wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 45

Darcy właśnie jadła, a ja się szykowałam. Ubrałam się, zakręciłam sobie trochę lokówkę włosy i usta pomalowałam sobie na czerwono. Spakowałam do torebki jakieś trochę cieplejsze ubrania, ale mam nadzieje, że to będzie gdzieś w pomieszczeniu. Kiedy mała zjadła już swoją kaszkę i wypiła mleko położyłam ją do łóżeczka i ululałam. Zaraz przyszła pani Helen, a ja musiałam już wychodzić, bo Sophie z chłopakami czekała przed domem. Narzuciłam na siebie kurtkę i wybiegłam do przyjaciół.
- Hej - krzyknęli równo, kiedy wsiadałam do dużego czarnego busu.
- Hej -odpowiedziałam i usiadłam obok Niall 'a
- No, no ale wyglądasz - powiedział blondyn i zagwizdał, a wszyscy po tym zaśmiali się. Samochód ruszył.
- To gdzie jedziemy ?
- Niespodzianka, to niespodzianka. Z resztą zaraz się dowiesz. - Po około 30 minutach pojazd się zatrzymał. - Zamknij oczy. - powiedział Liam i złapał mnie z Zayn'em za ręce, tak abym się nie przewróciła. Wysiedliśmy z samochodu i gdzieś weszliśmy. Chwile potem ktoś zabrał mój płaszcz i torebkę.
- Możesz już otworzyć oczy. - jak kazali tak zrobiłam. Nagle zobaczyłam ciemne pomieszczenie, ale chwile potem światło się zapaliło, wyskoczyli moi znajomi i krzyknęli : " Happy Birthday, Ali " . Nie mogłam w to uwierzyć.
- Kocham was, dziękuję - odwróciłam się do chłopaków i Sophie. Przytuliłam ich i każdego z chłopaków i moją przyjaciółkę pocałowałam w policzek. - No to co zaczynamy zabawę. - krzyknęłam, a muzyka zaczęła grać. Goście podchodzili do mnie składali mi życzenia i wręczali upominki. Kiedy już każdy podszedł do mnie, poszłam usiąść przy barze, zamówiłam sobie drinka. Nie dokończyłam go pić bo chłopaki wyrwali mnie na parkiet. Przetańczyliśmy kilka piosenek, a potem w 6 usiedliśmy przy stole. Louis przyniósł dla każdego po drinku. Siedzieliśmy przy stole i rozmawialiśmy, co jakiś czas wybuchaliśmy śmiechem. Niedługo potem znów poszliśmy tańczyć. Impreza była na prawdę super, po porostu jedna z najlepszych na jakich kiedykolwiek byłam. To co się tam działo, to był po prostu szał i niezła zabawa.  Nagle kazali mi usiąść na krześle, które stało na środku. Wszedł jakiś mężczyzna, ubrany w białą, rozpiętą koszulę , marynarkę, obcisłe jeansy i męskie wiązane botki. Włosy miał zalizane do tyłu, a na oczach miał słoneczne okulary. Zakryłam dłońmi usta i śmiałam się. Spojrzałam się na Sophie, a ta tylko się promiennie uśmiechnęła. Wiedziałam, że to jej dzieło. Mężczyzna zaczął przede mną tańczyć i pomału się rozbierać. Śmiałam się. Mężczyzna zaczął siadać na mnie i w ogóle robić takie rzeczy, że o mamuniu. Widać, że to striptizer. No, ale co podobało mi się. Kiedy już skończył zaczęłam głośno bić mu brawo. To był świetny pokaz i jeden z najlepszych prezentów. Podeszłam do Sop i ją uściskałam.
- Ty wariatko ! - krzyknęłam do niej i zaśmiałyśmy się obie.
- Hhaha podobało ci się, co ?
- Jeszcze pytasz ? Chodź muszę iść do łazienki, bo nie wiem czy się nie rozmazałam od tego śmiania. - złapałyśmy się za ręce i śmiejąc się poszłyśmy do łazienki. Tam spojrzałam w lustro, wszystko było, okey. To dobrze. Spotkałyśmy jedną z koleżanek w łazience, z którą miałyśmy dobry kontakt zanim jeszcze wyjechałyśmy do Londynu. No i musiałyśmy zrobić się focie. Porozmawiałam chwile z dziewczyną i zaraz wróciłam z moją blondyną do chłopaków, którzy siedzieli przy stole. Usiałyśmy z nimi i wzięłyśmy sobie nasze drinki. Napoje były nieziemskie. Jedne z najlepszych jakie dotąd piłam. Z resztą też nie miałam okazji, żeby dobrze się tak napić, więc może też dlatego tak uważałam. Ale i tak myślę, że wszyscy myślą podobnie. Bo kiedy zanurzałaś w swoim słodkim napoju, nie wiedziałaś co się z tobą dzieje. Ten smak odrywał cię od rzeczywistości, ale kiedy jednak kończyłaś wracałaś do niej i to było w tym super. Właśnie siedzieliśmy z chłopakami przy stole i gadaliśmy tam o różnych bzdetach. Rozmawialiśmy o przyszłym ślubie Zayn'a i stwierdziliśmy, że będzie podobnie grubo jak na moich urodzinach.

~*~ Oczami Harry'ego ~*~
 Siedziałem na kanapie w salonie i zastanawiałem się jak tam impreza Ali. Szczerze chyba nie powinno mnie to interesować, ale jestem po prostu ciekaw. Wstałem z kanapy i poszedłem na chwile do swojego pokoju. W komodzie na ubrania znalazłem paczkę, wziąłem ją do rąk i otworzyłem, było tam małe pudełeczko, a w nim złota bransoletka, którą kupiłem jeszcze przed świętami. Miał być to prezent dla niej. Przyglądałem się jej przez chwile. Zawiozę jej ją.
I tak nie mam co robić, jestem ciekawy co tam się dzieje, a na dodatek muszę komuś to dać, a jeśli to kupiłem dla niej to chyba powinienem jej ją dać, mimo wszytko. Tak, tak zrobię. Wziąłem torebkę, narzuciłem sztyblety i wybiegłem z domu. Była już 2, a nie wiedziałem do której ma to trwać. Wsiadłem w samochód i pojechałem szybko pod klub. Dobrze wiedziałem gdzie to jest, bo planowałem te urodziny dla niej od świąt. Po około 25 minutach dojechałem zaparkowałem samochód na jakimś pobliskim parkingu, złapałem za prezent i pognałem do klubu. Wszedłem tam, chociaż miałem na początku mały z tym problem. Szukałem Alice, chciałem jej to dać i jak najszybciej wrócić do domu. Znalazłem ją, siedziała z chłopakami i Sophie. Strasznie się śmiała. Podszedłem do ich stołu.
- Cześć - powiedziałem.
- Harry, co ty tu robisz ? - powiedział Liam.

~*~ Oczami Alice ~*~
Spojrzałam się na Sophie, ale ta pokazała gest co znaczył " nie wiem o co chodzi " . Spojrzałam się na chłopaka i zaraz dopiłam drinka do końca.
- Alice możemy porozmawiać ? - spytał zielonooki.
- A musimy ? Wiesz, nie chcę żebyś potem tego żałował .
- Alice tylko na chwilę .
- Dobra, ale tylko chwile. - wstałam od stołu i poszłam gdzieś w bardziej ciche miejsce w klubie, a on za mną. Stanęłam i złożyłam ręce. Spojrzałam się na niego. Nie wiem co sobie myśleć. Co on w ogóle robi na tych urodzinach, nie był zaproszony, na pewno nie był.
- Więc czego chcesz tym razem ?
- Chciałem ci dać prezent i złożyć ci życzenia.
- Nie musisz tego robić.
- Wiem, ale kupiłem ten prezent dla ciebie przed świętami i i tak nie ma co z tym zrobić, więc sobie pomyślałem, że ci dam. - podał mi paczkę z prezentem.
- Ale ja nie chce nic od ciebie ? Myślisz, że po tym co ostatnio mi powiedziałeś przyjmę to ?
- Wiem, że mnie nienawidzisz, ale ja serio daje ci to dlatego, że nie mam co z tym zrobić. - spojrzałam się na niego, widać było, że jest zakłopotany. Westchnęłam, nie wiem co mam zrobić.. Patrzył się na mnie i trzymał w ręce ten prezent.
- Dobra, niech ci będzie, ale robię to dlatego, że nie masz co z tym zrobić. - podał mi torebkę, a ja ją od niego wzięłam. - Dzięki - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Proszę, a no i wszystkiego najlepszego Alice.
- Dzięki... Wiesz muszę już iść goście czekają na mnie.
- Jasne, ja też już spadam.
- Wiesz jeśli chcesz to możesz zostać. - Co? Co ja w ogóle mówię, nie nie możesz tu zostać...
- Nie wiesz ja nie będę niszczył ci urodzin, nie będę przeszkadzał. Cześć - odwrócił się i poszedł. Chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale ugryzłam się w język. To chyba przez ten alkohol tak łagodnieje.
 Wróciłam do stołu gdzie poprzednio siedziałam. Usiadłam, a torebkę z prezentem położyłam obok reszty prezentów.
- Co chciał ? - spytała Sophie
- Dał mi prezent i złożył życzenia.
- O jaki dżentelmen się z niego zrobił.
- Dał mi to tylko dlatego, że kupił to wcześniej i nie miał co z tym zrobić.
- Myhym.. To super. Ale wiesz co nie przejmuj się. Są twoje urodziny, więc baw się. - no i tak jak powiedziała Sophie tak zrobiłam.
 Do domu wróciłam ze wszystkim dopiero o godzinie 4:30. Podziękowałam pani Helen . Kobieta złożyła mi życzenia i powiedziała, że zawsze z miłą chęcią zajmie się Darcy. Poszłam wzięłam prysznic i narzuciłam za dużą jakąś koszulkę i majtki. Jednak dopiero po chwili się zorientowałam, że jest to koszulka Harry'ego, która tu kiedyś została. No, ale już leżałam w łóżku i nie chciało mi się zbytnio ruszać z niego. Byłam strasznie padnięta, więc machnęłam na to już rękom i poszłam spać.
 Rano się obudziłam z okrutnym bólem głowy. Och chyba kacyk mnie będzie dziś męczył. Wstałam i poszłam nalać sobie wodę gazowaną z cytrynkom i tabletkę. Po czym wróciłam do łóżka i poszłam spać.
- Mama.. - zawołała mnie Darcy. Przetarłam oczy i spojrzałam się na nią.
- Tak skarbie ?
- Am am ..
- Chcesz am am ?
- Tia.
- No to już idziemy zrobić. - wstałam, wyciągnęłam małą z łóżeczka i wzięłam na rączki. Poszłam razem z nią do kuchni gdzie wstawiłam wodę na mleko i kawę. Włączyłam telewizor, trzymając dalej małą na rekach spojrzałam w ekran. Właśnie leciał serial plotkarski i oczywiście o kim było o Harry'm. Pokazały się jego zdjęcie. Darcy pokazała na ekran paluszkiem i powiedziała.
- Tata..
- Tak Darcy, to tata .. - pocałowałam ją w czółko i dalej oglądałam. Kobieta prowadząca mówiła.
" Wczoraj wieczorem odbyła się impreza z okazji 20 urodzin Alice Foutley, nowego aniłka z Victoria's Secret i byłej dziewczyny oraz matki dziecka Harry'ego Styles'a. Co było dziwne, chłopak również pojawił się na imprezie, ale nie posiedział tam zbyt długo. Czy chcą do siebie wrócić ? A może jednak zostaną przyjaciółmi ? Są w końcu powiązani mają wspólne dziecko. Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej, oglądajcie nas po przerwie." Boże nie mogłam słuchać już tego, jak oni mogą mieszać się w moje prywatne życie. Co im do tego. Przełączyłam szybko kanał , leciał tam jakaś bajka. Poszłam z małą do kuchni, zrobiłam jej mleko i podałam je jej. Darcy cały czas była na moich rękach, ale przy okazji pila sobie mleko. Oparłam się o blat kuchenny i patrzyłam na moją córcie. Jeju tak strasznie ją kocham. Dziękuję Bogu, że ją mam. Jest dla mnie wszystkim. I mimo, że jestem młoda, to nie żałuję tego że ją urodziłam. Jest tym co w moim życiu najlepsze. Uwielbiałam spędzać czas z moją małą córeczką. Moim małym brzdącem. Postawiłam już małą na ziemię, dopiła do końca mleko i pobiegła do pokoju po swoją lalkę, którą dostała kiedyś od Harry'ego.
 Właśnie w tedy uświadomiłam sobie, że moje całe życie będzie już związane z nim. Nigdy się od niego nie uwolnię. Mała przybiegła, wzięła smoczka z ławy, przytuliła mocno lale, a ja po prostu nie mogłam się oprzeć. Wzięłam telefon i zrobiłam jej zdjęcie, po czym znów zmieniłam tapetę w nim. Mała podeszła do moich prezentów i wskazała palcem.
- To prezenty, które mama dostała na urodziny. Ale wiesz co jest najlepszym, najpiękniejszym, najcudowniejszym i najważniejszym prezentem dla mamusi ? - uklękłam przed córką, a ona pokiwała główką przecząc. - Ty skarbie. - delikatnie dotknęłam paluszkiem jej serduszka. - To ty jesteś moim małym prezentem, za który bardzo dziękuję. - przytuliłam ją do siebie, a ta oddała uścisk. Chciało mi się płakać, ale musiałam się powstrzymać, nie chciałam tego robić przy niej. Spojrzałam się na paczki od przyjaciół.
- Chcesz otworzyć z mamusią prezenty ? - Darcy wyciągnęła, smoczka z buzi i powiedziała.
- Tiak.
- No to chodź. - złapałam ją za rączki i usiadłyśmy przy prezentach, na dywaniku. Mała odłożyła lalkę i zaczęła podawać mi paczki. W paczkach były, albo jakieś super sukienki, jakieś drobiazgi do domu, biżuterie, a nawet szpilki. Jakoś pod koniec Darcy podała mi żółtą torebkę, w której znajdował się chyba prezent od Harry'ego. Nie byłam pewna czy powinnam otwierać, ale zaryzykowałam. W żółtej torbie znajdowało się podłużne pudełeczko. Wyciągnęłam je i położyłam obok żółta paczkę. Spojrzałam się na córcie, a ta się delikatnie uśmiechnęła i ukucnęła przy mnie.
Pomału otworzyłam pudełeczko i ujrzałam...

________________________________________
Mam nadzieję, że spodoba wam się, ponieważ jest to ostatni rozdział w tym roku. Miłego czytania ;*
A no i życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku ! ;D

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, jak zwykle zresztą...Czekam na kolejny z niecierpliwością :)))
    Darcy przypomina mi twoją Dziabę troszeczkę... :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahh ta impra :D
    Jestem ciekawa co ujrzała <3
    Wzajemnie :* Loff you ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. cudownyy rozdział ale szkoda mi Harrego :(
    czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  4. zapraszam <3
    http://sophieandzayn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ;> Mam nadzieję że jeszcze będą razem :)

    OdpowiedzUsuń