niedziela, 1 września 2013

Rozdział 22

~*~ Miesiąc później ~*~
~*~ Oczami Harry'ego ~*~
Darcy strasznie rośnie, normalnie nie mogę uwierzyć. Urosły jej włoski, ma takie jak ja, tylko że krótsze. Alice cały czas spędza z nią, praktycznie nie odstępuje jej na krok. Strasznie się o nią troszczy. Postanowiłem, że pojedziemy sobie razem gdzieś, oczywiście z Dracy. To będzie taka jakby niespodzianka. Chciałbym , aby trochę odpoczęła. Strasznie je kocham i nie chciałbym stracić. Dlatego też mam jeszcze jedną niespodziankę. Wróciłem do domu, byłem u chłopaków powiedzieć im, że wyjeżdżamy. W salnie siedziały moje dwie ślicznotki, bawiły się.
- Hej - krzyknąłem, kiedy je ujrzałem.
- Cześć- odpowiedziała Ali i uśmiechnęła się do mnie promiennie. Podszedłem do nich i ucałowałem. Darcy leżała na kocyku na dywanie, a Alice klękała obok niej. Usiadłem na kanapie, która znajdowała się za nimi.
- Co robiłyście ? - spytałem
- Na początku trochę popłakałyśmy, potem zjadłyśmy sobie mleko, a teraz bawimy się - uśmiechnęła się promiennie, pokazując przy tym swoje bialutkie ząbki.- A ty, co robiłeś ?
- Musiałem coś załatwić i zajechałem na chwile do chłopaków. - pogłaskałem ją po głowie. Oparła się o moje nogi i spojrzała mi prosto w oczy. Schyliłem się i pocałowałem ją namiętnie. Dziewczyna przymknęła oczy i kiedy się odsunąłem od jej pięknej twarzy, nadal miała przymknięte.
- Kochanie mam dla ciebie małą niespodziankę.
- Harry.. jaką ? - Z kieszeni od marynarki wyciągnąłem kopertę i podałem ja dziewczynie. - Co to ? - spytała
- Zobacz sama, otwórz - uśmiechnąłem się. Brunetka pomału otworzyła kopertę i wyciągnęła z niej trzy bilety i ulotkę Hotelu, w którym mieliśmy mieszkać przez kolejne 2 tygodnie. Spojrzała się na mnie, potem na bilety i jeszcze raz na mnie. W ten rzuciła mi się w ramiona.
- Serio tam jedziemy ?
- Tak - uśmiechnąłem się na widok jej reakcji.
- Jeju, a gdzie jest ta wyspa Maui ? Nie słyszałam o niej .
- To wyspa na Hawajach, zobaczysz jest tam pięknie.- uśmiechnąłem się, a Ali pocałowała mnie.

~*~ Oczami Alice ~*~
Nie mogłam w to uwierzyć, zawsze chciałam pozwiedzać świat, ale nie zdążyłam. Jednak teraz to trochę nadrobię. Wzięłam małą na rączki i zaczęłam z nią tańczyć ze szczęścia. Tak dawno nigdzie nie byłam.
- A kiedy jedziemy ? - spytałam nagle
- Dziś - uśmiechnął się chłopak.
- Co ? - otworzyłam szeroko oczy - Jak to dziś ?
- Tak, więc powinnaś zacząć się pakować- uśmiechnął sie do mnie promiennie ukazując swoje dwa dołeczki. Położyłam na chwile małą na miejsce, gdzie wcześniej leżała i ponownie rzuciłam się na chłopaka.
- Kocham cię, wiesz ? - pocałowałam go i z powrotem wzięłam małą.
- Tak wiem kochanie, ja ciebie też - gdy to usłyszałam chciałam po raz kolejny rzucić sie na niego, ale się powstrzymałam i wraz z małą poszłam na górę zacząć nas pakować. Wyciągnęłam najpierw walizkę dla małej, ale po chwili zorientowałam się, że mała nie ma paszportu , chciałam zbiec do Loczka, ale napotkałam go na schodach.
- Harry, a co z paszportem dla małej ?
- Aaa.. bym zapomniał.- wyciągnął paszport z lewej kieszeni od marynarki. - Proszę ..
- Jesteś niesamowity - przytuliłam go i powędrowałam do garderoby, gdzie była walizka córki. Poszłam do jej pokoju i spakowałam ją, po czym wróciłam do garderoby i zaczęłam pakować się. Chłopak w tym czasie lulał małą, bo była śpiąca. Po jakimś czasie spakowałam się i poszłam do nich z dwoma walizkami. Położyłam się obok nich na łóżku. Spojrzałam na dziecko, które spało i na chłopaka, który patrzył się na mnie zadziornie. Podszedł bliżej mnie, nachylił się nade mną i zaczął całować. Darcy leżała obok nas i spała, więc mogliśmy sobie pozwolić na trochę czułości.
- Jesteś taka piękna i tak ślicznie pachniesz. Nie potrafię ci się oprzeć. -przesuwa nosem po mojej szyi, a ja w ten delikatnie zaczynam się śmiać, ponieważ mnie to trochę gilgocze. Jego dłoń przesuwa się do mojej tali, a ja upajam się jego dotykiem. Dłoń chłopaka ześlizguje się po moich biodrach, pupie, udzie, aż do kolana, a prze cały ten czas całuje mnie. Zgina mi nogę w kolanie i oplata się nią w pasie. Po chwili ocknęłam się i delikatnie odepchnęłam go od siebie.
- Skarbie mamy na to całe dwa tygodnie - uśmiechnęłam się i kciukiem przejechałam po jego dolnej wardze, którą właśnie przygryzał, uwalniając ją przy okazji od nacisku jego zębów.
- Tak caaałe.. - uśmiechnął się delikatnie.- A no i chciałem ci powiedzieć, że jedzie z nami jeden mój ochroniarz z żoną. Ale tylko dlatego, aby w razie czego na lotnisku nic się nie działo, a przy okazji zgodzili się zaopiekować małą, kiedy będziemy chcieli pobyć trochę sami.
- Okey, a o której mamy być na lotnisku?
- Dokładnie ... - spojrzał na zegarek - Za pół godziny. - zerwaliśmy się z łóżka. On wziął walizki, a ja małą, wsadziłam ją w nosidełko i nałożyłam czarne sandałki. Harry zadzwonił po taksówkę i chwile potem już była. Załadował walizki do bagażnika, wsiadł do nas i pojechaliśmy prosto na lotnisko. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Zabraliśmy walizki i poszliśmy do budynku. Tam spotkaliśmy Ben'a ochroniarza i jego żonę Stellę, którzy byli bardzo sympatyczni. Trzymałam Darcy w nosidełku, a Harry ciągnął nasze walizki. Poszliśmy od razu, aby nas sprawdzili, odebrali nam bagaże. Wchodziliśmy już schodami na pokład samolotu i w ten stewardesa sprawdziła nasze bilety i poprowadziła nas do pierwszej klasy. Wskazała nam miejsca gdzie mieliśmy siedzieć, usiadłam przy oknie, a pomiędzy nami siedziała Darcy. Zapięłam ją, niestety musiała siedzieć nadal w nosidełku.
- Pierwsza klasa ? - spojrzałam na niego.- Wiesz, że nie musiałeś, wystarczyłoby zwyczajna klasa.
- Chciałem, aby było wam wygodnie, bo trochę będziemy lecieć, a potem jeszcze jedna przesiadka, więc musicie się wyspać.
- Dziękuję - nachyliłam się do niego i musnęłam jego malinowe wargi.  Zapieliśmy pasy i wystartowaliśmy. Ben i Stella siedzieli przed nami, ale chwile po tym jak mogliśmy odpiąć pasy Ben zamówił jedzenie. Przełożyłam małą na fotel przy oknie, a ja usiadłam obok chłopaka, oparłam się o jego ramię. Położył dłoń na moich udach, a ja złączyłam je. Nie mogłam uwierzyć, że mam takie szczęście. Takiego wspaniałego chłopaka i cudowną córkę, która śpi obok nas. Harry nachylił się i ucałował mnie w głowę, chwile potem usnęłam.
Obudziłam się ponieważ usłyszałam jak mała mamrocze, chłopak nadal spał, tylko że tym razem to on opierał się o moje ramię. Spojrzałam na Darcy , uśmiechnęłam się i wyjęłam ją z nosidełka i wzięłam w ramiona. Zadzwoniłam po stewardesa'e, która zarz przyszła.
- Przepraszam, czy mogłaby pani mi zagotować wodę, nie musi być wrzątek. - spojrzałam na rudą, krótko obciętą kobietę.
- Oczywiście, za chwile podam to pani. - kobieta za chwile odeszła od nas. Musiałam sięgnąć torbę podróżną, bo w niej miałam mleko i butelkę. Niestety nie miałam jak, bo bok mnie spał Hazza, a ja jeszcze miałam małą na rekach. Musiałam go obudzić.
- Harry ..- szturchnęłam go, a on tylko zamruczał.- Harry, obudź się.
- Co się stało ? - spytał
- Sięgniesz mi torbę - pokazałam. Chłopak sięgną po nią i podał mi ją .
- Dzięki, przepraszam, że cię obudziłam, ale nie dałabym sobie rady, a ona głodna jest.
- Nic się nie stało - pocałował mnie w policzek, chwile potem stewardesa przyniosła wodę i zrobiłam mleko dla małej. Przewinęłam potem jej pieluchę i z powrotem ululałam. Przytuliłam się do chłopaka i usnęłam razem z chłopakiem.
Po kilku godzinach snu obudziło mnie całowanie po szyi.
- Skarbie wstawaj, zaraz lądujemy.. - powiedział, poprawiając moją głowę, tak aby opadała na jego ramię. Pogłaskał mnie po policzku. Otworzyłam powoli oczy i je przetarłam. Z oknem było dość ciemno, ale cóż się dziwić jest 2:30. Zapięłam małą i siebie. Po jakiś 10 minutach wylądowaliśmy. Zabrałam małą i poszliśmy z Loczkiem po walizki i od razu je przenieśliśmy do drugiego samolotu tylko, że to był już prywatny. Miał on wylądować na wyspie. Droga miała tu też być długa, ale nie aż tak jak ta.
Gdy w końcu wylądowaliśmy, spakowaliśmy się do czarnego dużego samochodu, który podwiózł nas pod sam Hotel. Chłopak wziął torby i po długiej drodze, w końcu byliśmy na miejscu. Hazza miał racje, tu jest cudownie. Poszliśmy od razu do pokoju. Był to duży apartament z wielkim łóżkiem na środku. Gdy je zobaczyłam położyłam małą i poszłam się tam rzucić. Było bardzo wygodne. Rozejrzałam się po pokoju i w ten zauważyłam, że za mną są duże okna, a za nimi piękny widok na plażę. Chwilę się przyglądałam temu pięknemu zjawisku, ale to długo nie trwało, ponieważ mój chłopak przerwał mi to całusem w policzek.
- Podoba ci się ? - spytał
- Jest tu niesamowicie, dziękuję - przytuliłam go mocno do siebie, a on to odwzajemnił. Rozłożyliśmy łóżeczko przenośne dla małej, po czym rozpakowaliśmy się. Przebrałam małą i położyłam do łóżeczka, a Loczek poszedł na chwile do Ben'a W sumie była 11:45, ale strasznie byłam zmęczona, więc umyłam się i położyłam do łóżka.
- A ty co ? Ja tylko wyszedłem na chwile do pokoju obok, a ty już w piżamie w łóżeczku. - zamknął drzwi i oparł się o framugę. Pokiwałam delikatnie głową i poklepałam miejsce obok siebie. Chłopak szybko się zerwał się z miejsca i po drodze do łózka zdjął swoją koszulkę i powiesił na krześle, które stało niedaleko.  Położył się obok mnie. Przytuliłam się do niego, ale przed tym przykryłam go kołdrą. Położył się na plecach, a ja na niego klatce piersiowej i palcem kreśliłam dziwne wzory . Położył jedną rękę na moje plecy i również rysował coś na nich. Leżeliśmy tak w ciszy.
- Kocham cię - powiedział nagle, przerywając tez tym tą ciszę. Podniosłam głowę, oparłam brodę na jednym wytatuowanym ptaku i spojrzałam w jego zielone oczy.
- Wiesz, że ja ciebie tez kocham i to bardzo - powiedziałam i musnęłam jego wargi, a on odwzajemnił krótki pocałunek. Powróciłam do poprzedniej pozycji i usnęłam.
Obudził mnie płacz małej, natychmiast otworzyłam oczy . Leżałam na Harrym, podniosłam głowę i zobaczyłam, że chłopak jeszcze śpi, więc zdjęłam delikatnie jego dłonie ze mnie i poszłam do małej. Przewinęłam jej pieluchę i nakarmiłam. Usiadłam z nią na łóżku i chwile bujałam. Dochodziła 18:00, ładnie przespaliśmy. Przebrałam się i podeszłam z małą do nadal śpiącego chłopaka.
- Harry ..- pocałowałam go w czoło - Obudź się
- Skarbie.. - otworzył oczy i pierwsze co to spojrzał w naszą stronę.
- Głodna jestem, może pójdziemy gdzieś na miasto.- spojrzał na swój zegarek na ręku.
- Okey, tylko pójdę pod prysznic. - ukochany wstał i powędrował do łazienki. Ja w tym czasie rozłożyłam spacerówkę i wsadziłam do niej Darcy. Spakowałam do niego torbę małej i chwile się z nią pobawiłam. Po chwili wyszedł Loczek.
- To co idziemy ? - spytał zakładając buty.
- Tak - wstałam i poprowadziłam wózek. Chłopak schował do kieszeni portfel, telefon i klucz od pokoju. Wsiedliśmy do windy i pomału zjeżdżaliśmy na dół.
- Znasz to miejsce ? - spojrzałam na niego
- Nie, jestem tu pierwszy raz - uśmiechnął się - Ale zwiedzimy trochę i na pewno coś znajdziemy. A daj wózek ja poprowadzę. - zwiedziliśmy trochę miasta, potem zjedliśmy kolacje i poszliśmy przejść się po plaży. Było tu strasznie pięknie, normalnie cud świta. Około 21;00 wróciliśmy do hotelu i położyliśmy się spać.
Następnego dnia obudził mnie zapach naleśników. Podniosłam się, a obok mnie na stoliku nocnym leży taca z naleśnikami z owocami, świeży sok pomarańczowy, czerwone róże i mała karteczka. Na której było napisane. " Kochanie, musiałem coś załatwić . Za niedługo wrócę. W tym czasie zjedz spokojnie, nakarm Dracy i przygotuj się, bo pójdziemy na plażę. H xx ". Wyciągnęłam się i stałam aby odsłonić okna, aby to słońce wpadło do pokoju. Zjadłam śniadanie, wypiłam sok, nakarmiłam jeszcze małą i przebrałam ją w sukieneczkę. Zapakowałam najpotrzebniejsze rzeczy , czyli ręczniki, róże olejki, kremy przeciwsłoneczne. Przebierałam się i w tedy chłopak wrócił.
- Lubie takie powroty - spojrzał na mnie, a ja stałam w samych majtkach, odwrócona od niego tyłem. Zaśmiałam się i nałożyłam szybko górną cześć stroju. Narzuciłam tylko na to jakieś spodenki i koszulkę. W tym też czasie Hazza przebrał się i poszliśmy na plaże. Rozłożyliśmy się na leżakach, które należały do hotelu. Zdjęłam małej sukienkę , tak że była w samej pieluszce i chuście na głowie. Nasmarowałam ją kremem . Lokers stał już tam w samych spodenkach kąpielowych. Posmarowałam go, a potem zajęłam się sobą. Poszliśmy razem do wody, była strasznie ciepła. Uklękłam i pomału wsadziłam małą do wody. A chłopak szedł obok nas i robił nam zdjęcia.
- Harry, nie musisz bawić się w fotoreportera .- spojrzałam na niego, a tan się zaśmiał.
- Chcę uwiecznić tą chwile, w końcu to nasze pierwsze takie wspólne wakacje i pierwszy wypad na plaże Darcy. - uśmiechnął się. Weszłam z małą do wody, a chłopak poszedł odłożyć telefon i zaraz do nas wrócił. Wziął ode mnie małą, a ja szłam obok nich. Trochę ją zanurzał, tak jakby chciał nauczyć pływać. Podeszłam do nich, a chłopak odwrócił się w moja stronę i zbliżył się. Złapał mnie w tali i pocałował, przerwała nam nasza mała ślicznotka, która zaczęła ciągnąć mnie za mój warkoczyk. Około 16:00 wróciliśmy do apartamentu, zjedliśmy obiadokolację i miło spędziliśmy wieczór na tarasie, z kieliszkami wina. Przez kolejne trzy dni chodziliśmy na plaże, chcieliśmy jak najwięcej skorzystać. Czwartego dnia poszliśmy trochę pozwiedzać okolicę. Lecz dzień na tym się nie skończył. Chłopak miał jakiś plan dla nas obojga, więc dziś musiałam zostawić małą pod opieką Stelli i Ben'a.
- Kochanie , ale co masz na myśli "plan na wieczór". Bo wiesz mam problem, bo nie wiem w co się ubrać. - spojrzałam na niego, jak golił właśnie się. Wyglądał apetycznie, miał na sobie tylko przewieszony ręcznik na biodrach.
- Ubierz się elegancko, bo idziemy do restauracji. - oznajmił
- Dziękuję - pobiegłam do szafy i wyciągnęłam strój, który wydawał mi się odpowiedni. Przebrałam się, zrobiłam delikatny makijaż, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Chłopak bardzo elegancko.  Złapał mnie za rękę .
- Gotowa ? - pokiwałam głową. Wyszliśmy z apartamentu i pieszo poszliśmy do eleganckiej, bardzo ekskluzywnej restauracji. Harry musiał wcześniej zarezerwować miejsce, ponieważ gdy chłopak powiedział swoje nazwisko od razu kelner zaprowadził nas do stołu. Usiedliśmy i dostaliśmy karty menu.
- Wybierz na co masz ochotę , nie patrz na ceny. - rzeczywiście ceny były niesamowite, za takie pieniądze kupiłabym spokojnie jakąś original  rzecz z nowej kolekcji. Po chwili przyszedł kelner.
- Mogę już przyjąć zamówienie ? - Hazza spojrzał na mnie, a ja pokiwałam głowa.
- Poproszę sałatkę grecką - powiedziałam
- To niech będzie ona dwa razy - kelner nalał nam do kieliszków czerwonego wina , które było bardzo pyszne. Upiłam kolejny łyk i odłożyłam naczynie. Harry złapał mnie za rękę.
- Urocze to miejsce prawda
- Tak, bardzo tu ładnie - rozglądałam się po pomieszczeniu. Na sali było trochę ludzi, nawet bardzo dużo. Po chwili kelner przyniósł nasze dania. Chłopak co chwile na mnie zerkał, dziwnie się trochę zachowywał tak jakby się denerwował czymś. Ale nie pytałam, dojadałam swoją sałatkę. Wzięłam jeszcze łyka wina i spojrzałam na Loczka, wycierał serwetką kąciki ust. Uśmiechnęłam się do niego, a on momentalnie wstał. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Podszedł do mnie bliżej i uklęknął.
- Harry, co ty robisz wstań . - powiedziałam, tak aby ludzi którzy w tym momencie skupili wzrok na nas.
- Wysłuchaj mnie, proszę . Jesteśmy z sobą niecałe 2 lata, to dla innych bardzo krótko. W ciągu nich tyle się wydarzyło, poczęła i przyszła na świat nasza córcia, która jest moim całym światem tak jak i ty. Wiec inni mogli by myśleć, że to za wcześnie, może za szybko, ale ja jestem pewien tego co chcę. - nagle z wewnętrznej kieszeni marynarki wyciągnął czerwone pudełeczko i otworzył je. Znajdował się tam pierścionek. Nie mogłam w to uwierzyć, zakryłam usta dłońmi .- Chciałbym abyś wiedziała, że cię bardzo kocham. Alice czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i zostaniesz moją żoną, panią Styles ?- nie wiedziałam co powiedzieć, byłam strasznie zaskoczona tą sytuacją. Z oczy zaczęły płynąć mi łzy i spojrzałam się nie niego, ujęłam jego twarz w dłoniach i namiętnie pocałowałam. Na początku odwzajemnił to, ale potem się odsunął.
- To znaczy tak ? - pokiwałam głową , a ten włożył pierścionek na mój palec i mocno mnie przytulił. Byłam tak oszołomiona, ze nawet nie zauważyłam, że ludzie, którzy byli na sali wstali i klaskali. Odsunęliśmy się i uśmiechnęliśmy się do siebie, po czym chłopak zapłacił za kolację i wyszliśmy z restauracji. Kiedy odeszliśmy kawałek od restauracji zaczęłam głośno krzyczeć, Lokers zaczął się śmiać.
- Nie mogę w to uwierzyć, co się właśnie stało ! - rzuciłam się dosłownie na niego i zaczęłam całować. Szliśmy tak aż do hotelu w ogóle nie odrywaliśmy się od siebie. Wjechaliśmy na górę do apartamentu i zamknęliśmy na klucz drzwi. Cały czas się całowaliśmy Zsunęłam z jego ramion marynarkę i zaczęłam rozpinać jego koszulę, ale nie zrobiłam tego do końca, ponieważ złapał za moje pośladki i uniósł do góry tak, ze oplotłam go nogami. Położył mnie na łóżku, a ja dalej kontynuowałam rozpinanie koszuli. Zrzuciłam ją gdzieś w bok. Harry zdjął moją marynarkę i od razu koszulkę. Kiedy zobaczył moją bieliznę oczy mu zaświeciły, zaśmiałam się trochę.
- Tak bardzo cię kocham. - mówił przez pocałunek. Rozebrał mnie do końca, a potem pomogłam mu w jego ubraniach. No i własnie w ten sposób zatonęliśmy w miłości.
 Po około 3 godzinach przyjemności, leżeliśmy w siebie wtuleni. Leżałam na jego klatce piersiowej i oglądałam dłoń na którym znajdował się pierścionek. Chłopak gładził mnie po plecach.
- Jest śliczny.
- Ciesze się, że ci się podoba. - ucałował mnie w głowę, a ja do niego się zwróciłam i zaczęłam czule całować.
- Bardzo cię kocham - przytuliłam się do niego.
- Ja ciebie też , kochanie - mocniej mnie do siebie przytulił.

Dedykacja dla mojej przyjaciółki Camille, która bardzo długo czekała na ten rozdział. Pozdrowienia dla niej <3.




1 komentarz:

  1. BOŻE KOBIETO KOCHAM CIĘ ZA TEN ROZDZIAŁ DOSŁOWNIE, A NAJLEPSZE JEST TO, ŻE I ALICE I CARA ZARĘCZYŁY SIĘ DZIŚ, AWWWWWW... MAŁO SIĘ NIE PORYCZAŁAM... BOŻE NIE MOGĘ... PIĘKNY, DZIĘKUJĘ ZA DEDYKACJĘ I POZDROWIENIA...

    OdpowiedzUsuń