niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 60

Kiedy obudziłam się rano, mojego kochanego Loczka już nie było. Nie... Tak bardzo bym chciała, aby był przy mnie gdy się budzę. Wstałam z łóżka i podniosłam szlafrok z ziemi. Nałożyłam go na siebie i zawiązałam paskiem, tak aby zakrył moje ciało. Pozbierałam nasze ubrania i poskładałam je. Po czym poszłam z nimi do łazienki i wrzuciłam do kosza na brudne ubrania. Zbliżając się do schodów poczułam bardzo przyjemny zapach świeżo parzonej kawy. Zeszłam po cichu na dół. Harry stał w kuchni i robił chyba śniadanie. Stanęłam i się mu przyglądałam. Był nagi, jedynie co miał to fartuszek, który sięgał mu do połowy ud. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego, złapałam go za pośladek i przytuliłam.
- Nie ładnie tak panie Styles, oj nie ładnie. - uśmiechnęłam się delikatnie i pocałowałam jego lewą łopatkę.
- Pani Foutley, czy coś nie tak.. - mówił uśmiechnięty.
- Panie Styles, uciekać mi rano z łóżka i jeszcze na dodatek chodzić nago po domu.. Nie ładnie.
- Przepraszam, ale chciałem pani sprawić przyjemność i zrobić dobre śniadanko. Za to pani, pani Foutley też na pewno nie ma nic pod tym seksownym, bardzo krótkim szlafroczkiem.
- Oj czepia sie pan szczegółów. - Harry się zaśmiał, a ja podeszłam obok i wzięłam kubek z kawą. Ta kawa była przepyszna, taką jaką lubię. I chyba tylko Harry ją potrafi zrobić. Odwróciłam się do niego, a on się nachylił i pocałował mnie. Jego lewa ręka powędrowała na moje lewe biodro i przysunęła , tak, że stykaliśmy się biodrami.
- Wczorajszy wieczór był niesamowity.. - powiedział, a ja się zarumieniłam. - Chyba częściej będę zachodził do sklepów z bielizną. Wczoraj wyglądałaś w niej bardzo apetycznie. - znów tylko się uśmiechnęłam i spojrzałam na niego.
- Harry mam do ciebie prośbę.
- Słucham, kochanie ?
- Chciałabym, abyś był w łóżku, kiedy się budzę. No chyba, że będziesz musiał wcześniej gdzieś jechać, to ok. Ale jeśli będziemy mieli właśnie tak luźny dzień, to wolałam abym mogła budzić się przy tobie.
- Dobrze, nie ma sprawy, jutro obudzisz się i będę leżeć obok ciebie.
- Cieszę się. - znów nachylił się i musnął moje usta. Spojrzałam się na szklane drzwi, z których wychodzi się na ogródek. Pogoda była śliczna, żadnej chmury na niebie. Wzięłam kawę i usiadłam na hokerze i przyglądałam się seksownemu tyłeczkowi Hazzy.
- Może zrobimy dziś grilla ?
- Dziś chcesz go zrobić ? -odwrócił się i podał mi talerz z omletami polanymi syropem klonowym.
- Jest ładna pogoda, chyba fajnie by było ?
- Jasne, ale trzeba najpierw zrobić zakupy. - chłopak wziął hoker przesunął na drugą stronę wyspy kuchennej, tak, że siedzieliśmy naprzeciwko siebie i jedliśmy śniadanie.
- A po Dracy ? Trzeba po nią jeszcze pojechać. - wzięłam kolejny kawałek omleta do ust.
- Hmm.. Może niech Gemma ją ze sobą zabierze ? Jak będzie tu jechać, niech zostanie tu na noc..
- Ok. To idę pod prysznic, a ty pozmywaj.
- Słucham ? - spojrzał na mnie uśmiechnięty, kiedy ja wstałam z siedzenia.
- To co pan słyszał panie Styles. - odwróciłam się i poszłam w kierunku schodów. Niespodziewanie poczułam na swoim ciele, jego duże ręce.
- Pani się pomyliła. Ja zrobiłem śniadanie, a pani pozmywa.
- Chyba żartujesz, trzeba po sobie posprzątać. - chłopak wziął mnie przerzucił przez ramie, tak, że wisiałam głową w dół. Ale powiem szczerze, że widoki były niesamowite.
- Harry puść mnie...- zaśmiałam się i klepnęłam go w nagi tyłek.
- Nie..- poszedł w kierunku kuchni. Wziął brudne naczynia i wsadził je do zmywarki, po czym ją włączył.
- Gdzie ty teraz idziesz ?
- Zobaczysz.. - powiedział zawiadacko.
- Harry.. - zaśmiałam się . Poszedł do góry, a potem do łazienki. Włączył wodę w ogromnej wannie. I postawił mnie na ziemi. Nalał trochę płynu do niej i powstała piana. Stałam i patrzyłam się na niego. Chłopak uśmiechnął się delikatnie. Złapał za pasek od mojego szlafroka.
- To nie będzie pani potrzebne. - rozwiązał pasek i zrzucił z moich ramion materiał. Uśmiechnęłam się delikatnie, po czym nachyliłam się do niego i musnęłam delikatnie jego usta. Przy okazji rozwiązałam sznureczki od fartuszka i zdjęłam go z niego. Loczek złapał mnie za rękę i pomógł mi wejść do wany, po czym sam do niej wszedł. Usiadł naprzeciwko mnie i złapał mnie za stopę. Zaczął ją delikatnie masować i składać na niej pocałunki.
- Cieszę się, że już jesteśmy tu razem. Że nie muszę być w tym domu sam.
- Ja też.. Wiesz dobrze o tym. Kocham cię.. - powiedziałam i spojrzałam się mu w oczy, a on w moje. Patrzyliśmy się tak przez chwile, do puki nie zbliżyłam się do niego i złączyłam nasze usta.
- Tak bardzo cie kocham.. - powiedziałam..A on znów złączył nasz usta. Chwile potem siedzieliśmy już przytuleni do siebie.
- Ja ciebie też kocham Ali..- musnęłam jego ramię i wstałam. Umyliśmy się i wyszliśmy, poszliśmy się ubrać i pojechaliśmy w kierunku Tesco. Ale po chwili zorientowałam się, że nie jedziemy już w dobrą stronę.
- Harry, ale tam powinieneś skręcić. - wskazałam palcem drogę.
- Wiem, ale teraz nie jedziemy do sklepu.
- A gdzie ? Trzeba przecież zrobić zakupy.
- Zobaczysz, niespodzianka. - westchnęłam i wyciągnęłam z torebki telefon. Zaczęłam dzwonić do wszystkich zapraszając ich na grilla, oczywiście wszyscy się zgodzili. Więc impreza się odbędzie. Nagle stanęliśmy gdzieś. Chłopak wyciągnął kluczyki ze stacyjki i wysiadł. Nie wiedziałam o co chodzi, więc też to zrobiłam.
- Harry, czemu my tu jesteśmy ?
- Chodź, zobaczysz - objął mnie w szyi i przysunął bliżej siebie. Poszliśmy kawałek i skręciliśmy za pewien żywopłot. Byli tam różni mężczyźni z motorami. Był również tam Zayn i Tom. Spojrzałam się na nich i zaraz do nich podeszliśmy.
- Hej - przywitałam się z nimi buziakiem w policzek, a chłopak ręką.
- Możecie mi powiedzieć o co chodzi ? - spojrzałam się na nich.
- Nie powiedziałeś jej jeszcze ?-spytał Zayn
- Nie.. Jeszcze nie - zaśmiał się, a ja zerknęłam na niego.
- Czego mi nie powiedziałeś ? - byłam zdezorientowana. Nagle podszedł do nas facet w skórzanej kurtce.
- Cześć, Styles jesteś już zdecydowany ?
- Tak.
- Ale na co ? - spytałam.
- Kupuje motor. - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
- Żartujesz ?
- Nie, nie żartuje.
- Czy ty jesteś niepoważny ? Przecież to jest niebezpieczne. Nie ja się na to nie zgadzam.
- Oj Alice, daj spokój to będzie dla zabawy. Zobaczysz sama bedzisz chciała na nim jeździć.
- A mam prawo jazdy na niego ?
- Mam ..
- Nie ja się nie zgadzam.
- Alice, proszę cię.
- Nie, Harry ! To jest niebezpieczne. Jeszcze ci się coś stanie. Pamiętaj, że masz prawie trzy letnie dziecko, pamiętaj o tym.
- To co Styles kupujesz czy nie ? - przerwał mężczyzna.
- Tak .
- Kupujesz ? - spojrzał się na mnie - A rób co chcesz, ale ani ja, ani Darcy nie będzie na tym jeździć.
- Oj Ali.. Chodź, przejedziemy się.
- Nie, nie ma mowy. - powiedziałam
- No chodź, zobaczysz będzie fajnie. - usłyszałam jak śmieją się z tyłu chłopaki. Spojrzałam na nich.
- Wiem, że to wasza sprawka, że jego namówiliście na ten zasrany motor. Dziś na grillu pogadamy ! - wskazałam na nich palcem zła, ale oni i tak się brechtali.
- Steve, przejedziemy się i jeśli będzie wszystko dobrze to ci od razu zapłacę.
- Jasne. - mężczyzna podał mu kluczyki i dwa kaski.
- Harry, ja na prawdę nie wiem czy to jest dobry pomysł.
- Przestań panikować. - wziął kask, nałożył delikatnie mi na głowę. - Będzie dobrze, zobaczysz. - musną moje usta i założył mi już go do końca, zapiął i sprawdził czy nie lata. Po chwili sam nałożył swój i wsiadł na motor. Wsadził kluczyki do stacyjki i odpalił. Jeju jak on zaczął wyć. Lubię motory, nie żeby nie, ale trochę się boje. Wycofał nim i skierował go do drogi.
- Wsiadaj !- krzyknął, bo zagłuszał go dźwięk motoru. Tak jak powiedział tak zrobiłam. Wsiadłam na motor, mocno objęłam go. Pomyślałam sobie o moich butach. Dobrze, że ubrałam jednak te botki, niż te sandałki. - Trzymasz się ?!
- Tak !
- Jesteś gotowa ?!
- Chyba tak !
- To jedziemy ! - no i Harry pociągnął za gaz i ruszyliśmy. Włączyliśmy się do ruchu. Na drodze nie było dużo pojazdów, była ona prosta, więc chłopak jechał szybko. Bałam się. Miałam zamknięte oczy i mocno, ale to bardzo mocno obejmowałam Hazze.
- Wszystko ok ?!
- Tak ! - wtedy dopiero otworzyłam oczy. Harry dodał jeszcze gazu i jechaliśmy jeszcze szybciej. Nie jeździłam jeszcze nigdy na motorze, ponieważ nie miałam do tego okazji. Dziś był mój pierwszy raz i to z Harry'm. Jednak i tak się trochę bałam. Jechaliśmy cały czas bardzo szybko. Wiatr wiał niesamowicie. Chłopak skręcił i staną na chwile. Zdjął kask i się obrócił do mnie. Podniósł moją szybkę i spojrzał się w moje oczy.
- Wszystko dobrze ? - ciekawy. Pokiwałam głową. - Na pewno ? - znów pokiwałam głową. - A podobało ci się ? - znów pokiwałam głową. - Czy odezwiesz się ? - opuściłam głowę i zaśmiałam się delikatnie.
- Tak.
- Na pewno wszystko ok ?
- Wiesz.. Trochę się bałam, ale jest dobrze. Podobało mi się nawet.
- Podobało ? - uśmiechnął się zadziornie.
- Tak- uśmiechnęłam się do niego.
- To co wracamy i kupuje.
- Dobrze..
- Wiesz, że cię kocham ?
- Wiem -  uśmiechnęłam się promiennie. - Tylko pamiętaj, ja nie będę wsiadać z żadną inną osobą na ten pojazd, jedynie z tobą.
- Nie pozwoliłbym nawet na to, kotku. - powiedział, a ja go znów mocno przytuliłam. - A tak w ogóle nie musisz, aż tak mocno mnie obejmować, bo się uduszę. - uśmiechnął się tak, że pokazał swoje dwa dołeczki.
- Ale czuję się bezpieczniej.
- No dobrze to obejmuj mnie jak chcesz. Wracamy..- zamknął mi szybkę i założył swój kask. Odpalił motor i dodał gazu i znów jechaliśmy szybko. Rzeczywiście to było super. Czułam się niesamowicie.. Ale trochę się obawiałam, bo jest to niebezpieczne. Chociaż, wiem że z Harry'm jestem bezpieczna i nic mi się nie stanie. Chłopak co jakiś czas patrzył się przez lusterko na mnie. Ja nadal mocno obejmowałam Hazze... Po jakiś 30 minutach dojechaliśmy do miejsca, w którym się spotkaliśmy z Zayn'em i Tom'em. Zsiadłam i Harry zdjął mi kask.
- I jak ? - spytali chłopaki.
- Było super.. - uśmiechnełam się promiennie . Harry zdjął kask, poszedł zapłacić mężczyźnie i podziękował. Podszedł do mnie objął mnie w pasie.
- Kocham cię Harry..
- Ja ciebie też Ali - i zaczęliśmy się przy wszystkich całować.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że tak późno dodaje, ale niestety nie miałam kiedy. Będę niestety teraz dodawała rzadziej, przepraszam.. Mam nadzieję, że bedzie wam się podobał. Miłego czytania ;*

3 komentarze:

  1. Boziu... Jaki genialny ten rozdział... Fartuszek pierwsza klasa <3 Uwielbiam twojego bloga kochana <3333 A motor... Hmm.. Genialny <33

    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się rozpisałam i mi się usunęło FUCK !! No to od nowa :P
    Nie wiem dlaczego, ale te zwroty Pan i Pani mnie rozwalają :D Fartuszek i te widoki niezłe. Ale po co oni kupili ten motor, znaczy Harry, no tam oni no mniejsza. Dojdzie jeszcze do jakiego wypadku broń Cię Boże i będzie :// Teraz to napisałam jakby mówiła to moja babcia :D No, ale tak przeczuwam, że będzie wypadek, obym się myliła jak zawsze :D No, ale no, ale no, ale Wee
    Rozdział świetny, jest moc, mega <33 Szkoda, że rozdziały będą rzadziej, no ale trudno (: Czekam na kolejny ♥ ~` Sindi Cherry >> sorry, że tak z anonima, ale mi konto zhakowali ;((

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mój błąd pisałam zły adres głupia ja :D

    OdpowiedzUsuń