W samolocie się przebrałam, bo było mi nie wygodnie w tej sukience i w szpilka. Z resztą nie miałam humory na taki ubiór. Gemma zrobiła to samo. Przez całą drogę powrotną próbowała mnie pocieszać, ale prosiłam ją, aby tego nie robiła. Bo to i tak mi nie pomoże. Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że jej brat zrobił coś takiego. Siedziałyśmy przez całą drogę w ciszy..Oprócz tego cały czas płakałam, ale co tu mi się dziwić.
Kiedy wylądowałyśmy była 8 rano. Było jeszcze ciemno... to było dziwne, ale mało mnie to teraz obchodziło. Na lotnisku było strasznie dużo dziewczyn, fanów.. Skąd one o tym wiedziały, że będę dziś na lotnisku. Byłam przestraszona, nie wiedziałam co w takiej sytuacji zrobić, Ha.. On by na pewno wiedział. Na nasze szczęście czekali na nas ochroniarze. Wyprowadzili nas spokojnie z samolotu, przez odbiór bagaży aż do wyjścia, gdzie czekała już na nas taksówka. Pojechałyśmy prosto do mojego domu. Poszłam do sypialni, przebrałam się w piżamę i siedziałam pod kołdrą nie wiedziałam, co zrobić. Po prostu siedziałam i beczałam. Gemma przyniosła mi herbatę i usiadła obok mnie. Napiłam się łyka i odłożyłam kubek na nocną szafkę, obok łóżka. Przytuliłam się do niej, a ona mnie głaskała. Czułam się jak bym miała starszą siostrę .Mogłam się jej zwierzyć ze wszystkiego.
- Gemma, tylko nie mów na razie nikomu o tym co się stało, dobrze ?
- Jasne, zrobisz to kiedy będziesz gotowa. - powiedziała i mnie delikatnie głaskała po plecach, co spowodowało, że usnęła.
Kiedy się obudziłam Gemmy obok mnie nie było. Narzuciłam na siebie jakąś bluze i zeszłam na dół. Na dole leżała karteczka od niej. " Przepraszam cię, pojechałam do domu, bo Robin, akurat był w Londynie. Mam nadzieję, że nie jesteś za to na mnie zła, ale muszę się przygotować, bo niedługo zaczynam studia. "
Napisałam jej sms, że nic się nie stało. Położyłam się z powrotem do łóżka i leżałam i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Jak on mógł mi coś takie zrobić. Poświęciłam się dla niego i w dodatku nie spędziłam jeszcze sylwestra z swoją córką.. Zniszczył wszytko mam go dość.
~*~ Oczami Perrie ~*~
Kiedy się obudziłam Zayn jeszcze spał, więc po cichu wygrzebałam się z łóżka i założyłam jego bluzę. Wyszłam z pokoju i powędrowałam do salonu, gdzie za nim znajdowała się kuchnia. Poszłam włączyć wodę na kawę. Odwróciłam się i ujrzałam siedzącego na kanapie Harry'ego. Swoją twarz trzymał w dłoniach. Podeszłam do niego i usiadłam obok na kanapie. Zrobiło mi się go trochę żal, bo widać że się tym przejmuje, ale to i tak nie wyjaśnia jego zachowania.
- Harry..
- Jezu co ja zrobiłem.. Co ze mnie za kretyn ..
- No niestety nie mogę cię pocieszyć, bo jesteś kretynem.
- Jak mogłem zrobić coś takiego jej..
- Harry ja nie wiem jak mam ci pomóc.. Ona nie odbiera ode mnie telefonów.
- Co ja mam zrobić ..?
- Wiesz, powinieneś teraz pojechać do niej i jej to wytłumaczyć. Po prostu wyjaśnić jej to co się stało. Może jakoś to przyjmie.. W końcu cię kocha, a ty ją, prawda ?
- Tak, masz racje. Powiedz wszystkim, że niedługo przyjadę. - wstał i pobiegł do pokoju, w ten usłyszałam że woda mi sie zagotowała. Pobiegłam i zalałam kawę. Kiedy upiłam jeden łyk zobaczyłam Hazze wybiegającego z apartamentu.
- Powodzenia ! - krzyknęłam.
~*~ Oczami Alice ~*~
Siedziałam podkulona na łóżku i zastanawiałam się jak to teraz będzie..
Co będzie z nami ..Odwróciłam się i zobaczyłam nasze zdjęcie, które stało na nocnej szafce obok łóżka. Byliśmy w tedy tacy szczęśliwi. Cieszyliśmy się sobą. A teraz ? Teraz nie ma nic.. Dosłownie nic. Cały czas płakałam, bo wiedziałam, że jest to już koniec między nami. Wzięłam to zdjęcie przetarłam dłonią po nim i rzuciłam to przed siebie. Ramka ze zdjęciem poleciała na podłogę garderoby, całe szkło pękło. Podeszłam i spojrzałam się na nie. Jak on mógł, co ja mu zrobiłam ? Przecież starałam się jak tylko mogłam. Rzuciłam ponownie to zdjęcie i oparłam się o drzwi. Uklękłam i schowałam twarz w dłonie. Podniosłam głowę i spojrzałam na jego szafę. Wstałam natychmiast i podbiegłam do jego rzeczy. Wzięłam z pierwszej półki jego rzeczy i wyrzuciłam je przez schody na przed pokój. Potem poszłam po kolejną część jego ubrań, aż wszystkie wraz z butami leżały na podłodze w przed pokoju. Weszłam do łazienki i zaczęłam zwalać jego kosmetyki na podłogę. Wszystkie perfumy się pobiły i wylały. Spojrzałam się na lustro i ujrzałam okropnie brzydką kobietę. Miała podkrążone i czerwone oczy, jej makijaż był rozlany na jej całą twarz. Tą kobietą jestem ja. Nie dałam rady już, mam. Wyszłam i zbiegłam na dół...Nie miałam już sił. Usiadłam na kanapie i zatonęłam w swoich łzach. To było okrutne uczucie. Minęło kilka godzin. Usłyszałam nagle, że ktoś wchodzi do domu. Ale przecież nikt nie ma kluczy oprócz mnie i ... W ten zobaczyłam go spojrzał się na mnie.
- Alice...
- Co ty tu robisz ?!
- Muszę ci wszytko wytłumaczyć.. To nie tak jak myślisz.
- A jak mam myśleć ?! Że nie całowałeś się z tą blondyną !!!
- To ona mnie..
- Harry nie wmawiaj mi takich głupot... Wiem, że się nawet nie sprzeciwiałeś.
- Nie prawda..
- Wiesz co ? Nie spodziewałam się, że weźmiesz moje słowa na serio ?! Ja sobie tylko żartowałam o tej dziewczynie !
- Alice.. - złapał mnie za łokieć.
- Nie dotykaj mnie !
- To był tylko pocałunek, nic więcej.
- Tylko pocałunek ?! Czy ty się słyszysz ?!
- Przecież się z nią nie przespałem, a ty robisz z tego aferę jakbym właśnie to zrobił.
- Och no to jeszcze to miałeś w planach ?
- Nie, nie miałem. Skąd ci to przyszło do głowy ! - wstałam z kanapy i poszłam w kierunku góry omijając jego ubrania. Harry szedł za mną.
- Co to jest ?! Czemu tu leżą moje rzeczy ?! Czy ty jesteś nienormalna ?
- Mam cię dość..
- Słuchaj Alice, to jest mój dom i ja mam prawo tu mieszkać.
- Twój ? A mój nie ?!
- Twój też.. Ale nie masz prawa wyrzucać moich ubrań na ziemie ! - wchodzi nagle do łazienki, zobaczył perfumy.. - Ty nie masz co robić ! Tylko niszczysz wszytko co napotkasz ?! Ty na serio masz nie po kolei w głowie !
- Nie mów tak do mnie !
- Co ty sobie wyobrażasz ?! Wyrzucasz moje rzeczy i niszczysz je ! Może ja też powinienem ! - podszedł do szafy, chwycił moje sukienki na wieszakach i wyrzucił je. - Zadowolona ?!
- Zostaw to ! - zaczęłam płakać.
- Oj, biedna po co ci to... Ty zniszczyłaś moje, to ja mogę twoje, nie ?
- Nic ci takiego nie zrobiłam ! Jeśli masz pieniądze na wydawanie na jakąś laskę, to na rzeczy dla siebie też !
- Tak, ale ty już nie masz nic! Żyjesz za moje pieniądze ! To ja ciebie utrzymuje !
- Kiedy sam ty tak postanowiłeś ! A z resztą nie miałam kiedy zarabiać, bo opiekowałam się naszym dzieckiem !
- Naszym ?! Wiesz czasem się zastanawiam, czy jest to na pewno moje !
- CO !?
- Szlajasz się z różnymi mężczyznami...Może się puściłaś, a ty mnie obwiniasz o takie rzeczy..
- JAK MOŻESZ TAK MÓWIĆ ?! DARCY JEST TWOIM DZIECKIEM !
- Skąd mam mieć tę pewność ?
- NIE WIERZYSZ MI ?!!
- Nie wiem co ja mam wierzyć ! Nic nie robisz ! Siedzisz i tylko narzekasz ! A ja haruje i staram się, żeby było ci jak najlepiej.. Wisz co, a może ty specjalnie to robisz ...
- Co masz na myśli ?!
- Żyjesz ze mną tylko dla pieniędzy ?!
- CO ?! CZY CIEBIE JUŻ DO KOŃCA POWALIŁO ?! CZŁOWIEKU ZASTANÓW SIĘ CO TY MÓWISZ..
- Akurat wiem co mówię i chyba mam rację ... Bo co ty wniosłaś do naszego związku ?!
- Harry, jak możesz coś takiego mówić... Ja ciebie kocham Harry.. A Darcy ?!
- Wow dałaś mi dziecko ?! Wiesz pierwsza lepsza by mogła to zrobić !
- WYNOŚ SIĘ ! SŁYSZYSZ , WYNOŚ SIĘ STĄD ! NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ, NIE CHCE, ROZUMIESZ ! KONIEC , TO KONIEC. A DARCY JUŻ NIE ZOBACZYSZ...- spojrzałam cała zapłakana na swoją dłoń i zobaczyłam pierścionek. - A BYM ZAPOMNIAŁA ! MASZ TO SWOJE GÓWNO ! TE SWOJE PIENIĄDZE I IDŹ DAJ TO TEJ PIERWSZEJ LEPSZEJ.. ! - rzuciłam w niego pierścionkiem zaręczynowym.
- Mam cię dość Alice, zmieniłaś się . - poszedł na górę wziął torbę zbiegł na dół, spakował wszystkie swoje rzeczy i wyszedł. Jak on mógł coś takiego mi powiedzieć, kim on jest. Kim on się stał ...Przecież.. Jak on mógł.. Nienawidzę go, nienawidzę. Usiadłam cała zapłakana na kanapę. Spojrzałam się na ścianie, gdzie wisiały nasze zdjęcia. Wzięłam je i rzuciłam. Przez przypadek jedno uderzyło w telewizor i ten zleciał na ziemie i ekran mu pękł. Ale to mnie już mało obchodzi. Pobiegłam do góry zaczęłam szybko się pakować. Spakowałam wszystkie moje rzeczy i Darcy, zadzwoniłam po taksówkę, bo samochodu nie mam. Spakowałam jeszcze ulubione zabawki Darcy. Rzeczy, które dostałam od Harry'ego zostawiłam mu .. Wszystkie naszyjniki, kolczyki, bieliznę, wszytko nie chcę tego mieć, nie chce mieć nic z nim wspólnego, oprócz oczywiście Darcy.. Zbiegłam do na dół zapakowałam moje rzeczy do samochodu i pojechałam na moje stare mieszkanie. Weszłam tam, było strasznie cicho.. Zapaliłam światło, tak jak było tak jest. Nic się nie zmieniło. Dobrze, że jeszcze nie dałam tego domu na sprzedanie. Rzuciłam torby i poszłam do łazienki, wzięłam ciepły długi prysznic. Uspokoiłam się trochę i ogarnęłam. Wyciągnęłam z torby moja piżamę i położyłam się spać.
Nie spałam całą noc, nie mogłam. Cały czas płakałam. Na półce jeszcze znalazłam nasz wspólne zdjęcie, wzięłam je, ale tym razem nie rzuciłam tylko zaczęłam oglądać. Moje emocje wzięły górą..
Nie miałam już sił na nic. Dlaczego to się tak skończyło.. Dlaczego .. Ja go kocham, może raczej kochałam. Po jakimś czasie chyba usnęłam, bo już nie pamiętam co potem się działo.
Obudziłam się dość wcześnie, poszłam wziąć prysznic i znów położyłam się do łózka. Nawet teraz nie mam jak pojechać po Darcy, muszę sobie kupić auto. Postanowiłam, że zadzwonię do mojej mamy.
- Hej - powiedziałam
- Cześć córciu . Coś się stało masz taki dziwny głos, jakbyś płakała.
- Nie mamo, jestem po prostu przeziębiona.
- Dlatego tak wcześnie wróciłyście z Gemmą ?
- Tak, bo strasznie się źle się poczułam.
- Aha.. Mamo zaopiekujesz się małą jeszcze przez jakiś czas ? Nie chcę robić Annie kłopotów.
- No pewnie, ale wiesz że to dla nas przyjemność.
- Dobrze, a dasz mi ją do telefonu ?
- Oczywiście.. Darcy mamusia dzwoni ..
- Hej kochanie, co robisz ? - odpowiedziała mi swoim językiem. - To dobrze, a dobrze się czujesz ? - znów odpowiedziała, jak tylko potrafiła . - A tęsknisz za mamą ? - znów.. - Będę kończyć, przyjadę po ciebie niedługo. Obiecuje.. - miałam się już rozłączyć, ale nagle coś usłyszałam.
- Mama ...
- Darcy ? Co powiedziałaś ?! - byłam tym zaskoczona, ale nie jestem pewna, czy to na pewno usłyszałam.
- Mama.. - nie mogłam w to uwierzyć, byłam bardzo szczęśliwa z tego powodu, tak bardzo poprawiła mi tym humor.
- Słoneczko moje, kochanie moje. Kocham cię najmocniej na świecie i niedługo po ciebie przyjadę.
- Mama... - usłyszałam nagle w tle rozmowy " Anna słyszałaś, ona powiedział swoje pierwsze słowo, powiedziała Mama " zaczęłam się delikatnie śmiać.
- Alice słyszałaś, co powiedziała ?
- Tak mamo, słyszałam. Bardzo się z tego powodu cieszę, ale żałuję że nie ma mnie z nią. Postaram się przyjechać jak najszybciej.
- Dobrze.. My teraz z Anną idziemy świętować ten wyczyn.
- Dobrze, mamo tylko wy tam jej nie zamęczcie..
- Oj oczywiście. Jestem taka dumna z Darcy i z ciebie również kochanie.
- Kocham cie mamo, ucałuj Darcy.
- Ja ciebie też, dobrze to pa.
- Pa. - byłam tym zachwycona, moja córeczka wreszcie powiedziała pierwsze swoje słowo i w dodatku było to słowo "Mama". Poszłam zapisać to sobie w notatniku. Byłam bardzo z niej dumna.
Przez kolejny tydzień, leżałam i cały czas ryczałam, nie mogłam się opamiętać.. Po porosty strasznie było mi przykro. Mężczyzna mojego życia złamał mi serce. I w dodatku zrobił to w tak okropny sposób. Dziś postanowiłam się ogarnąć i pojechać po samochód. Narzuciłam na siebie jakiś sweter i pojechałam taksówką do salonu Mercedes'a. No i od razu kupiłam tam Mercedes - Benz m class 2013. Byłam zadowolona, bo bardzo mi się podobał ten samochód wsiadłam i pojechałam od razu założyć mu tablice, zrobić przegląd. Po tym wszystkim pojechałam po córkę. Było już bardzo późno kiedy dojechałam, więc weszłam i śpiącą już Darcy wsadziłam do auta. Porządnie ją przypięłam pasami, zabrałam jej rzeczy. Podziękowałam moim i jego rodzicom i pojechałam do domu. Podczas tego tygodnia kupiłam małej łóżeczko do mojej sypialni, żeby mogła spać w swoim. Jak wróciłyśmy od razu położyłam ją spać, ja sama poszłam, ale przed tym rozpakowałam wszystko i trochę posprzątałam.
Miłego czytania ;*
*pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip*
OdpowiedzUsuńSzmaciarz... *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip* *pip*
Dziękuję ci za ten rozdział... Chyba muszę się uspokoić... :*
Hazza, ty idioto!!
OdpowiedzUsuńHarry debil -,-
OdpowiedzUsuńNo ale nic. Mam nadzieję że się kiedyś pogodzą. :)
Czekam na następny. ^^
wow, wow :D
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny, mam nadzieje ze pojawi sie szybbko :)
O jprdl... Co za przyjeb. Jak można tak potraktować tak dziewczynę. Czasami zastanawiam się, czy on ją w ogóle kocha ? Zachował się jak kompletny kretyn. Brak mi słów. Najgorsze jest w tym, że Darcy na tym wszystkim może ucierpieć. Jestem ciekawa co będzie w następnym :*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie komentowałam, ale komputer się zepsuł :(
WOOOOW! Jestem strasznie ciekawa, co się stanie w następnych rozdziałach, czy się pogodzą.
OdpowiedzUsuńKiedy nexxt?? Szybko blagam!! Twoj blog jest niesamowity;)
OdpowiedzUsuń