poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 54

 Nie mogłam zrozumieć, dlaczego on mnie tak bardzo rani.. Kocham go, ale nie mogę do niego wrócić. Zranił mnie i to wiele razy, a ja nie wiem czy następny raz wytrzymam..To wszytko strasznie boli, bardzo boli. Było już tak między nami dobrze, nie kłóciliśmy się ostatnio i miło było, a teraz to wszystko się spieprzyło. Wstałam z ziemi i poszłam pod prysznic. Cały czas płakałam, bardzo go kocham, naprawdę go kocham...
Kocham go i chyba będę musiała powiedzieć wszytko Zac'owi, że to koniec. Ale ja nie chce go ranić, jest na prawdę dla mnie ważny. Jest kochany, nigdy by mnie nie skrzywdził. Tylko ja nie potrafię go pokochać. Moje serce należy do Harry'ego. To co powiedział mi wczoraj i dzisiaj cały czas mi łaziło po głowie. Kocha mnie..On nadal mnie kocha i zrozumiał, że popełnił błąd. Ale nie jestem pewna czy mogę mu na nowo zaufać... Wyszłam spod prysznica nałożyłam majtki i jakąś koszulkę. Jak potem zobaczyłam była to koszulka Harry'ego w której zawsze spałam. Co ona tu robi ? Wydawało mi się, że zostawiłam ją w domu, ale jak widać musiałam przez przypadek zabrać ze sobą. Położyłam się do łóżka i usnęłam. Obudziła mnie moja mama, która się strasznie o mnie martwiła. Usiadłam opierając się o łóżko i spojrzałam się na mamę.
- Córciu, płakałaś ? - spytała i dotknęła mojego policzka.- Masz całe czerwone oczy..
- Mamo, mam prośbę do ciebie. Wiem, że jutro już wracasz do NY, ale czybyś mogła zabrać na parę dni do siebie Darcy ? Chciałabym uporządkować coś, a nie chciałabym, aby Darcy była przy tym.. Nie chcę, aby widziała mnie w takim stanie... - opuściłam głowę i poprawiłam włosy, które mi opadły na twarz.
- Pewnie córciu. Ale nie chcesz o tym porozmawiać ? Nie chcesz mi powiedzieć ?
- Mamo, proszę cię.. Nie mam już na to sił. Opowiem ci jak to już wszytko się skończy. Obiecuję..
- Dobrze. Może prześpij się, dobrze ci to zrobi..- przytuliła mnie i pocałowała w czoło. - Powiedz mi jedno czy to chodzi o Zac'a ?
- Mamo.. Ja .. ja .. ja po prostu chyba już go nie kocham.. - i znów się rozbeczałam.
- Tak czujesz ?
- Mamo ja już nie wiem co robić, bo ja kocham.. kocham..- zapadła chwila ciszy, opuściłam głowę, ale zaraz ja podniosłam i spojrzałam prosto w błękitne jak ocean oczy mojej mamy. - Ja kocham Harry'ego.
- Wiem o tym córciu.. - przetarła mój mokry policzek
- Wiesz ?
- Córciu, bardzo dobrze ciebie znam i widzę kiedy jesteś szczęśliwa, a kiedy nie.. Kiedy ostatnio zobaczyłam twoje zdjęcia i Harry'ego na plaży. Byłaś taka szczęśliwa, tryskała od ciebie niesamowita radość, a kiedy przyjechałam byłaś jakaś przygnębiona. Wiedziałam, że coś jest na rzeczy, bo gdy jesteś przy Zac'u nie widać takiego szczęścia..
- Nie wiem już co mam robić. Mamo on powiedział, że mnie kocha, ale ja nie chcę zranić Zac'a on się tak zaangażował w nasz związek..
- Kochanie, ale nie możesz nic robić wbrew sobie. On to zrozumie, jest wspaniałym mężczyzną i bardzo go lubię, ale wiem, że kochasz Harry'ego i to przy nim czujesz się najlepiej, więc chyba wolałabym żebyś była z Harry'm.. - miała rację, nie mogę całe życie walczyć.. Muszę w końcu coś zadecydować, ale nie wiem co.. Nie wiem...
- Mamo, ale ja nie chcę go zranić.. Nie chcę.. Zac jest dla mnie ważny, tylko, że ja nie potrafię go pokochać...Nie potrafię. - zaczęłam płakać. Mama przytuliła mnie.
- Kochanie nie ważne co zrobisz.. Zawszę będę z ciebie dumna. Mam nadzieję, że pójdziesz za głosem serca.
- Dziękuje..
- Zrobię teraz coś do jedzenia, a ty sobie poleż...
- Dobrze. - położyłam się i zaraz usnęłam..Obudziłam się dopiero następnego dnia. Zac'a już nie było. Zostawił mi karteczkę :
" Pojechałem już na plan zdjęciowy.
Będę późnym wieczorem, więc nie czekaj na mnie.
Pożegnaj ode mnie spoją mamę. 
Buziaki ~ Zac "
Była godzina 11:00. Zajrzałam do pokoju gościnnego i zobaczyłam śpiąca moją mamę, a niedaleko jej łóżka stała już spakowana walizka. Pewnie pakowała się do późna. Poszłam sprawdzić co u małej, ale ona też spała. Podeszłam do niej i kucnęłam przy jej łóżeczku. 
- Tak bardzo cię kocham, skarbię. Chciałabym dla ciebie jak najlepiej. Wiem, że lubisz wujka Zac'a, to najbardziej byś chciała, aby tatuś był z nami. Tylko nie wiem czy powinnam zostawić wujka, bo bardzo mi zależy na jego szczęściu. Ale kocham bardzo mocno też tatę.. - pogłaskałam ją po główce i odgarnęłam przy okazji też jej włoski, które opadały jej na oczka. Wróciłam do sypialni i pomału zaczęłam małą pakować. Po około półtorej godziny, była już porządnie spakowana i przyszykowana na wyjazd do babci na parę dni. Zeszłam, więc zrobić śniadanie dla nich. Przygotowałam grzanki z dżemem, które tak bardzo lubi moja córeczka, dla niej mleko, a dla mojej mamy kawę, taką jaką lubi. Niedługo potem zobaczyłam, że Dracy schodzi na dół, po schodach, trzymając się szklanych poręczy. Podeszłam do niej i jak zeszła mocno ją do siebie przytuliłam i pocałowałam.
- Jak się spało mojej księżniczce ?
- Dobrze.. - odpowiedziała i usiadła na krześle w kuchni. Podałam jej talerzyk z grzankami i mleko w butelce. Usiadłam obok niej i zaczęłam pić herbatę, którą wcześniej zrobiłam. 
- Wiesz córciu, dziś pojedziesz z babcią do dziadka, dobrze ? 
- Dlaczego ? 
- Bo mamusia musi załatwić parę spraw..
- Dobrze..
- Ale zobaczysz, będzie tam Lucky i będziesz jeszcze lecieć samolotem. Zobaczysz będzie fajnie. Będziesz się widzieć z dziadkiem,
- Ale fajnie. Będzie tam dziadek i Lucky ?
- No pewnie. Będą bardzo się cieszyć jak cie zobaczą. A ja za parę dni, przyjadę do ciebie i wrócimy razem do domu. 
- A tata ? - spojrzała się na mnie mała.
- Tata, pewnie już też będzie w domciu jak wrócimy. Ale teraz już jedz. - pogłaskałam córcie i odwróciłam wzrok na schody, bo usłyszałam kroki. Mama już wstała. 
- Cześć - uśmiechnęła się gdy nas zobaczyła i podeszła do dzbanka gdzie była już wcześniej przygotowana kawa. Nalała sobie ją do kubka i usiadła obok nas. Wstałam i podałam jej talerzyk z grzankami, ale tym razem mamie zrobiłam na słono. Z twarożkiem i ogórkiem.
- Musimy szybko jeść i zaraz się ubierać, bo za około godziny mamy samolot.
- Dobrze..Darcy zjadłaś już ? 
- Tiak. 
- To pij mleko i idziemy się już ubierać. - mała po kilku minutach postawiła już pustą butelkę na stole. Wzięłam ją na rączki i poszłam z nią do sypialni, gdzie były przygotowane dla niej rzeczy. Ubrałam ją w nie, a potem uczesałam. Zeszłyśmy na dół i włączyłam jej bajki, gdy sama poszłam do góry się szykować. Wzięłam prysznic, a potem ubrałam się, zrobiłam delikatny makijaż. Dziś wyglądałam o niebo lepiej niż wczoraj. Nie miałam tak czerwonych oczu od płaczu. Wzięłam walizkę małej i zniosłam ją na dół. Wsadziłam do taxi, którą zamówiła moja mama, a potem pomogłam wsadzić walizkę mojej mamy. Wsiadłyśmy w pojazd i pojechałyśmy na lotnisko. Tam poczekałyśmy chwilę, a potem musiałam się już z nimi żegnać. Oczywiście jak żegnałam się z moją córeczką zaczęłam płakać, to chyba była pierwsza nasza taka rozłąka na tyle dni. Ucałowałam i wyściskałam. Potem przytuliłam moją mamę i doprowadziłam do odprawy. Strasznie mi się płakać chciało, więc pomyślałam, że może zakupy by mi poprawiły humor. Tak więc zrobiłam, pojechałam do centrum gdzie zrobiłam zakupy. Kupiłam sobie kilka rzeczy, nie za dużo, ale za to bardzo ładne. Nagle zaczął dzwonić mi telefon. Spojrzałam na ekran : Liam 
- Halo ? 
- Cześć Ali, nie przeszkadzam ?
- Nie, jestem na zakupach..- uśmiechnęłam się delikatnie.
- Wiesz, mamy mały problem.
- Co się stało ? - ciekawa
- Bo Harry, nie wychodzi od dwóch dni z pokoju. Nie chce nawet nam otworzyć drzwi, a Paul właśnie dostał rachunek za zamówiony alkohol do pokoju Hazzy i tego było strasznie dużo.
- Przecież on przestał ostatnio pić ?
- Tak, ale nie wiem co się stało. Możesz tu przyjechać ?
- Jasne, zaraz będę. - złapałam taxi i powiedziałam adres hotelu gdzie zatrzymali się chłopacy. Za niecałe 20 minut byłam już pod hotelem. Zapłaciłam i wysiadłam. Weszłam do środka i od razu poszłam do widny, która zawiozła mnie na piętro gdzie chłopaki mieli pokoje. Zapukałam najpierw do pokoju Liam'a.
- O hej, jesteś..
- Mówiłam, że zaraz będę. - uśmiechnęłam się do niego. - Mogę na chwilę zostawić tu swoje rzeczy ?
- Jasne .
- To ja pójdę do niego. A ty tu zostań, w razie czego biorę telefon. - Liam pokiwał głową, a ja poszłam pod pokój obok. Zaczęłam pukać, lecz nie reagował, zaczęłam walić pięściami, ale też nic. W końcu zapukałam i powiedziałam.
- Harry, to ja Ali otwórz. - usłyszałam nagle kroki. Kiedy otworzył drzwi nie mogłam uwierzyć jak on wygląda. Cale czerwone, podkrążone oczy. Musiał chyba płakać. Lekki zarost, był w samych dżinsach i trzymał w ręku butelkę Whisky.
- Harry..
- Ali..
- Jak ty wyglądasz ? Co się z tobą dzieje ? Przecież od jakiegoś czasu już nie pijesz. - mówiłam do niego spokojnym głosem, po czym weszłam do jego pokoju. Był tam okropny bałagan, a na dodatek ciemno. Zaczęłam zbierać te butelki i wsadzać je do śmietnika. Osłoniłam firanki, a Hazz zamknął oczy. Dopiero w tedy zobaczyłam jaki na prawdę jest tu bałagan. Chłopak stał i mi się przyglądał, kiedy ja zaczęłam sprzątać pokój.
- Po co to robisz ? - spytał
- Masz bałagan, powinieneś się wziąć do kupy. - dalej sprzątałam.
- Ale ci nie zależy na mnie, to po co to robisz ?
- Harry, pewnie że mi zależy. Popatrz też na to z innej strony. A jakby cię teraz Darcy zobaczyła ? Przestraszyłaby się ciebie. Chciałbyś tego ?
- Nie.
- No więc idź się ogarnąć. - podeszłam do niego i pociągnęłam za rękę prosto do łazienki.
- Idź się umyć i ogol się, bo szczerze ci powiem, że nie do twarzy ci w tym zaroście. - on się zaśmiał i zaczął się rozbierać, kiedy ja akurat byłam jeszcze w łazience. Zaczęłam tam sprzątać. Stałam i ogarniałam jego brudne ciuchy, które leżały na ziemi. Odwróciłam się w stronę kabiny prysznicowej i spojrzałam się na niego. Był nagi, cały mokry, dobrze umięśniony. Wyglądał niesamowicie..Przyglądałam się mu, trzymając w ręku jego rzeczy. Jeju tak bardzo teraz pragnęłam być z nim pod tym prysznicem. Nagle Harry się odwrócił i spojrzał na mnie. Patrzyliśmy się w swoje oczy. Harry się zawiadacko uśmiechnął i opuścił głowę . A ja opuściłam wzrok. Nie powinnam tego zrobić, bo spojrzałam się w miejsce, w które nie powinnam. Lecz za chwilę szybko podniosłam wzrok i wyszłam z łazienki. Poskładam jego rzeczy i ogarnęłam pokój. Było już czysto, kiedy Harry wyszedł w samym ręczniku. Zdjął go z siebie i zaczął szukać bokserek. Wiem, że to wszytko robi specjalnie. Znalazł jakieś czyste, założył je, a potem położył się do łóżka.
- Widzisz od razu lepiej - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Tak, zdecydowanie. Gdzie Darcy ?
- Pojechała do mojej mamy na parę dni.
- Aha. To co ? Zostań w takim razie ..
- Harry, ja muszę iść do Zac'a..
- Super. To jedź do tego lalusia.
- Dobrze, wiesz że tak nie jest. Wiesz dobrze, że zależy mi na tobie.
- To czemu nie zostaniesz ?
- Bo jesteś piany.. A ja nie lubię rozmawiać z tobą kiedy jesteś w takim stanie.
- Aha. Uważasz, że jestem jakimś pijakiem ?
- Co ? Powiedziałam tylko, że jesteś piany. Dobra Harry, śpij już. Ja pójdę. Zadzwoń do mnie jak będziesz trzeźwy. - uśmiechnęłam się delikatnie i wyszłam z jego pokoju. Potem poszłam do pokoju Liam'a. Powiedziałam, że jest już wszystko okey. Że Harry właśnie poszedł spać. Zabrała swoje rzeczy i pojechałam do domu, gdzie wzięłam długą kąpiel, zjadłam i poszłam się położyć do łóżka.


___________________________________________
Miłego czytania ;**

7 komentarzy:

  1. EXTRA! Z resztą jak wszystkie inne, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co? Tak skończyć? Dlaczego? :)
    Kiedy najbardziej się wciągnęłam... czytam... a tu koniec! No super!! Heheh
    Świetny rozdział, już nie mogę się doczekać next <3
    Love u

    OdpowiedzUsuń
  3. ojjej super!!
    biedy Haryy :(
    mam nadzieję że wszystko się ułoży jakoś :)
    czekam na kolejy :>
    jeszcze raz super xx

    OdpowiedzUsuń
  4. No nareszcie ! Ale jestem happy, co prawda jeszcze nie skończyła z Zac'iem, ale widzę postęp. Zmądrzała.. Jestem ciekawa reakcji Zac'a, kiedy z nim zerwie, może będzie spokojni i zrozumie, albo wkurwi się na maksa.
    Tak, czy siak ona musi być z Harry'm... A to jak powiedziała, że jej na nim zależy awww. Szkoda, że był nie trzeźwy tak, może by do czegoś doszło. Grr <3
    Chcę, żeby te problemy z Zac'iem się skończyły i żeby Ali była w końcu szczęśliwa. Jej mama powiedziała jej powiedziała prawdę, a do tego te słowa "Mam nadzieję, że pójdziesz za głosem serca" Darcy będzie taka szczęśliwa jak zobaczy mamę i tatę razem, a Harry. Tylko miejmy nadzieję, że jak da mu drugą szansę nie z chrzani tego, bo to już byłby definitywny koniec.. Dobra koniec, bo za daleko po brnęłam :)
    Świetny rozdział, zresztą jak ty i ten blog <3 Czekam na następny ♥ Kochaam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja uwielbiam tę dziewczynę... Sindi jesteś świetna...
      A co do ciebie Alice... Moja ty... Wiesz jakich rozdziałów nie mogę się doczekać, normalnie aż mnie trzęsie... AAAAAAA!!!!
      Świetny rozdział i chyba muszę cię prosić, żebyś nie opowiadała mi fabuły w szkole, bo jak czytam to mam wrażenie, że już wcześniej czytałam :***

      Usuń
  5. Już z niecierpliwością czekam na nstępny rozdział. Czytam i czytam a tu niespodziewanie koniec. :(

    OdpowiedzUsuń