją.
- Skarbie obiecuje ci, że niedługo zobaczysz się z tatusiem. Obiecuje. - pocałowałam ją w główkę. Przez ostatnie dni, mała mi strasznie marudziła. Nie mogłam jej ululać. Cały czas mówiła " Tata ". Nie wiem co już w sumie robić, chyba naprawdę do niego zdzwonię, aby przyjechał. Minął tydzień, załatwiłam chrzest Darcy, który będzie już jutro. Sophie bardzo mi pomogła w przygotowaniu do niego, pomogła mi kupić wszystkie potrzebne rzeczy do tej ceremoni. Zaprosiłam na nie praktycznie całą rodzinę, poinformowałam też Harry'ego o tej uroczystości. Wszytko było już praktycznie przygotowane. Po kościele wszyscy udamy się do restauracji, gdzie zjemy obiad. Ostatnio się trochę ociepliło, ale i tak jest zimno. Mam dla małej śliczny strój na jutro. Było to biała sukieneczka, szare rajstopki, beżowe balerinki, beżowy płaszczyk i biała kokardka na głowę. Będzie wyglądać bajecznie w tym stroju. Rodzicami chrzestnymi zostanie mój brat, który specjalnie na tą okazję przyleciał z Florydy i Gemma.
  Darcy już spała, a ja prasowałam nasze rzeczy na jutro. Nagle zadzwonił mój telefon, szczerze nawet nie spojrzałam na wyświetlacz, tylko od razu odebrałam.
- Halo ? - położyłam telefon między uchem, a ramieniem.
- Cześć Alice. - to był on.
- Cześć Harry. O co chodzi ?
- Wiesz, bo czuję się trochę źle z faktem, że nic nie zapłaciłem za chrzciny małej.
- Daj spokój, to nic takiego.
- Ale na prawdę, nie czuję się z tym dobrze. Może mogę ci jakoś pomóc ?
- Harry wszystko jest już załatwione. Wiesz, chciałabym aby przynajmniej jutrzejszy dzień odbył się bez kłótni między nami.
- Też bym chciał i postaram się, aby do tego nie doszło. Więc co mogę zrobić ?
- Nie wiem. Szczerze nic, ale nie przejmuj się tym. Ale wiesz co, jest coś co mógłbyś zrobić.
- Tak ?
- Wiesz, mała strasznie tęskni za tobą. Nie widziała cię dawno i może być po prostu przyjechał trochę wcześniej ? Tu do mnie do domu ?
- Jasne, nie ma sprawy. To o której mam być ?
- Tak na 8:30 lub 9:00, pasuje ?
- Dobra to do jutra.
- No do jutra. - rozłączyłam się i już odłożyłam wyprasowane rzeczy. Poszłam wziąć prysznic, a potem położyłam się obok małej. Przytuliłam ją do siebie. Pocałowałam w główkę i porządnie przykryłam kołderką. Strasznie ją kocham, strasznie. Nie mogę w to uwierzyć , że jest już taka duża. Położyłam głowę obok jej i za chwilę usnęłam. Rano obudził mnie dzwonek. Wstałam z łóżka, narzuciłam swój, czarny , krótki, satynowy szlafroczek i przewiązałam delikatnie paseczkiem w tali. Poprawiłam trochę włosy do tyłu i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je. Ujrzałam tam, jego. Burza loków, zielone oczy, czarne obcisłe spodnie, koszula rozpięta, uwydatniała jego mięśnie i tatuaże , czarna marynarka oraz te jiego czarne sztyblety. Wyglądał po prostu bosko.
- Cześć - powiedział radośnie.
- Cześć . - wpuściłam Hazze do loczka. - Przepraszam jak wyglądam, ale po prostu dopiero co wstałam, obudziłeś mnie.
- Spoko. Nic przecież się nie stało. Nie raz cię widziałem tak i inaczej. - spojrzał się mi w oczy, a ja się zarumieniłam. Nagle usłyszałam tupot małych stóp. Odwróciłam głowę i ujrzałam mojego małego brzdąca w pieluszce.
- Darcy, zobacz kto do ciebie przyszedł . - uśmiechnęłam się do małej.
- Tata ! - krzyknęła i podbiegła do niego, ale jeszcze przy mnie prawie się przewróciła gdybym jej nie złapała. - Tata ! - chłopak wziął ją na rączki, podniósł do góry i pocałował ją.
- Cześć słoneczko. Tęskniłaś za tatusiem ? - spytał, a mała pokiwała główką . - Awww.. Mój śliczny aniołeczek. - przytulił ją do siebie.
- To wejdźcie do salonu, ja pójdę zrobić małej mleko i kaszkę. Chcesz kawę ?
- Tak, poproszę. - poszedł z małą na rączkach i usiadł z nią na kanapie. - To co powiesz tatusiowi ? No opowiadaj co robiłaś ? - mała zaczęła gadać swoim językiem i dodawać co jakiś czas niektóre słowa, które umie. Chłopak co jakiś czas zadawał jej inne pytania, albo też jej coś opowiadał. Po kilku minutach przyszłam z dwiema kawami, mlekiem i kaszką. Usiadłam niedaleko niego i wzięłam małą żeby ją nakarmić, ale Darcy zaczęła się wyrywać i chciała do Harry'ego.
- Daj ja ją nakarmię.
- Serio ?
- No pewnie, jestem w końcu jej tatą. Co nie ? - uśmiechnęłam się i podałam mu kaszkę. Posadził małą obok siebie, ja założyłam jej śliniaczek, a ten zaczął ją karmić. Usiadłam obok nich i się przyglądałam. Wyglądali razem tak słodko. Loczek spojrzał się w moje oczy, a potem zjechał w dół i dół. Spojrzałam się w tamtym kierunku i dopiero teraz zorientowałam się, że widać moje skąpe, czerwone stringi, które dostałam od niego. O boże, ale wtopa, czemu akurat dziś ją założyłam. Poprawiłam szlafrok, tak aby nic nie było widać, ale i tak miałam z tym problem bo był krótki.
- Jeszcze nie widziałem cię w niej, ale powiem ci że nie żałuję, że trochę kasy na nią wydałem.
- Harry, przestań ! - zaśmiałam się.
- No co, ładnie w niej wyglądasz, ale wiesz co. Mogłabyś się obrócić.
- Harry ! - zaczęłam się śmiać i rzuciłam w niego poduszkę. Przez co na jego czarne obcisłe spodnie i rozpiętą u góry koszulę wylała się trochę kaszka. - O jezu, przepraszam. Daj szybko ci to przepiorę. - spojrzał się na mnie. - No nie patrz się tak, tylko się rozbieraj ! - wstałam obok niego.
- Oj nie byłaś taka ostra, kiedy byliśmy razem. Podoba mi się.
- Harry ! Przestań tu jest Darcy. - mała siedziała i się przyglądała wszystkiemu. - No szybciej ...- zdjął z siebie marynarkę, położył obok na kanapie. Zdjął koszulę i spodnie i dał mi je. Poszłam szybko je przeprać i położyłam na grzejniku, na szczęście jeszcze grzeją. Niespodziewanie zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich, ale nie wiedziałam, że Harry będzie stał za mną.
- Alice mam dla ciebie tę świece, którą  zapomniałaś od Sophie na chrzest. - powiedział Zayn
- Dziękuję. - chłopak spojrzał się za mnie, a tam stał Harry. Potem obejrzał mnie i znów spojrzał się na Hazze w samych bokserkach.
- Sorry nie chciałem wam przeszkadzać.
- Zayn to nie tak jak myślisz.
- Dobra...
- Zayn wylała się kaszka na spodnie Hazzy i musiałam ją przeprać, bo za 3 godziny jest chrzest.
- Spoko. Wmawiajcie mi głupoty dalej ..
- Zayn, ale to jest prawda.
- Widzimy się za 3 godziny.
- Zayn !
- Na razie.
- O mój boże.. Po coś wyskoczył z tego salonu ? - zaczęłam się śmiać. - No to teraz będzie...
 Po godzinie, wszytko było czyste i mógł się już przebrać w swoje rzeczy. Bawił się z małą, więc ja w tym czasie poszłam pod prysznic, założyłam białą bieliznę, uczesałam włosy, ale zostawiłam je rozpuszczone. Potem wyszłam i poszłam się szybko przebrać. Ubrałam się, a potem zajęłam się Darcy. Następnie poszłam się umalować i uczesać Darcy. Wszystko miało się już zacząć za pół godziny, więc pomału musieliśmy już wychodzić. Założyłam okulary przeciwsłoneczne, czarny płaszczyk, a małej jej beżowy. Spakowałam najpotrzebniejsze jej rzeczy do osobnej torby .
- To co jedziemy ? - spytałam Hazzy
- Tak, jesteśmy gotowi. I powiem szczerze, że wyglądacie ślicznie. - ukucnęłam i powiedziałam na uszko Darcy słówko, a ta je powtórzyła na głos.
- Dzenkue.. - uśmiechnęłam się i pocałowałam ją w główkę.
- To co może pojedziemy moim samochodem ? Potem was odwiozę.
- Nie, nie będziemy robić ci problemu.
- Ale to dla mnie przyjemność, jechać z taką księżniczką. - wziął na rączki Darcy. - Chcesz jechać z tatusiem brum brum ?
- Tiaaa.. - krzyknęła.
- No widzisz przegłosowane, nie masz wyboru.
- No dobrze, niech będzie. - wzięłam torbę i jeszcze na chwile do samochodu po siodełko małej. Potem poszłam do samochodu Harry'ego i zapięłam małą, a potem usiadłam obok niej z tyłu na siedzeniu. Chłopak wsiadł i ruszył. Pojechaliśmy pod kościół. Stali już tam chłopaki i plotkowali. Wysiadłam z małą z samochodu i poszłam w ich kierunku. Postawiłam mała na ziemie i złapałam za rączkę.
- Mówiłem wam ...
- Zayn co ty im nagadałeś. - powiedział Harry, który stał za mną.
- Tylko to co widziałem.
- Ale wiesz dobrze, że do niczego nie doszło.
- Dobra, dobra..
- Zayn .. - wszyscy przez cały czas się śmiali, z resztą ja też.
- No dobra, wierzę ci. Wiem, że potrafisz oprzeć się urokowi Harolda.
- Zayn - tym razem powiedział loczek
- No już dobra .. - za chwilę przyjechał Shane z mamą i tatą. Anna, Gemma i Robin. Perrie, Sophie, Eleanor i Danielle, jeszcze pani Helen, babcia Hazzy. Przywitałam się z każdym, Darcy też. Podeszłam do Harry'ego.
- A twój tata nie przyjdzie ? - spytałam
- Nie, nie przyjdzie.
- Aha. No dobrze. Ale to ze względu na mnie ?
- Nie.. po prostu nie może..
- Nie może przyjść na jeden z najważniejszych dni dla jego wnuczki ?
- Nie wiem co jest , ale dzwoniłem do niego.
- Okey. No dobrze to może już chodźmy. - zdjęłam okulary i poszłam z małą na raczkach do kościoła. Tam się odbyła uroczystość, która trwała około 30 minut. Potem pojechaliśmy wszyscy do restauracji. Mała cały czas zaczepiała kogoś. Jak nie Harry'ego to Liama, Perrie, Anne.. No po prostu wszystkich. Po obiedzie musiałam pójść po torbę dla małej. Powiedziałam to loczkowi, który siedział obok mnie.
Nie dał mi kluczyków, tylko poszedł razem ze mną. Wyszliśmy we trójkę z budynku po torbę, a potem poszliśmy do toalety, gdzie przewinęłam małą. Niedługo potem zrobiło się już ciemno i wszyscy już pomału się zbierali. Kiedy się żegnałam już ze wszystkimi, mała zasnęła na rączkach zielonookiego. Potem odwiózł nas do domu.
- Dziękuję ci, że odwiozłeś nas.
- Nie ma, problemu. Z resztą sam nalegałem.
- Tak.. Wezmę już małą.
- Ja ją zaniosę. - wziął małą i poszedł do sypialni. Mała nie chciała, go puścić, ale jednak się udało .
- Jeszcze raz ci dziękuję.
- Nie ma za co, do zobaczenia. - pożegnałam się i poszłam od razu spać. Tylko jeszcze przebrałam małą w piżamę i sama też sie przebrałam.


niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 46

Ujrzałam złotą bransoletkę, na której był tam literki naszych imion oraz : D, A, H Forever. Była śliczna bo nie była zbyt duża, była delikatna. Literki nie były zbyt duże i delikatnie uczepione do niej. To był chyba jeden z najlepszych prezentów, które dostałam na urodziny, a może najlepszy ? W każdym razie i tak nie mogę tego nosić, w końcu to od niego. Niunia moja dalej kucała koło mnie, wyciągnęła dyda .
- To cio ?
- To jest bransoletka.
- A to ? - wskazała na literki.
- To są inicjały naszych imion słonki. D - Darcy to ty, A - Alice to mamusia, H - Harry to tatuś. - mała uśmiechnęła się i pokiwała główką. - Posprzątamy to teraz ? Pomożesz mamusi ? - Darcy pokiwała główką i wsadziła sobie smoczek do buzi. Posprzątałyśmy razem, a potem usiadłyśmy i oglądałyśmy bajki. Potem się pobawiłyśmy i tak spędziłyśmy razem calutki dzień. Trochę razem pogotowałyśmy, potem razem to zjadłyśmy i w tedy pomyślałam, że powinnam Darcy ochrzcić. Trochę i tak późno, ale to jest ważne, dlatego niedługo pójdę do kościoła i wszytko pozałatwiać, najlepiej by było przed ślubem Perrie i Zayn'a, ale to jeszcze postaram się załatwić.
 Następnego dnia, obudziłam się i musiałam pomału szykować się na spotkanie z Stephanie. Poszłam wziąć prysznic, potem ubrałam się  i przygotowałam śniadanie dla małej. Obudziłam ją , nakarmiłam i ubrałam. Mała dziś jedzie ze mną, nie będzie raczej przeszkadzać. Wzięła swoją lalkę, ja wzięłam jej herbatkę do torebki i wyszłyśmy. Zapięłam ją w siodełku w samochodzie, potem wsiadłam i pojechałam pod biuro Stephanie. Zaparkowałam samochód przed budynkiem. Wyciągnęłam małą i wzięłam ją za rączkę po czym zamknęłam samochód i powędrowałam do umówionego miejsca. Wszyscy po drodze zachwycali się małą, jaka to ona słodka i jaka duża. Ale ona nie zwracała na to uwagi tylko mocno trzymała swoją ukochaną lalę od tatusia. Wjechałyśmy windą prosto do gabinetu Stephanie. Było to już inne miejsce od tego gdzie po raz pierwszy się spotkałyśmy. Zapukałam do drzwi i po chwili usłyszałam : " Proszę ", więc weszłam.
- Dzień dobry - przywitałam się z kobietą .
- Dzień dobry, a ty słonko to kto ? - podeszła do nas i ukucnęła przy małej. Darcy się chyba zawstydziła, bo schowała mi się za nogę i mocno uczepiła.
- Darcy nie wstydź się. To jest Stephanie. - ale córcia nie reagowała. Wzięłam więc ją na ręce, a ona wtuliła się mocno we mnie. - Przepraszam cię, że z nią przyszłam, ale nie chciałam z nikim jej zostawiać i tam nie mamy wiele czasu dla siebie, a chcę spędzić z nią jak najwięcej.
- Jasne. Usiądź. - wskazała mi krzesło przy biurku, a sama usiadła po drugiej stronie. I dopiero teraz zauważyłam kobietę, która siedziała nie daleko nas na kanapie.
- Kate, usiądź obok Alice. - miała na imię Kate, ładnie .. Była blondynką o niebieskich oczach. Szczupła, widać , że ma dobrą figurę. Jest ubrana elegancko i klasycznie, co pokazywało, że jest porządną kobietą. Posadziłam Darcy na kolanach i słuchałam co Stephanie mówi.
- Alice, chciałam ci podziękować za wyjście w Victoria's Secret.
- To była dla mnie przyjemność i spełnienie marzeń, więc to ja powinnam raczej tobie dziękować. - zaśmiałyśmy się w trójkę.
- No dobra, ale przejdźmy do rzeczy. Po pokazie dużo osób od gazet i marek zadzwoniło do nas . Chcieli, abyś zrobiła zdjęcia dla nich.
- Serio ?
- Tak i dlatego przedstawiam ci Kate. Będzie to twoja osobista menadżerka, która zadba o twój grafik oraz te wszystkie sesje. Dzięki niej wszystko będziesz miała zaplanowane i zorganizowane. - podałam kobiecie siedzącej obok dłoń i uśmiechnęłam się, a ona to odwzajemniła. - No dobrze co najważniejsze to powiedziałam. Kate będzie cię informować o następnych pokazach VS, a jeśli chodzi o pieniądze to przesłałam ci już na twoje konto.
- Dobrze, bardzo dziękuję.
- Nie ma za co, to dla mnie przyjemność. A teraz was najmocniej przepraszam, ale muszę jechać, ponieważ niedługo kolejny pokaz, ale o wszystkim powie ci już Kate. - uśmiechnęłam się promiennie i we czwórkę wyszłyśmy z gabinetu i zjechałyśmy na dół. Pożegnałyśmy się z Stephanie.
- Niedaleko jest świetna kawiarnia, może przeszłybyśmy się i porozmawiały. Przy okazji napiły się świetnej kawy i zjadły dobry deser. - blondynka uśmiechnęła się do mojej córeczki.
- Czemu nie, nie Darcy .. - mała się tylko uśmiechnęła i mocno złapała swoją lalę. Poszłyśmy razem z Kate rozmawiając o swoim życiu, tak żebyśmy bardziej się do siebie zbliżyły. Dowiedziałam się, że ma dwójkę dzieci, dwóch synów. Jeden ma 14 lat, a drugi 6. Mieszka w Londynie od 16 lat, a wcześniej mieszkała w Los Angeles, ale poznała mężczyznę,  który mieszka w Londynie i dlatego tu się przeniosła. To było dość zabawne, bo ja miałam podobną sytuację, tylko że ja się tu przeniosłam się dla kariery, a potem poznałam Harry'ego i sprawy potoczyły się dalej, bo na świat przyszła Darcy. W końcu doszłyśmy do kawiarenki. Rzeczywiście było tu bardzo miło. Kolorowo, mimo, że na dworze było trochę chłodno. Zamówiłyśmy po kawie, a dla małej ciastko z bitą śmietaną.
- Alice, już bardzo dużo o tobie wiem i cieszę się, że mogę z tobą współpracować. Mam nadzieję, że to będzie czysta przyjemność . - uśmiechnęła się promiennie - Każdego dnia będę cię informować o zadaniach na następny dzień, tak abyś była przygotowana. - Jutro około godziny 9:00 masz sesję do magazynu Flaunt, będziesz pozować tam w bieliźnie., ale to chyba dla ciebie żaden problem ? - zaśmiałyśmy się.
- Tak żaden - w tej chwili przyszło nasze zamówienie. Niestety ciastko było strasznie duże, chyba większe od Darcy, dlatego musiałam ją karmić. Jestem pewna, że jakbym dała jej jeść samej, byłaby cała brudna, a tego nie chciałam.
- I do końca tego tygodnia nie masz już nic. Będziesz mogła spędzić ten wolny czas z tą śliczną kruszynką. - siedziałyśmy tak do godziny 13:00, pożegnałyśmy się, a ja z Darcy wróciłam do samochodu, który znajdował się na parkingu obok budynku, gdzie znajdował się gabinet Steph. Jechałyśmy już w stronę domu, gdy stanęłyśmy na światłach i zauważyłam McDonald's. Spojrzałam się przez lusterka na Darcy.
- Skarbie może dziś zjemy sobie na mieście ? - dalej na nią patrzyłam, a ta się tylko uśmiechnęła. No to po raz pierwszy jedziemy do McDonald'a . Kiedy włączyło się światło zielone, skręciłam prosto do miejsca gdzie miałyśmy jeść. Wiem, że jest to nie zdrowe jedzenie, ale czasem można takie zjeść. Zaparkowałam samochód koło. Wyciągnęłam małą i poszłam razem z nią. Zamówiłam zestaw z hamburgera, naggetsy i frytki. Wzięłyśmy zamówienie i poszłyśmy do góry. Posadziłam małą na krzesełku z oparciem, a ja usiadłam z boku. Miałyśmy ładny widok na Londyn, ale nie podejrzewałam, że znajdzie się ktoś kto zrobi nam zdjęcia. Nie podejrzewałam, że ludzie nawet tu będą je robić. Zaczęłam po mały małą karmić. Chyba jej zasmakowało, ale niech się nie przyzwyczaja, bo z mamusią nie będzie tu często przychodzić.
 Kiedy zjadłyśmy, popiłyśmy sokiem pomarańczowym posprzątałyśmy po sobie i poszłyśmy do samochodu. Po drodze złapali nas paparazzi, zakryłam dłońmi małą, szybko podeszłam do pojazdu, zapięłam małą w nosidełku i sama wsiadłam na swoje miejsce i z piskiem opon ruszyłam. Nie rozumiem jak można być tak nachalnym. Przecież widzą, że jadę z dzieckiem.  Pojechałyśmy do domu, gdzie poszłyśmy oby dwie spać. Byłam trochę zmęczona i mała też, więc razem położyłyśmy się na moim dużym łóżku i poszłyśmy spać.
 Obudziłam się o 18:00, mała już też nie spała, ale w cale mnie nie budziła tylko bawiła się swoją ulubioną lalą. Chwilę poleżałam z nią i trochę połaskotałam. Ładnie teraz nie będzie mogła spać do nie wiadomo której. Poszłyśmy do salonu, małej włączyłam telewizor, a sama poszłam przyszykować kąpiel.
 Pomyślałam sobie, że wykąpie się z małą. Nalałam trochę płynu do wody co spowodowało, że zrobiła się piana.
- Darcy ! Chodź idziemy się kąpać ! - usłyszałam jak mała biegnie w moją stronę. - Tylko pomału . - czekałam na nią przez chwile, gdy nagle weszła do łazienki miała ze sobą małego konika. Zaśmiałam się i rozebrałam ją, wsadziłam do wanny, a potem sama się rozebrałam i weszłam. Usiadłam naprzeciwko Darcy i się zaczęłyśmy nawzajem myć. Ona umyła całą mnie, włosy, plecki .. A ja ją. Trochę się razem popluskałyśmy. Ale niedługo woda stała się zimna i musiałyśmy wyjść. Przebrałyśmy się w piżamy i poszłyśmy dalej spać. Nie wiem dlaczego, ale myślałam, że Darcy nie będzie mogła już zasnąć, a jednak. Usnęłyśmy przytulone do siebie. Wcześniej nastawiłam jeszcze budzik i poprosiłam panią Helen o opiekę nad małą, ponieważ jutro już moja sesja do magazynu Flaunt.
 Budzik obudził mnie około 7:30. Mała jeszcze spała, więc poszłam wziąć prysznic, ubrałam się i zjadłam jedną kanapkę ciemnego chleba z pomidorem. Za chwile przyszła pani Helen.
- Dzień dobry - mówiłam cicho, ponieważ nie chciałam zbytnio obudzić córci.
- Dzień dobry.
- Mała jeszcze śpi. Wszystko ma pani przygotowane w kuchni. Jakby co to niech pani dzwoni.
- Dobrze Ali, ale proszę cię przestań mówić do mnie pani, jestem Helen. - zaśmiałam się delikatnie.
- Okey Helen, nie wiem o której wrócę, ale jestem pewna, ze trochę mi zajmie. Składniki na obiad są, więc zrób coś i również zjedz. - poszłam do sypialni, pocałowałam małą i przytuliłam. - Musze już iść Helen, do zobaczenia. - pożegnałam się i wyszłam. Wsiadłam w samochód i odjechałam. Miałam jeszcze trochę czasu, więc zajechałam do Starbucks'a po kawę, a potem pojechałam na wysłany przez Kate adres. Podjechałam pod budynek i weszłam do środka. Od razu podeszły do mnie jakieś kobiety i kazały iść na makijaż. Rozebrałam się i poszłam tam gdzie mi kazano. Pomalowano mnie, ale zamiast uczesać nałożyli mi perukę, która przypominała moje włosy, lecz była krótka i z grzywką. Szczerze to podobało mi się nawet. Potem poszłam się przebrać. Ubrania na początek były eleganckie. Sesja odbywała się na razie na dworze. Kiedy miałam wychodzić spotkałam Zac'a.
- Hej - uśmiechnęłam się do niego.
- Cześć . Co ty tu robisz ? - spytał
- Mam sesję, a ty ?
- Właśnie skończyłem.
- Aha - uśmiechnęłam się i złapałam za swoje ramię.
- Kim jesteś z zawodu ? Nie pytałem cię jeszcze o to, ale nie przypominam sobie, abym widział cię w jakimś filmie. - zaśmiałam się.
- Jestem modelką.
- A to wiele wyjaśnia. Nie wiem czy pamiętasz, ale jesteś winna mi kawę.
- A tak, ale nie miałam się jak umówić, bo ..
- Nie dałem ci mojego numeru, a ty mi swojego. Tak wiem, zorientowałem się dopiero kiedy wróciłem do domu. - zaśmialiśmy się. - To co może podasz mi swój ?
- Jasne. - powiedziałam mu, a ten mnie na pożegnanie uścisną i powiedział, że niedługo zadzwoni. Poprawił mi się humor, lepiej będzie mi się pracowało.
 Sesja się zaczęła robili mi zdjęcia na dworze, raz gdzieś przy płocie, raz jak siedziałam. Co nowe miejsce to mnie przebierali. Potem przenieśli mnie do pomieszczenia powiedzmy, że to był hol i dołączył do mnie mężczyzna. Potem była już inna sceneria. Byłam już ubrana bardziej skąpiej, w piżamce, albo w sweterku.
Strasznie mi się podobało, bo wspierał mnie ten mężczyzna, który nazywał się Mark i był świetny. Co jakiś czas mnie rozśmieszał. Po około 3 godzinach zdjęcia się już skończyły. Jeju na reszcie. Wstałam, podali mi jakiś szlafrok. Podeszłam do mężczyzny, który robił mi zdjęcia. A ten mnie mocno przytulił i pocałował w policzek. Byłam w lekkim szoku.
- Alice wyszłaś świetnie. To będzie jedna z najlepszych sesji dotąd.
- Dziękuje. Mogę zobaczyć zdjęcia.
- Jasne, chodź. Złapał mnie za rękę i poprowadził do laptopa, gdzie były już zdjęcia. Rzeczywiście zdjęcia były świetne. Nie mogłam uwierzyć, że tak mogłam dobrze na nich wyjść. Szczerze to trochę się nie poznawałam. Nie mogę się już doczekać, kiedy ta gazeta wyjdzie i cały świat będzie mógł zobaczyć je.
Przebrałam się, dziewczyny z którymi po części się zakolegowałam, pomogły mi zmyć mocny makijaż, zdjąć perukę. I nawet trochę mnie podmalowały. Przebrałam się w swoje ubrania, miałam już wyjść, kiedy zatrzymał mnie fotograf i jeszcze raz podziękował. Powiedział, że dawno tak dobrze mu się nie pracowało z modelką, że chyba zostanę jego ulubienicą. I że jeśli będzie jeszcze jedna okazja to na pewno postara się, aby znów ze mną pracować . To było naprawdę miłe. Wszyscy się tak skarżą na to jacy ludzie w tej branży są. Ale chyba nie mówią prawdy, bo ja poznałam tak wielu wspaniałych ludzi. Jestem szczęśliwa, że mam takie szczęście i może nie trafiam. Z pewnością jest pełno takich osób, z którymi pracować by się nie chciało. Ale mam nadzieje, że ja na nich nie trafię . Kiedy przypomnę sobie o tych zdjęciach na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Naprawdę zdjęcia wyszły super. Chciałam pokazać zdjęcia Sophie, ale nie miałam zbytnio jak, więc wróciłam do studia i podeszłam do fotografa.
- Przepraszam, mam do pana prośbę.
- Dla ciebie wszystko.
- Czy mogłyby pan wysłać mi te niektóre zdjęcia na pocztę ? Chciałabym pokazać je mojej przyjaciółce. Obiecuję, że nikomu nie pokażę ich. Zostaną między nami, aż magazyn nie wyjdzie. - mężczyzna spojrzał się na mnie i przez chwilę się zastanawiał.
- No dobrze, niech będzie, ale ty jesteś wyjątkiem i nikt o tym nie wie. - końcówkę zdania powiedział dość głośno, aby wszyscy usłyszeli. I chyba mu się udało, po ekipa odkrzyknęła " my nic nie wiemy ". Zaśmiałam się i podziękowałam mu. Podałam na kartce mój adres e-mail'a. Pożegnałam się ze wszystkimi i pojechałam do domu.
Byłam tam około godziny 14:00, Darcy akurat jadła obiadek. Kiedy weszłam z pełną buzią wybiegła do mnie i mnie przytuliła.
- Hej brzdącu, a ty nie powinnaś jeść ? - ona otworzyła buźkę i pokazała zmielone jedzonko.
- O fuu.. - powiedziałam na żarty i przysłoniłam oczy dłońmi.  Darcy zaczęła się śmiać i pobiegła z powrotem do Helen. Rozebrałam się i poszłam nałożyć sobie obiad, który przygotowała Helen. Było to puree ziemniaczane, grillowany kurczak w sosie śmietankowo-grzybowym. Było przepyszne, serio, Helen bardzo dobrze gotuje, podobnie jak moja mama. Ja też dobrze gotuję, ale niestety one gotują ode mnie o niebo lepiej. Usiadłam obok malej, a ta uśmiechnęła się znów z pełną buzią .
- Darcy nie wolno tak. Fuuu.- powiedziałam, a ta się znów zaśmiała. - Oj ty niegrzeczna dziewczynko. - mała wzięła mój widelec i zaczęła mnie karmić. Helen zaczęła się śmiać i powiedziała, że pójdzie posprzątać w kuchni trochę. I tak zostałam sama z moim małym brzdącem , karmiąc się nawzajem. Było to dość zabawne, bo mała czasem nakładała mi na widelec za dużo , co powodowało, albo że spadło mi na spadnie, albo miałam za dużo w buzi. Moja córcia oczywiście cały czas się śmiała, a ja udawałam, że jestem zła powodując jeszcze większy uśmiech na twarzy mojego dziecka. Uwielbiam patrzeć na nią jak jest taka radosna. Szczęście promienieje od niej i widać to. Cieszę się z tego powodu, bo wiem , że daje sobie radę bez niego. Kiedy już zjadłyśmy, poszłam się przebrać, bo byłam cała brudna, przez mojego brzdąca. Narzuciłam na siebie szare spodnie dresowe i jakąś
zwykła białą koszulkę z nadrukiem. Pomogłamę posprzątać Helen, a Darcy w tym czasie siedziała i oglądała swoją ulubiona bajkę, którą była " Świnka Pepa ". Nie wiem co dzieci w tym lubiły, bo co słyszałam to większość dzieci ogląda ją. Świnka Pepa robi teraz szał. Kiedy już posprzątałyśmy, Helen musiała już iść.  Powiedziała mi , że zapisała się do klubu szycia na drutach. Mówiła, że jest to jej drugie spotkanie. Poznała tam wiele osób z którymi zakolegowała się. Spotkania odbywają się w bibliotece, gdzie mogą w ciszy posiedzieć i poszyć.
Oznajmiła mi jeszcze, że niedługo coś da dla Darcy, bo zaczęła coś szyć i powiedziała, że zapewne na czwartym spotkaniu je już skończy. Ma ona te spotkania dwa razy w tygodniu około 17:00. No więc poszła, a my z Darcy zaczęłyśmy się trochę bawić. Zabawa nas tak pochłonęła, że nie zauważyłyśmy, a była już 21:00, poszłam umyć Darcy i śpiewając jej piosenkę, którą śpiewał jej zawsze Harry do snu usnęła. Poszłam posprzątać zabawki, a potem ogarnęłam trochę salon. Nalałam sobie do kieliszka wina i poszłam wziąć kąpiel.
Zapaliłam sobie jedną świeczkę, która stała w rogu wanny. Telefon położyłam obok, a kieliszek wzięłam w dłoń i weszłam do wanny.  Siedziałam sobie i tak rozmyślałam. Brakuje mi chyba jego, brakuje mi tej osoby, która by mnie wspierała, przytuliła. Była przy mnie. Kochała mnie. Brakuje mi tej silnej dłoni, która mnie złapie przed upadkiem. Jego uśmiechu. Naprawdę mi tego wszystkiego brakuję. Przecież ja kocham go. Nie, ale to już chyba nie jest możliwe, abyśmy byli ze sobą. Męczy mnie to, że już minęło tyle czasu, a ja nadal nie mogę się po nim otrząsnąć. To jest najgorsze. Upiłam łyka wina i rozkoszowałam się smakiem. Z moich oczu popłynęły mi łzy. Dlaczego to mnie tak męczy, dlaczego. Nie mogę tego zrozumieć. Nagle mój telefon zaczął dzwonić. Wytarłam łzy i spojrzałam na ekran, nieznany numer. Kto to może do mnie dzwonić o tej porze.
- Halo...