poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 10

 I tak to wszytko się dłużyło i dłużyło. Nie mogłam przestać o nim myśleć, dlaczego on to zrobił. Nie wiem..
Próbował się nie raz jakoś ze mną skontaktować i tak też właśnie było dzisiaj.
 Była 10:30 ktoś zaczął pukać do drzwi. Nie chciało mi się wstawać , a do drzwi miała bliżej Sophie.
- Sophie otwórz !- krzyknęłam, lecz w zamian nic nie usłyszałam , tylko ciszę i pukanie . Wstałam i powolnym krokiem poszłam do pokoju przyjaciółki. Nie było jej, trochę się zdziwiłam, bo nigdy jak wcześniej tak wcześniej nie wychodziła. Ten ktoś za drzwiami cały czas dawał o sobie znać. Wiec otworzyłam drzwi i ujrzałam smutnego Harrry'ego.
- Harry proszę cię ... - próbowałam zamknąć drzwi, lecz jego silna ręką mnie powstrzymała,
- Alice to ja ciebie proszę, wysłuchaj mnie - patrzył się cały czas w moje oczy, ale ja nie mogłam. Wpuściłam go do środka, stanęłam przy ścianie i złożyłam ręce.
- To słucham - spojrzałam na niego, lecz chwile potem mój uciekł gdzieś w ziemię. Zaczął mi opowiadać wszystko od początku, jak to wszystko się zaczęło i dlaczego. Lecz to mało mnie interesowała. Bardziej byłam ciekawa tego dlaczego on to zrobił.
- Alice to była tylko chwila zapomnienia, byłem upity - spojrzał błagalnym wzrokiem
- Taaa...Jak się to powtórzy to też będzie chwila zapomnienia ? - krzyknęłam, bo już nie wytrzymałam
- Nie będzie już następnego razu, uwierz .- zaczął się do mnie zbliżać, delikatnie przejechał palcem po moje ręce, którą nadal miałam splecioną.
- Nie dotykaj mnie - nie wytrzymałam i uroniłam kilka łez
- Alice zaufaj mi, proszę - złapał mnie za podbródek i podniósł go do góry, tak że patrzyłam się mu w oczy.
- Nie mogę. Byliśmy tylko ze sobą nie całe trzy miesiące, a ty mnie już zdradziłeś ? Czy to jest normalne ? Byłam dla ciebie tylko jakąś zabawką, z którą mogłeś się zabawić , tak ? - spytałam w prost
- Rozumiem cię, ale proszę wybacz mi . Jesteś dla mnie najważniejsza, tylko na tobie mi zależy, uwierz.
- Nie wiem co powiedzieć o tym Harry. - opuściłam znowu wzrok. Po chwili jeszcze dodał - Proszę wybacz mi. - i znowu podniósł mój podbródek. Patrzyłam się w jego śliczne oczy, które były zaszklone. Nagle moje  uczucia się zmieniły i było mi go trochę szkoda. Zaczęły się zbliżać nasze twarze, aż w końcu nasze usta delikatnie się dotknęły. Na początku były to nieśmiałe cmoknięcia, lecz chwile później zmienił się w bardziej namiętny pocałunek. Zaczęliśmy się cofać tak, że oparta byłam o ścianę. Delikatnie przejechał ręką po moim ramieniu, a potem sunął powoli ramiączko od mojej podkoszulki, w której aktualnie spałam. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi, potem na obojczykach i ramieniu. Powiem szczerze, że brakowało mi tej bliskości z nim. Strasznie się za nim stęskniłam. Nie chciałam pozostać dłużna, więc sunęłam z niego płaszcz, a potem zdjęłam bluzkę. Chłopak przejechał dłońmi wzdłuż mojej tali . Zatrzymał się na pośladkach, które uniósł do góry, tak że oplotłam wokół niego nogi. Poszedł do mojej sypialni, położył mnie na łóżku i zaczął mi się przyglądać.
- Kocham cię - powiedział po czym znów zaczęliśmy się całować. Zdjął z sobie buty, a potem spodnie. Przysunęłam się bardziej do tyłu, tak aby on też miał trochę miejsca. W trakcie naszych pocałunków ściągną mi koszulkę i zaczął schodzić pocałunkami coraz niżej. Obdarowywał pocałunkami moje ciało. Po czym bez wahań sunął moje spodenki. I tak rozpoczęła się nasza kolejna wspólna przygoda, której na pewno nie zapomnę.
 Około 13:00 leżeliśmy jeszcze w łóżku do siebie przytuleni. On bawił się moimi włosami, a ja opuszkami placów dotykałam jego tatuażu na klace piersiowej. Ludzie mówili, że oszpecił się nimi, zepsuł tym swoje ciało. Ale mi się one podobały, powiem nawet, że dodawały mu uroku.
- Wiesz to był chyba najcudowniejszy dzień w życiu. . - ponownie mnie pocałował, tylko że tym razem w ramię. Wiedział, że lubię jak to robi.
- Pójdę wziąć prysznic, dobrze ? - dodał
- Jasne zaraz ci ręcznik czysty przyniosę - uśmiechnęłam się do niego, a chłopak wstał i powędrował do łazienki. Nałożyłam na siebie moją koszulkę i spodenki do spania, po czym wyjęłam z szafy czysty ręcznik , zaniosłam chłopakowi.
- Kładę ci go , na wannie - pokazałam palcem
- Okey - przesłał mi buziaczek za kabiny prysznicowej . Mimo tego co zrobił przeszło to w zapomnienie, cieszyłam się, że znowu nam się układa. Weszłam do sypialni i zaczęłam ścielić łóżko gdy nagle usłyszałam wibracje telefonu w spodniach Loczka. Podniosłam z ziemi je i wyjęłam telefon z przedniej kieszeni . Zobaczyłam sms od Taylor. Odwróciłam się sprawdzając czy chłopak nie wychodzi z toalety.  Zaczęłam czytać wiadomości. Cały czas ze sobą pisali, a ona właśnie zaprosiła go dziś na noc ?! Co ?! Nie mogłam w to uwierzyć. Przecież mówił, że już z nią skończył, że to ja jestem najważniejsza. Niespodziewanie wszedł do pokoju w samym ręczniku, gdzie ja stałam jak wryta z jego telefonem w ręku. Spojrzał się na mnie i otworzył usta tak jakby chciał coś powiedzieć.
- Alice ja ci to wytłumaczę - powiedział i zaczął się do mnie zbliżać.
- Co ty chcesz mi tłumaczyć !- krzyknęłam. Emocje znowu wzięły górę, a z moich oczu popłyną strumień gorzkich łez. - Jak mogłeś, jeszcze przyszedłeś i błagałeś mnie, abym ci wybaczyła. A jak głupia wybaczyłam ci. Boże jaka ja jestem naiwna. - zaczęłam obwiniać siebie o to co się stało. Chłopak tylko stał i się patrzył na mnie.
- Alice to nie tak jak myślisz. Zerwałem z nią, naprawdę. - złapał mnie za rękę
- Zerwałeś ?! Właśnie dostałeś od niej sms na noc , to ja nie wiem czy wy zerwaliście ...  W ogóle co ty tu jeszcze robisz ?! - zaczęłam zbierać jego ciuchy, które leżały rozwalone w całym pokoju i rzuciłam nimi w niego. - Nie rozumiesz, wynoś się stąd ! - krzyknęłam
- Alice, proszę cie.
- No wynoś się stąd ! - chłopak niedbale się ubrał i wyszedł z mieszkania. Zamknęłam za nim drzwi i powoli osuwając się w dół po drzwiach usiadłam na podłogę. Zaczęłam ryczeć. Nie rozumiem jak on mógł przyjść do mnie ze świadomością, że jest dalej z Taylor i jeszcze się ze mną przespać. Nagle ktoś zaczął dzwonić dzwonkiem.
- Idź stąd , nie chcę cię widzieć .- powiedziałam płacząc z myślą, że to właśnie on przyszedł.
- Alice to ja Sophie - powiedziała - Otwórz mi , proszę - natychmiast wstałam i otworzyłam. Dziewczyna parzyła się na mnie jak na jakiegoś potwora .
- Ali nie płacz już.. On na ciebie nie zasługiwał. Ja wiem, że ty go bardzo kochałaś, ale musisz z tym skończyć. - przytuliła mnie .
- On tu był - zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
- Jak tu był, co tu się stało ? - spytała przerażona. Zamknęła za sobą drzwi i wraz ze mną poszła usiąść do salonu.
- No bo on tu był - zaczęłam się jąkać przez płacz - i... przespałam się z nim - jeszcze głośniej wybuchnęłam płaczem.
- Co zrobiłaś ?! Przespałaś sie z nim ?!
- Tak , ale on mi mówi, że mnie kocha i że to był tylko jeden raz, a.. potem przyszedł do niego sms od tej z zaproszeniem na noc- dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co słyszy. To było aż nie realne.  Sophie przesiedziała ze mną cały dzień , wiedziała, że nie mogę zostać sama.
    Następnego dnia obudziłam się w salonie przykryta kocem z bólem głowy. Wstałam i poszłam do szafki z tabletkami po czym łyknęłam jedną ból głowy. Chciałam wymazać pamięć z ostatnich dni. Przetarłam oczy i poszłam pod prysznic. Gdy nagle zaczął dzwonić mi telefon. Wyszłam szybko i pomaszerowałam do mojej sypialni gdzie się właśnie znajdował mój iPhone. Na ekranie wyświetlił się Jack, więc odebrałam.
- Cześć Jack - uśmiechnęłam się, dawno z nim nie rozmawiałam
- Cześć Alice, słuchaj mam dla was propozycje.
- Jaką ?
- Pojedziecie na Barbados na tydzień, co ty na to ?
- Na serio ? OMG !
- Tak, będziesz miała tam sesje zdjęciową, Sophie też będzie miała zajęcie, a resztę czasu będziecie mogły odpocząć. To co pakujcie się bo jeszcze dziś wieczorem wylatujecie.
- Okey , kończę bo muszę to powiedzieć Sophie , pa - rozłączyłam się po czym pobiegłam do przyjaciółki. Nie mogła uwierzyć, zawszę chciała tam pojechać z resztą ja też.

3 dni później

  Sesja właśnie się skończyła, poszłam sprawdzić jak wyszły zdjęcia. To były moje pierwsze takie zdjęcia w samym bikini i to w dodatku w wodzie. Zdjęcia wyszły bardzo ładnie, więc teraz czekać tylko trzeba na gazetę , która wyjdzie dopiero za tydzień .Ubrałam się  to, a Sophie w to . Zbytnio nie znałyśmy tutejszych miejsc, ale poznałyśmy na planie taką Marie, która jest stąd i właśnie dziś wybiera się z nami. Była już 22:20 , czkałyśmy przed hotelem na nowo poznaną dziewczynę . Nagle z oddali ujrzałyśmy ją.
Więc te 4 dni mamy dla siebie. O Harry'm nie raz próbowałam zapomnieć, ale to nie jest takie proste jak myślałam. Tego wieczoru postanowiłyśmy z Sophie wybrać się do klubu. Ubrałam się w
- To co idziemy ? - spytała Maria
- Jasne - powiedziałyśmy równocześnie z Sophie. Chwile potem wsiadłyśmy w taxi i pojechałyśmy pod najlepszy klub. Ludzi było tu na prawdę dużo, powiedziałabym, że nawet bardzo. Gdy weszliśmy tam uderzył we mnie gwar ludzi, którzy tańczyli na parkiecie. Postanowiłyśmy najpierw napić się czegoś , a potem może potańczyć. Zmówiłyśmy jakieś kolorowe drinki, które były jedne z lepszych które piłam. Sophie poszła zamówić kolejną kolejkę . Zauważyłam, że zaczepił ją jakiś chłopak i to w dodatku chyba w naszym wieku. Zaraz jak barman podał jej drinki podeszła do nas z tym chłopakiem
.
- Dziewczyny Max może się przysiąść ? - spytała, chłopak spojrzał się na mnie i na Marie
- Jasne - uśmiechnęłam się promiennie i przesunęłam się, robiąc przy tym więcej miejsca. Po trzeciej kolejce postanowiłam z dziewczynami pójść na parkiet, tylko, że Sophie cały czas tańczyła z Max'em. Nawet się nie dziwie jej naprawdę przystojny chłopak. Postanowiłam zabawić się na całego. Poznałam też tam kilku chłopaków, z którymi ja z  Mari zaczęłyśmy pić . Nie wiem nawet ile wypiłam , ale wiem, że byłam strasznie nawalona. Do pokoju hotelowego odprowadziła Sophie i Max , bo oni nie byli aż tak upici jak ja . Maria pojechała już do domu .
 Obudziły mnie promienie słoneczne, które dochodziły za żaluzji, które odsłoniła Sophie.  Przetarłam oczy i podniosłam się na łokciach.
- Ale mnie głowa boli. - powiedziałam po czym znowu opadłam na łóżko
- Ja się tobie wcale nie dziwię - zaśmiała się - Na prawdę wczoraj zaszalałaś. - zaczęłam się śmiać, lecz to nie trwało zbyt długo, mój humorek się zmienił. Pobiegłam szybko do toalety, gdzie zwymiotowałam. Umyłam zęby i wróciłam.
- Jest mi jakoś nie dobrze - złapałam się za brzuch
- Alice, ale jak ty wczoraj tyle wypiłaś , to co ty chcesz od siebie. - spojrzała na mnie - Chcesz coś zjeść ?
- Nie dzięki - położyłam się z powrotem do łóżka.
- To może pójdziemy dziś na plażę .
- Wiesz to w cale nie głupi pomysł -uśmiechnęłam się - Ale teraz jeszcze zasłoń te żaluzje. - pokazałam na nie palcem. Przez te trzy dni w ogóle nie odbierałam telefonu po prostu go wyłączyłam. Nie wiem jakim cudem okazało się, że jest włączony. Zauważyłam to po tym jak zadzwonił. Spojrzałam na ekran był to Louis.
- Halo - powitałam go niezbyt wielkim entuzjazmem, co tu dużo mówić po prostu kac .
- Cześć Alice, co tam ?
- Yyy.. chyba dobrze, a u ciebie ?
- No tak jakby. Na pewno wszystko okey ? Jakoś słaby masz głos.- ciekaw
- Tak , jest okey
- Słuchaj mam do ciebie prośbę.
- No jaką
- Bo od waszego chyba drugiego rozstania.. Harry się trochę załamał . Cały czas ogląda z tobą zdjęcia, czyta sms . Chyba wpadł w jakąś deprechę. Możesz przyjechać i z nim przynajmniej porozmawiać. Daj się mu wytłumaczyć.
- Louis... - teraz przydały się moje zdjęcia mu..
- Rozumiem, że jest to dla ciebie bardzo trudne, ale proszę cię zrób to dla mnie. Ja już nie mogę na niego patrzeć . Wiem, że sobie zasłużył na to, ale..
- Louis -przerwałam mu - Mnie nie ma w Londynie
- Jak to cie nie ma ? To gdzie ty jesteś ?
- Jestem na Barbados
- A co ty tam robisz ?
- Przyjechałam tu na sesję- nagle znowu mnie zemdliło, więc pobiegłam do toalety. Gdy już wróciłam do pokoju zorientowałam się, że wzięłam ze sobą do toalety telefon.
- Dobrze się czujesz ? Bo słyszałem jak wymiotujesz, coś ci jest ?
- Louis coś ty taki ciekawski dzisiaj jesteś, o wszystko wypytujesz. To pewnie jedzenie, nic poważnego.
- Sorry, ale martwię się o ciebie i o Harry'ego. Chciałbym, abyście byli razem .
- To może pogadaj z nim. Bo to dzięki niemu rozeszliśmy się.
- Alice...
- Lou muszę kończyć, toaleta mnie wzywa, cześć
-Pa - rozłączył się , a ja pobiegłam do toalety. Podeszła do mnie Sophie
- Kto dzwonił ?
- Lou
- Co chciał ?
- Domyśl się - dziewczyna tylko spojrzała na mnie z smutną miną . - To co idziemy już na plaże ?
- Okey, tylko daj mi się odświeżyć - wstałam i poszłam do toalety. Wzięłam zimny orzeźwiający prysznic, po czym przebrałam się w czarny strój kąpielowy, a na to narzuciłam białą, długą , luźną koszulkę. Włosy splotłam w warkocz. Gdy wyszłam Sophie też była gotowa. Miała na sobie różowy strój kąpielowy i do tego krótkie spodenki. Spakowałyśmy do torby ręczniki, różne olejki, słonecznik, coś zimnego do picia. I poszłyśmy. Na plaży stały już leżaki, które należały do hotelu w którym aktualnie jesteśmy. Znalazłyśmy miejsca, rozłożyliśmy się. Pogoda była na prawdę cudowna. Postanowiłam pójść zmoczyć się trochę w oceanie. Powolnym krokiem podeszłam i pomału zanurzyłam w wodzie jedna nogę , a potem drugą. Woda była ciepła. Już dawno nie pływałam w tak ciepłym oceanie. Wchodziłam coraz głębiej i głębiej i tak do pasa, zaczęłam pływać. Wróciłam na leżaki, a tam spotkałam Max'a.
- Hej, co ty tu robisz ?
- Przyszedłem na plaże i tak szukałem jakiegoś wolnego leżaka i znalazłem was. - uśmiechnął się promiennie.
Tak właśnie w trójkę spędzi
liśmy kolejny dzień. Następnego dnia spędziłyśmy czas na zwiedzanie wyspy. Spróbowałyśmy tutejszych przysmaków. Lecz ten dzień byłby idealny, gdyby nie to, że cały czas było mi niedobrze. Co chwilę musiałam iść do toalety i wymiotowałam . Miałam już tego dość. Co nie zjadłam lub się napiłam wypluwałam z siebie.
- Alice może powinnyśmy iść z tym do lekarza ? Od dwóch dni już wymiotujesz.
- Nie, pewnie się tylko zatrułam. To nic poważnego.
- Ej, a może jesteś w ciąży ?  Ciągle wymiotujesz, masz zmianę nastroju.. Wiesz czytałam gdzieś o tym
- Nie no co ty .. - zastanawiałam się nad tym trochę. Rzeczywiście wymiotowałam dość dużo i... o nie, spóźnia mi się miesiączka. - Sophie ... - powiedziałam przerażona
- Co ? - spojrzała na mnie z wybałuszonymi oczami.
- Miesiączka mi się już spóźnia.
- CO?!
- Nie to jest nie możliwe to jest za wcześnie.. Może mi się tylko wydaje, może mi się spóźnia przez tą zmianę klimatu.. - próbowałam przekonać, że to akurat nie jest to.
- Musimy kupić test ciążowy. -powiedziałam Sophie
- Nie trzeba. Gdybym była w ciąży na pewno bym to czuła, a tego nie czuje .
- Co ty mówisz idziemy i bez gadania. - poszłyśmy w kierunku apteki. Kupiłyśmy dwa testy po czym wróciłyśmy do hotelu.
- No to idź je zrób- podała mi je do reki..
- Nie zrobię to jutro . - od razu położyłam się do łóżka i usnęłam . Byłam strasznie zmęczona, nie wiem jak ja usnęłam z świadomością, że mogę być w ciąży, ale wydaje mi się, że nie jestem .. Nie raczej nie..
 Około 11: 00 się obudziłam, poszłam znów do toalety zwymiotować. Właśnie tym obudziłam Sophie. W łazience przed lustrem leżały dwa testy.. Bałam się je zrobić. Wciągnęłam jeden i zaczęłam czytać z niego instrukcję. Nagle w progu stanęła moja przyjaciółka.
- Nie myśl tak tylko go zrób, to chyba proste co nie ?
- Sophie ja się boję...
- Jeszcze nic nie wiadomo. Zrób go .- dziewczyna wyszła z toalety i zamknęła za sobą drzwi. Zastanawiałam się nad tym , czy zrobić go czy nie... Bałam się, cholernie się bałam.. Ale raz grozi śmierć . Po chwili już czekałam na wyniki, które miały za około 5 minut się pokazać . To chyba były najgorsze i najdłuższe 5 minut w moim życiu. Odwróciłam test i spojrzałam na wynik.. Dwie kreski to..to.. pozytywny.
Pozytywny ?! O nie to nie jest możliwe.
- Sophie ! - zawołałam ją . Dziewczyna natychmiast przybiegła do mnie .
- I co ? - Ja nie odpowiedziałam nic, tylko jej podałam test . Spojrzała na mnie, a potem znowu na test.
- Pozytywny...

2 komentarze:

  1. Coz moge napisac, jak zwykle niesamowity, czekam na kolejny, ciekawe jak przyjmie te wiadomosc hazza

    OdpowiedzUsuń
  2. O jaa cie !!!! No tylko czekam na następny <333

    OdpowiedzUsuń