sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 14

 Zrobiłam śniadanie i poszłam po kolei obudzić każdego. Nikt nie chciał się ruszyć, więc zostawiłam jedzenie na stole. W lodówce trochę wiało pustką, tak więc zabrałam torebkę i poszłam do sklepu. Nagle podeszły do mnie jakieś małe dziewczynki.
- Przepraszam, czy to pani jest dziewczyną Harry'ego z One direction ? - spytały 
- Tak - zaśmiałam się
- Możemy z  panią zrobić zdjęcie ?
- Jasne - każda po kolei robiła sobie ze mną zdjęcie. Trochę było mi smutno, że rozpoznały mnie przez Hazze, a nie przez mój zawód. Ale takie dziewczyny to raczej bardziej są zainteresowane 1D , niż modelkami. Kupiłam to co trzeba i trochę owoców dla małej Lux. Wróciłam do domu i od razu weszłam do kuchni, gdzie siedzieli wszyscy i zajadali jajecznicę. Odłożyłam wszystkie zakupy i odłożyłam torbę.
- Mogłaś mi powiedzieć, że idziesz do sklepu, poszedłbym. Nie możesz dźwigać ciężkich rzeczy sama dobrze o tym wiesz . - odezwał się nagle Loczek i zaczął myć naczynia. 
- Oj przestań .- spojrzałam na niego, a potem na Niall'a, który właśnie szedł w naszym kierunku z pustym talerzem. 
- Alice , trzeba przyznać, że twoja jajecznica jest lepsza od Harry'ego. Przykro mi chłopie - poklepał mojego chłopaka po ramieniu i poszedł się szykować . Wystawiłam do brunetka język, a on mnie pocałował w kącik ust .
- Może ty też idź się szykuj, bo za godzinę wychodzicie.
- Okey - szedł schodami do góry , był w samych bokserkach, które strasznie opinały się na jego pośladkach. Zapatrzyłam się . Po chwili usłyszałam. 
- Możesz nie patrzeć się na mój tyłek - zaśmiałam się i podążyłam  w kierunku drzwi, bo właśnie zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi i stała tam Lou z Lux .
- Cześć- uśmiechnęłam się i wpuściłam dziewczyny do domu. Lou położyła torbę w przedpokoju i poszła do salonu usiąść. Wzięłam mała na ręce i podeszłam do schodów. 
- Lux idź do wujka Harry'ego jest u siebie w pokoju. Usiadłam koło przyjaciółki. 
- Widzę , że brzuszek urósł i to bardzo. Nie widziałam cię dawno. To wiesz już jaka płeć ? No opowiadaj ! - uśmiechnęła się po czym delikatnie mnie szturchnęła
- Tak, będzie dziewczynka, ale jest problem .- posmutniałam 
- Coś jest z dzieckiem ? 
-  Ciąża jest zagrożona - łezka mi poleciała po policzku, ale szybko ja otarłam dłonią.
- Ej nie martw się , na pewno będzie dobrze. Lux też była zagrożona i co ? Żyje i w dodatku daje czasem popalić- zaśmiałyśmy się równocześnie .

~*~ Oczami Harry'ego ~*~
 Zapinałem spodnie kiedy usłyszałem , że ktoś wchodzi do pokoju. Myślałem , że to Ali, ale gdy się odwróciłem nie zauważyłem jej tylko Lux. 
- Hej - wziąłem ja na ręce - co tu robisz skarbie ? - uśmiechnąłem się promiennie.
- Ciocia Ali - powiedziała tylko tyle. Zaśmiałem się , dałem małej moja koszulkę i zszedłem z nią na dół, gdzie siedziały dwie rozgadane baby. Spojrzałem się na nie po czym Ali wstała i zabrała ode mnie małą
- Przywitałaś się z wujkiem ? - powiedziała Lou do córki, a ona tylko pokonała główna. 

~*~ Oczami Alice ~*~ 
 Podałam chłopakowi jego koszulkę , która trzymała Lux . Trzymałam ją na rękach.
- Lou to zostaw małą na noc, jutro po nią przyjedziesz. Pewnie zmęczona będziesz, a dla mnie to przyjemność- uśmiechnęłam się do małej.
- No okey. Dawno nie byłam też nigdzie z Tom'em. Dam mu znać, że mamy wolny domu. - wszyscy zaczęli się śmiać. Po chwili na dół zeszła cała reszta z Sophie.
- To co jedziemy ?-spytał Liam, chłopcy pokiwali głową i każdy pomału wychodził z domu. Na końcu został  Harry, Lou i Sophie.
- No to pa - chłopak podszedł do mnie i pocałował - Kocham! - uśmiechnęłam się, a on wyszedł. Lou w tym czasie pożegnała się z Lux i pokazała mi rzeczy małej, wytłumaczyła co i jak i poszła zaraz za Loczkiem.
- Sophie, a ty gdzieś idziesz ? - spytałam ciekawa
- No muszę iść do pracy i zajechać do domu zabrać parę rzeczy.Ja lecę, pa
- To pa -pożegnałyśmy się i ona również poszła. Zostałam z Lux sama. Postawiłam małą na dywan i poszłam po torbę, którą położyłam na kanapę. Mała podeszła do mnie i pomału wdrapała się na nią.
- Hhhmmm.. co tu mama dała. Jeden misiu, butelkę, smoczka, ciuszki na przebranie. Wiesz co ? Ciocia ci zrobi taką dobrą papkę z bananów, chodź pokażę ci. - Złapałam ją za rączkę i razem powędrowałyśmy do kuchni. Posadziłam ja na blat .
- Zabierzemy wujkowi Harry'emu dwa banany, okey ? Tylko to będzie nasza tajemnica. Cii- położyłam palec na ustach, a mała powtórzyła po mnie. Wyjęłam miseczkę, obrałam banany ze skórki, wyrzuciłam początek banana, tam gdzie był robak i w miseczce zaczęłam ugniatać dobą część bananu, dopóki nie zrobiła się papka. Zaczęłam karmić małą, ale w pewnym momencie Lux wzięła to w raczki i rzuciła tym we mnie, po czym zaczęła się śmiać.
- Oj nie... - podeszła do niej i zaczęłam ją gilgotać - Teraz ciocia będzie musiała się przebrać. - wzięłam małą na ręce i powędrowałam na górę. Posadziłam ją na dużym łóżku.
- A teraz ciocia się szybko przebierze - szybko nałożyłam na siebie coś i z powrotem obydwie zeszłyśmy na dół. Nie zjadła do końca papki, a było dość ciepło więc dałam jej jeszcze loda. Ucieszyła się. Potem zabrałam ją na mały spacer na plac zabaw. Chwile bawiłyśmy się, a potem wróciłyśmy do domu. Przygotowałam obiad, między czasie pobawiłyśmy się jeszcze. Nakarmiłam Lux i poszłyśmy obejrzeć bajki w telewizji. Oglądałyśmy chyba z 1,5 godziny je, ale zauważyłam, że Lux robi się śpiąca, więc postanowiłam ją przebrać w jakieś leginsy i położyłam ją do łóżka. Nie miała tu swojego, więc spała w moim i Harry'ego.
- Ciocia, a bajka ? - spytała nagle. Szybko zeszłam na dół i wyciągnęłam z torby jej książkę. Wzięłam jeszcze jej soczek i smoczka. Mała leżała dalej na łóżku, położyłam się obok i dałam smoczka. Zaczęłam czytać jej książkę. Po przeczytaniu zorientowałam się, że mała usnęła więc, odłożyłam książkę . Dalej leżałam obok niej, tylko że tym razem głaskałam ją. Tak słodko wyglądała. Poczułam się trochę już jak mama, wiem, ze niedługo na świat przyjdzie takie moje maleństwo. Nagle zobaczyłam, że drzwi się uchylają, a za nich wielka czupryna. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam, że to Hazza.
- Usnęła ? - spytał i usiadł na skrawku łóżka.
- Myhym.. - spojrzałam na córkę przyjaciółki.- Ale ona śliczna - pogłaskałam ją
- Tak, ale nasza też będzie ładna, nawet bardzo bo po tatusiu..
- Ej - rzuciłam w niego poduszką. Ogólnie to cały czas mówiliśmy praktycznie szeptem, tak aby małej nie obudzić.
- No dobra, po mamusi też - zaśmiał się delikatnie - Idę wziąć prysznic, idziesz ze mną ? - spytał, a ja pokiwałam przecząco głową, chłopak zruszył ramionami i poszedł do toalety. W tym czasie szybko przebrałam się w koszulkę i krótkie spodenki i z powrotem weszłam do łóżka, tylko, że tym razem położyłam się już pod kołdrą. Spojrzałam na zegarek była 21:00. Nagle z łazienki wyszedł Lokers i położył się. Między nami leżała mała.
- Niedługo tak właśnie będzie - spojrzałam mu w oczy
- Tak niedługo owoc naszej miłości, będzie z nami, szczerze trochę się boję ..
- Czego ? - byłam ciekawa. Trochę mnie tym zaskoczył.
- Boję się , że nie będę dobrym ojcem. W końcu nie jestem jakiś dojrzały i w ogóle.
- Harry, będziesz na pewno świetnym tatą, Przypomnij sobie jak opiekowałeś się Lux, ona z resztą cię uwielbia, to o czymś świadczy. - uśmiechnęłam się, po cym dodałam- A gdzie chłopcy z Sophie ?
- Pojechali na imprezę, a po drodze zabrali ją ze sobą.
- A ty czemu nie pojechałeś ?
- Nie chciałem, abyś była cały dzień sama - uśmiechnął się pokazując przy tym swoje ząbki.
- Idę spać - powiedziałam ziewając
- Ja też- chciałam się do niego przytulić tak jak co noc, ale przypomniałam sobie, że pomiędzy nami leży Lux , więc zasnęłam.
 Rano obudziłam mnie Lux.
- Ciocia siusiu. - poszłam z nią do toalety. Po czym zeszłyśmy na dół. Włączyłam jej telewizję i poszłam zrobić śniadanie. Zjadłam z małą po czym zszedł na dół Louis.
- Boże, ale mam kaca - zajrzał do lodówki
- Nie dziwie się - wyciągnęłam z lodówki wodę gazowaną i mu podałam.- O której wróciliście ?
- Nie wiem, chyba około 3.
- To co ty tu jeszcze robisz ? Ty się idź połóż.
- Masz racje - wziął wodę i poszedł do swojego pokoju. Przebrałam dziewczynkę, uczesałam i kazałam jej obudzić Loczka. Dziewczynka strasznie się śmiała. Wskoczyła na Harry'ego i zaczęła po nim skakać. Chłopak gdy się obudził zaczął ją łaskotać, a Lux wybuchła jeszcze głośniejszym śmiechem. Gdy na nią patrzę od razu na twarzy pojawia mi się uśmiech. Niedługo po tym przyszedł po małą Tom. Lux nie chciała iść, przytuliła się do mnie i nie chciała mnie puścić.
- Skarbie, na pewno nie długo ciocia cię odwiedzi - uśmiechnęłam się do niej.
- Napewnio ? - spytała
- Tak - pobiegła do swojego taty, a ja podałam mu torbę. - To dajcie znać jak będzie trzeba znów się małą zaopiekować.
- Jasne, dzięki wielkie. - no i poszli. Pobiegłam do mojego chłopaka, który leżał jeszcze i coś przeglądał na telefonie.
- Harry .. - uśmiechnęłam się promiennie.
- Tak kochanie ?
- Wiesz to już prawie 6 miesiąc, a my nic jeszcze nie mamy, może pojedziemy na jakieś zakupy ?
- Okey - poszedł się ubrać i tak spędziliśmy dzisiejszy dzień .

2 komentarze:

  1. świetny, zresztą jak zwykle... czekam z niecierpliwością na kolejny...
    M.

    OdpowiedzUsuń