piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 19

Następnego dnia, obudziłam się jako pierwsza, Harry i Darcy jeszcze spali. Ładnie chłopcy wymęczyli ją wczoraj. W nocy obudziła się parę razy, bo głodna była, ale cały czas śpi. Ubrałam się w jeans'owe szorty, czarną koszulkę i zwykłe japonki. Było ciepło w końcu jest środek lata, a dokładnie 3 sierpnia. Po cichu zeszłam na dół i zaczęłam przygotowywać naleśniki, które Sophie uwielbia. Ale po chwili zorientowałam się, że nie ma na nich składników, więc postanowiłam pójść do warzywniaka, który został ostatnio otwarty niedaleko domu chłopaków. Wzięłam torebkę i jeszcze papiery, bo po drodze załatwię jeszcze kilka spraw. Pożyczyłam od Harry'ego samochód. Po drodze zadzwoniłam do mojego kolegi, który jest projektantem wnętrz.
- Halo ?- odebrał
- Cześć Will, z tej strony Alice - powiedziałam radośnie, spoglądałam przy tym na światła czy mogę już jechać.
- Cześć , dawno cię nie słyszałem i nie widziałem - zaśmiał się - Co tam słychać ? - spytał
- No trochę , a dobrze urodziłam dziecko, a teraz urządzam własnie dom i chciałam żebyś trochę mi pomógł.
- O to gratuluję.
-  To co pomożesz mi ? Oczywiście zapłacę ci za to- ruszyłam już w stronę banku, aby sprawdzić stan mojego konta.
- Jasne, to kiedy możemy się spotkać ?
- Pasuje ci dziś o 17:30 ?
- Okey, a gdzie ? - opowiedziałam mu jak tam dojechać i jak wygląda z zewnątrz dom, po czym pożegnałam się i poszłam do banku. Bo w miedzy czasie już tam dojechałam. Wszystko się zgadzało się, dostałam przelewy za ostatnie zdjęcia. Wracając zajechałam jeszcze do warzywniaka po zakupy i wróciłam do domu. Gdy weszłam, była cisza. Jakby nikogo nie było. Poszłam do kuchni odłożyłam zakupy i zaczęłam szykować naleśniki. Po chwili na dół zszedł Niall.
- Cześć - chłopak usiadł przy stole i napił się soku, który był w dzbanku na stole.
- Hej, głodny ? - spytałam
- Jeszcze pytasz ? - podałam mu talerz naleśników z bitą śmietaną i owocami. Po chwili zszedł Zayn, Liam, Louis i Sophie. Jak oni się zgrali, że tak wszyscy zeszli na dół. Nałożyłam im naleśniki i usiadłam z nimi do stołu.
- Ali to chyba najlepsze naleśniki jakie dotąd jadłem - powiedział Zayn
- Dzięki
- Masz racje Zayn - oznajmił Niall
- Niall, tobie wszystko smakuje - dodał Louis - A tak na marginesie to czemu nie jesz Ali ?
- Nie jestem jakoś głodna
- To mogę wziąć za ciebie ? - odezwał się Niall
- A bierz, wszystko jest na patelni. Wiecie co zarz przyjdę, bo Harry coś nie wstaje. - wstałam od stoły i poszłam do sypialni. Obydwoje jeszcze spali, a było już po 11. Weszłam na łóżko i pomału podchodziłam do Loczka. Spał sobie smacznie. Zaczęłam muskać jego pliczek, a potem w usta.
- Mmmm... - zamruczał
- Wstawaj
- Jeszcze chwile - odwrócił się na drugi bok i przykrył po uszy kołdrom. Oj nie tak bawić się nie będziemy. Wstałam na łóżko, wyrwałam mu pościel i zaczęłam skakać .
- Wstawaj ! - krzyknęłam. Bawiłam się jak małe dziecko. - Wstawaj śpiochu !
- Ali przestań, daj mi jeszcze chwilę - szukał pościeli, ale ja ją zrzuciłam obok łóżka. Chłopak otworzył oczy i spojrzał się na mnie jak dalej skakałam. Schyliłam się do niego.
- No wstawaj !
- Nieee... - pociągnął mnie do siebie i zaczął łaskotać.
- Przestań Harry - zaczęłam się głośno śmiać. Chłopak usiadł na mnie i dalej mnie łaskotał, lecz chwile potem podniósł mi bluzkę i zaczął dmuchać mi w brzuch tak jak się robi to małym dzieciom i przy okazji oddawał śmieszne dźwięki. Nie mogłam przestać się śmiać. - Harry, przestań ! - śmiałam się strasznie, z resztą Hazza też. Po chwili nam przerwała wygłupianie się nasza mała córeczka, która także się śmiała. Lokers wstał wziął małą i położył obok mnie.
- Hej - przywitałam małą, złapałam małą za rączkę , a ta się uśmiechnęła pokazując swoje dziąsła. Uśmiechnęliśmy się z chłopakiem równocześnie.
- Kocham was- chłopak był nade mną i w tej chwili pocałował mnie w usta, lecz nie ta przyjemności nie trwała zbyt długo, bo mała zaczęła go ciągnąć za włosy. I znów wybuchnęliśmy śmiechem. Chwile potem ubrał się i zszedł na dół. Postanowiłam, że pójdę na spacer do parku z małą. Przebrałam się , ubrałam małą i zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli na kanapie i oglądali telewizje oprócz Sophie, która rozmawiała przez telefon.
- A wy dziś wolne macie ? - spytałam podając córkę chłopakowi
- Nie, ale dopiero za godzinę auto po nas przyjedzie, wiec wiesz - opowiedział Liam
- Aha - uśmiechnęłam się
- A ty gdzie idziesz skarbie ? -
- Idę na spacer z małą i jak możesz to pomóż mi. - wstał i włożył małą do nosidełka, zapiął ją i nosidełko włożył w stelaż od wózka. Schowałam koc w torbę i potrzebne rzeczy. Loczek zniósł mi wózek z małą ze schodów, które prowadziły do głównych drzwi domu.
- Dziękuje - poprawiłam małą w wózku
- Proszę, kiedy wrócicie ?
- Nie wiem, pewnie was nie będzie, ale jeszcze potem pojadę do domu, bo muszę zacząć coś z tym robić.
- Okey, tylko uważajcie na siebie - pocałował mnie w usta na pożegnanie i poszłam. Po drodze na zaszłam jeszcze do sklepu, kupiłam wodę i winogron dla siebie. Doszłam do parku i rozłożyłam kocyk wyciągnęłam nosidełko i położyłam na koc, wzięłam również torbę i usiadłam. Wyciągnęłam Darcy i położyłam na kocyk.
Bawiłam się z małą, przytulałam ją, robiłam sobie zdjęcia z nią i jej. Nakarmiłam, leżałyśmy sobie. Wysłałam jedno zdjęcie Harry'emu. Około 16: 30 ululałam małą i wsadziłam do nosidełka, a potem do stelaża od wózka. Spakowałam rzeczy i pomału wracałam do domu.
Gdy doszłam chłopców jeszcze nie było. W sumie i tak już muszę wychodzić, więc wzięłam klucze od nowego domu i od samochodu Hazzy. Wzięłam małą, podpięłam i pojechałam na miejsce. Przed brama stał już Will, jak zwykle ulizane włoski, modnie ubrany, ale również elegancko. Zaparkowałam auto przed bramą i wyszłam do niego.
- Hej - uśmiechnął się i mnie przytulił
- Cześć - odwzajemniłam uścisk - Poczekaj już idziemy tylko wezmę małą - odpięłam i wzięłam nosidełko z małą, torbę zarzuciłam na ramię . Wyciągnęłam kluczki od bramy i otworzyłam. Weszliśmy, pierwsze co to w oczy rzucił się wielki ogród.
- To co może wejdziemy do środka ? - spytałam, on tylko pokiwał głową. Weszliśmy, wzięłam małą na ręce i podeszłam do chłopaka.
- Ooo, jaka ślicznotka , podobna do mamusi - podał jej rączkę
- Chyba bardziej do tatusia - zaśmialiśmy się
- Tak, może dawno się z wami nie widziałem, co tam u Harry'ego ?
- Chyba dobrze - uśmiechnęłam się
- A jak tam u James'a ? - ciekawa
- W sumie to teraz dobrze, bo ostatnio się rozstaliśmy i nie było za ciekawie. - zaśmiał się ponownie
- Oj, ale szczęścia wam życzę.
- No dobra to co może zabierzemy się do roboty. Pokaż co ty tu masz. - wziął ode mnie kartkę na której znajdował się narysowany projekt domu.
- Chciałabym, abyś do końca tego tygodnia zrobił z niego dom marzeń, znaczy w sumie pomógł mi.
- Okey . - porozmawialiśmy jeszcze i wróciłam do domu. Mała już spała. Weszłam do domu, wszyscy znów przed tv, tylko, że tym razem oglądali jakiś film. Przywitałam się i od razu poszłam z małą do sypialni. Odłożyłam ją do łóżeczka i poszłam wziąć prysznic. Nagle wtargnął do łazienki Harry i oparł się o blat umywalki, która wisiała naprzeciwko prysznica.
- Jak było ? -spytał
- Dobrze, zobaczysz to będzie dom marzeń. Mam nadzieje, że ci będzie się podobać. - wyszłam z pod prysznica. Wyciągnęłam rękę i wzięłam ręcznik, który podał mi chłopak.
- Domyślam się, - przyglądał mi się uważnie, owinęłam ręcznik wokół ciała i podeszłam do zlewu obok Hazzy, żeby umyć zęby. Wzięłam balsam i zaczęłam się nim smarować. Spojrzałam na chłopaka, który dalej się na mnie patrzył.
- Czemu mi się tak przyglądasz ? - spojrzałam na jego dół i się zaśmiałam
- Nie śmiej się, ja już nie dam rady 9 miesięcy to za dużo. - podszedł do mnie, wziął na ręce i zabrał do sypialni, położył na łóżko, wyrwał ręcznik i chwile mi się przyglądał. Spojrzałam na niego.
- Jesteś taka piękna - powiedział i się do mnie zbliżył. Pocałował mnie, lecz ja go odepchnęłam.
- Nie Harry, nie.. - podeszłam do szafy i ubrałam na siebie koszulkę Loczka i swoje majtki.
- Czemu mi to robisz ? - przetarł dłońmi twarz, a potem rozebrał się i położył do łóżka. Poszłam jeszcze na chwile do toalety i wróciłam do niego.
- Ale co ja ci robię ? - spytałam
- Ty dobrze wiesz co - spojrzał na mnie złym wzrokiem
- Obiecuje ci, że już niedługo, dostaniesz nagrodę, za to, że tak długo wytrzymujesz - uśmiechnęłam się pokazując swoje białe ząbki i mocno wtuliłam się w niego.
I tak mijały podobnie kolejne dni. Tylko, ze z rana postanowiłam dołożyć sobie siłownię. Codzienny plan to siłownia, potem urządzanie domu i chodzenie po sklepach w poszukiwaniu dodatków do niego np. jakąś kanapę , farbę , lustro. Przy okazji schudła trochę, lecz i tak jestem trochę zła, ponieważ po cięciu cesarskim mam bliznę i w modelingu mi to przeszkodzi, ale może jeszcze mi się uda pójść w tym kierunku. Zobaczę, na razie, chcę się zająć Darcy. W końcu nadszedł 10 sierpnia, tego dnia miało być wszytko już gotowe. Tego dnia spotkałam się rano z Will'em i obejrzałam całość.
- Jeju, bardzo ci dziękuję. - przytuliłam go mocno
- To moja praca, ale i tak w większości ty tu włożyłaś swoją rękę. - uśmiechnął się
- Proszę - dałam mu kopertę z pieniędzmi .
- Nie musiałaś
- Ale chciałam, jeszcze raz ci dziękuję. A no i zapraszam jutro na powiedzmy parapetówkę, na 18:30
- Dzięki, na pewno przyjdę - pożegnałam się z nim i wróciłam szczęśliwa do domu. Chłopcy pomagali właśnie Loczkowi znosić moje walizki.
- Hej - krzyknęłam
- Boże Ali ile ty tego masz ? - krzyknął Lou
- Oj przestań chyba nie jest tego tyle - spojrzałam się na korytarz , a tam stały 4 duże walizki i jeszcze 5 dużych kartonów, a oni jeszcze znosili.
- Co ty tam masz ? - spytał Zayn
- Ubrania, buty , torebki, ale tam są też rzeczy Dracy - uśmiechnęłam się. Chłopcy znieśli jeszcze tylko 3 kartony moje. Dwie duże walizki Harry'ego i zapakowali to jakimś cudem do auta Lokersa. Przytuliłam się z każdym po kolei, potem jeszcze mała, pożegnała się z każdym.
- No to będziecie mieli spokój - uśmiechnęłam się , ale nie na długo, ponieważ jutro będzie impreza z okazji nowego domu, wiec mam nadzieję że was nie zabraknie na niej. - zapięłam małą w aucie .
- My będziemy jako pierwsi. - odezwał się Liam
- Powiedzcie jeszcze Sophie o imprezie - wsiadłam do pojazdu - To pa- mój chłopak pożegnał się jeszcze z przyjaciółmi i odjechaliśmy. Nie mogłam się już doczekać , kiedy Hazza zobaczy dom , mam nadzieję, że mu się spodoba. Dojechaliśmy na miejsce, chłopak otworzył dużą bramę i wjechał do środka po czym zamknął za sobą. Wysiadłam z samochodu i wzięłam małą. Podeszłam do zielonookiego.
- Mam nadzieję, że nie będziesz zawiedziony. - pocałowałam go i poszłam otworzyć drzwi. Chłopak wszedł i nic nie mówił, chodził za mną i się tylko przyglądał pomieszczeniom.
Salon, jadalnia, kuchnia, przedpokój,łazienka, pokój  dziecka, sypialnia, garderoba. Chłopak oniemiał na widok mieszkania.
- I jak ? spytałam
- Jest cudowny, strasznie mi sie podoba. Chyba najfajniej urządzony dom w którym bylem. - przytulił mnie do siebie.
- To dobrze, że ci się podoba . To co może idziemy po rzeczy ?
- Tak, chodźmy - poszliśmy do auta i braliśmy kartony i torby. Zaczęliśmy  się rozpakowywać . Układać, książki i ubrania na swoje miejsca, tak, aby wszytko było idealnie urządzone. Zamówiliśmy chińszczyznę na obiad, ponieważ nic jeszcze nie było w lodówce. Nakarmiłam małą i zaczęłam się z nią bawić. Po około 2h, gdy chłopak jeszcze rozkładał swoje gry od X-BOX, przebrałam małą w nową piżamkę, ululałam ją do snu i położyłam ją do nowego łóżeczka. Zeszłam na dół, chłopak nadal składał do kupy wszystkie płyty. Poszłam do kuchni i wyjęłam z torebki, wino, które zabrałam z domu chłopakom. Nalałam do kieliszków, które również
były nowe czerwonego wina i poszłam do chłopaka, który siedział w salonie, na ziemi i segregował.
- Dalej to robisz ? - spojrzałam na niego i podałam mu lampkę wina.
- No, trochę tego jest- uśmiechnął się i wziął kieliszek.
- Pomóc ci ?
- Nie, jak chcesz to idź już spać , jest 21:20. Zmęczona pewnie jesteś. Tyle się narobiłaś. - wziął łyka .
- Oj bez przesady. Najważniejsze, że już jesteśmy, mamy własny dom i jesteśmy tu razem - usiadłam kolo niego i oparłam się o niską komodę w , której chłopak trzymał wszystkie gry, filmy po części też  moje. Upiłam łyk czerwonej cieczy, i spojrzałam się na niego.
- Wiesz, to wszystko jest jak z jakieś bajki. Mam wspaniałego chłopaka, cudowne dziecko.
- Tak, a ja mam nie to, że najseksowniejszą i w dodatku jeszcze najwspanialszą dziewczynę na świecie, to i jeszcze cudowne dziecko. - uśmiechnęłam się i go namiętnie pocałowałam. Odsunęłam się od niego i zaczęłam mu pomagać w układaniu. Kiedy on nagle wyskoczył.
- Pamiętasz jak to było pierwszy raz ? - spojrzał na mnie i się zadziornie uśmiechnął.
- Niee.. - powiedziałam w żarcie
- Jak to nie pamiętasz ? - spytał zaskoczony
- No nie pamiętam - wzruszyłam ramionami i nagle zaczęłam się śmiać. Jego mina była bezcenna. - Jasne, że pamiętam , jak mogłabym o tym zapomnieć. To było u chłopaków w domu. - przetarłam palcem po górze od kieliszka.
- Tak i w tedy piliśmy czerwone wino, właśnie te - uśmiechnęłam się na wspomnienie.
- W sumie to chyba jesteśmy już ze sobą rok.
- Prawie, bo poznaliśmy się w czerwcu, a chodzimy razem od października. Ale znamy się już rok i 2 miesiące.
- Szybcy jesteśmy, nawet dziecko już mamy.
- Ale my jesteśmy sobie przeznaczeni - przytulił mnie i pocałował w czoło. Chłopak skończył już.
Wypiliśmy do końca lampki wina i poszliśmy do góry. Garderoba była już cała zapełniona ubraniami, wzięłam swoją piżamę, czyli koszulkę Hazzy i moje gacie i poszłam do łazienki. Mieliśmy w sumie 2 łazienki, ale ta na dole miała tylko kibelek i kran, była taka bardziej dla gości. Wzięłam prysznic i położyłam się do nowego łóżka, chłopak w tym czasie zrobił to samo. Leżeliśmy wtuleni w siebie i nagle znów dojrzałam coś.

- Zrobiłeś se nowy tatuaż ?  - spojrzałam w górę, prosto w jego oczy.  


- Tak, może być ? - spojrzał się na mnie, a potem na wielkiego motyla na brzuchu. 
- Serio ? Aż tak duży ? - odsunęłam się od niego i odkryłam kołdrę z jego ciała i spojrzałam się prosto na wielkiego motyla. - Czemu mi nie powiedziałeś o tym ? 
- Bo nie było okazji , byłaś strasznie zabiegana, to kiedy miałem ci to powiedzieć. 
- Było i to dużo, mogłeś nawet poprosić o to, żebym z tobą poszła, anie tak po prostu tam poszedłeś i sobie zrobiłeś ten tatuaż.
- Oj Ali, nie rób afery z byle czego. To moje ciało i moje życie, więc mogę robić z nim co chce.
- Dobra, okey - wstałam z łóżka i postanowiłam zejść na dół. 

- Ali, gdzie idziesz ? - spytał
- To moje życie, więc nie powinno cię ono interesować. - poszłam na dół i usiadłam na kuchennym blacie, przy okazji napiłam się zimnej wody. Chwile potem usłyszałam kroki, które schodziły najpierw ze schodów, a potem zbliżały się do mnie . Chłopak podszedł do mnie. Stanął  miedzy moimi nogami.
- Ali, nie bądź zła- powiedział
- To moje, życie będę robiła co chcę.
- Przepraszam, nie powinienem tego powiedzieć, w ogóle powinienem ci o tym wszystkim powiedzieć, że robię sobie nowy tatuaż, przepraszam. - odwróciłam się do niego bokiem, a ten cmoknął moje nagie ramię.
- Masz szczęście, że nie potrafię się gniewać i że o to - wskazałam palcem na motyla - fajnie wygląda. - uśmiechnęłam się do niego promiennie. Loczek wziął mnie na ręce i zaniósł z powrotem do sypialni. 
- Nie wiem czy pamiętasz Ali..
- Co cię wzięło na wspomnienia.- spojrzałam na niego
- Chodziło mi o to, że obiecałaś tydzień wcześniej, że..- zaczęłam się śmiać , przytuliłam się do niego i go pocałowałam . Po chwili jednak usnęłam, on z resztą też. Byliśmy po prostu zmęczeni tą przeprowadzką. A jutro jeszcze impreza i trzeba będzie się przygotować na nią.                                                                                                                                                                    

3 komentarze:

  1. Genialny rozdział, ale jestem zawiedziona, bo nie było wiesz czego XD

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny film o one direction
    http://video.easysub.pl/zsh7/onedirection/

    OdpowiedzUsuń