piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 51

Kiedy wróciłam do domu mała już spała. Rozebrałam się i przebrałam w ubrania po domu. Rozpakowałam nasze walizki, wrzuciłam ubrania do pralki, a buty odłożyłam na półkę.  Zaczęłam do walizek pakować letnie rzeczy, obuwie oraz kosmetyki i inne duperele. Kiedy się tamte rzeczy wyprały wrzuciłam je do suszarki. Potem ogarnęłam trochę dom i przygotowałam ubrania na jutro.  Poskładałam rzeczy, włożyłam je do szafy nastawiłam budzik na 5:30 i poszłam spać.
 Obudził mnie budzik, wstałam pościeliłam łóżko, wzięłam bieliznę i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Ubrałam się i poszłam robić śniadanie. Kiedy naleśniki z czekoladą i mleko było gotowe, poszłam obudzić Darcy. Mała zjadła i zaraz potem ją ubrałam w sukieneczkę i kremowe balerinki, uczesałam w koczka, a wzięła swoją ulubioną lalę od taty i dopiła mleko. Zamówiłam taksówkę i za 30 minut byłam już z małą na lotnisku. Oddałyśmy walizki i poszłyśmy do odprawy. Potem usiadłyśmy razem i czekałyśmy na samolot. Niedługo potem usłyszałyśmy , że pasażerowie lotu do LA proszeniu już są do samolotu. Tak więc złapałam Darcy za rączkę i poszłam tam. Podałam bilet stewardesa i usiadłyśmy na swoje miejsca w pierwszej klasie. Mała usiadła przy oknie i zapięła pasy, ja również je zapięłam. Za parę minut już byłyśmy w powietrzu. Zaczęłam opowiadać małej jak pierwszy raz leciała samolotem i była to w brzuchu jeszcze.
- I tata leciał z nami ?
- Tak, ty byłaś w brzuszku mamy, a tata był obok mnie. Następnym razem jak lecieliśmy byłaś już na świecie. Lecieliśmy na wakacje, z resztą były to twoje pierwsze.
- Nie pamiętam. - powiedziała smutna.
- Kochanie, nie pamiętasz bo byłaś jeszcze taka malusia. Taka maleńka...- chciało mi się trochę płakać, ponieważ zaczęłam tęsknić za tym. Za tymi wspaniałymi chwilami z Harry'm.
- Mama, a pojedziemy jeszcze na wakacje z tatą ?
- Pewnie tak, skarbie. Co to za pytanie.. - uśmiechnęłam się i pocałowałam córcie w główkę. - Może prześpij się.. Czeka nas parę godzin lotu, kochanie. - jak powiedziałam tak mała zrobiła i razem usnęłyśmy.
Około godziny 16:00 obudziła nas stewardesa. Kurcze przespałyśmy aż 8 godzin. Mała nawet mnie nie obudziła na jedzenia, cały czas spała. Wstałyśmy i poszłyśmy po walizki. Kiedy byłyśmy już niedaleko wyjścia z lotniska zobaczyłam Zac'a. Wyglądam niesamowicie. Jego mięśnie świetnie wyglądały w przylegającej czarnej koszulce, na nosie miał słoneczne okulary, a na nogach obcisłe spodnie i do tego vansy. Normalnie tylko ach.. Kiedy Darcy go zobaczyła zaczęła do niego biec. Cieszyłam się z tego powodu, bo to znaczyło, że go lubi. Podeszłam do przytulającego mojego chłopaka i córki. Przytulił mnie i pocałował.
- Tęskniłem. - oznajmił
- To był tylko jeden dzień niecały .. - zaśmiałam się delikatnie.
- To co i tak tęskniłem za wami. - uśmiechnął się i wziął nasze walizki. Zapakował je do swojego czarnego dużego Mercedesa i wsiadłam razem z Darcy do tyłu. Cieszyłam się, że tu jestem odpocznę od tej teraźniejszości i na trochę się zrelaksuję. Pojechaliśmy do jego domu, a może raczej willi.
- Wow.. - powiedziałam kiedy wysiadłam z samochodu . - Robi wrażenie..
- Dzięki, cieszę się, że wam się podoba. Otworzył drzwi i weszliśmy. Wszystko było urządzone z dobrym gustem. Bardzo mi się podobało.
- Pewnie jesteście głodne po locie i zmęczone, więc zrobiłem obiad.
- Och kochany jesteś. - pocałowałam go.
- To co zjecie, a potem pokarze wam pokoje.
- Ok. - uśmiechnęłam się i usiadłyśmy razem z Darcy przy stolę. - Podoba ci się, skarbie ?
- Tak, bardzo.. - pokazała mi swoje białe mleczaki. Za chwilę Zac podał nam talerze z spaghetti i sam usiadł naprzeciwko nas.
- Mam nadzieję, że będzie wam smakować, bo starałem się. - powiedział i zaczęłyśmy jeść.
- Pyszne.. - jak spojrzałam na małą, to tak jadła, że aż jej uszy się trzęsły. Kiedy skończyłam, spojrzałam się na nią. Była cała brudna, a jej sukieneczka chyba pójdzie do wyrzucenia. Zaśmiałam się .
- Chodźcie pokażę wam pokoje. - wstaliśmy od stołu i poszłyśmy za Zac'iem, który trzymał nasze walizki. Pokazał najpierw nam pokoik w którym będzie spać Darcy.
- Mam nadzieję, że ci się spodoba. - ukucnął przy niej i uśmiechnął się.
- Dziękuje.. - powiedziała i usiadła na swoją kanapę. Pokoik był trochę urządzony jak dla małego dziecka. Spojrzałam się na niego i szepnęłam : Nie musiałeś, kupować dla niej mebelek..
- Wiem, ale chciałem, żeby czuła się tu dobrze. - spojrzał na mnie i musnął moje usta. - Chodź pokaże ci nasz pokój... Darcy zostajesz tu, czy idziesz z nami - spytał.
- Nie ja zostanę. - powiedziała i zaczęła oglądać swój pokoik. Poszłam za Zac'iem do pokoju obok. Była to sypialnia. Wszystko było tam praktycznie urządzone na biało. Było tam ślicznie.
- Nie będzie ci przeszkadzać, że będziesz spała razem ze mną w mojej sypialni ?
- Nie no co ty, jest tu cudownie...- uśmiechnęłam się promiennie i podeszłam do niego. - Uwielbiam cię, wiesz.. - pocałowałam go namiętnie, ale chwilę potem przerwałam, bo Zac pokazał mi miejsce w szafie, gdzie mogę rozłożyć ubrania. Po godzinie byłam rozpakowana. Zeszłam na dół i spojrzałam się na chłopaka jak bawił się z Darcy w ogrodzie.
- Pójdziemy się przebrać, dobra ? - podeszłam do nich ..
- Jasne idźcie, może potem wyskoczymy razem na miasto ?
- Dobrze. Chodź Darcy .. - złapałam małą za rączkę i poszłyśmy razem do sypialni. Przebrałyśmy się, a potem wszyscy razem poszliśmy na spacer po LA. Na wszelki wypadek wzięłam spacerówkę małej, ale ona cały czas mówiła, że ona jest duża i nie będzie jeździć w wózku. Raz robiliśmy sobie we trójkę zdjęcia, aparatem który zabrałam z domu, raz tylko ja z Darcy, a raz z Zac'iem. Potem poszliśmy na lody. Po dwóch godzinach łażenia mała była już zmęczona, więc weszła do wózeczka. Chodziliśmy jeszcze po mieście, weszliśmy nawet do kilku sklepów gdzie coś kupiłam, ale nie za dużo. Około 21:00 byliśmy już w domu. Poszłam wykąpać małą i położyłam ją spać. Zeszłam na dół i zobaczyłam na stolę kolacje. Uśmiechnęłam się promiennie i usiadłam na przeciwko Zac'a. Zjedliśmy razem kolację, a potem poszliśmy do sypialni. Przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka zaraz obok chłopaka. Przytuliłam się do niego i zaczęliśmy się całować, a potem doszło do....
 Rano obudziło mnie słońce, które wpadało przez otwarte okno w pokoju. Wstałam i nałożyłam na siebie jakieś krótkie, sportowe spodenki i koszulkę. Zeszłam na dół i zobaczyłam Zac'a i Darcy. Oby dwoje byli cali w mące. Śmiali się w niebo głosy i chyba robili śniadanie.
- A co tu się dzieje ? - zapytałam uśmiechnięta i podeszłam do nich.
- Robimy śniadanie, więc idź ! - powiedziała Darcy, spojrzałam się na niego.
- Słyszałaś co twoja córka powiedziała, proszę wyjść stąd. - powiedział, a ja się zaśmiałam i poszłam na ogród. Usiadłam sobie na leżaku i przymknęłam oczy kierując twarz do słońca. Siedziałam i wspominałam poprzednią noc. Było cudownie, ale podczas pocałunków myślałam cały czas o Harry'm. Bardzo lubię Zac'a, ale chyba go nie kocham. Nie czuję tej magi między nami. Tak bardzo chciałabym to czuć do niego.  Nie miałabym tylu problemów...Z rozmyśleń wyrwały mnie pocałunki w moje ramię. Odwróciłam głowę w bok i ujrzałam chłopaka. Jeju on jest taki kochany, taki przystojny. Dlaczego moje serce go nie akceptuje.
- Chodź śniadanie. - wstałam i poszłam za nim. To nic, że w cała kuchnia była brudna, śniadanie było na stole i wyglądało bardzo apetycznie. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Było przepyszne..
- To co robimy ? - spytałam kiedy zjedliśmy.
- Idziemy na plażę, co ty na to ?
- Super. - uśmiechnęłam się promiennie i poszłam z Darcy się przebrać w stroje kąpielowe. Narzuciłyśmy na siebie białe, krótkie, zwiewne sukieneczki i sandałki. Małej nałożyłam na główkę kapelusik, wzięłyśmy okulary przeciwsłoneczne, spakowałam ręczniki i kremy. Zeszłam na dół. Zac posprzątał w tym czasie kuchnie i przebrał się. Nawet przygotował koszyk z jedzeniem. No i poszliśmy na plażę. Zajęliśmy miejsce gdzieś dalej, tak aby był spokój i żeby żaden paparazzi nas przez przypadek nie zauważył, ale tego akurat nie uniknęliśmy. Zaraz jak poszłam do wody, przyszli i zaczęli robić nam zdjęcia. To było wredne z ich strony, bo nie mieliśmy ani chwili dla siebie, zawsze gdzieś muszą czaić się oni. Ani chwili spokoju. Byłam z tego powodu bardzo zła, oj byłam. Chociaż nie chciałam, aby po mnie to było widać, bo mimo wszytko chciałam miło spędzić czas z córką i Zac'iem. Popływałam chwilę sama z małą, potem dołączył do nas chłopak. Po 30 minutach pływania wyszliśmy i położyliśmy się na leżakach. Zjedliśmy trochę, napiliśmy się i Darcy zaczęła robić nam zdjęcia swoim aparatem wodoodpornym.
Potem Zac zaczął nam nim robić. Następnie bawiliśmy się w piasku, a około godziny 17:00 wróciliśmy do domu. Przebraliśmy się i poszliśmy na miasto coś zjeść, przy okazji też na lody. Bo mała miała ochotę. Później jeszcze wróciliśmy na plażę obejrzeć zachód słońca i puścić latarnie. Dzisiejszy dzień był super, Darcy też musiał się podobać, bo jak przyszliśmy od razu poszła spać i to z wielkim uśmiechem na twarzy. Cieszyłam się z tego powodu i sama od razu poszłam do sypialni. Jedynie co zrobiłam to wzięłam prysznic i poszłam spać.

~*~ Oczami Harry'ego ~*~
Siedzieliśmy z chłopakami w domu i oglądaliśmy jakiś mecz. Zaczęliśmy być głodni. Oj strasznie głodni. Pizza już nie przychodziła od godziny. Czekaliśmy i dzwoniliśmy, ale nic.
- Wiecie co, to może ja pojadę po jakieś jedzenie. Bo czuję, że ta pizza do nas do jurta nie dotrze.
- Dobra to może chińskie ?
- Ok, każdy makaron rozmaitości ?
- Tak - powiedział Louis
- Ale dla mnie jeszcze weź powiększoną porcje sajgonek. - oznajmił Niall, chyba to było widome. Wziąłem kluczyki od samochodu i wsiadłem do swojego Range Rovera. Zatrzymałem się kawałek dalej od restauracji chińskiej, bo nie było miejsca i poszedłem do niej. Kiedy już zamówiłem, nie musiałem zbyt długo czekać, bo zamówienie na wynos dali mi dosłownie 5 minut później. I właśnie to się nazywa obsługa. Szybko, nie drogo, a jakie smaczne. Wracałem własnie do samochodu, gdy nagle coś przykuło moją uwagę. W kiosku w jednym z magazynów na okładce była Ali w samej bieliźnie. Chwile się temu przyglądałem, bo nie mogłem uwierzyć, że to ona. Wyglądała nieziemsko. Coś niesamowitego. Wziąłem gazetę i zapłaciłem za nią. Wróciłem szybko do domu i podałem chłopakom jedzenie. Liam zauważył w mojej ręce gazetę.
- Co ty Harry, czytasz damskie czasopismo ? - spytał zdziwiony i wyrwał mi gazetę.
- Nie.. Ja po prostu.. - nie zdążyłem dokończyć, a oni już wiedzieli o co chodzi.
- Oww.. Ale Alice wyszła na tej okładce. Kurde zazdroszczę temu Zac'owi że chodzi z taką dupą.. - powiedział Niall.
- Niall to nasza przyjaciółka - odezwał się Zayn.
- Wiem, ale wyszła tu..
- Niall, błagam zamknij się już - powiedziałem.
- Zobaczmy resztę zdjęć. - otworzyli na stronie gdzie były zamieszczone inne zdjęcia z tej sesji w bieliźnie. Niall zagwizdał, a Liam pokazał mi.
- No wiesz Harry, Niall ma rację wyszła tu.. Wow.. - wkurzyłem się, wyrwałem mu gazetę i wziąłem swoją porcję chińszczyzny.
- Zjem na górze. - powiedziałem i wkurzony poszedłem na górę do swojego pokoju. Usiadłem i zacząłem jeść, przy okazji oglądałem zdjęcia mojej byłej dziewczyny, którą nadal kocham, która jest matką mojej córki i która jest najpiękniejszą kobietą na ziemi. I oczywiście ja głupi straciłem ją. Przyglądałem się im, serio wyszła super.. Ale to wszystko mnie trochę bolało. Bo kiedyś tylko ja mogłem widywać ją w takim wydaniu, a teraz widzą ją wszyscy mężczyźni. Nie chcę nawet myśleć, co mogą robić przy tych zdjęciach. Nagle rozległo się pukanie do moich drzwi.
- Proszę..
- Hej, Hazz mogę wejść ?
- Jasne.. - chłopak wszedł i usiadł na łóżku obok mnie
- Słuchaj stary, wiem jak możesz się czuć z związku z tymi zdjęciami. Wiem, że kiedyś tylko ty widziałeś Alice w takim wydaniu. Ale Harry rozwijamy się.. Ona robi to co kocha i rzeczywiście jej to wychodzi. Nie złości się na mas, bo stary zrozum tak pewnie zareagowała na te zdjęcia połowa świata.
- Wiem, ale nie mogę znieść myśli, co inni faceci mogą robić..
- Wiem stary, wiem. Rozumiem cię, też bym się tak czuł gdyby Eleanor miała sesje do tak znanej gazety w samej bieliźnie, ale wspierałbym ją w tym, ponieważ wiedziałbym że bardzo lubi to robić. - poklepał mnie po ramieniu. - A tak już z innej beczki, stary powinieneś walczyć o nią. Zniszczyć tego idealnego Zac'a...- spojrzałem się na Louis'a i delikatnie się uśmiechnąłem. Perę godzin później przyszedł do nas Paul i poinformował nas o dzisiejszym wylocie do LA na kilka dni, ponieważ mamy tam kilka wywiadów. Ucieszyłem się, bo wiem, że właśnie tam pojechała Alice i jest szansa, że się spotkamy. Zaczęliśmy się pakować, a potem szybko pojechaliśmy na lotnisko, a potem wsiedliśmy do prywatnego samolotu i polecieliśmy do LA...

_________________________________
Miłego czytania ;*

6 komentarzy:

  1. Świetny !! Czekam na kolejny rozdział !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć czytałam o kilka godzin temu to dopiero teraz mogę skomentować. Rozdział świetny, moja ty, czekam na kolejne, których CHOLERNIE NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ, BO BĘDZIE SIĘ DZIAŁO!!!
    Kc mocno!!!

    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten Zac. Boż, nie wiem czemu ale szcze go niecierpię :) A tak poza tym to rozdział genialny i to chyba powinno być karalne aż tak cudownie pisać <3<3
    I... wstyd sie przyznac ale normalnie uzależniłam sie od twojego bloga, wchodze dwa razy dziennie żeby sprawdzić czy nie ma nowego rozdziału... więc, już nie moge doczekać sie next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisze to po raz kolejny, ale nienawidzę tego całego Zac'a
    - Uwielbiam cię, wiesz..
    Ona oszukuję samą siebie, ona wcale nie kocha Zac'a lecz to Harry ukradł jej serce i nie odda. Na siłę go nie pokocha. Darcy mimo to, że akceptuje i lubi Zac'a to wydaje mi się, że wolałaby, żeby to Hazz był z powrotem z Alice.
    Cieszy mnie fakt, że Harry zmądrzał i nie myśli już tylko na sobie.
    Mam nadzieję, że będzie walczył o Alice i nie przestanie.
    Jestem strasznie ciekawa co wydarzy się dalej :) Kocham <3
    Zapraszam tez do mnie: http://chasingdreamsonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zawsze GENIALNIE! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. :*

    OdpowiedzUsuń