poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 6

~2 dni później ~
Obudziło mnie słońce, które zaglądało przez żaluzje. Rozciągnęłam się , wstałam z łóżka i odsłoniłam okno . Otworzyłam  i wyjrzałam przez nie. Cieszyłam się tak pięknym dniem , ale może dla tego, że ostatnie były wyjątkowe. Postanowiłam wziąć szybki prysznic, ubrać się i się przejść po mieście. Dziś właśnie miała się pokazać moja pierwsza okładka. Moja pierwsza sesja zdjęciowa do Vogue. Strasznie się z tego powodu cieszyłam. Wybiegłam z domu i pobiegłam do pierwszego kiosku, który napotkałam. Na głównym stoisku z gazetami z przodu stała właśnie ta , którą szukałam. 
Gdy ją zobaczyłam zaczęłam się drzeć ze szczęścia. Ludzie patrzyli się na mnie jak na idiotkę, ale gdyby byli na moim miejscu pewnie by tak samo zareagowali. Była niesamowita. Nie wiedziałam , że aż tak dobrze wyszłam. Kupiłam ją i postanowiłam to jakoś uczcić. Więc zamówiłam taxi i pojechałam na miasto. W czasie  drogi zadzwonił telefon był to Jack. 
- Cześć - powitałam go radośnie 
- Witam, panią piękną z okładki, gratulacje - mówił radosnym głosem 
- Oj tam , ale dziękuję 
- Jestem z ciebie bardzo dumny. Mam dla ciebie małą niespodziankę. 
- Jaką ?-byłam ciekawa
- Właśnie dostałaś pierwszą wypłatę , przesłałem ci na kartę kredytową.
- Na serio ? Już ? Aaaaaa! - strasznie się cieszyłam 
- Dobrze, dobrze spokojnie. Dziś masz dzień wolny i możesz zaszaleć.
- Dzięki
- Nie ma za co , zresztą to jest twoja zasługa. Muszę już kończyć pogadamy później, pa
-Pa - pożegnałam się. Dojechałam już do centrum. Zapłaciłam za taxi i postanowiłam pójść, sprawdzić ile mi doszło na konto. Gdy zobaczyłam tą sumę, normalnie oniemiałam. Jeszcze nigdy w życiu nie miałam tylu pieniędzy tylko dla siebie. Zaczęłam się rozglądać , gdy nagle przypomniały mi się słowa Jack'a " możesz zaszaleć " . Więc na nic nie czekałam i poszłam na zakupy. Weszłam do sklepu Chanel, Louis Vuitton no i do innych sklepów. Zrobiłam sobie małe zakupy.Spojrzałam na zegarek była już 16:00, gdy nagle dopadli mnie paparazzi.. Wiedziałam, że niedługo się to zacznie, ale że aż tak szybko. Nie spodziewałam się tego.  Zaczęli mi zadawać pytania na temat moich przyszłych planów i Harry'go . Nie opowiadałam na pytania i szłam przed siebie. Nagle znalazłam postój taksówek i wsiadłam do pierwszej lepszej. Chciałam jak najszybciej uciec stamtąd. Wróciłam do domu , odniosłam zakupy do mojej mini garderoby. Strasznie ciszyłam się z okładki , więc postanowiłam ją obramować w ramkę, którą kupiłam na zakupach. Powiesiłam sobie ją naprzeciwko łóżka. Poszłam do salonu ,usiadłam na kanapę , włączyłam telewizor i zadzwoniłam do Shane. Pytałam się go czy widział już gazetę i czy mu się podoba. Był ze mnie dumny, podobno nawet chwalił się kolegom i koleżankom z wybiegu. Naszą rozmowę przerwał mi nowy news w tv. Mówiono tam o mnie ,o mojej gazecie i oczywiście o Harry'm.  Zawszę robią sensacje z byle czego. My się tylko przyjaźnimy i nic więcej. Chociaż ostatnio coś się między nami zmieniło. Zbliżyliśmy się bardziej do siebie, 
ale to nic nie znaczy. Cieszyłam się , ze było już o mnie głośno, chociaż to miało swoje minusy. Nie będę miała już normalnego życia. Wyłączyłam tv
i w ciszy relaksowałam się. Chciałam wszytko przemyśleć, co się dzieje teraz i co będzie działo się w przyszłości. Po chwili usłyszałam znany mi odgłos auta i pukanie do drzwi. Wstałam i odtworzyłam. Przed drzwiami ujrzałam Hazze.
- Hej, co ty tu robisz ? - spojrzałam na niego
- Cześć, ładne mi tu powitanie - zaśmiał się - Mogę wejść ?
- No jasne, wchodź - otworzyłam szerzej drzwi. Chłopak wszedł na przedpokój .
- Gratuluje premiery twojej sesji, zdjęcia są świetne - uśmiechnął się 
- Dziękuję - zarumieniłam się 
- Zabieram cię na kolację, musimy to uczcić 
- Okey - wzięłam kurtkę ,założyłam buty i wyszłam. Pojechaliśmy do mało znanej restauracji, gdzieś poza centrum miasta. Chcieliśmy trochę spokoju. Bez żadnych paparazzi. Zamówiliśmy jedzenie, zjedliśmy i zaczęliśmy się pomału zbierać. Robiło się już późno. Tym razem nie kłóciliśmy się o zapłatę za kolacje. Wiedziałam , że on i tak postawi na swoim i zapłaci . Wsiedliśmy do samochodu .
- To co teraz robimy ? - spytałam 
- No nie wiem , może pojedziemy do mnie ? - powiedział
- Ale co na to chłopaki ? 
- Ich nie ma wyszli dziś do klubu, więc spokojnie. A z resztą nie mieli by nic przeciwko, że przyszłaś. Polubili cię - uśmiechnął się 
- No dobra to jedźmy - Gdy jechaliśmy do mieszkania chłopców cały czas zerkałam na Loczka. Nie patrzyłam już na niego jak na przyjaciela, zaczął mnie trochę pociągać. Nie wiem, ale to nie jest to co na początku. Nagle chłopak spojrzał na mnie.
- Czemu mi się tak przyglądasz ?- odwróciłam szybko wzrok 
- Ja ? Nie , wydawało ci się - spojrzałam przez okno
- Widziałem - zaśmiał się pod nosem 
- Oj no dobra- zarumieniłam się 
- Wiesz ładnie wyglądasz jak się rumienisz 
- Dobra, dobra . Ty lepiej patrz na drogę, a nie na mnie - po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Chłopak otworzył drzwi po czym weszliśmy do domu. 
- Zmieniło się tu, jest czyściej -zaśmiałam się. Rzuciłam swoją kurtkę na kanapę, a chłopak zdjął marynarkę i zrobił z nią to samo, co ja ze swoją kurtką. 
-Taaa, trzeba było zrobić tu porządek - poszłam z chłopakiem do kuchni. Oparłam się o ladę i przyglądałam się mu, otwierał czerwone wino. 
- Proszę - podał mi kieliszek, wiedział co lubię . Wzięłam łyk 
- Dobrę ? - spytał 
- Już dawno, nie piłam tak dobrego wina, dzięki - chłopak się ucieszył . Zaraz potem był jeszcze jeden kieliszek, nie wiem czy to alkohol , ale nagle poczułam coś do Harry'ego i on chyba też. Podszedł do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Nasze twarze były coraz bliżej, odłożyłam kieliszek i pocałowałam go. On to odwzajemniał. Bałam się, że się wkurzy za to , ale się myliłam. Z niewinnych pocałunków przeszły na bardziej namiętne. Odepchnęłam na chwilę go .
- Coś się stało ? - spojrzał na mnie przerażony , ja tylko wzięłam łyk wina i wróciłam do poprzedniej czynności. Całując się szliśmy do jego pokoju. Nie patrzeliśmy na to co się dzieje wokół nas, w tym momencie liczyła się tylko ta chwila. Pragnęłam go , a on mnie . Dawno nie czułam czegoś takiego . Chłopak otworzył drzwi nogą, weszliśmy. Nasze usta w ogóle się nie odrywały od siebie. Gdy znaleźliśmy się przy łóżku, popchnęłam go,a ten upadł na nie. Leżąc przyglądał mi się. Chciałam więcej , więc usiadłam na nim okrakiem , dalej go całowałam . Harry zdjął mi koszulkę , nie chciałam być w tyle , więc zrobiłam to samo i zdjęłam jego. Oderwaliśmy się od siebie.
- Nie wiedziałem , że mam tak seksowną koleżankę - uśmiechnął się cwaniarsko.
- A ja nie wiedziałam, że mam tak seksownego kolegę - zaśmialiśmy się oboje. Nie wiem jak się to stało, ale to on był u góry . Całował mnie po szyj , obojczykach,schodząc coraz niżej , aż do mojego pępka . Zdjął mi moje spodnie, a potem swoje . Wtem dostałam cykora, bałam się . W końcu robiłam to pierwszy raz, lecz górowały tu emocje. Praktycznie nie zwracałam na to uwagi. Całowaliśmy się cały czas namiętnie. Nieoczekiwanie do pokoju wszedł Louis. Miało ich nie być . Natychmiast zakryłam się kołdrą.
- Louis, co ty tu robisz ?! - wstał chłopak 
- Oj przepraszam, nie chciałem wam przeszkadzać. - powiedział Lou 
- Ale mogłeś zapukać, nie ? - spojrzał na niego Loczek 
- Chciałem ci tylko powiedzieć , że już wróciliśmy - Harry spojrzał na niego z wrogą miną 
- Dobra, dobra już idę - powiedział  Louis i wyszedł. Nagle usłyszeliśmy jak Louis zbiega po schodach i krzyczy : Miałem, racje ! Mówiłem wam, że będą ze sobą ! Zaczeliśmy sie z Hazzą śmiać.
- Boże, przepraszam cie za nich. Mówili mi , że będą późno- posmutniał
- Daj spokój, nic się nie stało - pocałowałam go czule. Zaczęłam się pomału ubierać.
- A ty dokąd ?- spytał 
- Pojadę już - założyłam koszulkę, chciałam już zakładać spodnie, ale on złapał mnie w tali i pociągnął do siebie na łóżko. 
- Nigdzie się nie wybierasz, zostajesz ze mną - zaczął mnie łaskotać. Zaczęłam się wyrywać.- Nie przestane do puki nie powiesz, że zostajesz -śmiałam się i on z resztą też.
- No, dobra zostaję. Tylko przestań błagam - chłopak momentalnie przestał mnie gilgotać. Byłam strasznie zmęczona , więc odwróciłam się do niego, a on do mnie. Leżeliśmy twarzą do siebie. 
- Jesteś śliczna - powiedział, pocałowałam go ponownie i się do niego przytuliłam. On zrobił to samo. Czułam się przy nim bezpiecznie. Pierwszy raz czułam coś takiego w obecności jakiegokolwiek chłopaka. Chwilę potem usnęłam. 
 Nad ranem obudził mnie dźwięk pstrykanego zdjęcia. Przestraszyłam się , chyba jestem już przewrażliwiona. Podniosłam głowę i zobaczyłam tam Loczka ,jak robi mi zdjęcia telefonem . Natychmiast położyłam ją z powrotem na poduszce .
- Harry , przestań - powiedziałam zaspanym głosem
- Przecież nic nie robię - wzruszył ramionami
- Wiem , że zrobiłeś mi zdjęcie
- Chyba jedno mogłem zrobić tak ładnej dziewczynie, co nie ? - spytał, podchodząc coraz bliżej mnie
- Ale jak śpię ? - odwróciłam twarz w jego stronę i spojrzałam mu w oczy
- Wyglądasz wtedy tak słodko - pocałował mnie czule w usta - Idę zrobię nam śniadanie. Zejdź zaraz okey ? - pocałował mnie w czoło i wyszedł . Nie chciało mi się zbytnio wstawać. Rozmyślałam nad tym co się wczoraj stało, nad tym co się miało wydarzyć i nad nami . To było dość skomplikowane. Nie byłam jeszcze nigdy w takiej sytuacji. Dobra mniejsza o to , pewnie później się to jakoś rozwiąże. Zeszłam na dół, był tylko tam Harry i robił śniadanie. Podeszłam do niego, przytuliłam go od tyłu i pocałowałam go w plecy.
- Co robisz ? - ciekawa
- Śniadanie dla modelki - uśmiechnął się i podał mi kubek świeżo zaparzonej kawy. Wzięłam kubek od nie go i usiadłam przy stole. Po chwili na dół zeszli chłopcy.
- O widzę, że nasz Hazuś zabawia się w kucharza - powiedział Zayn, a ja się zaśmiałam
- Zamknij się Zayn - odpowiedział mu Harry również się śmiejąc. Postawił talerz z tostami na stole po czym na nasze talerze nałożył jajecznicę. Naill to pierwszy się rzucił na to.
- Tak ,poznaj o to naszego żarłoka. Cały czas jest głodny - zaśmiali się wszyscy, a Naill z pełną buzią spojrzał na nas. Zjadłam śniadanie i poszłam na górę.

~Oczami Harry'ego~
Zobaczyłem jak wstaje i idzie do góry. Gdy widzę jak idzie po tych schodach, jej zgrabne ciało się porusza, zaczynam nerwowo połykać ślinę. Nie wiem co się dzieje , ale już dawno nie nie czułem czegoś takiego przy dziewczynie. Miałem ich wiele , ale przy żadnej się tak nie czułem. Normalnie,gdy na nią patrzę i widzę jak się uśmiecha, mam motyle w brzuchu. Z rozmyśleń wyrwał mnie Zayn , który oglądał się za Alice . Dobrze , że nie spadł z krzesła. Kopnąłem go , a ten od razu się obrócił.
- No co ?!-spojrzał na mnie
- Nie pozwalam ci się tak na nią patrzeć - powiedziałem
- Oj no dobra stary wyluzuj. -zaśmiał się pod nosem.
- Zayn nie męcz go już tak. Chłopak się po prostu zakochał - powiedział Liam
- Mój Hazuś się zakochał - dodał Louis . Zacząłem się śmiać i poszedłem na górę sprawdzić co robi Alice.

~Oczami Alice~
 Weszłam na górę, pościeliłam łóżko i zaczęłam się ubierać, gdy nagle przyszedł Harry.
- Co robisz ? -spytał
-Ubieram się, pójdę już do domu - powiedziałam zapinając spodnie
- Odwiozę cię - uśmiechnął się Loczek, po czym zbliżył się de mnie i zaczął mnie całować. Tak to zrobił , że przewróciliśmy się na łóżko.
- Harry, jedziemy ? - spojrzałam na niego przerywając pocałunek
- Czy ty na serio musiałaś zniszczyć tą romantyczną atmosferę ? - spojrzał mi w oczy ,a ja zaczęłam się śmiać. Zamknął mi usta kolejnym pocałunkiem. - Dobra , chodź już - zaczął zakładać spodnie , a potem koszulkę. Zeszliśmy na dół , ubrałam kurtkę, pożegnałam się z chłopakami i wyszłam. Hazza zrobił to samo, zarz po tym wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Cała drogę zastanawiałam się nad tym co jest między nami, nie chciałam być nachalna, więc poczekam z tym. Jak dojechaliśmy pod mój dom, cieszyłam się, że nie ma tu żadnych paparazzi. Jeszcze się chyba nie dowiedzieli gdzie mieszkam , to dobrze.
- Dziękuję ci za wczorajszy dzień - uśmiechnęłam się i chciałam wyjść , ale poczułam jego rękę na nadgarstku.
- A pożegnać się ? - spojrzał na mnie , a ja się delikatnie zaśmiałam . Harry złapał mnie dłońmi za twarz i pocałował mnie czule, a ja to odwzajemniłam.
- Zadzwonię - uśmiechnął się i puścił poją twarz.
- Pa - wysiadłam z auta i poszłam pod drzwi . Odwróciłam się jeszcze na chwile i pomachałam mu na pożegnanie. Weszłam do mieszkania, a tam w przedpokoju stały mi dobrze znane walizki. Poszłam sie rozejrzeć, doszłam do salonu i zobaczyłam tam ...


2 komentarze:

  1. Alice rozkręciłaś się, tak jak ci mówiłam jestem dumna!!! Do zobaczenia wiesz gdzie !!! :-****


    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. o dżizas oszaleje. chceee więcej ! <3.

    OdpowiedzUsuń