sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 16 

Leżałam na pewnej sali, strasznie się bałam, ale nie o siebie, lecz o moje maleństwo. Doktor do mnie podszedł i nałożył maseczkę na twarz. Mówił, że wszystko będzie dobrze i żebym odprężyła się, ale jak tu się odprężać w takiej chwili. Nagle poczułam się senna i usnęłam. 

~*~ Oczami Harry'ego ~*~
Siedziałem tam, już chyba zadzwoniłem do wszystkich, do Sophie, która zaraz przyjechała, do Shane , który właśnie był w samolocie i leciał do nas, oraz rodziców Alice. Lecz oni nie mogli przyjechać. Chodziłem po korytarzu, nie mogłem usiedzieć ani chwili. Bałem się o nie. 
- Harry, uspokój się. Wszytko będzie dobrze - powiedziała Lou i podała mi kubeczek z wodą, ale ja nie chciałem pić, chciałem być z nią, z nimi. Usiadłem w końcu na krześle przed salą. Mijały godziny i nic..
- Kiedy w końcu, coś powiedzą - powiedziałem, a Tom się zaśmiał do mnie.
- Też to kiedyś przeżywałem - uśmiechnąłem się do niego . Niespodziewanie z sali wyszedł Doktor. Miał jakąś dziwną minę, zdjął swój lekarski czepek i popatrzył mi się prosto w oczy. 
- Robiliśmy wszystko co w naszej mocy- w tedy pomyślałem o najgorszym co mogło mnie spotkać w życiu, lecz po chwili dodał.
- Ma pan na prawdę śliczną córeczkę - gdy to usłyszałem strasznie się ucieszyłem. Przytuliłem się do Sophie, która stała obok mnie. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy, łzy szczęścia. 
- Kiedy będę mógł się z nimi zobaczyć ? - spytałem, nie mogłem się już doczekać.
- W sumie to zrobimy jeszcze jedno badanie i może pan zobaczyć córkę. - uśmiechnął się lekarz
- A Alice ? 
- Jest jeszcze pod narkozą. Powinna się obudzić jutro z rana, w końcu jest 2 :30 - powiedział spoglądając na zegarek. Strasznie się cieszyłem, że wszystko się udało. Pół godziny później, wszedłem do sali, gdzie leżała mała, była śliczna, podobna do mamusi. Stałem i cały czas wpatrywałem się w nią. Podeszła do mnie Sophie. 
- Śliczna, prawda - powiedziałem 
- Tak i strasznie podobna do ciebie - dziewczyna złapała małą za rączkę. Ali przewieźli na inną sale, gdzie mogła być z małą. Siedziałem cały czas przy dziecku , który był jak na razie w osobnej sali, specjalnej dla noworodków. Drzwi nagle się otworzyły. Zobaczyłem w nich Shene'a.
- Siema stary - podszedł do mnie .
- Siema - uśmiechnąłem się 
- Ta to twoja ? - spojrzał się na mnie 
- Tak - uśmiechnąłem się 
- Podobna do ciebie - zaśmiał się chłopak - Heej.. maleńka - powiedział 
- Taa.. - byłem wpatrzony w małą jak w obrazek 
- A gdzie moja siostrunia ? - zapytał Shane 
- Jest w sali nr 369, jest jeszcze pod narkozą. Poczekaj na mnie zaraz do niej pójdziemy. - powiedziałem. Otuliłem jeszcze bardziej małą i poszedłem z bratem Alice do niej. Usiedliśmy na krzesła naprzeciwko łóżka gdzie leżała moja dziewczyna. 
- A gdzie wszyscy ? - spytał 
- Kazałem im pojechać do domu się wyspać i tak dużo już pomogli. A co tam u ciebie w ogóle słychać ? Prawie rok się nie widzieliśmy, ale bo i więcej.
- Wiesz kariera ..Chciałbym zostać tu z wami już na zawszę , albo przynajmniej mieć taką pracę, jaką miała Alice, bo mogła mieszkać tui tylko wyjeżdżać na parę dni na sesje lub nawet w ogóle nie wyjeżdżać. Wiesz chciałbym sobie w końcu kogoś znaleźć na dłuższy czas - uśmiechnął się 
- Rozumiem cię - spojrzałem na niego i poprawiłem swoją fryzurę. - Może wiesz co, jesteś zmęczony po podróży - zobaczyłem jego torbę - Jedź do mnie, powiedz chłopakom, że wszystko jest w porządku i wyśpij się u mnie w pokoju.- podałem mu klucze 
- A ty ? 
- Ja tu zostaje na noc, nie chce je zostawić 
- Po co ja się pytałem - zaśmiał się , pożegnał się ze mną i poszedł. Przysunąłem krzesło do łóżka Alice i przymknąłem na chwile oczy. 
Obudziłem się, bo poczułem czyjś dotyk, była to pielęgniarka.
- Proszę pana..
- Tak ? - spytałem otwierając oczy 
- Niech pan jedzie do domu się porządnie wyspać. Jak pańska żona się obudzi zadzwonimy do pana. 
- Nie, ja to zostanę - uśmiechnąłem się, a kobieta wyszła. Przez moją głowę przechodziły jej słowa : " pańska żona ". Na pewno kiedyś nią zostanie, ale na razie chyba skupimy się na naszym dziecku. Chociaż, gdybyśmy byli małżeństwem, było by dobrze. Przemyśle to. Patrzyłem się na dziewczynę i zobaczyłem po chwili, że się przebudza. 

~*~ Oczami Alice ~*~
 Otworzyłam oczy, ale po chwili je zamknęłam, ponieważ oślepiło mnie światło. 
- Alice.. - usłyszałam głos, który chciałam bardzo usłyszeć. Poczułam jego dłoń na moim policzku. Złapałam za nią i spojrzałam się na niego. 
- Harry.. - uśmiechnęłam się na jego widok, chciałam się do niego przytulić, lecz wszystko mnie bolało. 
- Leż spokojnie - głaskał mnie po twarzy. 
- A gdzie mała ? - spytałam 
- Powinni zaraz ją przynieść. Jest śliczna. - uśmiechnął się tak, że pokazał swoje białe ząbki. Nagle do pokoju przyszła pielęgniarka z małą. Podała mi ją do rąk. Gdy spojrzałam na nią, popłakałam się. To było niesamowite uczucie, trzymać swoje dziecko, to które nosiłam przez prawie 9 miesięcy pod sercem. 
- Wie pani, chyba mała jest głodna - powiedziała pielęgniarka.
- Tak .. - otarłam łzy i chciałam podać maleństwo kobiecie - Proszę ..
- Niee.. Proszę pani, pani musi ją nakarmić. Przecież może pani piersią karmić, to chyba będzie najzdrowsze dla małej. - spojrzałam się na kobietę, potem wyciągnęłam pierś i próbowałam małą nakarmić, lecz jakoś mi to nie wychodziło. Pielęgniarka, podeszła do mnie i mi w tym trochę pomogła. No i dziecko zaczęło ssać.
- Jeśli będzie miała pani jakieś pytania dotyczące dziecka, to proszę dzwonić- podała wizytówkę Loczkowi.
- Proszę pani ja mam pytanie .- wyrwał chłopak 
- Tak ? 
- Bo wie pani, Alice bardzo lubi czekoladę , więc czy jak będzie ją dużo jadła, to mleko pokarm w piersi będzie czekoladowe ? - spytał. Zaśmiałam się, gdy to usłyszałam, pielęgniarka z resztą też.
- Nie.. Niestety nie - mówiła miłym głosem kobieta i po chwili wyszła. Nakarmiłam już małą i cały czas trzymałam ja na rączkach. 
- Jeju jaka ona jest do ciebie Harry podobna - przyjrzałam sie małej i spojrzałam potem na Hazze
- Tak, wszyscy tak mówią, ale ona przypomina mi ciebie. - Po chwili przyszedł Doktor. 
- Widzę, że już cała rodzina w komplecie - wyszczerzył się lekarz. - No, a wiec mogę poznać imię dziecka ? - chłopak spojrzał na mnie, a ja na niego po czym odwróciłam wzrok do lekarza. 
- Darcy Styles - powiedziałam.
- Bardzo ładnie - doktor zapisał to na jakieś kartce, po czym dodał - Zostanie u nas pani jeszcze trzy dni i będzie mogła pani wyjść . 
- A co z dzieckiem, zdrowe ? - spytałam 
- Tak, jest zdrowa jak ryba. - doktor uśmiechnął się i wyszedł. 
- Serio ? - powiedział nagle Harry
- Co serio ? 
- Dałaś jej moje nazwisko i jeszcze imię, jakie ja chciałem 
- Tak, chyba słyszałeś - zaśmiałam się 
- Kocham cię wiesz i ciebie też Darcy - przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Nasz pocałunek przerwała Sophie z chłopakami. 
- Ej, z tymi czułościami w domu, a nie w miejscu publicznym. - powiedziała i oderwaliśmy się od siebie. Za Niall'em , Zayn'em, Louis'em i Liam'em ujrzałam mojego brata. Strasznie się ucieszyłam jak go zobaczyłam, bo dawno się z nim nie widziałam i stęskniłam się za nim. Każdy z chłopców przyniósł, bukiet kwiatów i ogromny balon z napisem Happy Birthday Princess. Przywitałam się z każdym, ale przed tym podałam małą Hazzie. 
- Jak się czujesz mamuśka ? - spytał Louis 
- Dobrze, jak na takie przeżycia z wczoraj, to bardzo dobrze. - uśmiechnęłam się 
- Ej, a mogę wziąć ją na ręce ? - spytał po chwili Zayn. Harry podszedł do niego i ostrożnie podał mu małą. 
- Jeju Harry, ale ona jest do ciebie podobna - w sumie się cieszyłam, że będzie do niego podobna, będzie zawsze mi o nim przypominać. 
- Ej , ja też chce - wyrwał Niall 
- Ja też -powiedział Liam 
- No, a ja - Louis 
- Spokojnie chłopcy jeszcze niedługo będziecie mieli jej dość. Bo nie wiem czy pamiętacie, ale jeszcze z wami mieszkam.- każdy z nich trzymał małą na rączkach. Sophie i Shane również.
- Harry jedź do domu, odpocznij trochę, a ja z Sophie posiedzę tu trochę - powiedział Shane 
- Nie.. ja zostanę - powiedział
- Oj Harry, jedź - biedny tyle się na siedział na niewygodnym krześle.
- Ale ja chcę zostać ..
- Proszę cię, jedź - chłopak się zgodził i wraz z resztą zespołu pojechał do domu. Shane, trzymał cały czas małą na raczkach. Bawił się z nią paluszkami, 
- Przywiozłam ci trochę ubrań - położyła Sop torbę, obok łóżka. 
- Dzięki, co ja bym bez ciebie zrobiła - zaśmiałam się. Pomogła mi wstać i pomóc mi się przebrać w coś czystego i nie szpitalnego. Wróciłam to mała już leżała w łóżeczku i usnęła.
 - Shane, kiedy będę miała problem, aby ją uśpić to będę po ciebie dzwonić - uśmiechnęłam się i znów położyłam na łóżko. 
- Oj nie wiem czy to będzie takie proste, skoro będę na innym kontynencie - posmutniał , ja też - Dlaczego nie mogę znaleźć sobie tu takiej pracy.. - nagle przyszedł mi do głowy pewien pomysł. 
- Sophie podasz mi mój telefon - powiedziałam. Dziewczyna zrobiła tak jak ją o to poprosiłam i podała mi mojego iPhone. Zaczęłam szukać numeru Jack'a. 
- Masz , przepisz sobie ten numer i zadzwoń do niego. Powiedz, że jesteś moim bratem i że jesteś modelem i szukasz roboty. On na pewno ci pomoże i będziesz mógł zostać tu razem z nami. 
- Jeju siostra dziękuję ci - pocałował mnie i chciał wybiec, lecz wrócił się ucałował jeszcze małą i dodał - Przyjadę później, albo jutro. Musze załatwić sobie coś . Jeszcze raz dziękuję - powtórzył i uciekł. 
Zaczęłyśmy z Sophie ze sobą rozmawiać na różne tematy, dawno tego nie robiłyśmy, nie było zbytnio czasu na pogaduchy i obawiam się, że niedługo może też tak być . 
- No to co tam u ciebie i David'a ? - spytałam 
- Chyba dobrze. Chcemy zostać przyjaciółmi, bo i tak nie mamy zbytnio dla siebie czasu . On jest zajęty pracą ja też, spotykamy się raz w tygodniu, a tak to chyba raczej się porządnie nie poznamy. - I tak przegadałyśmy 2 godziny. Brakowało mi tego, na prawdę. Sophie niestety musiała już iść , bo jednak ona jeszcze pracuje, więc siedziałam sama z małą. Obudziła się, więc wzięłam ją nakarmiłam i położyłam obok siebie. Niedługo po tym przyszedł Harry. 
- Cześć, przyniosłem kilka rzeczy dla małej - położył torbę obok mojej. 
- Dziękuję. 
- Bardzo się cieszę, że was mam. Kocham was oby dwie - pocałował mnie i małą.
- Ja ciebie też . 

3 komentarze:

  1. Matko, jaki słitaśny rozdział. Nie no nie mogę przestać się uśmiechać, świetnie ci idzie z pisaniem, czekam z niecierpliwością na kolejny I MA BYĆ SZYBKO XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń