piątek, 25 października 2013

Rozdział 31

Leżeliśmy na łóżku, przykryci do pasa pościelą. Harry'ego głowa leżała na moich piersiach, a jego ramie otulało mnie w biodrach. Dłoń trzymałam w jego włosach, a co jakiś czas zjeżdżałam paznokciami delikatnie drapiąc na jego szyję. Patrzyłam się w sufit, było już dość ciemno. Chłopak podniósł głowę, spojrzał na mnie i zaraz leżał już obok mnie twarzą do mnie. Uśmiechnęłam się delikatnie i przejechałam kciukiem po jego, pełnej, dolnej wardze. Złapał mnie za tą dłoń i ucałował wewnętrzną stronę mojej. Na niej znajdował się pierścionek zaręczynowy, Loczek przejechał po nim palcem, tak że pierścionek delikatnie się przekręcił. A potem go pocałował i znów poprawił.
- Kiedy wrócę, będę już po trasie ustalimy datę ślubu i zaczniemy się pomału do niego szykować, dobrze ?
- zaplótł nasze dłonie, a ja się uśmiechnęłam i przycisnęłam policzek do jego klatki piersiowej. 
- Dobrze.. - powiedziałam spokojnym głosem .
- A teraz już śpij, jest już późno. - puścił moją dłoń i bardziej mnie do siebie przytulił. - Bardzo cię kocham, Ali. Tak bardzo was kocham. 
- Ja ciebie też. - łzy mi poleciały i bardziej w ten przytuliłam się do niego. I tak po paru chwilach już usnęłam. 
 Następnego dnia obudziły mnie promiennie słoneczne, przetarłam delikatnie oczy i spojrzałam się na miejsce obok. Leżał tam mój uśmiechnięty narzeczony, dłonią głaskał mnie po plecach, nie miał z tym problemu, ponieważ leżałam na brzuchu. 
- Dzień dobry - zbliżył się, otarł nosem o mój i złączył nasze usta. 
- Dzień dobry - delikatnie dłonią przejechałam po jego twarzy. - Pójdę zobaczyć co u małej. - wstałam, narzuciłam na siebie satynowy, czarny, krótki szlafrok, zawiązałam delikatnie kokardkę w tali, tak, aby materiał zakrył moje nagie ciało. 
- To ja pójdę wziąć prysznic. - oznajmił. Wziął ze sobą czystą bieliznę, szare spodnie od dresów i granatową koszulkę. Weszłam do pokoju obok, a tam w łóżeczku leżała moja śpiąca królewna. Spojrzałam na nią i delikatnie odgarnęłam jej kręcone włoski z twarzy i ucałowałam ją w główkę. Odwróciłam się i trochę ogarnęłam w jej pokoiku. Poprawiłam poduszkę na fotelu, zebrałam brudne ubranka i poszłam wrzucić je do kosza na brudne ubrania. Wyjęłam z śmietniczka na brudne pieluchy, pełen worek i wyrzuciłam go do śmietnika przed domem. Wróciłam do pokoju Darcy i zobaczyłam, że się obudziła. Wyjęłam ją z łóżeczka. 
- Cześć, moja ślicznotko. Wyspałaś się już ? - pocałowałam ją w główkę i przytuliłam ją do siebie. Weszłam do sypialni, a tam leżał Harry w poprzek łóżka. Robił coś na laptopie. 
- Hej - powiedział kiedy nas zobaczył. - Nasza królewna już wstała ? - uśmiechnął się do nas. 
- Tak, weźmiesz ją ? Pójdę na dół i zrobię jej mleczko, a nam śniadanie. 
- Jasne, daj mi ją . - wstał, wziął ode mnie córkę i położył ją obok siebie na brzuszku. Wyglądali razem przesłodko. Zeszłam na dół, wstawiłam wodę na mleko i sprawdziłam co jest w lodówce. I postanowiłam, że zrobię twarożek ze szczypiorkiem. Po jakiś 10 minutach śniadanie było gotowe. 
- Harry ! Śniadanie ! - krzyknęłam. Z chwile Hazza znalazł się obok mnie z małą . Wzięłam od niego Darcy i zaczęłam ją karmić mlekiem, przy okazji jadłam też śniadanie. 
- O której wyjeżdżacie ? - spojrzał na zegarek 
- Za niecałe półtorej godziny musimy już być na lotnisku. 
- Och.. To może ja pójdę się już szykować. 
- Ja też muszę się przebrać, więc pójdziemy razem. - odstawiliśmy brudne naczynia do zmywarki i poszliśmy na górę. Kiedy chłopak się szykował, przebrałam Darcy w jeasny, bluzeczkę w paseczki i szary sweterek, do tego jej buciki emu. Teraz robią dla dzieci takie fantastyczne ubrania, wyglądają jak dla dorosłych, a są dla tak małych dzieci. Kiedy Hazza wyszedł już przebrany w bordową koszule w kartkę, czarne jeasny i te swoje buty za kostkę, dałam mu córeczkę i poszłam wziąć prysznic oraz się ubrać. Zrobiłam delikatny makijaż, a włosy spięłam w kucyk. Gdy wyszłam z łazienki, nikogo u góry nie było, spakowałam potrzebne rzeczy małej, zeszłam na dół, a w salonie siedział Harry i kołysał małą. Uśmiechnęłam się. Poszłam jeszcze zrobić herbatkę w butelce.
- To co jedziemy ? - spytał. Szczerze myślałam, że mnie nie zauważył. 
- Tak. - powiedziałam to smutnym tonem. Wzięłam od niego maleństwo nasze, a on swoją walizkę i wózek. Zapakował walizkę i stelaż od wózka do bagażnika, a ja w tym czasie zapięłam małą w nosidełku. Pocałowałam ją w czoło. Wsiadłam do samochodu na miejscu pasażera. Po chwili Loczek wsiadł do samochodu i odpalił auto. Pomału ruszyliśmy i jechaliśmy w kierunku lotniska. Nie odzywałam się, ponieważ zbierało mi się na płacz, a nie chciałam tego robić. Siedziałam i patrzyłam się w szybę obok mnie. Co jakiś czas jednak spływała mi jakaś łza, ale szybko ją wycierałam, aby Harry jej nie zauważył. Lecz nie udało mi się to. 
- Hej, skarbie nie płacz.. - głaskał mnie po nodze. - Zobaczysz jak to minie, będziesz opiekować się małą i zleci to strasznie szybko. 
- Wiem, ale trochę, żałuję że nie będziesz z nami, kiedy mała powie swoje pierwsze słówko, albo może zacznie chodzić . - powiedziałam łamiącym się głosem.
- Tak, też tego żałuję - powiedział smutny. Po jakiś 30 minutach byliśmy na lotnisku. Zaparkował na parkingu, wyciągnął stelaż od wózka i wsadził do niego nosidełko z małą. Wysiadłam z samochodu, podeszłam do małej z wózkiem i kołysałam ją delikatnie. Chłopak wyjął walizkę, zamknął samochód i oddał mi klucze od niego. Poszliśmy do budynku, gdzie czekali już na nas chłopcy i reszta ekipy w tym Poul, Lou z dużą już Lux oraz Sophie, która również chciała się ze wszystkimi pożegnać. Lux gdy mnie zobaczyła od razu pobiegła do mnie i mnie przytuliła. 
- Hej - powiedziałam i ją przytuliłam.
- Cześć ciociu. Wujek Hally!! - odwzajemniła uścisk i się uśmiechnęła, a potem do Hazzy.,  Lux jest już taka duża, że aż trudno w to uwierzyć. Przywitałam się z dziewczynami, całusami, jak również z chłopakami. Lou złapała moją córcię za rączkę. 
- Jak tam się trzymacie ? Dajesz jakoś radę z tym maluszkiem ? 
- Jakoś daję radę, ale powiem ci że jest bardzo grzeczna - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Moja niestety dawała popalić, tak jak jej tatuś. - zaśmiałyśmy się. 
Było bardzo mało ludzi na lotnisku, to dość dziwne, bo nawet nie było żadnych piszczących dziewczyn. Chłopcy podeszli do mnie i zaczęli zaczepiać Darcy. Gadali coś do niej na zmianę, a małej główka tylko latała z jeden strony na drogą, przyglądając się tym im.
- To co lecimy już ? - spytał Poul. Spojrzałam na Harry'ego, a ten na mnie. Opuściłam głowę. 
- Tak - powiedzieli chłopcy i ruszyli do stoiska, gdzie mieli oddać bagaże. Hazza szedł obok mnie i obejmował ramieniem. Oddał swoją walizkę i tak samo wszyscy ci którzy mieli lecieć. Doszliśmy już do miejsca, w którym mieliśmy się rozstać. Pożegnałam się już z ekipą, zespołem i zostało mi pożegnać się z Harry'm. 
- Hej, musimy się już niestety pożegnać - powiedział chłopak i podniósł moją głowę, łapiąc za brodę. Spojrzałam w jego oczy. Moje oczy już były całe zaszklone i w dodatku zaczęły z nich płynąć łzy. - Ej, nie płacz . - mocno mnie do siebie przytulił. - Niedługo się zobaczymy, obiecuję. - w tym momencie zaczęłam już płakać. 
- Tak bardzo nie chcę się z tobą żegnać. - przytuliłam go jeszcze bardziej. 
- Ja też nie .. - złapał moją twarz i spojrzał w głęboko w oczy, po czym złączył nasze usta. Nasz pocałunek, był delikatny, ale zmienił się w bardziej zachłanny. 
- Harry, chodź już musimy lecieć - przerwał nam Paul. Przestaliśmy się już całować. Dotykaliśmy się już tylko czołami, Harry wycierał mi łzy swoimi kciukami. Na koniec jeszcze raz mnie przytulił i odsunęliśmy się od siebie. Pocałował małą w policzek, a potem trzymając moja dłoń i patrząc się w moją stronę odchodził. Po chwili nasze dłonie się puściły, a chłopak szedł do wyjścia gdzie miał wsiąść do samolotu. Już miał wychodzić przez drzwi, gdy nagle zaczęłam go wołać. 
- Harry ! - chłopak staną i odwrócił się. Spojrzałam na Sophie, która stała obok. A ta tylko przytaknęła i została przy wózku. Szybko zerwałam się z miejsca i pobiegłam do niego. Patrzył się zdezorientowany. Podbiegłam do niego, złapałam go za twarz i wbiłam się w jego usta. On odwzajemnił pocałunek. Spojrzałam w jego oczy. 
- Kocham cię - szepnęłam 
- Ja ciebie też - musną jeszcze raz moje usta i szedł dalej. 
- Pa
- Pa
- Zadzwoń jak wylądujesz ! - krzyknęłam 
- Zadzwonię - powiedział bezgłośnie i delikatnie pomachał mi i zniknął. Odwróciłam się do Sophie i poszłam do niej i do małej. Przytuliłam Sophie, a ta mnie głaskała po plecach. 
- Będzie dobrze ..
- Wiem .. - pociągnęłam nosem - Może wpadniesz do mnie, co ?
- Z miłą chęcią - wzięłam wózek i powędrowałyśmy w kierunku samochodu. 
 Gdy dojechałyśmy do dom, pierwsze co zrobiłam to nakarmiłam małą i położyłam ją do łóżeczka. Zeszłam na dół do przyjaciółki i zdjęłam buty, oraz zieloną kamizelkę. 
- Przepraszam cię najmocniej, ale nie mogła zasnąć. - postawiłam elektryczną nianię na ławie.
- Nie ma sprawy. 
- To co chcesz do picia ? Kawa, herbata czy coś mocniejszego ?
- Czy ja wiem może na razie herbatę. 
- Ja też się napije. - poszłam zrobić herbatę i po chwili wróciłam do przyjaciółki. Podałam jej jeden kubek. - To opowiadaj co tam u ciebie słychać ? Jak się żyje z chłopakami ?
- Dobrze, z nimi da się wytrzymać, ale mnie nie ma praktycznie w domu przez cały dzień, więc nie wiem co tam się dzieje. 
- A jak tam twoja praca, zdjęcia ? 
- Chyba dobrze, ostatnio robiłam zdjęcia twoim koleżanką do gazety ELLE.
- To super, cieszę się, że ci się układa. 
- Nie chcesz wrócić do modelingu ? Darcy ma już prawie 4 miesiące. 
- Wiesz nie chcę.. Chcę być przy niej, jak zaczyna chodzić, mówić, zaczną jej rosnąć ząbki. Ale jest mi ciężko, że muszę żyć za pieniądze Harry'ego. Nie chcę tego. Ale on ma inne o tym zdanie . Mówi, że niedługo i tak będziemy już małżeństwem i te pieniądze będą wspólne. 
- To czego ty się przejmujesz ?
- Po prostu źle się z tym czuję, nie chcę żeby pomyślał, że jestem z nim tylko dla pieniędzy. 
- Oj na pewno tak nie myśli, on cie Ali po prostu kocha. Więc nie przejmuj się tym. - rozmawiałyśmy tak jeszcze przez parę godzin. Brakowało mi trochę jej. 
- Sophie, może zostań na noc ? 
- Przepraszam cię, ale jutro muszę wcześnie wstać, bo jadę w teren. Pomagam jakiemuś początkującym fotografom i muszę się przeprać. 
- Szkoda, ale jak będziesz miała czas, to daj mi znać . 
- Okey, nie ma sprawy. - zadzwoniła po taksówkę i po 10 minutach pojechała do domu.  Poszłam wziąć prysznic i narzuciłam tylko na siebie dłuższą koszulkę i kapcie. Zeszłam jeszcze na dół zrobiłam, małej herbatkę na noc. Pogasiłam światła i poszłam do góry. Położyłam butelkę na stoliczku obok łóżka, zapaliłam lampkę nocną i poszłam do Dracy. Pomału wyciągnęłam ją z łóżeczka i poszłam położyć ją w moim łóżku sypialnianym. Nie było Harry'ego więc maleństwo może spać ze mną, z resztą wolę, aby tu spała. Wszystkie światła były zgaszone, oprócz lampki nocnej . Postanowiłam, że zadzwonię do Hazzy, pewnie jeszcze leci samolotem. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci... i tak dalej. Miałam już się rozłączyć, może śpi, albo nie może teraz odbierać, ale nagle odebrał.
- Halo ? - powiedziałam półgłosem 
- Hej, nie śpisz jeszcze ? - spytał 
- Hej, nie, obudziłam cię ? - ciekawa. Odwróciłam się na bok, i głaskałam małą po główce.
- Nie, ja nie spałem, ale miałem wyciszony telefon, bo chłopaki śpią. 
- Aha, to może ja zadzwonię rano..
- Nie, dobrze że dzwonisz, bo lecimy jeszcze samolotem, a ja zbytnio nie mam co robić.  A co robi nasz córunia ? 
- Śpi obok mnie, korzysta kiedy ciebie nie ma ..
- To dobrze, nich śpi maleństwo. A ty ? Jak się trzymasz ? Lepiej się czujesz ?
- Dobrze się czuję, ale już tęsknię. Z resztą Dracy chyba też ..
- Ja też tęsknie za wami. Czemu tak uważasz ? 
- Nie mogła dziś zasnąć, chyba z godzinę ją usypiałam, a jak ty byłeś, nie minęło 10 minut jak nie mniej i już spała. - westchnęłam 
- Oj biedactwo.. 
- A co robisz ? 
- Nic, siedziałem na laptopie 
- Aha, a co jutro robicie ? 
- Chyba mamy jutro wywiad, a potem jedziemy już na arenę w NY i wieczorem koncert. A wy ? Macie coś w planach ? 
- Nie.. Posiedzimy w domu, może pójdziemy na spacer. Zobaczę, o tyle dobrze, że ciepło jest. 
- Myhymm.. 
- Jak się wyśpisz to zadzwoń .. Kocham cię, bardzo cię kocham. 
- Ja ciebie też, bardzo kocham. Ucałuj ode mnie Darcy. 
- Dobrze , a ty tam chłopców .
- Ok, śpij dobrze..Słodkich snów skarbie.
- Dziękuję, nawzajem, śpij dobrze. 
- Dobranoc..Pa
- Dobranoc..Pa- chwila ciszy
- Rozłącz się ..
- Nie. Ty się rozłącz.
- Nie ty - zaczęłam cicho się śmiać. 
- Nie ty ..
- Ty ..
- Dobra, kochanie śpij już, tyle emocji dziś. Dobranoc pa, buziaczki.
- Ok, pa 
- Pa - i chłopak się rozłączył. Napisałam jeszcze mu sms :  Bardzo cię kocham, dobranoc xx.

___________________________________________
Helloo !! Wreszcie weekend.. I to w dodatku jak ładnie zakończony. Zakończony nowa piosenką One Direction. Ona jest the best, i love it <3333.

https://www.youtube.com/watch?v=0OJpbfprVro

2 komentarze: