Obudził mnie budzik, wstałam pościeliłam łóżko, wzięłam bieliznę i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Ubrałam się i poszłam robić śniadanie. Kiedy naleśniki z czekoladą i mleko było gotowe, poszłam obudzić Darcy. Mała zjadła i zaraz potem ją ubrałam w sukieneczkę i kremowe balerinki, uczesałam w koczka, a wzięła swoją ulubioną lalę od taty i dopiła mleko. Zamówiłam taksówkę i za 30 minut byłam już z małą na lotnisku. Oddałyśmy walizki i poszłyśmy do odprawy. Potem usiadłyśmy razem i czekałyśmy na samolot. Niedługo potem usłyszałyśmy , że pasażerowie lotu do LA proszeniu już są do samolotu. Tak więc złapałam Darcy za rączkę i poszłam tam. Podałam bilet stewardesa i usiadłyśmy na swoje miejsca w pierwszej klasie. Mała usiadła przy oknie i zapięła pasy, ja również je zapięłam. Za parę minut już byłyśmy w powietrzu. Zaczęłam opowiadać małej jak pierwszy raz leciała samolotem i była to w brzuchu jeszcze.
- I tata leciał z nami ?
- Tak, ty byłaś w brzuszku mamy, a tata był obok mnie. Następnym razem jak lecieliśmy byłaś już na świecie. Lecieliśmy na wakacje, z resztą były to twoje pierwsze.
- Nie pamiętam. - powiedziała smutna.
- Kochanie, nie pamiętasz bo byłaś jeszcze taka malusia. Taka maleńka...- chciało mi się trochę płakać, ponieważ zaczęłam tęsknić za tym. Za tymi wspaniałymi chwilami z Harry'm.
- Mama, a pojedziemy jeszcze na wakacje z tatą ?
- Pewnie tak, skarbie. Co to za pytanie.. - uśmiechnęłam się i pocałowałam córcie w główkę. - Może prześpij się.. Czeka nas parę godzin lotu, kochanie. - jak powiedziałam tak mała zrobiła i razem usnęłyśmy.
Około godziny 16:00 obudziła nas stewardesa. Kurcze przespałyśmy aż 8 godzin. Mała nawet mnie nie obudziła na jedzenia, cały czas spała. Wstałyśmy i poszłyśmy po walizki. Kiedy byłyśmy już niedaleko wyjścia z lotniska zobaczyłam Zac'a. Wyglądam niesamowicie. Jego mięśnie świetnie wyglądały w przylegającej czarnej koszulce, na nosie miał słoneczne okulary, a na nogach obcisłe spodnie i do tego vansy. Normalnie tylko ach.. Kiedy Darcy go zobaczyła zaczęła do niego biec. Cieszyłam się z tego powodu, bo to znaczyło, że go lubi. Podeszłam do przytulającego mojego chłopaka i córki. Przytulił mnie i pocałował.
- Tęskniłem. - oznajmił
- To był tylko jeden dzień niecały .. - zaśmiałam się delikatnie.
- To co i tak tęskniłem za wami. - uśmiechnął się i wziął nasze walizki. Zapakował je do swojego czarnego dużego Mercedesa i wsiadłam razem z Darcy do tyłu. Cieszyłam się, że tu jestem odpocznę od tej teraźniejszości i na trochę się zrelaksuję. Pojechaliśmy do jego domu, a może raczej willi.
- Wow.. - powiedziałam kiedy wysiadłam z samochodu . - Robi wrażenie..
- Dzięki, cieszę się, że wam się podoba. Otworzył drzwi i weszliśmy. Wszystko było urządzone z dobrym gustem. Bardzo mi się podobało.
- Pewnie jesteście głodne po locie i zmęczone, więc zrobiłem obiad.
- Och kochany jesteś. - pocałowałam go.
- To co zjecie, a potem pokarze wam pokoje.
- Ok. - uśmiechnęłam się i usiadłyśmy razem z Darcy przy stolę. - Podoba ci się, skarbie ?
- Tak, bardzo.. - pokazała mi swoje białe mleczaki. Za chwilę Zac podał nam talerze z spaghetti i sam usiadł naprzeciwko nas.
- Mam nadzieję, że będzie wam smakować, bo starałem się. - powiedział i zaczęłyśmy jeść.
- Pyszne.. - jak spojrzałam na małą, to tak jadła, że aż jej uszy się trzęsły. Kiedy skończyłam, spojrzałam się na nią. Była cała brudna, a jej sukieneczka chyba pójdzie do wyrzucenia. Zaśmiałam się .
- Chodźcie pokażę wam pokoje. - wstaliśmy od stołu i poszłyśmy za Zac'iem, który trzymał nasze walizki. Pokazał najpierw nam pokoik w którym będzie spać Darcy.
- Mam nadzieję, że ci się spodoba. - ukucnął przy niej i uśmiechnął się.
- Dziękuje.. - powiedziała i usiadła na swoją kanapę. Pokoik był trochę urządzony jak dla małego dziecka. Spojrzałam się na niego i szepnęłam : Nie musiałeś, kupować dla niej mebelek..
- Wiem, ale chciałem, żeby czuła się tu dobrze. - spojrzał na mnie i musnął moje usta. - Chodź pokaże ci nasz pokój... Darcy zostajesz tu, czy idziesz z nami - spytał.
- Nie ja zostanę. - powiedziała i zaczęła oglądać swój pokoik. Poszłam za Zac'iem do pokoju obok. Była to sypialnia. Wszystko było tam praktycznie urządzone na biało. Było tam ślicznie.
- Nie będzie ci przeszkadzać, że będziesz spała razem ze mną w mojej sypialni ?
- Nie no co ty, jest tu cudownie...- uśmiechnęłam się promiennie i podeszłam do niego. - Uwielbiam cię, wiesz.. - pocałowałam go namiętnie, ale chwilę potem przerwałam, bo Zac pokazał mi miejsce w szafie, gdzie mogę rozłożyć ubrania. Po godzinie byłam rozpakowana. Zeszłam na dół i spojrzałam się na chłopaka jak bawił się z Darcy w ogrodzie.
- Pójdziemy się przebrać, dobra ? - podeszłam do nich ..
- Jasne idźcie, może potem wyskoczymy razem na miasto ?
Rano obudziło mnie słońce, które wpadało przez otwarte okno w pokoju. Wstałam i nałożyłam na siebie jakieś krótkie, sportowe spodenki i koszulkę. Zeszłam na dół i zobaczyłam Zac'a i Darcy. Oby dwoje byli cali w mące. Śmiali się w niebo głosy i chyba robili śniadanie.
- A co tu się dzieje ? - zapytałam uśmiechnięta i podeszłam do nich.
- Robimy śniadanie, więc idź ! - powiedziała Darcy, spojrzałam się na niego.
- Słyszałaś co twoja córka powiedziała, proszę wyjść stąd. - powiedział, a ja się zaśmiałam i poszłam na ogród. Usiadłam sobie na leżaku i przymknęłam oczy kierując twarz do słońca. Siedziałam i wspominałam poprzednią noc. Było cudownie, ale podczas pocałunków myślałam cały czas o Harry'm. Bardzo lubię Zac'a, ale chyba go nie kocham. Nie czuję tej magi między nami. Tak bardzo chciałabym to czuć do niego. Nie miałabym tylu problemów...Z rozmyśleń wyrwały mnie pocałunki w moje ramię. Odwróciłam głowę w bok i ujrzałam chłopaka. Jeju on jest taki kochany, taki przystojny. Dlaczego moje serce go nie akceptuje.


- Idziemy na plażę, co ty na to ?
- Super. - uśmiechnęłam się promiennie i poszłam z Darcy się przebrać w stroje kąpielowe. Narzuciłyśmy na siebie białe, krótkie, zwiewne sukieneczki i sandałki. Małej nałożyłam na główkę kapelusik, wzięłyśmy okulary przeciwsłoneczne, spakowałam ręczniki i kremy. Zeszłam na dół. Zac posprzątał w tym czasie kuchnie i przebrał się. Nawet przygotował koszyk z jedzeniem. No i poszliśmy na plażę. Zajęliśmy miejsce gdzieś dalej, tak aby był spokój i żeby żaden paparazzi nas przez przypadek nie zauważył, ale tego akurat nie uniknęliśmy. Zaraz jak poszłam do wody, przyszli i zaczęli robić nam zdjęcia. To było wredne z ich strony, bo nie mieliśmy ani chwili dla siebie, zawsze gdzieś muszą czaić się oni. Ani chwili spokoju. Byłam z tego powodu bardzo zła, oj byłam. Chociaż nie chciałam, aby po mnie to było widać, bo mimo wszytko chciałam miło spędzić czas z córką i Zac'iem. Popływałam chwilę sama z małą, potem dołączył do nas chłopak. Po 30 minutach pływania wyszliśmy i położyliśmy się na leżakach. Zjedliśmy trochę, napiliśmy się i Darcy zaczęła robić nam zdjęcia swoim aparatem wodoodpornym.
Potem Zac zaczął nam nim robić. Następnie bawiliśmy się w piasku, a około godziny 17:00 wróciliśmy do domu. Przebraliśmy się i poszliśmy na miasto coś zjeść, przy okazji też na lody. Bo mała miała ochotę. Później jeszcze wróciliśmy na plażę obejrzeć zachód słońca i puścić latarnie. Dzisiejszy dzień był super, Darcy też musiał się podobać, bo jak przyszliśmy od razu poszła spać i to z wielkim uśmiechem na twarzy. Cieszyłam się z tego powodu i sama od razu poszłam do sypialni. Jedynie co zrobiłam to wzięłam prysznic i poszłam spać.
~*~ Oczami Harry'ego ~*~
Siedzieliśmy z chłopakami w domu i oglądaliśmy jakiś mecz. Zaczęliśmy być głodni. Oj strasznie głodni. Pizza już nie przychodziła od godziny. Czekaliśmy i dzwoniliśmy, ale nic.
- Wiecie co, to może ja pojadę po jakieś jedzenie. Bo czuję, że ta pizza do nas do jurta nie dotrze.
- Dobra to może chińskie ?
- Ok, każdy makaron rozmaitości ?
- Tak - powiedział Louis
- Ale dla mnie jeszcze weź powiększoną porcje sajgonek. - oznajmił Niall, chyba to było widome. Wziąłem kluczyki od samochodu i wsiadłem do swojego Range Rovera. Zatrzymałem się kawałek dalej od restauracji chińskiej, bo nie było miejsca i poszedłem do niej. Kiedy już zamówiłem, nie musiałem zbyt długo czekać, bo zamówienie na wynos dali mi dosłownie 5 minut później. I właśnie to się nazywa obsługa. Szybko, nie drogo, a jakie smaczne. Wracałem własnie do samochodu, gdy nagle coś przykuło moją uwagę. W kiosku w jednym z magazynów na okładce była Ali w samej bieliźnie. Chwile się temu przyglądałem, bo nie mogłem uwierzyć, że to ona. Wyglądała nieziemsko. Coś niesamowitego. Wziąłem gazetę i zapłaciłem za nią. Wróciłem szybko do domu i podałem chłopakom jedzenie. Liam zauważył w mojej ręce gazetę.
- Co ty Harry, czytasz damskie czasopismo ? - spytał zdziwiony i wyrwał mi gazetę.
- Nie.. Ja po prostu.. - nie zdążyłem dokończyć, a oni już wiedzieli o co chodzi.
- Oww.. Ale Alice wyszła na tej okładce. Kurde zazdroszczę temu Zac'owi że chodzi z taką dupą.. - powiedział Niall.
- Niall to nasza przyjaciółka - odezwał się Zayn.
- Wiem, ale wyszła tu..
- Niall, błagam zamknij się już - powiedziałem.
- Zobaczmy resztę zdjęć. - otworzyli na stronie gdzie były zamieszczone inne zdjęcia z tej sesji w bieliźnie. Niall zagwizdał, a Liam pokazał mi.
- No wiesz Harry, Niall ma rację wyszła tu.. Wow.. - wkurzyłem się, wyrwałem mu gazetę i wziąłem swoją porcję chińszczyzny.
- Zjem na górze. - powiedziałem i wkurzony poszedłem na górę do swojego pokoju. Usiadłem i zacząłem jeść, przy okazji oglądałem zdjęcia mojej byłej dziewczyny, którą nadal kocham, która jest matką mojej córki i która jest najpiękniejszą kobietą na ziemi. I oczywiście ja głupi straciłem ją. Przyglądałem się im, serio wyszła super.. Ale to wszystko mnie trochę bolało. Bo kiedyś tylko ja mogłem widywać ją w takim wydaniu, a teraz widzą ją wszyscy mężczyźni. Nie chcę nawet myśleć, co mogą robić przy tych zdjęciach. Nagle rozległo się pukanie do moich drzwi.
- Proszę..
- Hej, Hazz mogę wejść ?
- Jasne.. - chłopak wszedł i usiadł na łóżku obok mnie
- Słuchaj stary, wiem jak możesz się czuć z związku z tymi zdjęciami. Wiem, że kiedyś tylko ty widziałeś Alice w takim wydaniu. Ale Harry rozwijamy się.. Ona robi to co kocha i rzeczywiście jej to wychodzi. Nie złości się na mas, bo stary zrozum tak pewnie zareagowała na te zdjęcia połowa świata.
- Wiem, ale nie mogę znieść myśli, co inni faceci mogą robić..
- Wiem stary, wiem. Rozumiem cię, też bym się tak czuł gdyby Eleanor miała sesje do tak znanej gazety w samej bieliźnie, ale wspierałbym ją w tym, ponieważ wiedziałbym że bardzo lubi to robić. - poklepał mnie po ramieniu. - A tak już z innej beczki, stary powinieneś walczyć o nią. Zniszczyć tego idealnego Zac'a...- spojrzałem się na Louis'a i delikatnie się uśmiechnąłem. Perę godzin później przyszedł do nas Paul i poinformował nas o dzisiejszym wylocie do LA na kilka dni, ponieważ mamy tam kilka wywiadów. Ucieszyłem się, bo wiem, że właśnie tam pojechała Alice i jest szansa, że się spotkamy. Zaczęliśmy się pakować, a potem szybko pojechaliśmy na lotnisko, a potem wsiedliśmy do prywatnego samolotu i polecieliśmy do LA...
_________________________________
Miłego czytania ;*